Tylko do tego piłem. Część obśmiewaczy już się jakichś czas temu wycofała. Ja należę do tych, którzy są za wzmacnianiem tej formacji. W RFN to było bardzo fajnie rozwiązane. Niektóre brygady miały nawet własne bewupy i czołgi. Ukraina też używa takie kombinowane komponenty. Mi do dziś nerw skacze jak pomyślę tylko jak to się u nas potoczyło. A taki WOT oparty o rezerwy mógł być spokojnie rozwijany z 50k do nawet 200k. Cały problem w tym, że zrobiono z tego "wojska Macierewicza", zasługa użytecznych partyjnych durniów.
Koreańskie zakupy.
Moderator: nicpon
Koreańskie zakupy.
Koreańskie zakupy.
Nie rozumiesz tego jak funkcjonuje życie polityczne, przynajmniej u nas. Ciebie np. nigdy nie przekonamy, gdyż nasz sposób myślenia jest po prostu inny. Rzeczy kluczowe dla państwa z naszego punktu widzenia Ty lekceważysz i masz za nic. I nigdy nie spełnimy tego, co Ty uważasz za istotne - a takich ludzi jak Ty, naiwnych i nie rozumiejących najważniejszych procesów, jest wielu. Nie chcę tu offtopować, ale tak to wygląda. Bardzo trudno też będzie przekonać osoby, które kiedyś głosowały na nas (acz ta zasada dotyczy wszystkich ugrupowań) a potem odeszły. Z prostej przyczyny - głosując ponownie na nas luzie ci sami przed sobą musieliby się przyznać, że popełnili wcześniej błąd. A ludzie do błędów przyznawać się nie lubią - komu jak komu, ale tobie tłumaczyć tego chyba nie muszę. Stąd dobrze np. że istnieje Hołownia. PiS, jeżeli przegra, a raczej straci władzę (a jest to bardzo prawdopodobne), to tylko dlatego, że część jego wyborców na wybory nie pójdzie. Wcześniej wygrał w dużym stopniu mobilizując i zachęcając do głosowania elektorat "socjalny" przekonując go, że można żyć lepiej, bogaciej bez wysiłku, bez tak ciężkiej pracy i szybciej tą zamożność osiągnąć. Teraz, gdy za te obietnice płacimy drożyzną, może część z tych ludzi stracić - ale ci ludzie nie zagłosują raczej na inne ugrupowania, zostaną w domu.Gubi ich to, że nie potrafią wyjść ku nowym ludziom.
Nasz dyskusja pokazuje, że racjonalne argumenty nie mają znaczenia. Liczy się wiara w bajki i propagandowe mity. A pod pojęciem programu rozumie się: "co mi dasz".
Ja po prostu nie widzę powodu by dyskutować ...
Jeśli się nie ma argumentów, to może to być dobre rozwiązanie. Na razie nie odpowiedziałeś na te, które przekazałem. Bo jak by nie liczyć, na taką armię jaką się planuje nas nie stać.
Zwróć uwagę, że nikt na tym forum otwarcie nie głosi, że jest wyborcą PiS. Choć przecież widać to wyraźnie kto nim jest.Zwróć uwagę jak mało ludzi na tym forum jest w stanie identyfikować się z peło oprócz Napoleona

Zauważ też, że jako zwolennik PO nie obrzucam Cię kalumniami i obelgami, staram się tłumaczyć, co najwyżej głupoty, które prawisz nazwę po imieniu. A teraz porównaj to z zachowaniem zwolenników "dobrej zmiany". To też o czymś świadczy. Choć pewno tego nie zrozumiecie.
Paranoja. PiS "zwalcza się" sam - wystarczy spojrzeć na sytuację. W zasadzie, poza rozdawaniem pieniędzy, nie udało mu się nic. Mam świadomość, że zwolenników PiS to nie rusza, gdyż jak już wcześniej wspomniałem, racjonalne argumenty nie mają tu nic dorzeczy. Ale doprowadzenie gospodarki do ruiny prędzej czy później odbije się na poparciu. A będzie coraz gorzej.że starając się zwalczać PiS za wszelką cenę oni tylko go wzmacniają
Czasy się jednak zmieniają. I ludzi trzeba będzie więcej. Przy czym potencjalnych wojskowych będzie coraz mniej.NSR działał na tych samych zasadach
Piszę ci dziecko ile będzie...
A ja Ci tłumaczę, że za takie pieniądze 300 tys. armii nie utrzymasz. I nie będzie nas stać na wydawanie 4 % PKB na armię. Szczególnie w sytuacji do jakiej doprowadził obecny rząd.
