Tak sobie czytam dyskusję i jedyne co mi się nasuwa hasło: Orzeszku...

Panowie o czym tak naprawdę ta rozmowa, bo zaczynam się gubić. I na dodatek głupieję...
Mamy nabyty projekt korwety typu Gawron, a za miedzą są fajne fregaty, które w sumie mogą być całkiem użyteczne w naszych warunkach. W ramach pewnego rodzaju bonusu są biura, które te okręty zaprojektowały i można je zaprosić do współpracy przy dostosowaniu do naszych wymagań lub modernizacji / powiększenia okrętu.
Zamiast brać się za robotę, ktoś wrzuca głaz w postaci Adelajd do naszego ogródka. I to tylko dlatego, że
zostały zmodernizowane na potrzeby RAN. Ale czy są zdolne do
efektywnej służby na Bałtyku ?
Przecież najbliższe Australii wrogie lotnisko znajduje się po drugiej stronie Indonezji, na Morzu Południowochińskim. To jakieś 2000 km od wybrzeży tego kontynentu. A może więcej ? Daje to czas na przygotowanie obrony. Niech będzie to nawet 10 minut, ale jest.
Tymczasem na Bałtyku w przypadku ataku rakietowego jest to kwestia pojedynczych minut. I to w szczęśliwym przypadku, że takie będą. Czy Adelajdy są w stanie się obronić ? Tego nie wiem, jednak wątpliwości mam i to poważne.
Kiedyś na Forum padło hasło Gawron+, które dotyczyło powiększenia typu 621 o hangar dla śmigłowca. Przetoczyła się w tym temacie dość ostra dyskusja i tyle. Według mnie należałoby się jednak zastanowić nad tym tematem na nowo, ponieważ powiększenie Gawrona daje dwie możliwości, które wydają się oczywiste. Jedna to wersja podstawowa posiadająca zdolność hangarowania śmigłowca ZOP, a druga to wersja obrony powietrznej o zwiększonym potencjale. Myślę tu o zastąpieniu hangaru przez moduły wyrzutni rakietowych i systemy CIWS oraz odpowiednim dostosowaniu systemów wykrywania i kierowania ogniem. Poza tym reszta potencjału pozostaje na poziomie projektu Gawrona.
Inną możliwością realnego wzmocnienia potencjału MW jest budowa okrętów, których koncepcję przedstawił Oskar Mićko.
Myślę, że poważne podejście do tego tematu dałoby nam naprawdę potrzebne i użyteczne okręty, ale przed rozpoczęciem budowy trzeba je dostosować do zmienionych realiów, ponieważ koncepcja ma już parę lat. Myślę, że potencjał tych okrętów można zwiększyć na dwa sposoby. Pierwszy i najprostszy to powiększenie kadłuba w celu pomieszczenia dodatkowych wyrzutni rakiet. Drugi to pomniejszenie możliwości transportowych okrętów w celu pomieszczenia dodatkowych wyrzutni rakiet.
Nie będę ukrywał, że koncepcja Oskara jest bliska memu sercu, ponieważ można ją w prosty sposób dostosować do zmienionych realiów. Poza tym wydaje się jedyną naprawdę przemyślaną i dostosowaną do naszych potrzeb koncepcją fregat wielozadaniowych. Cieszy mnie, że ten pomysł
przebił się wysoko. Szczere gratulacje Oskar, bo pomysł jest tego wart. Teraz wymyśl sposób na powiększenie potencjału Twoich fregat, bo może się przydać.
I na koniec powtórzę swój postulat w kwestii finansowania budowy okrętów:
Kto szybko daje, ten dwa razy daje.
Później zostaje pilnować, żeby wykonawca wywiązał się solidnie z zawartej umowy. Trzeba jednak wiedzieć czego sie chce na pokładach okrętów.
Gdybym ja miał decydować o budowach to wybrałbym 3 fregaty pomysłu Oskara o wzmocnionym potencjale i 4 korwety Gawron+ w dwóch wersjach ZOP i obrony powietrznej - po dwie sztuki każdej wersji.
To na razie tyle z moich wypocin.

Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.