Postaram się.A jednak... proszę wyzbyj się chociaż tej jednej cechy
Nie gwarantuję sukcesu.
Postaram się.A jednak... proszę wyzbyj się chociaż tej jednej cechy
Myślę, że nie do końca masz rację, nie wiem co prawda jak to jest na świecie, bo niestety po angielsku np to opieram się głównie na translatorach, ale na zachodzie wydanie książki wiąże się z pewną nobilitacją dla autora, u nas jest drogą przez mękę z dużą dozą samozaparcia. Może się mylę, ale tam recenzja zaczyna się od gratulacji wydania kolejnej publikacji, a potem są uwagi krytyczne, u nas na odwrót....Marmik pisze:....
Niedawno co dyskutowaliśmy o reakcjach na krytykę.
Widzę, że to chyba nasza cecha narodowa......
Jesli nic sie ostatnio nie zmienilo, to te prawo nie dotyczy zwrotu ksiazek, utworow muzycznych i oprogramowania. Byc moze sa takie, ktore je daja dobrowolnie...Marmik pisze: Nawet w kwestii zwrotu, bo i w księgarni internetowej, czy wydawnictwie każdy może w ciągu 14 dni bez podania powodu odesłać towar.
Zrobić dwie wersjeMaciej3 pisze:Jak tu uwzględnić wszystko?
Jest to jakaś koncepcja.Grzechu pisze:Zrobić dwie wersjeMaciej3 pisze:Jak tu uwzględnić wszystko?
Albo trzy
Albo tyle, aby każdy był zadowolony
Nie wiem, co tam kupowałeś i nie wnikam, co do wydawnictw to chyba Maciej to robi bez wsparcia takowego, ale patrząc co wydaje np Bellona to może i lepiej. Z tymi nobilitacjami też różnie bywa, swego czasu na jednym z portali historycznych zjechano mnie bo ośmieliłem się skrytykować nowo wydaną książkę Pana Beevora nad którą Panowie redaktorzy pieli z zachwytu, a która wg mnie była pełna błędów i powtórzeń nieaktualnych sprzed kilkunastu lat, jak choćby sprawa słynnej bitwy pod Chałchyn goł, która miała by niby zadecydować o kierunku japońskiej ekspansji.Marmik pisze:Ja również nie wiem jak jest na zachodzie, ale te książki, które kupowałem faktycznie śmiało mogą uchodzić za nobilitację. Być może wydawnictwa przykładają większą wagę do tego co wydają? Nie wiem. ....
Aros, Empik itd, itd nie mają z tym problemu. Oddajesz w terminie 30 dni od zakupu na odległość i dostajesz kasę. Możesz oddać też oprogramowanie i nośniki z utworami muzycznymi.oskarm pisze:Jesli nic sie ostatnio nie zmienilo, to te prawo nie dotyczy zwrotu ksiazek, utworow muzycznych i oprogramowania. Byc moze sa takie, ktore je daja dobrowolnie...
Trudno, musisz moją wypowiedz traktować jako wypowiedz laika, który nigdy nie miał ambicji, tworzenia publikacji naukowych, a tym samym nie posiadam notatek dotyczących takich spraw. Dla mnie kwestia sprowadza się do tego, że czytając różne publikacje gromadzę pewną wiedzę i np twierdzenia z publikacji Macieja w żaden sposób nie kłócą się z tym co wyczytałem wcześniej.MacGreg pisze:...
Chciałbym jednak uazsadnić trochę mój punkt widzenia.
Odnosnie trafień z odległości kilkunastu kilometrów. Ja również spotykałem się z różnymi wersjami wydarzeń podczas wojny Rosyjsko Japońskiej, dlatego prosiłem o podanie wiarygodnego źródla tej informacji. Przepraszam, ale odpowiedź 'gdzieś czytałem, ale nie pamiętam gdzie', dla mnie nie jest odpowiedzią satysfakcjonującą.
Ale wiarygodne to jakie? Jeszcze niedawno twierdzono, a i dziś często można to usłyszeć, jakoby przyczyną eksplozji trzech brytyjskich krążowników liniowych w bitwie jutlandzkiej był ich cienki pancerz, dziś okazuje się, że nie tylko...MacGreg pisze:Padło tu też stwierdzenie że bywały tu dyskusje poparte wieloma odnośnikami do żródel, ktore okazywały sie fałszywe.
Dlatego też proszę o podawanie wiarygodnego źródła.
