U źródeł współczesnych systemów kierowania ogniem stoi późniejszy admirał Sir Percy Scott. Jeszcze jako oficer ogniowy na HMS "Inconstant" w 1881 roku zaprojektował pierwszy elektryczny przekaźnik odległości. Opór w admiralicji był jednak olbrzymi i praktycznie trwał przez resztę służby Scotta. Na marginesie to jednymi z oficerów, który z Percy Scottem współpracowali i popierali byli Fisher i Jellicoe. Kolejny etap to rok 1896, kiedy Scott dostał pierwsze dowództwo - krążownik HMS "Scylla". W związku z patentami, które Scott miał zamiar zastrzec "beton" w Royal Navy zareagował dość mocno ale na szczęście dla reformatora dowódca floty admirał Sir John O. Hopkins poparł go i pozwolił na przeprowadzenie modyfikacji na jednostce dowodzonej przez Percy Scotta:
Cytat z artykułu "Admiral Sir Percy Scott and British Naval Gunnery" J. F. White'a Juniora opublikowanego w USNI Proceedings, Nr. 75/4/554 czyli z kwietnia 1949 r.Step number one in improving accuracy of fire was the placing of telescopes on the sights. The idea was far from original, but it had never been generally adopted.1 While experimenting with his arrangement, Scott detected no improvement in the firing of the sub-caliber practice gun then standard with the Navy. Fearing loss of confidence among his men, he took them ashore where he mounted the light one-inch weapon on a rigid platform. Erratic results of fixed-firing showed clearly that the inaccuracy of the piece was no reflection of the efficiency of the sight.
A practice weapon that would shoot straight was needed, so Scott adapted a Lee-Metford rifle to be mounted within the bore of the larger guns of the ship. This arrangement thereby afforded realistic practice with the sights on the standard weapon, and the piece was rigged to be fired by the standard trigger. It was adopted generally in the Navy after seven years.
Practical difficulties in aiming then became evident to Scott, who assigned a separate. crewman to set the proper values of range and deflection on the sights. This “sight-setter,” now standard in the navies of the world and adopted by the British after four years’ wrangling, aided the gun’s pointer and trainer in keeping the piece steady on the target.
The target, too, was modified to show more clearly when it had been hit. Captain Scott found it a psychological advantage to the crew to know when their shots were passing through their mark.
There followed much practice for the prize firing of 1899. While the navies of the world were firing in rolling seas as the line of sight crossed the target, Scott was endeavoring to have his men keep the gun constantly aimed. This was difficult and was possible principally because of the very efficient elevating gear peculiar to the British Navy at this time. Only one man aboard the Scylla showed himself very apt at such work, and much practice was obviously required. Therefore, Scott invented a training device—eventually to be much publicized as the “dotter.” This device presented to the gunner a target moving up and down before the gun in the same fashion as would an actual ship. Pressing the firing key caused an electro-magnetic pencil to “dot” the target opposite the gun muzzle, thereby keeping a record of the gunner’s prowess in aiming and affording him opportunity for practice.2
The effectiveness of Captain Scott’s training was strikingly illustrated in the prize firing completed May 26, 1899. The crew of H.M.S. Scylla achieved 80 per cent hits with the 4.7-inch gun, a score so high and so unprecedented that it was not believed by many officers and men of the Navy. As ironic reward for his efforts, Percy Scott was left on half-pay, in accordance with the custom of the service, while awaiting assignment to his next ship.
Kolejnym okrętem dowodzonym przez Scotta był krążownik HMS "Terrible" z działami głównego kalibru 234 mm. I kolejny cytat-anegdota z wspomnianego artykułu:
Percy Scott na przełomie wieków miał okazję wypróbować artylerię ze swojego okrętów w walce na lądzie przeciw Burom w Afryce Południowej i przeciw Chińczykom podczas Powstania Bokserów. To miało wpływ na postęp w obserwacji upadku pocisków. W tym samym , w którym Scott walczył przeciw chińskim powstańcom, czyli w roku 1900 udało mu się i jego załodze ponownie zdeklasować inne jednostki osiągając skuteczność ognia z dział 234 mm na poziomie 76.8%.Again he changed the sights, replacing the low-power Admiralty telescopes with powerful instruments to which he fitted cross-hairs from the head of a midshipman (this proving that midshipmen can use their heads for something).
