Jakoś nie słyszałem zachwytów na temat integracji.
Bo zawsze wśród zwykłych ludzi górę biorą doraźne interesy a nie przyszłościowe. Ludzie patrzą na koniec własnego nosa - nie dalej.
M.in. dlatego żadna próba stworzenia wspólnego rynku nie przetrwała pierwszego poważniejszego kryzysu. Nadbudowa polityczna UE i idące za nią zobowiązania, ten rynek ocaliły. A w ten sposób także dobrobyt ludzi i być może pokój. Tak to jest, że nikt się o tym nie przekona. Przekonałby się, gdyby UE nie było.
Zachwytów nad "strefą Ruro" też nie słyszałem.
Każdy wspólny rynek musi mieć wspólną walutę w dłuższym okresie czasu. Tu nie ma co deliberować. Poza tym, myśmy do przyjęcia euro się zobowiązali.
Sporo natomiast słyszałem o głosowaniu "na kogoś innego". Kogoś z poza mainstreamowej polityki.
I uważam, że to może być dla Unii bardzo groźne.
Prawda. Zazwyczaj tak jest, że ludzie mają nierealne wyobrażenia. I z tego powodu zrażają się do polityki, przez co szukają czegoś nowego. U nas trochę takich "nowych twarzy" było. Ostatni to Kukiz - opłaciło się na niego głosować? Nie ma cudownych rozwiązań. "Nowe twarze" nic nie wniosą, a jeżeli to raczej coś gorszego niż lepszego.
A co do celów Putina to powoli je osiąga
W dużym stopniu m.in. dzięki aurosceptykom lub ludziom naiwnym, kierującym się bardzo doraźnymi interesami własnymi, takim "pożytecznym idiotom".
Polska nie jest i nie bedzioe w Unii pierwszej predkosci.
Ale mogłaby być. To, że jej nie będzie, to wybór jakiejś połowy wyborców.
...a przed wejściem do UE Polska wyzbyła się wielu zakładów...
Gdy słucham takich bzdur, to ręce mi opadają. W 1989 roku byliśmy o lata świetlne za Czechosłowacją i Węgrami. Nawet uwzględniając ich problemy. Teraz przegoniliśmy Węgry a do Czech nas wiele nie dzieli. Mamy zdrową gospodarkę, której nawet PiS-owi trudno jest zniszczyć (choć to tylko kwestia czasu, jeżeli dłużej porządzi) własnie dzięki reformom Balcerowicza. To jest tak oczywiste, że trudno tu o czymkolwiek dyskutować, a tu... Jak pisałem, ręce opadają!
Własna waluta to suwerenność i niezależność podam taki przykład w 1997 roku była wielka powódź zalało Wrocław i nie tylko , skąd rząd pożyczył
wtedy pieniądze na odbudowę
O czym Ty piszesz?! To, że mamy własną walutę w sytuacji, gdy rządzą nami gospodarczy nieudacznicy i ignoranci, kosztuje mnie nawet do tysiąca złotych miesięcznie. Każdego z nas kosztuje, choć niektórych więcej, niektórych mniej. Więc wolę stabilniejsze mimo wszystko euro niż złotówkę, która jest zależna od tego kto jest u władzy.
Pieniądz powinien być stabilny - i tyle. Państwo powinno nie mieć wpływu na politykę BC. A bank centralny powinien pilnować wartości pieniądza - tylko i wyłącznie. A nie przejmować się to czy stabilny/mocny pieniądz przeszkadza aktualnej polityce gospodarczej państwa czy nie. Bo jak zachowuje się tak jak obecnie nasz NBP, to mamy co mamy.
Co to znaczy integracja ? z jakimi środowiskami to konsultowano ? wchodząc do UE wchodziliśmy do Europy ojczyzn nikt nie stawiał takich wyzwań
Wchodząc do UE podejmowaliśmy takie wyzwanie.
Nie ma innej drogi niż integracja - to naturalny proces w dobie globalizacji. Mamy jednak wybór, czy integrować się z Zachodem czy Wschodem. Więc jak komuś nie podoba się UE, to powinna podobać się Rosja. Bo taka będzie naturalna konsekwencja opuszczenia UE.
a gdy było coś takiego jak EWG i nie było integracji to Europa była potęgą
Samo EWG zapewne nie przetrwałoby kryzysu 2008. A jeżeli to w gorszej kondycji niż obecnie UE. Poza tym wówczas były inne czasy. Chiny nie odgrywały roli jaką odgrywają obecnie. To samo z innymi krajami azjatyckimi. Takie gadanie to jakieś szaleństwo.
Myślę, że propaganda PiS zaczyna robić swoje. Konflikt z UE będzie się zaostrzał, spotkają nas takie czy inne sankcje co zostanie wykorzystane do obrzydzania UE. Gdy przeciwników UE będzie więcej niż 1/3, wystarczy jedno nocne głosowanie w sejmie. I jesteśmy w objęciach Rosji. Tym razem, na wyłączne własne życzenie.
Scenariusz całkiem prawdopodobny.
A potem, gdy zaczną się dziać złe rzeczy, winni będą wszyscy, tylko nie my. To idiotyzm, ale w takiej sytuacji można uwierzyć, że mamy w sobie jakiś gen samozagłady i rozbiory nie były przypadkiem.