Ten o którym wspomniałem jest o tyle ciekawą postacią, że zaczynał mając plan - być może jeden z nielicznych jako tako realnych - ale tak się to wszystko jakoś - po naszemu wykośliwiło - że ten jego plan bardzo szybko zaczął być obśmiewany, wyszydzany i robiono z niego takie szambo, że w swoiście złośliwej odpowiedzi na taką dyskusję (podziwiam wiarę ludzi, którzy w nią wierzą) zaproponował wspomniany powyżej "konkurs pomysłów koncepcji idei"...
Skoro wiecie to się pochwalcie swoją głębią przemyśleń i niech sejm - skoro taki mądry - wybiera...
A sejm po staremu się wypiął zasłaniając się liberum veto, choć każdy inny pretekst byłby jednakowo dobry...
Generał Skrzypczak to facet urodzony w wielokrotnym czepku tak naprawdę - nawet gdy jego biznesowe pomysły niktórym wydają się dziwne...
Pytanie tylko na ile proces planowania można opierać na fakcie, że dany planista czy decydent ma w życiu farta czegokolwiek się dotknie...
Z idealistów - pasjonatów mamy przecież np. kmd. Laskowskiego czy niemałe grono innych niekonicznie docenianych pośmiertnie acz często zapomnianych - dało się? Warto było zdrowiem przypłacać coś co w normalnym państwie jest rzeczą po prostu normalną?
Kawaleria - jak dowiodły wielkrotne eksperymenty dawała się u nas "wykreować" niemal z niczego w jakie 2-3 lata, piechota nieco dłużej, artyleria - jakie 5-8 lat. Strach pomyśleć jak przy takim "dojutrkowaniu" mogłaby wyglądać organizacja floty (żaglowej) prowadzona rodzimymi siłami, pieniędzmi i pomysłem...
Ale dlaczego o tym piszę - ano dlatego, że naprawdę trzeba poświęcić sporo czasu i uwagi problemowi, który wynika z powyżej wskazanych doświadczeń historycznych a którym jest swoista niezdolnośc funkcjonalna istniejącego aparatu do wykreowania pomysłu i jego konsekwentnego wdrażania. Dlatego ja osobiście skupiłbym się najpierw na stworzeniu nie tyle pomysłu co mechanizmu, dzięki któremu mogłaby powstać struktura Zdolna do zakupu lub wybudowania xxx. Tyle, że zrobimy dokładnie odwrotnie - najpierw kupim a potem się będziem zastanawiać bo jak się będziem za długo zastanawiac to nic nie kupim bo zabiorom...

Cały czas nie rozumiem tego dlaczego grono inteligentych i doświadczonych ludzi wierzy w "przemianę", ktore nie było ani nie będzie nie dlatego, że ktoś jest zły czy głupi tylko dlatego, że zbyt wielu zbyt wielu może zbyt wiele stracić na jakim dobrym rozwiązaniu...
