Przyszłość MW
Re: Przyszłość MW
Podkreślam jeszcze raz, że lądowisko lądowisku nie równe. Naprawdę istnieje olbrzymia różnica pomiędzy posadzeniem ważącego niecałe trzy tony EC135, a posadzeniem dwukrotnie cięższego śmigłowca, że o większych nie wspomnę. Dość powiedzieć, że Trójmiasto od lat boryka się z problemem braku lądowiska dla śmigłowców o masie powyżej 3,5 t. Swego czasu miało powstać jedno w rejonie ulicy Polskiej, ale jak widać nikomu się nie śpieszy i Szpital Miejski w Gdyni nie ma własnego lądowiska nawet dla lekkich maszyn. Tak naprawdę w całym Trójmieście są tylko dwa nowoczesne lądowiska - na dachu Centrum Medycyny Inwazyjnej oraz Copernicusa. W obu przypadkach lądowanie czegoś cięższego od EC135 zakończyłoby się ze dwa piętra poniżej płyty lądowiska. Podobnie jest w większości polskich szpitali. Lądowiska jeśli są to są prymitywne (w zasadzie to po prostu łąka o w miarę odpowiednim otoczeniu lub co najwyżej płyty betonowe) i pozwalają na sadzanie maszyn z założenia przystosowanych do lądowania w terenie przygodnym.
Wychodząc już nieco poza sprawy śmigłowców należy też pamiętać, że większość polskich lotnisk jest jednopasowa. Takie jak np. w Oksywiu to luksus, bo ma dwa pasy i to na dodatek ustawione tak, że jak wieje zbyt mocno z jednej strony to można sadzać na drugim pasie.
No i najważniejsze: bazy w naszym lotnictwie morskim są dwie (lotniska trzy), co oznacza, że na jednym z lotnisk nie ma jakoś przesadnie rozdmuchanej otoczki personelowej. I dla jasności w Darłowie nie dyżurują tylko Mi-14, bo jest ich za mało.
A jeśli chodzi o Darłowo to może warto zauważyć, że aby pokonać dystans z Oksywia do Darłowa śmigłowiec potrzebuje niecała godzinę, czyli o tyle skraca się czas jego działania wszędzie na wschód od Darłowa, a jeszcze musiałby uwzględnić potrzebę tankowania by dolecieć z powrotem na lotnisko w Oksywiu lub choćby do Cewic (80 km od Darłowa). Już sama akcja ratownicza to naprawdę nie jest prosta sprawa i nie wystarczy kawałek łąki na którą trzeba byłoby wysłać jakąś cysternę z paliwem (co wymusiłoby utrzymywanie kilku takich cystern w dyżurze, by odpowiednio szybko dotarły w rejony tankowania).
Jak łatwo policzyć sam tylko lot z Oksywia w rejon na N od Kołobrzegu to prawie 400 kilometrów w obie strony, a zakładając, że przy okazji byłaby pilna potrzeba wysadzić kogoś np. w Koszalinie to robi się z tego 450 km*. Zużycie paliwa w zawisie jest ogromne, więc nie będzie zbyt wiele czasu na samą akcję nawet lecąc "w punkt". Dla przypomnienia z dtt obecnie używanych W-3WARM to jest na granicy taktycznego promienia działania: 180 km (+30 min. w rejonie akcji).
Dla ludzi, który trzeba znaleźć na morzu te dwie godziny straty (a przede wszystkim olbrzymia czasowa strata działania w samym rejonie akcji) oznaczają całą wieczność. A to tylko jeden puzzel tej układanki.
Sytuacja zmieni się z Merlinami, bo mają dwukrotnie większy promień działania, ale i tak czasów się nie oszuka. Bardzo podobnie jest z ZOP, gdzie czas jest tak samo kluczowy.
*) A co dopiero w przypadku akcji jeszcze dalej na zachód? Dwa tankowania? Lądowanie gdzie? W Goleniowie?
https://www.wojsko-polskie.pl/blmw/arti ... h-rybakow/
Wychodząc już nieco poza sprawy śmigłowców należy też pamiętać, że większość polskich lotnisk jest jednopasowa. Takie jak np. w Oksywiu to luksus, bo ma dwa pasy i to na dodatek ustawione tak, że jak wieje zbyt mocno z jednej strony to można sadzać na drugim pasie.