Zadałem pytanie: czy można poważnie brać zapowiedzi dot. armii w sytuacji, gdy wydaje się pieniądze na 14., 15. emeryturę, podwyższa pensję minimalna i generuje dodatkowe czynniki inflacyjne? Przecież to wszystko się kupy nie trzyma.
To dobrze, że mi to piszesz Marmik, bo już się martwiłem. To jest bardzo przykre schorzenie podobno.Nic mi nie puszcza
A tak nawiasem, spłodziłeś spory post w którym nie zamieściłeś żadnych informacji. Tylko swoje osobiste rojenia co do mojej osoby. I jak to można skomentować?
Czy stać nas na taka armię i takie zakupy - pokaże przyszłość. Przy tej polityce gospodarczej, która prowadzi PiS, mogę z przekonaniem powiedzieć, że nas nie stać. A nawet po utracie władzy przez PiS, gdy trzeba będzie wszystko ponaprawiać, też długo jeszcze nie będzie nas stać.
Koreańskie zakupy.
Jak nazwać człowieka, któremu prostymi słowami (w jego podobno ojczystym języku) coś się pisze już ze sto razy, a on nadal nie może tego zrozumieć?

No cóż. Psy szczekają, a karawana idzie dalej.
Ha ha ha. Mówiłem, że nadajesz się do kabaretu (ale raczej takiego od skeczów mączących).
O tak, akurat ten post jest w sumie o niczym (nikim?), tak jak większość Twoich.
Za to zmieściłem kilka postów, które zwierają więcej informacji niż Twoje lęki, które transmitujesz na otoczenie. Zacznij kiedyś czytać (uwaga, będzie ważne: nie tylko posty (!), choć od tego trzeba zacząć). Może Ci się poprawi. A teraz klep tę swoją mantrę. Widocznie masz jakąś dzienną normę do wyrobienia .
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Koreańskie zakupy.
No to proste pytanie. Czy przy tak kolosalnych wydatkach na zbrojenia, zarówno tych budżetowych jak i realizowanych poza budżetem, jest rozsądnym przekazanie 15. emerytury? Czyli kolejne jakieś 10-11 mld. Tak czy nie?
Koreańskie zakupy.
NTG
Dodano po 6 minutach 15 sekundach:
Na PiS oddałem w życiu jeden głos w 2005 - na senatora. Na PO - sejm 2005 i full 2007.
Wygląda na to, że bardziej jestem jednak waszym wyborcą zrobionym w wujka H.
Fool me once, shame on you; fool me twice, shame on me.
Należy zdekolonializować Azję Północną.
Koreańskie zakupy.
Tia przegraliście cie w ostatnich 7 latach wszystko co się dało przegrać. I teraz będziesz pouczał niczym eunuch o seksie.
Chyba dla ciebie. Rozmijasz się nagminnie z prawdą i 800% fachowców z tego forum to potwierdza.
Argumenty są, ale w odpowiedzi jest bełkot nie podparty niczym. Od 7 lat państwo się zawali, kryzysy a la grecki, hiszpański, włoski, rumuński i jaki się żywnie podoba możecie dalej ogłaszać. Nic takiego się nie dzieje.
Bo zwyczajnie nikt nie chce być zaszufladkowany w tej waszej mizernej dychotomii istniejącej tylko i wyłącznie w sferze rojeń. Ludzie tym już wymiotują.
Moje ty niewinne dziecko. Idź do mamusi i się poskarż.
Tupnij nóźką. Przedstawiłem ci jaka będzie prawdopodobna struktura aktywnej rezerwy, poborowych i zawodowych i jakie koszta dla poszczególnych liczone dla roku 2021. Nie odniosłeś siędo tego, ale nóżką będziesz tupał. Nie ma żadnej potrzeby 4% PKB wyssałeś sobie jakąś liczbę z palca i powtarzasz w kółko mając nadzieję, że ktoś dorosły się na to złapie albo że przestaniemy na to zwracać uwagę.
Jak widzisz można. 500+ już miał zawalić budżet, 13 emerytura miała go zawalić, płaca minimalna co roku ma zawalić ten budżet. Nic takiego się nie dzieje.
Co innego taki COVID. Tu tak, bo ten wpłynął na budżet i spadek PKB. Tak samo teraz kryzys energetyczny, pośrednio bo wywołał dodatkowy efekt inflacyjny. Odnalazłeś już dziecko raport Eurostatu i co wpływa obecnie najbardziej na inflację, czy znów w swojej prostackiej quasi-argumentacji będziesz walił sloganami, czy jednak przytoczysz coś co jest na rzeczy?
