Pozdrawiam,
Maciej
No wiesz, nadal uważam, że grzecznościowe ujęcie jeszcze nikomu krzywdy nie zrobiło. Nadal też uważam, że nasz początkowy spór na linii Warszawa-OHP był nie do wygrania dla tej pierwszej. Uważam też, że pracowanie na... nazwijmy to... modelach akademickich w swoim czasie też miało pewne zalety.marek8 pisze:Przyjemnie przeczytać realistyczne spojrzenie na sprawę, tym bardziej, że lata temu nieco inaczej pewne kwestie kolega postrzegał widząc jakiś sens w bezsensiei co gorsza uważając, że większą wartość ma grzecznościowe ujęcie tematu niż dosadne acz realne zarysowanie problemu...
Święte słowa, ale to otwiera furtkę do tego, że w jeśli we właściwym miejscu i właściwym czasie znajdzie całkiem słuszny pomysł to - o ile da się go szybko zrealizować - ma on szanse. I teraz najciekawsze: ten pomysł może być przypadkowy lub zaszczepiony w świadomości. Świrski nie wyciągnął tych kontrtorpedowców totalnie z rękawa, musiał o nich myśleć lub przynajmniej zdawać sobie sprawę, że te okręty warto mieć bardziej niż np. awizo lub mały krążownik. Wracając do współczesności, nie przeceniam możliwości zaszczepiania, ale uważam, że jednak warto publicznie wypowiadać się w tychże sprawach. To coś jak gra w totolotka - pojedynczy zakład daje małą szansa na wygraną, ale i tak większą niż w przypadku niekupienia losu.marek8 pisze:Bo przykro to stwierdzić ale u nas wciąż "obowiązuje" niemal legendarny zestaw zasad, właściwa dla nabycia Burzy i Wichra czyli... totalna przypadkowość decyzyjna... Plany sobie a i tak realizowane będzie to co się doraźne nadarzy...
jak maly ?Marmik pisze: Świrski nie wyciągnął tych kontrtorpedowców totalnie z rękawa, musiał o nich myśleć lub przynajmniej zdawać sobie sprawę, że te okręty warto mieć bardziej niż np. awizo lub mały krążownik.
3000 tondomek pisze:jak maly ?Marmik pisze: Świrski nie wyciągnął tych kontrtorpedowców totalnie z rękawa, musiał o nich myśleć lub przynajmniej zdawać sobie sprawę, że te okręty warto mieć bardziej niż np. awizo lub mały krążownik.
"Najnowszy" = 30 lat w służbie bez żadnej znaczącej modernizacji + radziecka technika z przełomu lat 70 i 80. Może raczej warto pomyśleć o stoczni złomowej?Piotr S. pisze:Sypie się nam nasz najnowszy OP ORP Orzeł.
http://www.defence24.pl/451452,orp-orze ... peracyjnej
Optymistaoskarm pisze: Jak bedziemy sie bawic w budowe ich w Gryfii, to pewnie pierwsze wcielimy do sluzby za 10 lat...
Tak naprawde sa nam calkowicie zbednesatanikus robotikus pisze: Polska tak naprawdę potrzebuje tych okrętów do szkoleń i działań sojuszniczych.
Adam pisze:Optymistaoskarm pisze: Jak bedziemy sie bawic w budowe ich w Gryfii, to pewnie pierwsze wcielimy do sluzby za 10 lat...(chyba, że "budowa" będzie polegała na zespawaniu, w pełni wyposażonych dwóch połówek dostarczonych z Kilonii
Też się zgadzam, że należy brać "u-boota" z Niemiec, Grecji czy skąd tam jeszcze i to szybko, zanim się rozmyślą.