No i najważniejsze: bazy w naszym lotnictwie morskim są dwie (lotniska trzy), co oznacza, że na jednym z lotnisk nie ma jakoś przesadnie rozdmuchanej otoczki personelowej. I dla jasności w Darłowie nie dyżurują tylko Mi-14, bo jest ich za mało.
A jeśli chodzi o Darłowo to może warto zauważyć, że aby pokonać dystans z Oksywia do Darłowa śmigłowiec potrzebuje niecała godzinę, czyli o tyle skraca się czas jego działania wszędzie na wschód od Darłowa, a jeszcze musiałby uwzględnić potrzebę tankowania by dolecieć z powrotem na lotnisko w Oksywiu lub choćby do Cewic (80 km od Darłowa). Już sama akcja ratownicza to naprawdę nie jest prosta sprawa i nie wystarczy kawałek łąki na którą trzeba byłoby wysłać jakąś cysternę z paliwem (co wymusiłoby utrzymywanie kilku takich cystern w dyżurze, by odpowiednio szybko dotarły w rejony tankowania).
Jak łatwo policzyć sam tylko lot z Oksywia w rejon na N od Kołobrzegu to prawie 400 kilometrów w obie strony, a zakładając, że przy okazji byłaby pilna potrzeba wysadzić kogoś np. w Koszalinie to robi się z tego 450 km*. Zużycie paliwa w zawisie jest ogromne, więc nie będzie zbyt wiele czasu na samą akcję nawet lecąc "w punkt". Dla przypomnienia z dtt obecnie używanych W-3WARM to jest na granicy taktycznego promienia działania: 180 km (+30 min. w rejonie akcji).
Dla ludzi, który trzeba znaleźć na morzu te dwie godziny straty (a przede wszystkim olbrzymia czasowa strata działania w samym rejonie akcji) oznaczają całą wieczność. A to tylko jeden puzzel tej układanki.
Sytuacja zmieni się z Merlinami, bo mają dwukrotnie większy promień działania, ale i tak czasów się nie oszuka. Bardzo podobnie jest z ZOP, gdzie czas jest tak samo kluczowy.
*) A co dopiero w przypadku akcji jeszcze dalej na zachód? Dwa tankowania? Lądowanie gdzie? W Goleniowie?
https://www.wojsko-polskie.pl/blmw/arti ... h-rybakow/
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Re: Przyszłość MW
Tylko ja myślałem by głównie zostawic lotnisko w Darłowie jako najlepiej usytuowane i centralnie na wybrzeżu. Przy zasięgu Merlinów to chyba ma sens. Promień działania to oprócz skrajnych przypadków będzie jakieś 150km. Naprawdę musimy mieć jeszcze jedną bazę w Trójmieście?
Re: Przyszłość MW
Lotnisko w Oksywiu to nie jest takie tam sobie zwykłe lotnisko. Jego możliwości są gigantycznie większe niż możliwości Darłowa, które sprowadzają się w zasadzie tylko do bazowania śmigłowców i przyjmowania lekkich samolotów (dł. pasa 600 m vs 2500 m w Oksywiu, że o innych parametrach nawet nie będę wspominał). Oksywie przyjmuje w zasadzie wszystko do Rusłanów włącznie, ma ILS i jak już wspomniałem oferuje dwa pasy. Likwidowanie Oksywia dla istnienia Darłowa to tak jakby wyburzyć dobrze utrzymany dom by zamieszkać w fajnej, ogrzewanej, ale jednak przyczepie kempingowej.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Re: Przyszłość MW
Jeśli faktycznie jest tak szeroko wykorzystywane to pewnikiem nikt się nie zdecyduje na zmiany. Natomiast jeśli to okazyjne wizyty to lepiej to przemyśleć. Ja pisałem w.kontekście samego SAR i funkcjonowaniw tej bazy 24h to chyba głównie ze względu na SAR (?)
Ciekawe jak wygląda w naszej rzeczywistości monowskiej audyt tych wszystkich lotnisk i baz
Ciekawe jak wygląda w naszej rzeczywistości monowskiej audyt tych wszystkich lotnisk i baz
Re: Przyszłość MW
Nie o normy. O przydatność. Chyba ktoś to kontroluje? Czy tradycja?
Dodano po 5 minutach :
PS. Co mi miało nie wyjść? Wyraźnie postawiłem pytanie o istnienie 2 baz SAR w trybie 24h. Może coś jednak w temacie Grulgor? Siedziałeś w tym więc pewnie sypniesz konkretnymi argumentami za utrzymaniem takiego stanu rzeczy?
