Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Wiesz, może to i frojdowska pomyłka, ale pierwszymi duper drednotami były jednak jednostki brytyjskie.....
A co do ucinania ręki, to jak to było w jednym filmie?
"wiesz co by się stało?
I teraz bym k**** nie miał ręki"
EDIT
A co do pancerników barbetowych i innych takich to jest kilka trudności.
Po pierwsze bardzo mało materiałów ( przynajmniej u mnie ) a po drugie trzeba by zmienić tytuł. Amerykanie wtedy to co sobie budowali? Monitory i drobnice?
A co do ucinania ręki, to jak to było w jednym filmie?
"wiesz co by się stało?
I teraz bym k**** nie miał ręki"
EDIT
A co do pancerników barbetowych i innych takich to jest kilka trudności.
Po pierwsze bardzo mało materiałów ( przynajmniej u mnie ) a po drugie trzeba by zmienić tytuł. Amerykanie wtedy to co sobie budowali? Monitory i drobnice?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Tak w ramach drobnych przecieków.
Po zrobieniu tego obrazka zaczynam się trochę bać.
Ja wiem, że amerykańskie to do dupy, ale żeby była taka różnica między pancernikiem 80 tysięcznym a 50 tysięcznym?
Po prawdzie, to wina jest głównie rodzaju pocisków, ale co ja poradzę, że usańce aż do końca lat 30tych siedzieli z pociskami z 1916 roku, podczas gdy brytole po Jutlandii trochę się do nowego wyposażenia przyłożyli.
Po zrobieniu tego obrazka zaczynam się trochę bać.
Ja wiem, że amerykańskie to do dupy, ale żeby była taka różnica między pancernikiem 80 tysięcznym a 50 tysięcznym?
Po prawdzie, to wina jest głównie rodzaju pocisków, ale co ja poradzę, że usańce aż do końca lat 30tych siedzieli z pociskami z 1916 roku, podczas gdy brytole po Jutlandii trochę się do nowego wyposażenia przyłożyli.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Łeee dopiero zobaczyłem... są jeszcze białe kruki czy przemieliłeś???
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Jeszcze są. Ostatni moment.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
to ja poproszę
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
przepraszam, bo się zgubiłem.... szóstego tomu to jeszcze nie było?
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Skąd. Tylko piąty
Zresztą miało nie być, ale prace wznowiłem. Do końca heeeeen daleko.
Zresztą miało nie być, ale prace wznowiłem. Do końca heeeeen daleko.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 2020-06-30, 04:12
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Witam! To mój pierwszy wpis (specjalnie się zarejestrowałem w tym celu):
Czy jest szansa na zakup kompletu, ile to będzie kosztowało zakładając kuriera i płatność przy odbiorze?
Ewentualnie proszę o numer konta, na które powinienem dokonać wpłatę, ale i tak kurier.
Pozdrawiam!
Czy jest szansa na zakup kompletu, ile to będzie kosztowało zakładając kuriera i płatność przy odbiorze?
Ewentualnie proszę o numer konta, na które powinienem dokonać wpłatę, ale i tak kurier.
Pozdrawiam!
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Ależ oczywiście, że można. Szczegóły w wiadomości prywatnej
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Nie wiem gdzie to wrzucic, wiec moze tutaj.
Na Battleship Texas Foundation Group, wrzucono takie zdjecie z komor USS Texas. Pociski w oryginalnej pozycji na stojakach. W dnie jednego z nich zaczepy transportowe.
Ot, ciekawostka. Nie pamietam czy bylo o tym w ksiazce, lub artykule Lipieckiego w MSIO.
Na Battleship Texas Foundation Group, wrzucono takie zdjecie z komor USS Texas. Pociski w oryginalnej pozycji na stojakach. W dnie jednego z nich zaczepy transportowe.
Ot, ciekawostka. Nie pamietam czy bylo o tym w ksiazce, lub artykule Lipieckiego w MSIO.
- Załączniki
-
- D1FCAF15-1CFD-486E-B11C-5F95894E6A25.jpeg (118.76 KiB) Przejrzano 5790 razy
...
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
O sposobie składowania i transportu pocisków czubkiem w dół było.
Zdjęcia z wnętrza komory nie. Sam nie miałem okazji zwiedzać, więc i zdjęć nie mam i nie miałem żadnego sensownego do wklejenia.
Zdjęcie super. Dzięki.
