Pytanie, dlaczego zdecydowano się na 2 fregaty, a nie na 1 lub 3? Z jednej strony podnosi się krytyka, że obecny PMT tylko odtwarza dotychczasowe zdolności, zastępując stary sprzęt (okręty) nowymi, a z drugiej wybiera się 2 fregaty, dla zastąpienia... 2 fregat. Nie twierdzę, że to źle, ale chciałbym wiedzieć z czego taka liczba wynika, zwłaszcza, że ostatnio forsowało się serie 3-okrętowe.
Niektórzy podnoszą obawy, że te okręty pogrzebią budowę nowych okrętów. Cóż, zobaczymy, ale nawet jakbyśmy teraz zdecydowali się na budowę nowych fregat, to minie rok na pisanie wymagań, 2 lata na negocjacje w układzie IU - PGZ - partner zagraniczny stoczniowy - dostawcy urządzeń i uzbrojenia. Tu nastąpi podpisanie umowy. Kolejny rok to projektowanie, badania modelowe, negocjowanie i podpisywanie umów z poddostawcami i dostawa stali oraz pierwszych urządzeń. Tu nastąpi położenie stępki - 4 lata od teraz. Budowa to min. 4 lata, rok na próby: odbiorcze stoczniowe, państwowe i zakończenie pracy rozwojowej (a jakże

) i "już" mamy podniesienie bandery. 8 lat od teraz. W tym momencie możemy zamawiać kolejne okręty serii, ale pierwszy okręt potrzebuje jeszcze min. 1 roku na szkolenie załogi i certyfikowanie do wykonywania zadań. Po 9 latach od teraz staniemy się szczęśliwymi posiadaczami 3 pełnowartościowych fregat we flocie ( 1 nowa + 2 Adelaidy; zakładam, że obecne OHP raczej do tego czasu "zejdą"). Na kolejne 2 nowe fregaty w służbie będziemy musieli poczekać kolejne 5 i 6 lat, czyli akurat tyle, żeby spokojnie wycofać Adelaidy. To wszystko wariant optymistyczny, a przecież na bank byłoby opóźnienie rok, albo dwa, choć jak uczy historia może być i 14. Czyli jak dobrze liczę obecne OHP-y i tak nie doczekałyby nowych fregat, więc o co ten krzyk? Pomijam fakt, że fregat to właściwie nie mamy już teraz, bo to co jest, to jakaś kanonierka ZOP, lub transportowiec śmigłowca.
Poza wszystkim, mam nadzieję, że nie będziemy już patrzeć na używane okręty jako na "rozwiązanie przejściowe", tylko na docelowe na kolejne 15 lat i nie tylko je "zajeżdżać" ale normalnie eksploatować, naprawiać i wymieniać zużyte/stare wyposażenie i uzbrojenie, utrzymując stale pełną zdolność do wykonywanych zadań. Tak na marginesie, nowe okręty też nie będą "na zawsze", ale będą "rozwiązaniem przejściowym" na 30 lat

„Przed wydaniem ogromnych pieniędzy na obronę, trzeba stworzyć dla ludzi taki poziom życia, którego sami będą chcieć bronić.”
– Carl Gustaf Mannerheim