Re: Przyszłość MW
Zastanów się patrząc na długość linii brzegowej. Siły SAR mają określoną strefę odpowiedzialności i wskaźniki czasowe na wejście do działań. Jak sobie to wyobrażasz? jedno lotnisko np. Babie Doły i w razie sytuacji przerzucasz śmigło w dyżurze żeby przeleciał połowę linii brzegowej, zatankował (w międzyczasie trzeba to załatwić) i dopiero w rejon? czy, w środku nocy w jakieś święta mobilizujemy załogę i służby lotniska które niestety nie ma dyżuru 24/7 po co taki SAR?
Re: Przyszłość MW
Patrzę jak to jest zorganizowane w Norwegii, przy ich EEZ i nadziwić się nie mogę, że oni nie chcieli zaadoptować naszego modelu. Jak sam zakup AW101 uważam za dobry kierunek, to tylko w sytuacji, że pójdzie to jeszcze dalej.
No i nie czarujmy się, bo co do lotniska Oksywie podchody sa już od ponad 20 lat. Póki były tam Migi to nie było dyskusji, ale wszystko się zmienia i lotnictwo MW będzie tylko mniejsze. Oczywiście nie wiemy jeszcze jaki będzie model docelowy, ale z pewnością nie będzie większy niż obecny ok. 8 ZOP, 8-12 SAR i jakieś drony i/lub MPA. MPA mogą spokojnie działać ze Świdwina, który będzie rozwijany pod F35.
Oprócz waszego dialektycznego sukcesu, ja osobiście ma dalej wątpliwości, czy kierunek obrany przez nas jest taki słuszny. A i jeszcze kwestia dyżurów na różnych typach maszyn to też gimnastyka. Oddzielne dyżury maszyn lekkich i ciężkich? Naprwdę to ma takie same zalety? Spekulując układ:
4 ZOP/SAR plus 4 SAR plus 4 ZOP na jednym typie to daje pulę 18 pilotów (1.5 pilota na śmigło) w trybie zmianowym pewnie pozwoliłoby spokojnie na utrzymanie 2 SAR na dyżurze. Jeśli powiedziało się A to należy się poważnie zastanowić zanim się powie B. Jeśli znów zdecydujemy sie na monotyp to będziemy tworzyć 2 oddzielne zaplecza na 2 lotniskach?! Naprawdę sporo lat przed nami i teraz wszyscy skupieni są na wprowadzeniu AW101, ale to też dobry czas by pomyśleć o przyszłości. Podzielam opinie Tomasza w tej sprawie, ale z uwzględnieniem optymalizacji na poziomie organizacji BLMW. Ja rozumiem, że jemu nie wypadało wkładać kija w mrowisko. Mnie tam żywcem nikt nie zje.
No i nie czarujmy się, bo co do lotniska Oksywie podchody sa już od ponad 20 lat. Póki były tam Migi to nie było dyskusji, ale wszystko się zmienia i lotnictwo MW będzie tylko mniejsze. Oczywiście nie wiemy jeszcze jaki będzie model docelowy, ale z pewnością nie będzie większy niż obecny ok. 8 ZOP, 8-12 SAR i jakieś drony i/lub MPA. MPA mogą spokojnie działać ze Świdwina, który będzie rozwijany pod F35.
Oprócz waszego dialektycznego sukcesu, ja osobiście ma dalej wątpliwości, czy kierunek obrany przez nas jest taki słuszny. A i jeszcze kwestia dyżurów na różnych typach maszyn to też gimnastyka. Oddzielne dyżury maszyn lekkich i ciężkich? Naprwdę to ma takie same zalety? Spekulując układ:
4 ZOP/SAR plus 4 SAR plus 4 ZOP na jednym typie to daje pulę 18 pilotów (1.5 pilota na śmigło) w trybie zmianowym pewnie pozwoliłoby spokojnie na utrzymanie 2 SAR na dyżurze. Jeśli powiedziało się A to należy się poważnie zastanowić zanim się powie B. Jeśli znów zdecydujemy sie na monotyp to będziemy tworzyć 2 oddzielne zaplecza na 2 lotniskach?! Naprawdę sporo lat przed nami i teraz wszyscy skupieni są na wprowadzeniu AW101, ale to też dobry czas by pomyśleć o przyszłości. Podzielam opinie Tomasza w tej sprawie, ale z uwzględnieniem optymalizacji na poziomie organizacji BLMW. Ja rozumiem, że jemu nie wypadało wkładać kija w mrowisko. Mnie tam żywcem nikt nie zje.