Tak swoją drogą to przemieszczanie tego musiało dawać niezapomniane wrażenia obsłudze komór.....
Swoją drogą ktoś miał dobry dzień projektując taki sposób składowania i transportu pocisków. Ja nie wiem co oni wtedy brali w USA, ale chcę to samo.
Czy wtedy jeszcze Cola miała kokainę w składzie, czy już zakazali? To by wiele tłumaczyło.....
Zdjęcia z wnętrza komory nie. Sam nie miałem okazji zwiedzać, więc i zdjęć nie mam i nie miałem żadnego sensownego do wklejenia.
Zdjęcie super. Dzięki.
Tak swoją drogą to przemieszczanie tego musiało dawać niezapomniane wrażenia obsłudze komór.....
Swoją drogą ktoś miał dobry dzień projektując taki sposób składowania i transportu pocisków. Ja nie wiem co oni wtedy brali w USA, ale chcę to samo.
Czy wtedy jeszcze Cola miała kokainę w składzie, czy już zakazali? To by wiele tłumaczyło.....
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Bardziej intrygujące jest jak oni zaczepiali te uchwyty, bo na fotce to chyba widzę jakieś połączenie spawane - czyli nie oryginalne.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Prosze.
Dolna tarcza, przykrecana po elaboracji pocisku, posiadala dwa gniazda transportowe.
Po srodku zaslepione miejsce na zapalnik.
Wbrew pozorom pocisk nie byl oparty na “czubku” , a raczej “siedzial” w specjalnym gniezdzie.
Dolna tarcza, przykrecana po elaboracji pocisku, posiadala dwa gniazda transportowe.
Po srodku zaslepione miejsce na zapalnik.
Wbrew pozorom pocisk nie byl oparty na “czubku” , a raczej “siedzial” w specjalnym gniezdzie.
- Załączniki
-
- DD3F7EAA-6A17-4AFD-9A42-50BAAED6CFB9.jpeg (22.39 KiB) Przejrzano 5527 razy
...
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Czubku/nie czubku
Oczywiście nie było to postawienie pocisku czubkiem na podłodze, lecz był taki jakby pierścień w który się wsadzało czubek pocisku. Inaczej by to latało.
Ale sam pierścień to mało, bo całość byłaby mało stabilna, więc dali to rusztowanie po bokach, żeby im pociski się nie przewracały.
Tak czy siak mieli wizję. Chyba po Coli z Kokainą, bo przecież prohibicja była, więc musieli być trzeźwi, ale bez żadnych wspomagaczy to na coś takiego trudno wpaść
Oczywiście nie było to postawienie pocisku czubkiem na podłodze, lecz był taki jakby pierścień w który się wsadzało czubek pocisku. Inaczej by to latało.
Ale sam pierścień to mało, bo całość byłaby mało stabilna, więc dali to rusztowanie po bokach, żeby im pociski się nie przewracały.
Tak czy siak mieli wizję. Chyba po Coli z Kokainą, bo przecież prohibicja była, więc musieli być trzeźwi, ale bez żadnych wspomagaczy to na coś takiego trudno wpaść

Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Nie, no nie przesadzaj. Jak projektowali Teksasa to jeszcze prohibicji nie było. Tak więc śmiało mogli to wymyślać pijąc burbona z colą (z koką). 

Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Hm ale co w tym złego? Możesz trochę szerzej napisać?Maciej3 pisze:O sposobie składowania i transportu pocisków czubkiem w dół było.
Zdjęcia z wnętrza komory nie. Sam nie miałem okazji zwiedzać, więc i zdjęć nie mam i nie miałem żadnego sensownego do wklejenia.
Zdjęcie super. Dzięki.
Tak swoją drogą to przemieszczanie tego musiało dawać niezapomniane wrażenia obsłudze komór.....
Swoją drogą ktoś miał dobry dzień projektując taki sposób składowania i transportu pocisków. ..
Pociski wtedy były głównie z zapalnikiem dennym. Dość logiczne wydaje się na pierwszy rzut oka postawienie takiego pocisku w jakiejś konstrukcji/gnieździe czubem w dół. Wtedy jest łatwy dostęp do gniazda zapalnikowego, można w nie wkręcić jakieś haki czy zaczepy transportowe do przyczepienia linki dźwigu czy coś. Odwrotnie (dnem do dołu) byłoby chyba mniej wygodnie.
Pozdro
Speedy
Speedy