Lista moich pytań dalej aktualna.
Koreańskie zakupy.
1. Zadałem pytanie, jak należy oceniać działania rządu mające na celu rozbudowę armii w sytuacji, gdy przy ponad 15 % inflacji pozwala on sobie na kolejną 15. emeryturę. Nie odpowiedziałeś.Jak widzisz można. 500+ już miał zawalić budżet, 13 emerytura miała go zawalić, płaca minimalna co roku ma zawalić ten budżet. Nic takiego się nie dzieje.
2. Budżet się właśnie powoli zaczyna walić. Kilkadziesiąt miliardów zadłużenia rząd wyprowadza poza budżet, bo inaczej przekroczona zostałaby bariera 55 %, a może nawet 60 % zadłużenia. A to oznacza, że sytuacja staje się patologiczna. Nie byłoby też takiej inflacji, gdyby nie było wszystkich tych transferów lub były co najmniej ograniczone.
Problem polega na tym, że tacy ludzie jak Ty nie potrafią wiązać ze sobą faktów. Rodzina 2+2, która od 2018 roku otrzymuje 1000 PLN miesięcznie, może na plus zapisać sobie rocznie 12000 PLN. Tyle tylko, że obecnie te 500+ w roku 2018 warte jest już jakieś 350 a jego wartość nadal spada. Ta rodzina, musi płacić za bieżące zakupy jakieś 25-30 % więcej niż w tym 2018/2019 roku. Przyjmijmy, że zarabiają oboje średnią krajową. W 2018 roku było to jakieś 4600, więc 55 tys. rocznie. W 2022 to 6500 (pewno więcej, bo liczę według lipca a inflacja leci), więc 78 tys. rocznie. Jeśli kupili mieszkanie i mają kredyt, to ich wydatki wzrosły drastycznie. Rachunków za energię nie liczę.
Ich dochód w 2018 wynosił łącznie 122 tys. W 2022 - 168 tys. Ale te 168 tys. obecnie warte będzie jakieś 120-125 tys. z 2018. Czyli tyle samo, ale z rosnącymi coraz bardziej cenami i wyższymi rachunkami, tudzież ratami za kredyt. Ich poziom życia powoli zaczyna się pogarszać, choć nominalnie zarabiają coraz więcej. Tak działa inflacja. Na budżety rodzinne, ale i na budżet państwa również.
Tak się właśnie walą finanse państwa na przykładzie tego jak wyglądają dochody ludności - bo to jest ze sobą powiązane.
Rok temu z okładem Adrianie M., sprzeczaliśmy się o politykę NBP. Powtarzałeś wówczas bezmyślnie brednie Glapińskiego o tym, że wszystko jest pod kontrolą itd. Nie minął tydzień od tego jak napisałeś swe bzdury, inflacja wystrzeliła. I już wtedy było widać, że stracono nad nią kontrolę. Teraz rząd miota się pomiędzy tym, że nie chce by ludzie odczuli jej skutki a tym, że jednak coś z tym musi zrobić. Przy czym nie ma tu żadnej koordynacji, żadnej konsekwencji, żadnego rozsądku. Jest tylko strach przed przegranymi wyborami. To niczego dobrego nie wróży. Co już widać.
Zacznij wyciągać wnioski Adrianie M. a nie bezmyślnie powtarzać propagandowe hasła, które łykasz.
COVID miał swój udział w inflacji, ale on już minął. W tej chwili dominującą rolę odgrywa wojna i zaszłości z szastania pieniędzmi w dobrych czasach, gdy należało się przygotowywać na gorsze. Już w 2016 roku można było spokojnie przewidzieć jak się to skończy. Gdyby nie COVID i wojna, to może nie byłoby teraz 16 % inflacji tylko 9-10 %, ale tez by była. Bo pompowanie/rozdawanie pieniędzy przy niskich inwestycjach ZAWSZE musi się skończyć wysoka inflacja a w perspektywie spowolnieniem. To kwestia praw natury (którymi są prawa ekonomii).Co innego taki COVID. Tu tak, bo ten wpłynął na budżet i spadek PKB.