Re: Przyszłość MW
Jeśli chodzi o Norwegię i jej EEZ to raczej trzeba patrzeć gdzie są większe porty i jak wygląda gęstość żeglugi. To diametralnie inna sytuacja niż na morzu zewnętrznym z relatywnie dużym ruchem niewielkich łodzi żaglowych, windsurferów, kitesurferów itd.
Mieliśmy już okres w historii gdy utrzymywany był jeden śmigłowiec SAR. Zdarzało się, że musiał lecieć daleko na zachód. Jedno szczęście, że nic poważnego się nie zdarzyło. Potem przebudowano Pł na Pł/R i wyremontowano Anakondy, więc sytuacja wróciła do nazwijmy to normy.
Co do lotniska w Darłowie to warto pamiętać, że jest ono położone... 3 metry nad poziomem morza - meteorologicznie ma to jednak wpływ.
Natomiast co do lotniska w Oksywiu to jego zamknięcie byłoby katastrofalną stratą. Jest duże i wystraczająco nowoczesne. Poza tym daje służbom SAR luksusowa sytuację, bo wiele akcji ma miejsce w rejonie Zatoki Gdańskiej i można użyć śmigłowca z bardzo długim czasem poszukiwania.
Myślę, że dobrym rozwiązaniem mogło być funkcjonowanie tego lotniska jako wojskowo-pasażerskiego (umowę na takie wykorzystanie podpisano w 2006 roku). Pozwoliłoby to na utrzymywanie go w ciągłej gotowości na okresowe zwiększenie aktywności naszych sił lub na przyjęcie natowskich. Niestety budowa portu lotniczego Gdynia-Kosakowo była od samego początku torpedowana przez władze Gdańska, które - co może zrozumiałe - działały w interesie rozbudowującego się portu lotniczego w Rębiechowie, dla którego Gdynia byłaby po prostu konkurencją. O port toczyła się batalia między Szczurkiem, a Adamowiczem i obaj sięgali w tej walce po kruczki i sztuczki. Aby nieco uspokoić lokalnego potentata przyjęto założenie, że przez pierwsze lata port obsługiwać będzie niewielkie samoloty biznesowe, loty cargo i czarterowe, próbowano nawet zaoferować portowi lotniczemu w Gdańsku rolę podmiotu prowadzącego. Koniec końców sprawa trafiła do Komisji Europejskiej pod kątem zbadania finansowania budowy lotniska, a ta wydała decyzję (sąd uchylił ją w 2017 roku), że środki publiczne przekazane przez gminy Gdynia i Kosakowo dla portu lotniczego przyznają mu nienależną przewagę konkurencyjną, w szczególności nad lotniskiem w Gdańsku. Na marginesie warto zauważyć, że owo gdańskie lotnisko też zbudowano z pomocą publiczną (Gdańsk, Gdynia i Sopot oraz z budżetu Skarbu Państwa).
Efekt jest taki, że port lotniczy nadal nie funkcjonuje. Zarząd ogłosił upadłość w 2014 roku, a do dziś budynki stoją puste i kto wie jaki będzie koniec.
Tak czy inaczej mamy nowoczesne, dobrze położne i utrzymane lotnisko z dwoma pasami i z ILSem. Mamy infrastrukturę do wykorzystania tego lotniska do ruchu biznesowego, czy cargo... ale jak na razie część wojskowa pozostaje wyłącznie wojskowa, a jedyną aktywnością części cywilnej jest coroczny czterodniowy festiwal Open’er gromadzący jakieś 100 tys. widzów.
Mieliśmy już okres w historii gdy utrzymywany był jeden śmigłowiec SAR. Zdarzało się, że musiał lecieć daleko na zachód. Jedno szczęście, że nic poważnego się nie zdarzyło. Potem przebudowano Pł na Pł/R i wyremontowano Anakondy, więc sytuacja wróciła do nazwijmy to normy.
Co do lotniska w Darłowie to warto pamiętać, że jest ono położone... 3 metry nad poziomem morza - meteorologicznie ma to jednak wpływ.
