Od jakiegoś czasu ponownie wróciłem do tematu japońskiej wojny podwodnej 1941-45 i właściwie to im głębiej wchodzę w kilka tematów tym więcej widzę niejasności. Oto kilka:
1.Atak Ro-110 14.XII.1943r. na Daisy Moller. Okręt miał zaatakować idący w konwoju statek lecz zaraz potem oberwali w kiosk taranem od innego nie dostrzeżonego frachtowca. Usłyszano jakieś wybuchy i zapisano prawdopodobne zatopienie. Inna wersja mówi o tym, że Ro-110 zatopił statek i następnie załoga dokonała rozwałki ocalałych.Ttutaj kilka rzeczy się nie trzyma kupy. Statek idący w konwoju trafiony i zatopiony nie jest nijak niezwykłe ale już późniejsza rozwałka wydaje się być bez sensu. Wynurzać okręt w pobliżu eskorty tylko po to by postrzelać sobie w gajinów brzmi absurdalnie aczkolwiek nie jest to niemożliwe patrząc na działania I-45 przeciwko USS Eversole. Poza tym dowódca Ro-110 milczał na temat tej akcji a biorąc pod uwagę jak "sympatyczni" bywali japońscy podwodniacy wątpliwe by ukrywał ten fakt. Nasuwa się kilka możliwości:
- Ro-110 zatopił Daisy Moller, następnie zaczęto metodyczną rozwałkę ( raczej bez sensu z racji na odniesione uszkodzenia, które wydaje się, że były bardzo poważne ),
- Ro-110 zatopił Daisy Moller w konwoju, załoganci rozproszyli się i większość zmarła z wycieńczenia w następnych dniach. Może sprawę wymyślono by odstraszać hindusów od sympatii do Japonii bądż w celach propagandowych, ( Patrząc jak mocarstwa rozgrywały między sobą chociażby sprawę Zbrodni Katyńskiej albo zwykłego skucia jeńców kanadyjskich po Dieppe nie brzmi to jakoś całkowicie niedorzecznie )
- Ro-110 zaatakował jakiś inny statek, słyszane wybuchy były odgłosami końca biegu torped, nic nie trafiono a Daisy Moller zatopił ktoś inny i kto inny też zabijał załogantów. Przy okazji dane dotyczące ataków dokonanych przez inny o.p. nie zachowały się ( być może kwerenda kto wtedy polował na Oceanie Indyjskim dała by potencjalną odpowiedź )
- dane Ro-110 są zupełnie nieprawdziwe, uszkodzenia odnieśli w innych okolicznościach a sprawę z taranem wymyślono by uniknąć konsekwencji innej, niebojowej i być może kompromitującej kolizji.
2. Utracenie I-73 i I-23. Jak wiadomo I-23 w literaturze uznawany jest za zaginiony bez podania przyczyny co sugeruje wypadek ( biorąc pod uwagę, że kilka japońskich o.p zatonęło na skutek usterki lub pomyłki w obsłudze nie brzmi to jakoś niewiarygodnie ) I-73 oficjalnie zaliczono na konto USS Gudgeon aczkolwiek różnica odległości wydaje się być dosyć znaczna podczas gdy inna z wersji mówi o utracie w ataku amerykańskiego niszczyciela i trałowca. Czy wiadomo coś więcej na temat tej akcji ZOP i jak bardzo jest to wiarygodne?
3.Kiosk I-27 w czasie Sydney. Niedawno w moje łapska wpadł japoński album modelarski poświęcony ichnim o.p. "IJN Small Ship Visual Guide 3: Submarine Edition", gdzie autor pokazuje różne warianty okrętów podwodnych, ich modyfikacje, jak co zrobić, co z czego przerobić itp. Generalnie ciekawy materiał. Dobra, wiem, że pism modelarskich w żaden sposób nie wolno traktować zbyt poważnie jednak kilka rzeczy jakie tam znalazłem ( tekst jest dwujęzyczny, z japońskim pomógł mi tłumacz wizualny z googla i książka wydaje się być serio wartościowa nawet jak ktoś nie klei

Tu pojawia się problem bo autor sugeruje, że to właśnie I-27 miał mieć do akcji w Sydney usunięte tylne 140mm, usunięty hangar i katapultę dla wodnosamolotu, zamontowane Kohyoteki na rufie i 140mm na dziobie wraz z nadburciem i falochronem jak chociażby na typie C.
Wersję o dziobowym 140mm na pojedynczym lub dwóch egzemplarzach B1 słyszałem kiedyś jako dotyczącą na pewno I-17. Może więc w tej plotce było jednak coś więcej i to był po prostu "czeski błąd" - 17 i 27 przy szybkim pisaniu mogłyby niby się jakoś zlewać, tak jak 18 i 28.
4.Utracenie I-181.
Czytam na temat akcji kutrów torpedowych w połowie stycznia 1944roku w której miał zostać zatopiony I-181 i coś mi tu wyraźnie nie skleja. Kuter torpedowy bez urządzeń nasłuchowych czy sonaru zrzuca sobie pardon za wyrażenie "na pałę" dwie b.g, potem słyszą jeszcze trzeci wybuch, lecz po przeszukiwaniach akwenu żadnych szczątków nie odnaleziono. Nie wiadomo czym był ten trzeci wybuch podwodny ( implozja kadłuba, wybuch głowic torpedowych a może po prostu koniec biegu torpedy lub zjawisko geologiczne? ) Akcja i jej przebieg brzmi dziwnie. Ja wiem, że takie cudowne trafienia się zdarzały, jednak ogrom przypadkowości w tej akcji sugeruje mi by jednak mocno powątpiewać w rezultat. Wobec czego, czy istnieje bardziej racjonalna i prawdopodobna teoria na temat zatonięcia I-181?