Nie znam żadnych twoich pytań, na które nie dostałbyś odpowiedzi.Lista moich pytań dalej aktualna
Nie. Senat przegrał PiS. A to ma znaczenie. Wybory samorządowe też wyglądały różnie. Poza tym co to ma za znaczenie? Według tego co piszesz, można by powiedzieć, że po 2007 roku PiS tez przegrywał wszystko co się da przegrać. I? Nie wiem co chcesz powiedzieć w ten sposób, bo my dyskutujemy o racjonalności, ekonomicznym uzasadnieniu pewnych decyzji w kontekście zbrojeń, a nie o tym kto jest skuteczniejszy w wygrywaniu wyborów.Tia przegraliście cie w ostatnich 7 latach wszystko co się dało przegrać.
Nie napisałeś, na kogo zagłosowałeś w 2015 i 2019Na PiS oddałem w życiu jeden głos w 2005 - na senatora. Na PO - sejm 2005 i full 2007.
Wygląda na to, że bardziej jestem jednak waszym wyborcą zrobionym w wujka H.

A czy zostałeś wystawiony, to zależy od tego czego się spodziewałeś. Bo jeżeli cudów....
W każdym razie moja diagnoza jest taka, że na PO nigdy nie zagłosujesz. Gdyż twoja niechęć nie ma racjonalnych podstaw a jedynie emocjonalne. A takie postawy są najtrwalsze. Z jakichś powodów na PO się obraziłeś - a obraza to już jest sfera emocji. Na to nie ma rady

Ostatnio zmieniony 2022-09-15, 15:23 przez Napoleon, łącznie zmieniany 2 razy.
Koreańskie zakupy.
Koszt utrzymania żołnierza zawodowego w stopniu szeregowego to ok. 47 tys. rocznie. Tyle bez trudu wygooglałem na stan sprzed 4 lat. Dziś niech to będzie 60 tys. zł.
Koszt utrzymania szeregowego WOT to ok. 8 tys. rocznie. Dziś niech będzie 10 tys. rocznie. Zaokrąglenia by łatwiej się liczyło, bo chodzi o rząd wielkości.
I teraz:
W obecnych czasach mamy stany ewidencyjne jakieś 112 tys. wojsk operacyjnych i nieco ponad 32 tys. WOT.
Stanów etatowych nie szukałem, ale wiedząc jak wygląda ukompletowanie to będzie pewnie ze 120 (choć jeszcze dwa lata temu obowiązywał limit 111,5) i 40 tys.
Szacunki na koniec tego roku roku mówią o osiągnięciu łącznego stanu ewidencyjnego SZ 163 tys. po doliczeniu m.in. kandydatów do zawodowej służby wojskowej itp.
Aby osiągnąć łączny etat 300 tys. trzeba:
- zwiększyć zawodowy komponent wojsk operacyjnych o jakieś 30-40 tys. etatów
- zwiększyć WOT o około 10 tys. etatów
- utworzyć etat ZSW na poziomie 10 tys. Może być wyższy, np. 15, a nawet 20 tys., ale trzeba założyć wariant pesymistyczny, że ewidencyjnie się go nie osiągnie bez obowiązkowej służby zasadniczej na co oczywiście jest wprowadzona furtka, więc załóżmy, że etat można sobie zrobić by mieć pole manewru.
- utworzyć etat aktywnej rezerwy na poziomie 60 tys. (może być nawet 70 tys.).
Czyli wychodzi tak, że w wersji na bogato jest 40+10+20+70=140 tys. etatów + obecne ok. 150-160 tys. i to już się prawie zamyka.
Mocno szacunkowe roczne koszty bezpośrednie rozrostu ze wstępnych założeń podanych na podstawie ww. danych:
WOT = 100 mln zł
Aktywna rezerwa = 350 mln zł (przy założeniu kosztów połowy WOT na łeb, choć raczej będzie niżej).
ZSW = 1 mld (wskaźnik nieco mniejszy niż dla operacyjnych)
Razem 1,5 mld złotych rocznie przy absolutnie nierealnym założeniu, że etat będzie zapełniony. Nie będzie. Jak to mówił jeden w karczmie w "Jak rozpętałem II wojnę światową": "Ne ma gluptaka".
Nigdy stan ewidencyjny nie był tożsamy z etatowym. Nawet w czasach obowiązkowej ZSW pododdziały miały ukompletowanie średnio mniej więcej na poziomie 90%.
Jak dla obecnej ZWS byłoby 50% to będzie sukces (przy okazji koszty o połowę niższe
Najwyższym kosztem byłoby zwiększenie etatu żołnierzy zawodowych. To byłoby naprawdę lekko licząc 2,5 mld zł.
