kiedyś sąsiadami byli....Peperon pisze:Ale Węgry to bratanki, a nie sąsiedzi.Chemik pisze:Zapowne chodzi o Wegry…. przecież regentem był admirał, a co to za admirał, który nie ma floty....
Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
W sumie jak piszecie o tych od szabli i szklanki, to sobie uświadomiłem, że w ogóle zapomniałem o tej flocie....
Ale jako że nic poza koncepcje wstępne się nie wyjoiło to nie będę uzupełniał. Planuje się tom 6 lub 6 i 7 o tych koncepcjach, to wtedy się wrzuci.
Ale jako że nic poza koncepcje wstępne się nie wyjoiło to nie będę uzupełniał. Planuje się tom 6 lub 6 i 7 o tych koncepcjach, to wtedy się wrzuci.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Ale wtedy nie budowali pancernikówChemik pisze:kiedyś sąsiadami byli....Peperon pisze:Ale Węgry to bratanki, a nie sąsiedzi.

Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Zbliża się
Przy odrobinie szczęścia niedługo trafi do drukarni.
Wyszło nieco ponad 320 stron - prawie wielkość tomu 1 z pierwszego wydania.
Na pewno będzie trochę drożej (jeszcze nie wiem ile) i prawdopodobnie będzie to ostatni tom. Obiecałem 5, będzie 5 i chwatit.
Prace podstawowe w zasadzie zakończone. Trzeba jeszcze przeczytać, bo w całości tego jeszcze nie przeczytałem i poprawić.Przy odrobinie szczęścia niedługo trafi do drukarni.
Wyszło nieco ponad 320 stron - prawie wielkość tomu 1 z pierwszego wydania.
Na pewno będzie trochę drożej (jeszcze nie wiem ile) i prawdopodobnie będzie to ostatni tom. Obiecałem 5, będzie 5 i chwatit.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Do Iowek to jeszcze ze trzy tomy - na bidę...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Maciej3 pisze: Planuje się tom 6 lub 6 i 7 o tych koncepcjach, to wtedy się wrzuci.
Co sie wydarzyło między 14 a 23 stycznia, że skróciłeś serię? Szkoda by było...Maciej3 pisze: prawdopodobnie będzie to ostatni tom. Obiecałem 5, będzie 5 i chwatit.
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Parę spraw. Nie do omawiania na forum, ale w zasadzie nie mam wyjścia. Gdyby nie poziom zaawansowania to tego też bym nie skończył.
Może kiedyś wrócę do tematu, ale wątpię.
Może kiedyś wrócę do tematu, ale wątpię.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Drukarnia obiecuje, że w weekend wyda mi tomy 5.
Czy dotrzyma słowa obaczym, ale szansa jest, że będę już je miał.
Cena wzrosła - w detalu 140 zł + 22 koszty transportu. Do wyboru poczta polska, kurier, paczkomat inPost. Cena ta sama niezależnie od transportu ze względu na upierdliwość związaną z wysyłaniem. Sorry. Można odebrać osobiście w Warszawie, odpada wtedy koszt transportu.
Tom ma 328 stron + 4 wkładki A3. Po raz pierwszy pojawiły się strony kolorowe. całe 3. Kilka zdjęć (dzięki Gregski) no i oczywiście zawodowe dzieło córki. W wersji 100 odcieni szarości nie docenilibyście inwencji twórczej dziecka
Tom prawdopodobnie ostatni (obiecałem pięć, jest pięć), więc poluzowałem język. Nie ma dla mnie znaczenia jak wpłynie na odbiór kolejnych, skoro ich nie będzie. Jak komuś przeszkadza "burdel" czy wielokrotniepodrzędniezłożonezdaniazbłędamiinterpunkcyjnymi, niech nie kupuje. Szkoda nerwów.
Oczywiście jest tendencyjna, złośliwa, szkalująca i co tam jeszcze. Standard. Podobnie jak pisanie nie na temat i nie związane z tytułem i nie wiadomo po co.
Informuję, żeby potem nie było jojczenia o języku czy innych takich.
Tak świadomie obrażam czytelników. Mam nadzieję, że się obrażą i nie kupią, w efekcie nigdy więcej nie przyjdzie mi do głowy kompletnie kretyński pomysł kontynuowania serii.
Maciej Chodnicki
Czy dotrzyma słowa obaczym, ale szansa jest, że będę już je miał.
Cena wzrosła - w detalu 140 zł + 22 koszty transportu. Do wyboru poczta polska, kurier, paczkomat inPost. Cena ta sama niezależnie od transportu ze względu na upierdliwość związaną z wysyłaniem. Sorry. Można odebrać osobiście w Warszawie, odpada wtedy koszt transportu.
Tom ma 328 stron + 4 wkładki A3. Po raz pierwszy pojawiły się strony kolorowe. całe 3. Kilka zdjęć (dzięki Gregski) no i oczywiście zawodowe dzieło córki. W wersji 100 odcieni szarości nie docenilibyście inwencji twórczej dziecka