Od tego momentu powoli, ale jednak, opór "betonu" był pomału kruszony. Pomagało nie tylko to, że jednostka dowodzona przez samego Scotta wygrywała strzelania w 1901 r.(80%) ale i jednostka dowodzona przez ucznia Scotta zrobiła to w kategorii 120 mm (HMS "Barfleur"). Jeszcze przed tym metodę opracowaną przez Scotta przejęła dowodzona przez przełożonego wynalazcy admirała Sir Edwarda H. Seymoura flota na tzw. "China station". Swoją drogą charakter Scotta miał też pewien wpływ na to I kolejna ciekawostka - jednostka dowodzona przez oponenta nowej metody, czyli dowódcę Channel Fleet osiągnęła najgorszy wynik strzelania w całej Royal Navy. Upór w stosowaniu przekazywanych głosowo komend dowiódł czegoś przeciwnego od zamierzonego celu. A 25% okrętów w wspomnianym 1901 roku wymigało się od sprawdzianu strzeleckiego.
W kwietniu 1903 r. Percy Scott otrzymuje dowództwo szkoły HMS "Excellent". Tu w ramach dalszej walki z oporem niektórych osób w Admiralicji Scott starał się rozwiązać problem strzelania na większe odległości i mocno promował strzelanie salwami. Co od razu pomagało w obserwacji upadku pocisków ale co jednocześnie wymagało poprawy samego procesu strzelania bo nawet przy strzelaniu salwą pociski potrafiły lądować zbyt daleko od siebie co utrudniało choćby samą ich obserwację. Działa nie były odpowiednio skalibrowane i zamiast zgrupowanych miejsc upadku pocisku pociski te lądowały bardzo daleko od siebie. W 1905 r., już jako Pierwszy Lord Admiralicji, Fisher stawia Scotta (w stopniu kontradmirała) na czele specjalnie utworzonego tworu - Inspector of Target Practice. W tymże roku Scott obserwował strzelanie 68 okrętów i... dowódcy stosowali 20 metod kierowania ogniem. Z opłakanym skutkiem. Zaczęto prowadzić oficjalną i publikowaną ewidencję wyników strzeleckich. Oraz wprowadzono sprawy przed sądem dla oficerów z okrętów osiągających złe wyniki. Na rezultaty nie trzeba było długo czekać i wyniki poprawiły się, w zależności od kalibru, od 2 do nawet 8 krotnie. Jednak opór ze strony części Admiralicji wcale nie osłabł. Jednym z czołowych przeciwników był adm. Lord Charles Beresford. Pojawił się nawet zarzut niesubordynacji Scotta. Jednak przepychanki polityczne, itp nie podpadają pod ten post więc przejdźmy kilka lat do przodu a dokładniej do dnia 13 listopada 1912 roku.
Aby udowodnić kto ma rację zmierzyć miały się w strzelaniu przy złej pogodzie 2 pancerniki. Pierwszy, gdzie ogniem kierowano "tradycyjnie", przodujący w celności strzelań HMS "Orion" oraz nowy, korzystający z przyrządu centralnego kierowania ogniem, HMS "Thunderer". A ponieważ jeden obraz jest wart... :
Oczywiście wprowadzenie nowego rozwiązania wymagało czasu oraz proces rozwoju nie był zakończony. Jednak jak napisano w "Torpedo Drill Book" z 1914 r. - "All ships are now fitted with some system for controlling the firing of the guns.". Kwestią otwartą nadal było to w jakiej formie, na jakich jednostkach. Oraz samo pojawienie się nowego środka rażenia w formie samolotu musiało wkrótce doprowadzić do kolejnych problemów
Kilka zdjęć z opisami systemów w Royal Navy z początkowego okresu (z "Torpedo Drill Book"):