Po Tatrach wysokich przestałem chodzić jeszcze w latach 90-tych ub. wieku. Już wtedy robiło się bydło na szlakach. Przychodziły buraki i chowały torebki foliowe i papiery po jedzeniu pod kamieniami, że o plastikowych butelkach nie wspomnę. Ale czegóż wymagać jeśli bezmózgi są traktowani jak najważniejsi goście. Szkoda, że u nas nie wprowadzono takiego prawa, jak na Słowacji, że jak idziesz w góry bez ubezpieczenia, to płacisz za akcję ratowniczą całą kwotę.jogi balboa pisze:Biorąc pod uwagę wygląd wnętrza ToyToyów na drodze do Morskiego Oka i krzaków na całej długości 10-cio kilometrowego szlaku, tudzież publicznych kibli, było tak źle jak wygląda
Ale nie o tym miałem pisać. Kolejny wycieczkowiec stoi u brzegu i nie może wejść do portu...
https://fakty.interia.pl/raporty/raport ... Id,4367915