Tom prawdopodobnie ostatni (obiecałem pięć, jest pięć), więc poluzowałem język. Nie ma dla mnie znaczenia jak wpłynie na odbiór kolejnych, skoro ich nie będzie. Jak komuś przeszkadza "burdel" czy wielokrotniepodrzędniezłożonezdaniazbłędamiinterpunkcyjnymi, niech nie kupuje. Szkoda nerwów.
Oczywiście jest tendencyjna, złośliwa, szkalująca i co tam jeszcze. Standard. Podobnie jak pisanie nie na temat i nie związane z tytułem i nie wiadomo po co.
Informuję, żeby potem nie było jojczenia o języku czy innych takich.
Tak świadomie obrażam czytelników. Mam nadzieję, że się obrażą i nie kupią, w efekcie nigdy więcej nie przyjdzie mi do głowy kompletnie kretyński pomysł kontynuowania serii.
Maciej Chodnicki
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Już mi się podoba i czekam na kolejne
Co prawda obiecywałeś pięć tomów, ale po drodze sam przyznałeś, że tomy urosły. Uważam, że byłoby niepowetowaną stratą dla ludzkości, gdyby Twój potencjał, praca i zgromadzone materiały pozostały nie wykorzystane.
Mimo wszystko zachęcam do wydania kolejnych tomów.
Zapewne w licznych towarzystwie miłośników Twojej twórczości.
Co prawda obiecywałeś pięć tomów, ale po drodze sam przyznałeś, że tomy urosły. Uważam, że byłoby niepowetowaną stratą dla ludzkości, gdyby Twój potencjał, praca i zgromadzone materiały pozostały nie wykorzystane.
Mimo wszystko zachęcam do wydania kolejnych tomów.
Zapewne w licznych towarzystwie miłośników Twojej twórczości.

Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Akurat o "liczności" grupy nie musisz mi mówić.
Znam ją co do jednej sztuki. Nawet piraci się nie zainteresowali. O czym mówimy?
Znam ją co do jednej sztuki. Nawet piraci się nie zainteresowali. O czym mówimy?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Według mnie powinieneś się cieszyć, że nabywcy są ludźmi uczciwymiMaciej3 pisze:Akurat o "liczności" grupy nie musisz mi mówić.
Znam ją co do jednej sztuki. Nawet piraci się nie zainteresowali. O czym mówimy?

A na Forum sympatyków Ci nie brakuje. Nawet jeśli nie zawsze się z Tobą zgadzają.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Maciej, nie "histeryzuj", tylko bierz się do roboty
A może teraz dla odmiany napiszesz o "brytyjczykach na tle..."?
Będzie Ci łatwiej - tam, gdzie teraz masz amerykańskie wstawisz brytyjskie, w miejsce brytyjskich wstawisz amerykańskie, a cała reszta może zostać.
Tym sposobem masz już zrobione 9/10 pracy
PS. Numer konta się nie zmienił?
A może teraz dla odmiany napiszesz o "brytyjczykach na tle..."?
Będzie Ci łatwiej - tam, gdzie teraz masz amerykańskie wstawisz brytyjskie, w miejsce brytyjskich wstawisz amerykańskie, a cała reszta może zostać.
Tym sposobem masz już zrobione 9/10 pracy

PS. Numer konta się nie zmienił?
Republika marzeń...
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
To chciałeś aby się zainteresowali? To straciłbyś conajmniej połowę odbiorców....Maciej3 pisze:... Nawet piraci się nie zainteresowali. O czym mówimy?
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Czy ja wiem?
Pamiętam tak ze 30 lat temu (ło matko jak ten czas leci) paru kolegów napisało grę doomopodobną z zamiarem zarobienia kupy forsy.
Oczywiście nic nie wyszło - ledwo koszty się zwróciły - ale napełniło ich pewną dumą, choć przesiąkniętą goryczą, że na giełdzie na Grzybowskiej (tej słynnej komputerowej) piraci mieli. Poczuli się docenieni
A tak na serio - cóż tak niszowa produkcja, że się nie chce piracić.
Pamiętam tak ze 30 lat temu (ło matko jak ten czas leci) paru kolegów napisało grę doomopodobną z zamiarem zarobienia kupy forsy.
Oczywiście nic nie wyszło - ledwo koszty się zwróciły - ale napełniło ich pewną dumą, choć przesiąkniętą goryczą, że na giełdzie na Grzybowskiej (tej słynnej komputerowej) piraci mieli. Poczuli się docenieni
A tak na serio - cóż tak niszowa produkcja, że się nie chce piracić.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Problem polega na tym że na pierwszej stronie napisałeś: "można dowolnie kopiować". Jak szanujący się, uczciwy przestępca, może w takich warunkach pracować?
Niestety ale trudno jest sprzedać książkę w społeczeństwie w którym 90% populacji w wieku produkcyjnym, nie potrafi czytać... no chyba że memy na facebooku. Pozostałe 10% posiada zaś niezwykle wymagające preferencje.
Żeby zarobić, musiał byś wydać może audibooka i zmienić tematykę na jakąś społecznie ważną, na przykład: "Problemy miłości i życia codziennego jednorożców". Ty zaś piszesz o jakichś durnowatych pancernikach dla wyrzutków społeczeństwa.
Sam sobie jesteś winien.
Niestety ale trudno jest sprzedać książkę w społeczeństwie w którym 90% populacji w wieku produkcyjnym, nie potrafi czytać... no chyba że memy na facebooku. Pozostałe 10% posiada zaś niezwykle wymagające preferencje.
Żeby zarobić, musiał byś wydać może audibooka i zmienić tematykę na jakąś społecznie ważną, na przykład: "Problemy miłości i życia codziennego jednorożców". Ty zaś piszesz o jakichś durnowatych pancernikach dla wyrzutków społeczeństwa.
Sam sobie jesteś winien.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Kiedyś bym się wkurzył na Szanownego Kolegę i kazał żeby dalej kontynuował swoją działalność. Ale ostatnio też jestem zdania, że nie warto robić niczego dla zwiększania świadomości morskiej i historycznej. Nawet dla nielicznej grupy wspaniałych odbiorców. Szkoda czasu, energii i pieniędzy.