Tak czy owak bezpośrednie koszty zwiększenia armii mogą się zamknąć w kwocie 4 mld zł (przez kilka lat tylko część takiej kwoty). Rocznie to koszt równoważny 1/3 trzynastych emerytur lub 1/10 programu 500+.
Koszty osobowe to problem, ale kompletnie z zupełnie, zupełnie innej ligi niż zasoby osobowe.
Koszty materiałowe i szkoleniowe takiego rozrostu trudno oszacować. Przy tworzeniu od zera WOT koszty takie były relatywnie wysokie, ale zwiększanie etatów w oparciu o istniejące już zaplecze i to rozciągnięte w czasie nie powinno być zatrważające. Tu jednak nie podejmuję się dokonywania żadnych szacunków... ale jakby co to jakiś kanapowy mędrzec zawsze się znajdzie.
Na chwilę obecną aktywną rezerwę można starać się częściowo zapchać rocznikami 1982-90 (choć łącznie mamy ponad półtora miliona rezerwistów to limit wiekowy aktywnej rezerwy powinno się jednak zawęzić do 40 lat dla szeregowych, starsi powinni trafiać wyłącznie do pasywnej rezerwy), czyli tymi które odbywały obowiązkową ZSW (proponuję sprawdzić liczebność ostatnich kilku poborów), a następnie sukcesywnie zastępować nowowyszkolonymi żołnierzami po zakończeniu dobrowolnej ZSW. Z tą będzie już problem i 10 tys. rocznie może się okazać sufitem nie do przebicia bez dobrych rozwiązań motywacyjnych lub korzystania z uprawnień ustawowych.
Największy problem jest z wojskiem zawodowym. Przez 7 lat udało się osiągnąć wzrost stanu ewidencyjnego o 16 tys., ale dane te nie uwzględniają ostatniej fali odejść (podobno licznej) i potencjalnej powtórki z rozrywki w przyszłym roku (to akurat może chwilowo zahamować dodatek balkonikowy, ale docelowo będzie on a raczej tak szkodliwy jak zaczyna być w MSW). Tu jest naprawdę wąskie gardło. Można powołać ponownie część żołnierzy, którzy odeszli na wcześniejszą emeryturę, ale na taki ruch zdecydują się jedynie ci, którzy nie odnaleźli się na cywilnym rynku pracy i postanowią dosłużyć do pełnej emerytury. Paradoksalnie, mogą się sprawdzić jako instruktorzy i dowódcy w oddziałach rozbudowywanych o ZSW. To, że ktoś nie odnalazł się w biznesie/handlu/usługach nie oznacza, że będzie kiepski w tym co robił wcześniej.
Tyle, że to potencjalnie nadal może być zdecydowanie za mało.
Tak czy owak w rzeczywistości doprowadzić to może do armii liczącej 160-170 tysięcy operacyjnych zawodowych i ZSW oraz nieco większej niż obecnie WOT, no i plus aktywna rezerwa. Ta ostatnia jest kluczowa w długoterminowych planach i tu trzeba patrzeć na to jako działania ratunkowe zanim dojdzie się do katastrofy. A to było już blisko. Blisko w tym cyklu to oznacza jakieś 10 lat, których nie można marnować na niemoc. Żeby zrozumieć problem trzeba go najpierw zidentyfikować.
Na początek trzeba zrozumieć tyle, że minister rzuca hasełko pod publikę, nastroszy pawi ogon i będzie się medialnie prężył. Onanizowanie się usłyszanymi hasełkami oznacza, że ktoś ma problemy z innymi sposobami zaspokajania potrzeb. Jeśli medialne unoszenie nosa to sposób na wyjście z impasu to niech będzie. Jakby powiedział 180 tysięcy to i tak byłby krytykowany przez opozycję, więc pewnie ma ją gdzieś, a że drze japę to zawsze jeszcze można jej przypiąć jakąś łatkę. Prostackie, ale tak zwyczajnie jest. Specjaliści i tak wiedzą, gdzie są problem i jaki end state będzie wystarczający by uznać za operację zakończoną powodzeniem. Natomiast laikom wystarczy, że po roku powiedzą: I co? Miało być trzysta tysięcy, a jest 170. Buuuuuu! Kłamcy! Zdrajcy! Putinowcy! No cóż... jakie elity, taki poziom debaty publicznej. Normalni ludzie naprawdę już mają tego dość.
