A jak szanowny Napoleon chciałby bym się odniósł do tamtej inicjatywy
Tak jak administrator. Bo tak "na oko" należałoby, w przypadku przyjęcia takiej propozycji, trochę pozmieniać istniejące tematy. Jeśli by ustalić, że np. okres "pary i żelaza" dzielimy na dwa podokresy - do połowy lat 80 i później, to fajnie by było poprzenosić stosownie już zamieszczone zdjęcia. Oczywiście, jeśli by się dało - nie wiem, pytam się. Jeśli nie, lub gdyby było z tym za dużo roboty, to wystarczyłoby zamieścić stosowny komentarz i zasugerować, by forumowicze sami pozakładali stosowne tematy. W każdym razie można by było zamieścić jakiś komentarz i oddać inicjatywę. Ja jestem gość zdyscyplinowany i zawsze najpierw zwracam się do zarządzających. Bo w zamyśle, to co zaproponowałem miałoby mieć większy wymiar. Mam w archiwum trochę zdjęć (zaryzykowałbym, że może 2-3 tysiące, może nawet więcej) i chętnie bym się nimi podzielił. Po prostu zasugerowałem pewne zmiany. A nie chciałbym narobić bałaganu. Ot wszystko. Z twojej strony ironia czy kpina naprawdę nie jest tu potrzebna. Raczej jednoznaczne zajęcie stanowiska. Najlepiej w rzeczonym temacie, niekoniecznie tu. Bo jak sam zwróciłeś mi uwagę, tam jesteś moderatorem. Nie potrafisz Marmik wyjść z roli mego adwersarza - zawsze i wszędzie, na siłę. Nie chcę zadrażniać sytuacji i tego komentować, ale powinieneś się nad tym zastanowić.
W sfederalizowanej EU te szuje wiodły by prym. Sparaliżowali by całą pomoc. To chyba jasne.
Właśnie próbuję Ci wytłumaczyć, że to wcale nie jest jasne. Łatwiej jest zawsze zablokować jakąś inicjatywę w grupie 27 państw, gdy obowiązuje coś w rodzaju liberum veto, niż wypracować wspólne stanowisko większością głosów w strukturze federalnej. To kwestia doświadczenia, praktyki.
Jest czymś oczywistym, że nie wiemy jak by taka sfederalizowana Unia reagowała na podobne sytuacje jak obecna. Ale NA PEWNO nie można też z góry twierdzić tego co piszesz.
To raz. A dwa, pozostaje kwestia samego bezpieczeństwa UE (pomijam teraz sprawę Ukrainy). Patrząc na to jak zachowują się Niemcy, zaczynam mieć obawy co do ich lojalności w sytuacjach nagłych. W dłuższym okresie czasu zapewne zachowają się jak trzeba, ale gdyby trzeba było reagować szybko - nie wiem. W przypadku integracji sytuacja byłaby inna - reagowałby jeden organizm a nie 27 - każdy z osobna.
Cały czas nie mogę też zrozumieć tego, że padają tu propozycje nie budzące wątpliwości, np. prowadzenie wspólnej polityki energetycznej itd. A to ewidentnie przemawia za integracją.
Moim zdaniem sprzeciw bardziej wynika z pewnych uprzedzeń (skądinąd nawet zrozumiałych) niż z realiów. Integracja i tak nie dokona się z roku na rok - to będzie długi proces. Dłuższy, jeśli będą takie opory. Dla mnie sprawa jest oczywista. Jeśli Europa ma nadal być taką ostoja bezpieczeństwa i dobrobytu jaka jest, powinna się zjednoczyć. Nie musi to być proces szybki, bo nazbyt szybkie działania mogą zaszkodzić (co też już było przerabiane - patrz np. zmiany klimatyczne - kierunek, moim zdaniem słuszny, ale realizowany za szybko).
Europa albo pójdzie w kierunku integracji, albo będzie rosło niebezpieczeństwo, że w pewnym momencie UE się rozpadnie. A wtedy nie tylko jako struktura polityczna ale i gospodarcza (wspólny rynek).
Porównywać można, z matematycznego punktu widzenia naprawdę wolno.
Prawda. Ale nie jako przykład. Bo różnice są tak wielkie, że przykład to żaden.