Tu nawet nie chodzi o magazyn kosztowności ( kochana córka, zadbała o tatę
Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
A co do francuskości projektu, to jakoś nie zwróciłem uwagi, ale coś w tym jest.
Tu nawet nie chodzi o magazyn kosztowności ( kochana córka, zadbała o tatę
), ale nawet sama sylwetka, z długim pustym dziobem, potem dwie wieże, komin z tyłu. No Dukierka czy inny Rysiek jak malowany 
Tu nawet nie chodzi o magazyn kosztowności ( kochana córka, zadbała o tatę
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Z doświadczenia własnego i kolegów z pracy wiem, że dla każdej córuni Taciej to król.Maciej3 pisze:No bardzo przepraszam, a "król" to co? Pies?

Byle tylko w zadaniach domowych pomagał, bo jak nie to zwykłym leniem zostaje

Jak to u dziewczyn bywa...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Pewnie was ucieszy, gdy powiem że dałem młodemu do zabawy model Bismarcka... a ten go zatopił. Zgodnie z niemiecką tradycją, odłożyłem remont na czas nieokreślony 

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
A myślałem, że nic przyjemnego mnie już dziś nie spotkajogi balboa pisze:Pewnie was ucieszy, gdy powiem że dałem młodemu do zabawy model Bismarcka... a ten go zatopił. Zgodnie z niemiecką tradycją, odłożyłem remont na czas nieokreślony


Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
U mnie model Vanguarda został zbawiony.
Już nie odtworzyłem - za duże straty.
Przy okazji drobne wyjaśnienie. Przy dzieciach zrozumiałem co znaczy "zbawienie"
Jak masz coś co używasz, to się to zużywa i jak się zużyje to pozostaje to wyrzucić.
Dzieci jak się czym bawią, to się to coś "zbawia" i jak już zostaje w pełni "zbawione" to co pozostaje?
Mina jednego księdza, któremu to wytłumaczyłem bezcenna
Już nie odtworzyłem - za duże straty.
Przy okazji drobne wyjaśnienie. Przy dzieciach zrozumiałem co znaczy "zbawienie"
Jak masz coś co używasz, to się to zużywa i jak się zużyje to pozostaje to wyrzucić.
Dzieci jak się czym bawią, to się to coś "zbawia" i jak już zostaje w pełni "zbawione" to co pozostaje?
Mina jednego księdza, któremu to wytłumaczyłem bezcenna

Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Trochę to może i przedwczesne, ale co tam.
Prawdopodobnie na przełomie stycznia i lutego się ukaże.
Jakbym się bardzo uparł, to mógłbym to puścić do drukarni. ale chyba wszyscy sobie zdajemy sprawę, że nie ma to sensu.
Przez chwilę się łudziłem, że zdążę przed gwiazdką, no i cóż ze skończeniem pisania to prawie się udało, ale z wydaniem to już nie.
Trochę mniejsze niż ostatnie dwa tomy. Tak na poziomie tomu 3.
Prawdopodobnie na przełomie stycznia i lutego się ukaże.
Jakbym się bardzo uparł, to mógłbym to puścić do drukarni. ale chyba wszyscy sobie zdajemy sprawę, że nie ma to sensu.
Przez chwilę się łudziłem, że zdążę przed gwiazdką, no i cóż ze skończeniem pisania to prawie się udało, ale z wydaniem to już nie.
Trochę mniejsze niż ostatnie dwa tomy. Tak na poziomie tomu 3.
Ostatnio zmieniony 2020-12-21, 17:49 przez Maciej3, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Zaczynasz się wprawiać, coraz szybciej nowe tomy. Ile kg tym razem?
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Coś z 1,5 kg. Przewidywana objętość to 268 stron. Tom 3 miał 251. 4 miał 274. to tak dla porównania.
Szybciej tylko dlatego, że z połowę, albo i wiecej miałem napisane jak kończylem 6
Ja nie piszę po kolei, tylko według tego jak mi temat akurat podchodzi. Planowałem poprzedni tom skończyć na G3/N3/Numer 13/francuskie wynalazki z początku lat 20tych itd. Materiały miałem, więc to były części, które powstały dość wcześnie. Wcześniej niż wiele innych.
A potem jak się to rozrosło to podzieliłem na części. W efekcie kawał roboty już był.
Ostatecznie skończyłem na Nelsolach. Po ujednoliceniu tabel balistycznych i przepuszczeniu danych przez FaceHard wychodzą bardzo interesujące wnioski....
Teraz trzeba to przeczytać, poprawić itd. Moze jeszcze coś się dopisze, ale nie sądzę.
Szybciej tylko dlatego, że z połowę, albo i wiecej miałem napisane jak kończylem 6
Ja nie piszę po kolei, tylko według tego jak mi temat akurat podchodzi. Planowałem poprzedni tom skończyć na G3/N3/Numer 13/francuskie wynalazki z początku lat 20tych itd. Materiały miałem, więc to były części, które powstały dość wcześnie. Wcześniej niż wiele innych.
A potem jak się to rozrosło to podzieliłem na części. W efekcie kawał roboty już był.
Ostatecznie skończyłem na Nelsolach. Po ujednoliceniu tabel balistycznych i przepuszczeniu danych przez FaceHard wychodzą bardzo interesujące wnioski....
Teraz trzeba to przeczytać, poprawić itd. Moze jeszcze coś się dopisze, ale nie sądzę.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Ja od dawna się obawiałem, że prędzej czy później znów nas ukarzesz kolejnym tomem.

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Kara musi być!
O
Za karę będziecie musieli to czytać!
Nie wiem czy oglądałeś Aterix i Obelix w służbie Jej Królewskiej Mości, najlepiej z polskim dubbingiem. Zostaniesz poddany wychowaniu przez słuchanie i oglądanie tego jak Gustafson ( czy jak mu tam było - o spacje o ) był poddany procesowi wychowania. O
Dobra poprawiłem, bo jakoś tak dziwnie wyglądało.
O
Za karę będziecie musieli to czytać!
Nie wiem czy oglądałeś Aterix i Obelix w służbie Jej Królewskiej Mości, najlepiej z polskim dubbingiem. Zostaniesz poddany wychowaniu przez słuchanie i oglądanie tego jak Gustafson ( czy jak mu tam było - o spacje o ) był poddany procesowi wychowania. O

Dobra poprawiłem, bo jakoś tak dziwnie wyglądało.

Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
A żebyś wiedział.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
I po raz kolejny dobrowolnie poddamy się ukarze 
A wnioskując z koloru okładki, nieuchronnie jesteśmy przeciągani na ciemną stronę mocy

A wnioskując z koloru okładki, nieuchronnie jesteśmy przeciągani na ciemną stronę mocy
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Misja Kleopatra. Karma dla krokodyli?