Natomiast co do lotniska w Oksywiu to jego zamknięcie byłoby katastrofalną stratą. Jest duże i wystraczająco nowoczesne. Poza tym daje służbom SAR luksusowa sytuację, bo wiele akcji ma miejsce w rejonie Zatoki Gdańskiej i można użyć śmigłowca z bardzo długim czasem poszukiwania.
Myślę, że dobrym rozwiązaniem mogło być funkcjonowanie tego lotniska jako wojskowo-pasażerskiego (umowę na takie wykorzystanie podpisano w 2006 roku). Pozwoliłoby to na utrzymywanie go w ciągłej gotowości na okresowe zwiększenie aktywności naszych sił lub na przyjęcie natowskich. Niestety budowa portu lotniczego Gdynia-Kosakowo była od samego początku torpedowana przez władze Gdańska, które - co może zrozumiałe - działały w interesie rozbudowującego się portu lotniczego w Rębiechowie, dla którego Gdynia byłaby po prostu konkurencją. O port toczyła się batalia między Szczurkiem, a Adamowiczem i obaj sięgali w tej walce po kruczki i sztuczki. Aby nieco uspokoić lokalnego potentata przyjęto założenie, że przez pierwsze lata port obsługiwać będzie niewielkie samoloty biznesowe, loty cargo i czarterowe, próbowano nawet zaoferować portowi lotniczemu w Gdańsku rolę podmiotu prowadzącego. Koniec końców sprawa trafiła do Komisji Europejskiej pod kątem zbadania finansowania budowy lotniska, a ta wydała decyzję (sąd uchylił ją w 2017 roku), że środki publiczne przekazane przez gminy Gdynia i Kosakowo dla portu lotniczego przyznają mu nienależną przewagę konkurencyjną, w szczególności nad lotniskiem w Gdańsku. Na marginesie warto zauważyć, że owo gdańskie lotnisko też zbudowano z pomocą publiczną (Gdańsk, Gdynia i Sopot oraz z budżetu Skarbu Państwa).
Efekt jest taki, że port lotniczy nadal nie funkcjonuje. Zarząd ogłosił upadłość w 2014 roku, a do dziś budynki stoją puste i kto wie jaki będzie koniec.
Tak czy inaczej mamy nowoczesne, dobrze położne i utrzymane lotnisko z dwoma pasami i z ILSem. Mamy infrastrukturę do wykorzystania tego lotniska do ruchu biznesowego, czy cargo... ale jak na razie część wojskowa pozostaje wyłącznie wojskowa, a jedyną aktywnością części cywilnej jest coroczny czterodniowy festiwal Open’er gromadzący jakieś 100 tys. widzów.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Re: Przyszłość MW
mnie nie dziwi że różne państwa, położone w różnych rejonach mają różne rozwiązania. Kto jeszcze zaadoptował organizację sił SAR jaką ma Norwegia? Pytam, bo nie wiem (nie byłem nigdy zaangażowany w SAR)
dlatego też lepiej powstrzymać się z krytyką. Też nie wiem jakie są dalsze perspektywy rozwoju i faktycznie tendencja malejąca może się utrzymać
tobie tak się wydaje, a ktoś inny wyliczył inaczej. Spekulując dalej, jeśli np. pozyskane zostaną drony do wsparcia zadań nad morzem, lotniska bliżej linii brzegowej będą przydatne, zgodzimy się?
Re: Przyszłość MW
Ze Świdwina na środek Zatoki Gdańskiej jest 250 km. Bez tankowania po drodze można zapomnieć o sensownych lotach na północno-wschodnią granicę polskiej EEZ lub o pozostawaniu w zasadniczym rejonie działania dłużej kilkadziesiąt minut. Bryzy realizują też monitoring ekologiczny na zasadzie umowy z Urzędem Morskim w Gdyni.
Dopóki nie będzie MPA o większej prędkości i długotrwałości lotu (jak np. CASA C-295MPA) można zapomnieć o Świdwinie.
Dopóki nie będzie MPA o większej prędkości i długotrwałości lotu (jak np. CASA C-295MPA) można zapomnieć o Świdwinie.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Re: Przyszłość MW
Co za różnica. Przykład, że nie potrzeba baz SAR 24h co 150km. Windsurfing ok, ale to oni chyba o północy nie surfują?
Ale jaka krytyka? Zwróciłem tylko uwagę, że może warto przyglądnąć się organizacji naszego SAR w kontekście kupna Merlinów, a przy okazji organizacji ZOP. Jeśli wejdziemy w monotyp to wtedy blablabla. Postawiłem konkretną tezę jakie warunki.