Gdyby Napoleon przeczytał ten post 2-3 razy. Bardzo powoli i uważnie to później na spotkaniach partyjnych wśród kolegów błyszczałby wiedzą. Tyle, że życie w bańce oznacza brak zdolności do wchłaniania informacji spoza tych umieszczonych w bańce... więc nawet jakby akurat on jakimś cudem zrozumiał... to nie będzie umiał tego przekazać innym tak by zrozumieli i koniec końców milczałby żeby nie narazić się na ostracyzm w swoim sterylnym światku.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Koreańskie zakupy.
Moment. WOT to obecnie jakieś 32 tys. żołnierzy, ale z tego 4 tys. to zawodowcy. Czy tak? Jak rozumiem, to te 100 mln to koszty osobowe? Z tym, że moim zdaniem to suma mocno zaniżona.WOT = 100 mln zł
wydatki na WOT to, z tego co się orientuję, jakieś do 2,5 % budżetu obronnego. Rozumiem, że to nie tylko koszty osobowe, ale jak by nie liczyć, powinno być tego znacznie, znacznie więcej.
Koreańskie zakupy.
Gdzie ta 15. emerytura? Jakieś hasełko Dudy póki co. Nie ma o czym rozmawiać
Przedstaw dane, że zostanie przekroczona.
Srają. Zwyczajowo pełno bełkotu i nic co by potwierdzało twoje z czapy tezy.
Masz możliwość obronić tą tezę dzieciaku, ale nie obronisz tylko znów napiszesz potok bzdur.
Mogę ci przypominać po kolei. Czy dla srebrników z KPO hipotetyczny przyszły rząd KO wprowadzi niekonstytucyjny zapis o możliwości podważania statusu sędziów przez innego sędziego? Taki jest kamień milowy i teraz psy szczekają, że brak pieniędzy to wina rządu, a nie idiotycznych wymagań KE. Czekam.
----------------------------------------------------------
I w ramach całkowitego offtopu
Dochody państwa są już prawie o 100% wyższe niż w 2015r. A dodatkowo przez te lata 500+ jest względnie mniejszym sporo obciążeniem. I patrz to wszystko dzięki inflacji!Napoleon pisze: ↑2022-09-15, 15:15 Rodzina 2+2, która od 2018 roku otrzymuje 1000 PLN miesięcznie, może na plus zapisać sobie rocznie 12000 PLN. Tyle tylko, że obecnie te 500+ w roku 2018 warte jest już jakieś 350 a jego wartość nadal spada. Ta rodzina, musi płacić za bieżące zakupy jakieś 25-30 % więcej niż w tym 2018/2019 roku. Przyjmijmy, że zarabiają oboje średnią krajową.

To teraz chodzi ci o zawalenie domowego budżetu, a nie państwowego? Czujesz czasami jaki z ciebie jest świrus, czy nie?
Widzisz dziecko. I tak jest dużo lepiej, bo statystycznie u nas nie ma obecnie bezrobocia. Jest rok kryzysowy, ale każdy kto chce ma pracę. Realnie nikt pracujący nie ma gorzej niż w 2018, a ten i 2019 był szczytem hossy. Przecież to fantastyczny wynik, że po 2 ciężkich kryzysach jakie na nas spadły rodziny mają się tak samo dobrze jak w czasie hossy. Jakbyś nie był taki ograniczony i zamknięty w partyjnej propagandzie to byś się cieszył jak dziecko, którym zaiste jesteś.Napoleon pisze: ↑2022-09-15, 15:15 Ich dochód w 2018 wynosił łącznie 122 tys. W 2022 - 168 tys. Ale te 168 tys. obecnie warte będzie jakieś 120-125 tys. z 2018. Czyli tyle samo, ale z rosnącymi coraz bardziej cenami i wyższymi rachunkami, tudzież ratami za kredyt. Ich poziom życia powoli zaczyna się pogarszać, choć nominalnie zarabiają coraz więcej. Tak działa inflacja. Na budżety rodzinne, ale i na budżet państwa również.
Nie powtarzałem Głapińskiego, tylko inne szkoły ekonomiczne. Jesteś w stanie przytoczyć jaka to była szkoła? Czy w swojej ograniczoności nie będziesz potrafił. Głapiński zdecydowanie też jest zbyt tępy, co widać po jego kolejnych ruchach. Jak jeszcze zimowe podwyżki dało się uzasadnić, tak potem poszedł w powtarzanie wszystkich błędów poprzedników. Oby nie skończyło się to wzrostem bezrobocia.
Każdy rząd jak jeden w UE teraz się z tym miota. Podaj przykład, który się nie miota z inflacją. Może podasz ile "liderzy" inflacji płacą za to by koszyk inflacyjny był jak najniższy? Doprawdy... albo coraz głupsze dzieci się rodzą albo ty jesteś jakimś ewenementem.
