Więc po co zaczynasz? Brak jest w tym konsekwencji. To też świadczy o Tobie - rzucasz obelgi i drwiny, ale rozmawiać nie chcesz.Nie mam najmniejszego zamiaru
Jeśli nie chcesz podejmować ze mną dyskusji - tracisz okazję by milczeć.
Sam sprowadzasz się do roli trolla, który hejtuje innych ale merytorycznej dyskusji nie podejmuje. A podobno jesteś moderatorem? Troll, który moderuje forum - paradoks? Zastanów się nad sobą Marmik. Dobrze Ci to zrobi. Oczywiście, jeżeli jesteś w stanie się nad sobą zastanowić. Bo obawiam się, że frustracja i złość mogą Ci to uniemożliwić. Więc może inaczej - odpuść sobie, ochłoń, i spróbuj się nad sobą zastanowić - może Ci się uda. Czego Ci serdecznie życzę.
Peceed - mylisz podstawowe kwestie.
Porównanie UE (jako państwa federalnego) do ZSRR jest błędne. Wynika to z ustroju. ZSRR był czystą autokracją. A skoro tak, to model federalny był fikcją. Nie może być państwa federalnego (złożonego z częściowo autonomicznych regionów) w państwie autokratycznym. Które z natury rzeczy MUSI być unitarne. Autokracja bowiem nie jest w stanie funkcjonować w państwie federalnym - bo jak? Autokracja związana jest z centralnym zarządzaniem.
W przypadku ZSRR związane to było także z polityką gospodarczą. Pamiętaj, że w ZSRR nie było rynku (poza czarnym rynkiem). Gospodarka była zarządzana centralnie w sposób skrajny. Więc jak sobie wyobrażasz w tych warunkach federalizm?
Piszesz jak typowy człowiek świata demokratycznego, który nawet nie jest sobie w stanie wyobrazić innego.
Bzdura. W państwie demokratycznym politykami zostają ci, których wybiorą ludzie. Jeśli ludzie będą uważali tak jak Ty, rządzić nimi będą skurczysyny. "Dobrych wujków" nie ma, ale wystarczy by byli ludzie przyzwoici i rozsądni.Polityka to nie jest zrzeszenie dobrych wujków, a permanentna wojna skurczysynów.
Mylisz się. Jeśli będę miał kwit z szatni, to płaszcz odzyskam albo odszkodowanie.Jakby kolega niedajboże kiedyś dostał się do UE, to szybko się dowie że "nie mają pańskiego płaszcza, i co im pan zrobisz".
Głosy krytykujące dalszą integracje unijną opierają się, jak mam wrażenie, albo właśnie na braku podstawowej wiedzy (np. porównaniu do ZSRR, co samo przez się jest absurdalne) albo jakichs ideologicznych pryncypiach (najczęściej na jednym i drugim).
to co mnie dziwi najbardziej zaś, to np. to, że hasła wspólnej unijnej polityki energetycznej nie budzą już takich sprzeciwów. Ale przecież taka polityka jest świadectwem integracji. co więcej, w sposób oczywisty byłaby realizowana w sfederalizowanej Unii. Itd. Więc w czym problem?