To samo z MPA i nie miałem ma myśli obecnych Bryz, a te w większości to chyba działają z Siemierowic, czyż nie? I to też taka w sumie ciekawostka, że.niby dlaczego trzeci3 lotnisko "musi" istnieć w tamtym miejscu?!
Takie były plany w ramach pk. Rybitwa. Planowano zakup 3 większych MPA. I chyba właśnie po to by w oparciu o jedną bazę na północy można by obskoczyć całą EEZ. To ważne.
Nie koniecznie. Drony MALE nie będą potrzebować, część mniejszych dronów może działać z katapulty lub z lotnisk polowych. I pytanie czy Rębiechowo nie może pełnić roli lotniska cywilno-wojskowego? Kosakowo może lepiej się nadaje, bo infrastruktura już istnieje, ale może warto przemyśleć inną opcję.
Myślę, że wszystko będzie się klarować wraz z rosnącymi kosztami i poziomem skomplikowania nowego SpW. Póki co MW chce iść w dwa różne typy więc jest duża szansa, że od strony zabezpieczenia technicznego nie będzie różnicy czy to 1 czy 2 bazy. Niestety nawet bogatsze SP nie pozwolą sobie na trzymanie po 8 szt WSB w różnych bazach i bardzo prawdopodobne jest dalsze cięcie lotnisk. Od upadku PRL kierunek jest jeden i dość oczywisty. Nie wiem czy jest tak nad czym tu rozpaczać, czy kurczowo bronić czegoś co i tak musi się zmieniać. Póki coś istnieje gotowego i działa (włącznie z zapleczem) to oczywiście za rok, czy dwa nie będziemy likwidowac Oksywia, ale Kamany za.niedługo zejdę, a i Anakondy wieczne nie będą i to samo Bryzy. Uważam, że potrzeba zmian. Ot tyle.
Re: Przyszłość MW
Nie każda zmiana jest zmianą na dobre, a dla skomplikowanych problemów rzadko pasują proste rozwiązania. Nie wiem skąd ta pewność, że potrzebujemy ograniczenia ilości lotnisk, ale wygląda mi to na efekt Dunninga-Krugera.
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
Re: Przyszłość MW
U nas przemożna chęć zmian to niestety cecha coraz to kolejnych nowych mioteł. Niestety, często są to zmiany dla zmiany.
Dopóki nie ma nowych śmigłowców i nowych MPA to wszelkie rozważania są czysto teoretyczne.
Największym problemem w jakichkolwiek decyzjach jest to, że lotniska w Oksywiu i Siemirowicach są nowoczesne, dobrze wyposażone, a przy okazji infrastruktura służy nie tylko samym grupom lotniczym. Wszak nie bez przyczyn dyslokacja MJR jest poza Gdynią.
Najgorzej położonym na czas W jest lotnisko w Oksywiu, ale jak na złość jest to najlepiej położne lotnisko w czasie P, a na dodatek ma duży potencjał.
Najlepiej położone na czas W jest lotnisko w Darłowie, ale ma ono znikomy potencjał i jako lotnisko dla MPA nigdy nadawać się nie będzie.
Można tak długo i długo debatować, ale jak na razie mamy zamówione pierwsze Meliny liczbie 4 szt. za ponad półtorej miliarda złotych (gotowość osiągną pewnie w 2023 roku) i ani jednego MPA. Dlatego jak już będzie zamówionych 8 śmigłowców i 3 MPA to wtedy można pomyśleć co dalej z lotniskami, pamiętając, że to nie jest tylko pas startowy dla samolotów i że mają więcej funkcji niż po prostu bazowanie małej grupki statków powietrznych. Do momentu podjęcia decyzji o wycofaniu W-3WARM i M28B1R szkoda sobie w ogóle zawracać głowę zmianami.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Re: Przyszłość MW
Nawiązując do lotnictwa SAR od nieco innej strony. Czy miała by sens jego likwidacja w ramach wojska i przeniesienie SAR-u do jakieś innej agencji państwowej zajumującej się ratownictwem? W wielu krajach SAR funkcjonuje w ramach cywilnych struktur. Ponad można też czasem zauważyć informację że taki cywilny SAR pozyskuje np. dotacje z Unii Europejskiej na zakup nowych śmigłowców ratowniczych.