Obawiam się, że ewentualne skutki bankructwa Grecji będą o wiele większe niż się o tym pisze i akurat dla strefy Euro będzie to relatywnie najmniejszy problem... A akurat miast "dziadować" licząc na eksloatowane aż do zdarcia Ule... - swoją drogą aż żenująca jest ta nasza "tradycja" kopiowania w nieskończoność wcześniejszych rozwiązań ... bo się "sprawdziły" (w znaczeniu głównie niskich kosztów) nie bacząc na to co się dzieje wokoło... - warto może po prostu rozpatrzyć wszelkie dostępne opcje? Grecja sprzedaje i będzie sprzedawać swoje "nadwyżkowe" okręty i 214 są już w nieoficjalnej ofercie pośredników wraz z multum wariantów ich pozyskania. Także niemieckie 212 to raczaej problem decyzyjny naszych decydentów (w których wolę faktycznego pozyskania akurat okrętów podwodnych można jednak powątpiewać) bo Niemcy są na tyle pragmatyczni, że nasze "czarne polewki" za nic mają

A zresztą może czas spojrzeć prawdzie w oczy i zechcieć zauważyć, że przy obecnej konfiguracji polityczno-gospodarczej tak naprawdę tylko niemieki projekt ma sens? Opcja francuska mimo swoich zalet jest w naszych realiach po prostu proszeniem się o kłopoty. Owszem fajnie byłoby zbudowac okręty w kraju - problem w tym, że w polskich realiach mimo, że w teorii możliwe w praktyce będzie to jednak niemożliwe... Co więc pozostanie - zakup gotowców de facto na specyficznych francuskich zasadach, które w naszych realiach oznaczać będą bardzo umiarkowany stopień gotowości tych okrętów... O pociskach manewrujących zaś przestańmy bajać - za długo pracowałem z rodzimymi politykami aby wierzyć w to, że jest to cokolwiek więcej niż tylko i wyłącznie propagandowa zagrywka obliczona na doraźny efekt w krajowej propagandzie (czego u nas jest stanowczo za dużo) - cos ala przedwojenna zdolność naszych OP do ataku na Murmańsk...

Jakoś mało kto chce zauważać dlaczego Izrael zbudował własne pociski manewrujące mimo nieporównywalnych możliwości lobbingu w Usa czy możliwego nacisku na Francję czy Niemcy...