Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Się okaże. Tom 2 ma objąć drednoty. Od South Caroliny do Texasa. Tom 3 to Pancerniki Generał Board. Od nevady do następcy South Dakoty ale może się okazać konieczność podzielenia tego na pół. Tom ostatni to II Wojna
Te 4 do 6 tomów każdy po 360-400 strony to NIE jest dowcip. Ale to plany. Co wyjdzie to się okaże
Te 4 do 6 tomów każdy po 360-400 strony to NIE jest dowcip. Ale to plany. Co wyjdzie to się okaże
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
e tam zaraz prowokacja - 3 działa w 2 wieżach - od razu widać że to Graf Apraksin:) jesteśmy w końcu przy predrednotach, a Wy tylko spiski węszycie
A książka właśnie dotarła, dzięki:) Niezła cegła, robi wrażenie. Będę miał zajęcie w święta

A książka właśnie dotarła, dzięki:) Niezła cegła, robi wrażenie. Będę miał zajęcie w święta

Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Nie prawda! To Habsburg. Opisywany w tej cegle przy okazji pancerników bodaj Maine.3 działa w 2 wieżach - od razu widać że to Graf Apraksin
Co prawda Habsburg miał 2 lufy na dziobie a 1 na rufie, ale nie bądźmy tacy dokładni
OK, na Apraksina też się mogę zgodzić, ale może jutro autora spytam co tam miał na myśli jak to rysował. O ile pamięta....
Rysunek poznał od razu. Takiego banana jaki zrobił na jego widok to dawno nie widziałem.
Tak swoją droga to ciekawa sprawa. Jakiś czas temu ktoś mi wskazywał, ze na tym rysunku ewidentnie widać XIX wieczna "szkołę francuską" budownictwa pancernikowego

Wrażenie to zrobiło na mnie, jak mi je na palecie w drukarni przywieźliNiezła cegła, robi wrażenie.

A miała być jeszcze grubsza, ale wyszło nieporozumienie z okładką. Ale może to i dobrze. Zajmuje mniej miejsca na półce.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Panowie OGROMNA PROŚBA
przy przelewach podawajcie nick z forum, czy cokolwiek co pozwoli jakoś was zidentyfikować, jeśli dane nadawcy przelewu i dane odbiorcy książki są inne
Jeśli do kogoś nie dojdzie do środy, powiedzmy czwartku 9 kwietnia, to bardzo proszę o kontakt.
przy przelewach podawajcie nick z forum, czy cokolwiek co pozwoli jakoś was zidentyfikować, jeśli dane nadawcy przelewu i dane odbiorcy książki są inne
Jeśli do kogoś nie dojdzie do środy, powiedzmy czwartku 9 kwietnia, to bardzo proszę o kontakt.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 2010-08-05, 17:47
- Lokalizacja: Łomża
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Doszła bez najmniejszego uszczerbku.Faktycznie cegła..........
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Masa do cegły podobna, ale wymiary nie te 
Mam nadzieję, ze treść będzie łatwiejsza do przetrawienia, niż zaniesienie kilkunastu sztuk tych cegieł na raz na pocztę...
Mam nadzieję, ze treść będzie łatwiejsza do przetrawienia, niż zaniesienie kilkunastu sztuk tych cegieł na raz na pocztę...
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Dotarła. Cegła Cudo. Dziękuję
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Co chcecie. Opisywane okręty lekkie nie były, to i książka lekka być nie może.
Zauważcie jednak oszczędności papieru. Bardzo male marginesy, brak pustych stron, nawet jakby sie przydały, czy brak interlinii. Spokojnie mozna ją rozmnożyć do 450 stron, albo i lepiej i nie będzie dawali po oczach, że sztucznie powiekszane. Przy odrobinie dobrej woli to i z 500 by wyszło. To by dopiero była cegła. Pustak nawet
Zauważcie jednak oszczędności papieru. Bardzo male marginesy, brak pustych stron, nawet jakby sie przydały, czy brak interlinii. Spokojnie mozna ją rozmnożyć do 450 stron, albo i lepiej i nie będzie dawali po oczach, że sztucznie powiekszane. Przy odrobinie dobrej woli to i z 500 by wyszło. To by dopiero była cegła. Pustak nawet
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Mam nadzieję że nie odebrałeś te "cegły" negatywnie? To był wyraz uznania:)
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Wiesz, sam ją tak nazywam...
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Tak przy okazji. Autor logo płacze się w zeznaniach, ale nie wyklucza, ze mógł to być Bismarck. Czyli jednak prowokacja 

Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Maciej3 pisze: Autor logo płacze się w zeznaniach, ale nie wyklucza, ze mógł to być Bismarck. Czyli jednak prowokacja
Ja wiedzialem ze tak bedzie...

'There seems to be something wrong with our bloody ships today!' - Vice Admiral Sir David Beatty
Morskie Opowiesci YouTube
Morskie Opowiesci YouTube
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Mam i ja 
Dziękuję.
Książka robi wrażenie... Przynajmniej zewnętrznie
Ale nie sądzę, abym treścią się rozczarował.

Dziękuję.
Książka robi wrażenie... Przynajmniej zewnętrznie
Ale nie sądzę, abym treścią się rozczarował.
Republika marzeń...
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 2010-02-12, 01:03
- Lokalizacja: Brzeziny
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Po przeczytaniu, mogę tylko podziękować i spytać się - kiedy następny tom?
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
W zeszłym roku wsiadałem na statek w OGLA. Miałem mieć dwa dni w Huston. Niestety Lufthansa zastrajkowała, przebukowali na LOT przez Chicago. Ten się opóźnił i musiałem tam nocować. Z dwóch dni zrobiła się jedna noc.Tom 2 ma objąć drednoty. Od South Caroliny do Texasa.
Gdyby nie to dostałbyś zdjęcia USS "Teksas" z pierwszej ręki. Nawet prawdziwy aparat miałem przy sobie.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Wnioskuję, że się podobało. Na zdrowie! i dziękuję za miłe słowa30Przemekzbrz pisze:Po przeczytaniu, mogę tylko podziękować
Nie wiem, ale nie prędkoi spytać się - kiedy następny tom?
Uparłem się, żeby opisać tam wszystkie pancerniki budowane w tym czasie wszędzie na świecie. Włącznie z jakimiś Dantonami, Radetzkimi czy innymi Minasami Gareasami.
Sam wiesz ile to trzeba rysunków, a mam wizję robienia też przekrojów/rzutów z góry.
Chciałbym wszystkie rysunki doprowadzić do co najmniej tego standardu Ile to zajmie?
A wcześniej trzeba jeszcze zakończyć obiecane artykuły...
Gregski pisze:W zeszłym roku wsiadałem na statek w OGLA. Miałem mieć dwa dni w Huston. Niestety Lufthansa zastrajkowała, przebukowali na LOT przez Chicago. Ten się opóźnił i musiałem tam nocować. Z dwóch dni zrobiła się jedna noc.Tom 2 ma objąć drednoty. Od South Caroliny do Texasa.
Gdyby nie to dostałbyś zdjęcia USS "Teksas" z pierwszej ręki. Nawet prawdziwy aparat miałem przy sobie.






Pozostaje mieć nadzieję, że w międzyczasie jeszcze Cię rzuci w okolice jakiegoś pancernika. W sumie nawet MIkasa może być, choć przydałaby się jakiś czas wcześniej.
Połączyłem piętrusa
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.