Koreańskie zakupy.
A pisałem. Czytać 2-3 razy. Bardzo powoli i uważnie (można sylabizować jeśli pomoże).
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Koreańskie zakupy.
PS. Marmik. Wyliczenia poprawne, ale ogólnie musimy jeszcze zaliczyć koszta towarzyszące tj. uposażenie, emerytury, czy zakoszarowanie. Koszty szkolenia! Koszty przygotowaina i utrzymania należytej infrastruktury. Etc. Można to robić szacunkowoW 2021r. koszt dla wojsk zawodowych 30mld reszta poszła na modernizację. Więc ja jednak licząc po kosztach z 2021r. Zwiększenie liczby zawodowych o 37k będzie skutkowało tym, że statystycznie w cenach z 2021 koszt zawodowych to będzie 40mld. Analogicznie można sobie WOT przeliczyć. Poborowi pensje inaczej niż WOT, ale koszty szkolenia można statystycznie brać z WOT. Aktywna rezerwa można w sumie liczyć praktycznie tak jak to zrobiłeś.
Oczywiście, że nigdy nie było i nie będzie 100% etatów. Ale nawet koszta dla 100% etatów nie są jakieś kosmiczne.
Oczywiście, że nigdy nie było i nie będzie 100% etatów. Ale nawet koszta dla 100% etatów nie są jakieś kosmiczne.
Koreańskie zakupy.
Wzrost, w mej ocenie, też zaniżony.A pisałem. Czytać 2-3 razy. Bardzo powoli i uważnie (można sylabizować jeśli pomoże).
Przy czym w mediach, póki co, czytam cały czas o zawodowej armii 250 tys. + 50 tys. Wiem, może pismaki się nie znają. Ale czytam też przekaz rządowy. Ja rozumiem, że oni się też nie znają, ale mimo wszystko... Piszecie ze 100% pewnością o czymś, co wydaje się wcale nie być takie pewne.
Będzie. Bo idą wybory. W każdym razie pomysł jest i obietnica padła. chciałbym usłyszeć twoją ocenę.Gdzie ta 15. emerytura? Jakieś hasełko Dudy póki co. Nie ma o czym rozmawiać
Cały czas ci przedstawiam dane, które ty lekceważysz. Jeśli doliczyć do budżetu środki z funduszu idące przez BGK, to barierę 55 % PKB mamy przekroczoną, jeżeli chodzi o zadłużenie. A to oznacza, że budżet zaczyna się powoli walić.Przedstaw dane, że zostanie przekroczona.
Czyli nie dość, że zwolennik Macierewicza to jeszcze facet, który gotów jest nie przyjąć środków unijnych. Może jeszcze rzucisz hasło opuszczenia UE? Horror.Czy dla srebrników z KPO...
Przy 15-16 % inflacji. Która powoli sprowadza te dochody (i przy okazji nasze, zjadając tez nasze oszczędności, które de facto idą na pokrycie tych nadmiernych wydatków) do poziomu rzeczywistego. Po 2015 roku trafiliśmy na niespotykaną dawno koniunkturę. Która przejedliśmy - to m.in.efekt, który opisujesz. Ale tej koniunktury nie wykorzystaliśmy i teraz właśnie płacimy cenę za to, co wtedy beztrosko przejedliśmy.Dochody państwa są już prawie o 100% wyższe niż w 2015r.
Pisanie z tryumfem, że teraz mamy dochody budżetowe dwa razy większe niż w 2015, to albo przejaw głupoty albo naiwności połączonej z arogancją.
Jesteś niereformowalny. Nie jest lepiej. Bo pomimo tego fantastycznego wzrostu, którym się tak chwalisz, ludzie realnie zarabiają coraz mniej. Lub, jak wolisz, za zarobione pieniądze mogą sobie kupować coraz mniej. I to jest, póki co, trend trwały. co nie powinno dziwić, bo jak się żyje ponad stan, to prędzej czy później natura musi to zweryfikować i wyrównać.I tak jest dużo lepiej, bo statystycznie u nas nie ma obecnie bezrobocia.
A zważ na to (Marmik też), że wszystko to w momencie gdy zaczynamy potężne i kosztowne zbrojenia. To się nie może dobrze skończyć.
Nie rozśmieszaj mnie. Powtarzałeś Glapińskiego i szkoły pseudo-ekonomiczne, które mogą przekonać co najwyżej osoby tak naiwne i dziecinne jak Ty, które nie są w stanie zweryfikować przekazu.Nie powtarzałem Głapińskiego, tylko inne szkoły ekonomiczne.