Tu akurat się Maciejowi nie dziwię, wymagasz rzeczy, którą nie wiem czy można jednoznacznie w literaturze czy dokumentach znaleźć, ja przynajmniej spotykałem się jak dotychczas z tymi zadaniami u różnych autorów z tym, że każdy podawał tylko część tych zadań czasami odmienne niż inni autorzy, mimo iż obaj powoływali się np na admirała Fishera,MacGreg pisze:Podobnie wygląda sytuacja ze stwierdzeniem o zadaniach stawianych projektowamym krążownikom pancernym/liniowym.
Podawanie całej listy zadań stawianych tymże okrętom bez podania kto gdzie i kiedy takie zadania postawił przed tymi krążownikami w moich oczach podważa całą logikę tego wywodu. Mowa jest bowiem oplanowanych i zkładanych zadaniach, a nie o faktycznie wykonywanych. To są dwa całkowicie różne zagadnienia.
Ale mówimy teraz o recenzji książki aspirującej do miana popularnonaukowej czy dyskutujemy o tezach w niej zawartych, bo to chyba też nie to samo?MacGreg pisze:Stwierdzenia że 'jak to powszecnie wiadomo' czy też 'niektórzy tak twierdzą', nie są żadnymi argumentami w dyskusji.
Bardzo przepraszam, czy to sugestia, że rysunki są kopią skądś? Można zapytać na podstawie czego takie domniemanie? Bo jeśli tylko wysnuty na podstawie braku bibliografii, to przypomina mi się pewien fragment z Fundacji Aasimowa gdzie archeolog nie szuka wykopalisk nie próbuje wyciągać własnych wniosków tylko sprawdza czy dobrze przepisał od poprzedników....MacGreg pisze: .....Bardzo przepraszam ale czy nie jest to tak zwana 'filozofia Kalego' z 'Pustyni i w Puszczy'?
Oj można można.... jest to co prawda wiedza trochę rozproszona ale bogata. Powiedziałbym nawet, że lepiej udokumentowane jest dzisiaj skąd sie wzięły na świecie pierwsze brytyjskie KL niż sam Dreadnought.Tu akurat się Maciejowi nie dziwię, wymagasz rzeczy, którą nie wiem czy można jednoznacznie w literaturze czy dokumentach znaleźć,
Trudno o lepsze postawienie problemu niż to zrobił MacGregMacGreg napisał(a):
Podobnie wygląda sytuacja ze stwierdzeniem o zadaniach stawianych projektowamym krążownikom pancernym/liniowym.
Podawanie całej listy zadań stawianych tymże okrętom bez podania kto gdzie i kiedy takie zadania postawił przed tymi krążownikami w moich oczach podważa całą logikę tego wywodu. Mowa jest bowiem oplanowanych i zkładanych zadaniach, a nie o faktycznie wykonywanych. To są dwa całkowicie różne zagadnienia.
Po przeczytaniu kilku książek i kilkunastu opracowań w danej kwestii, kwestia oceny wiarygodności poszczególnych tekstów zwykle rozwiązuje się sama. Mówię o perspektywie autora opracowań a nie czytelnika, który wiarygodności źródeł oceniać nie musi.Dlatego też proszę o podawanie wiarygodnego źródła.
Ale wiarygodne to jakie?
Tadeusz Klimczyk pisze: Oj można można.... jest to co prawda wiedza trochę rozproszona ale bogata. Powiedziałbym nawet, że lepiej udokumentowane jest dzisiaj skąd sie wzięły na świecie pierwsze brytyjskie KL niż sam Dreadnought.
No właśnie, nawet ja jako czytelnik w wielu kwestiach wierzę Panu na słowo i po dziś dzień Pana Pancerniki są jedną z najważniejszych pozycji w mojej biblioteczce, choć pojęcia nie mam czy tam jest bibliografia :]Tadeusz Klimczyk pisze: Po przeczytaniu kilku książek i kilkunastu opracowań w danej kwestii, kwestia oceny wiarygodności poszczególnych tekstów zwykle rozwiązuje się sama. Mówię o perspektywie autora opracowań a nie czytelnika, który wiarygodności źródeł oceniać nie musi.
Jest ale słaba. Odpowiadająca swoim czasom. Dzisiaj napisanie Historii pancernika byłoby niezmiernie trudne do upchniecia w jednej książce. A bibliografia to na oko minimum 200 książek i nie mniej artykułów i opracowań.po dziś dzień Pana Pancerniki są jedną z najważniejszych pozycji w mojej biblioteczce, choć pojęcia nie mam czy tam jest bibliografia :]