Prawda. Ale jedna bardziej a drugie mniej. My zaś należymy do tych, które miotają się bardziej. I co gorsza, bez jakiegokolwiek pomysłu. Łatając dziury z dnia na dzień i bezmyślnie brnąc w problemy.Każdy rząd jak jeden w UE teraz się z tym miota.
Koreańskie zakupy.
Kilka stron temu się z tego kłamstwa wycofałeś. Teraz dziecie znów wracasz?
Dostałeś cieciu pytanie o KPO i konstytucje i znów unik. Jedno pytanie z wielu od których uciekłeś. Kolejne czekają. Albo głupie dziecko odpowie albo koniec dyskusji. Jak chcesz to sobie je w stopce postawię, byś pamiętał dlaczego nie reaguję na twoje prymitywne wpisy
Koreańskie zakupy.
Kilka stron temu się z tego kłamstwa wycofałeś.

Dostałeś cieciu pytanie o KPO i konstytucje i znów unik.

Jeśli chcesz zaś znać moje zdanie, to sprawa jest oczywista i wielokrotnie to tłumaczyłem. Celem PiS jest zmiana ustroju. O czym nawet swego czasu (w 2016 lub 2017) otwarcie mówił i Kaczyński i Waszczykowski (i jeszcze paru innych, nie kojarzę jednak nazwisk). Plan był prosty (o czym Kaczyński też mówił, oświadczając iż potrzebuje 3 kadencje na przebudowę Polski): pierwsza kadencja to wzmocnienie poparcia, wybory 2019 to większość konstytucyjna, zmiana konstytucji i ustroju a następnie przebudowa instytucji państwa przez co PiS nie będzie już w stanie przegrać kolejnych wyborów i trzecia kadencja na utrwalenie nowego systemu. Sprawa się rypła w 2019, pomimo zwycięskich wyborów. Nie mogąc zmienić konstytucji, Kaczyński musi ją łamać, a to powoduje problemy w UE. Te problemy zresztą i tak by były (patrz Orban) gdyż UE oparta jest na wspólnym rynku. Tymczasem państwo autorytarne nie ma gospodarki rynkowej, gdyż nie ma gwarancji wolnej gry sił ekonomicznych - właśnie przez brak praworządności. Rządzący nie są związani prawem, więc mogą wszystko. A to destabilizuje grę rynkową. Dobrym przykładem jest tu los TVN. W takiej sytuacji autorytarny kraj nie ma racji bytu we wspólnym rynku - każdy bowiem jego uczestnik musi przestrzegać ogólnie przyjętych zasad. Jeśli tego nie robi - zagraża jego istnieniu.
Z naszego punktu widzenia wystarczy przywrócić konstytucyjne zasady w systemie sprawiedliwości i dostaniemy kasę. Problem polega na tym, że PiS bardziej zależy na zmianie ustroju i władzy niż na pieniądzach z UE.
Powiem więcej - jesteśmy na drodze do polexitu, który, jeżeli PiS jeszcze porządzi, będzie nieuchronny. Aktualny atak na Niemcy to element tej gry. Polacy raczej popierają przynależność naszego kraju do Unii. Uderzenie na UE wprost mogłoby obniżyć poparcie dla PiS, więc atakuje się Niemcy, do których aż takiej sympatii Polacy nie czują. Przekaz dalszy będzie taki, że to złe Niemcy sterują UE, więc może i UE jest dobra (do takiej wstępowaliśmy) ale zdominowana przez Niemcy staje się też zła i pozostawanie w niej zagraża naszej suwerenności itd. Taki będzie scenariusz (w uproszczeniu). Skończy się formalnym wyjściem (jedno nocne głosowanie) lub pozostawaniem na obrzeżach, bez głosu, bez znaczenia, bez wpływu na cokolwiek. Ku zadowoleniu Rosji, rzecz jasna, ale to inny temat.
To chciałeś wiedzieć? Piłka jest po naszej stronie i możemy kasę dostać w banalnie prosty sposób. To że nie dostajemy jest winą rządzących. Wszystko w temacie.
Koreańskie zakupy.
KE powiedziała jasno, że chcą u nas niekonstytucyjnego kwestionowania statusu sędziów. Zgodzicie się czy nie? Naprawdę jesteś aż tak tępy? Na drugie pytanie nie musisz odpowiadać, sprawa w miarę jasna.