Pozwolę się oczywiście nie zgodzić z każdym z tych pkt i zaprotestować przeciw wybielaniu oczywistych faktów. Obalam powyższe jako niezasadne z powodu chronologii zdarzeńMarek T pisze:Pomijacie Panowie w swoim zacietrzewieniu kilka podstawowych rzeczy, które dowodzą Waszej ignorancji. Nawoływałem do zapoznania się z poprzednimi dyskusjami.
Bez skutku.
Więc przyjmijcie do wiadomości, że:
1. W wariancie N Gdynia i całe wybrzeże było nie do obronienia, co przyznał Bortnowski w maju 1939. Jako bazę dla MW już wcześniej wybrano Hel, który mógł się dłużej bronić. Dla wojska broniącego Gdynię przewidziano tylko działania opóźniające, a utrata Gdyni był postrzegana jako porażka moralna, a nie militarna. Dlatego wszelkie dywagacje o bardziej skutecznej obronie Gdyni są bez sensu. Zresztą dla Niemców to był też kierunek drugorzędny, a Hel - to w ogóle były peryferia, niewarte uwagi - szczególnie po ogłoszonym zniszczeniu polskich OP.
2. Niszczyciele były potrzebne poza Bałtykiem, bo zaopatrzenie miało iść przez Morze Czarne - jakieś okręty musiały osłaniać te transportowce. To właśnie robiła BŁYSKAWICA do połowy września 1939. Zdawano sobie z tego spraw już przed wojną, bo już wówczas przystąpiono do organizacji bazy morskiej w Gałaczu. Do Gdyni transporty nie mogły iść (i nie miały po co) - patrz punkt 1.
3. Zgodnie z powyższym flotę należało ewakuować -> "Peking" i założone z góry internowanie OP.
4. Wojna miała trwać kilka tygodni (takie były nastroje), więc internowanie OP nie budziło kontrowersji, podobnie jak "prowizoryczne" zatapianie okrętów Flotylli Rzecznej. Dlatego też Unrug unieruchomił WICHRA, GRYFA i trałowce - aby niepotrzebnie nie tracić ludzi. Z tego samego powodu nie podjął ostrzejszych (poza izolowaniem) działań przeciw zbuntowanym kompaniom na Helu.
5. ORZEŁ w Zatoce Puckiej nie miał nikogo zwalczać. ORZEŁ był w rezerwie, w bezpiecznym (wg decydentów) miejscu.
Znajdzie się pewnie jeszcze kilka innych kwestii - ma nadzieję, że Crolick uzupełni.
Ad1. W wariancie N baza floty była zagrożona już w latach dwudziestych. Stąd przedmajowy projekt budowy centrum floty wokół "zespołu 9 łodzi podwodnych". Tworzenie linii frontu opartej na 5 peryskopach potwierdza niski jeśli nie beznadziejny poziom oceny realiów przyszłej wojny. OP wlk. 1000t w wariancie N nie byłyby w stanie zrobić jakiejkolwiek lini frontu na Bałtyku w powodu uwarunkowań, o których w latach 30-ych wypowiadał się młody oficer na łamach branżowej prasy.
Decyzja o wybraniu WORKA była błędna. Oficerowie sztabowi przygotowali kilka wariantów, wybrano najgorszy.
Ad2. Zgodnie z Planem 1936r tzw. 6-letnim wariant N [cyt. PRZERWANIE KOMUNIKACJI RZESZA-PRUSY] wymagał posiadania 1K,2N 39w, 6 Eskortowców i 12 Gangut-killerów [mój domysł.] planiści w obu wariantach R oraz N wpisali wielkie 1100 t OP
AD.3 Zgodnie z powyższym nikt w 1936 w wariancie N nie planował ucieczki okrętów, planowano aktywne działania nazwane blokadą komunikacji.
Wg założeń działalność operacyjna okrętów nawodnych w wariancie N zakończy się po tygodniu, miały odejść na północ po utracie zdolności operacyjnych=paliwa,uzbrojenia etc., podwodne miał działać do 2-3 tygodni już nie pamiętam, ale 6 lat temu podałem dokładne terminy.
Ad.4 WARIANT N to od zawsze pewna katastrofa na morzu, więc mamy zaakceptować utratę, ucieczkę pięknych,reprezentacyjnych okrętów ?. Czy ja dobrze rozumiem?. A więc może jednak Kłoczkowski miał jakieś powody/rozkazy/sugestie aby oszczędzić ORŁA ?. "Wojna miała trwać kilka tygodni (takie były nastroje), więc internowanie OP nie budziło kontrowersji".... .
Ad5.
1IX w rezerwie były wszystkie polskie OW, konkretnie przy nabrzeżach. Potem poszły na front konstruowany wg zasad wojny na lądzie.
ORZEŁ stanął w rezerwie, prawie jak elitarna Brygada Maczka pod Krakowem. Tylko teoretyk może wpaść na pomysł przesunięcia gotowego, sprawnego okrętu do rezerwy, blisko bazy, traktując akwen morski jak teren lądowy.
Zabrakło praktyka, który spuści OP ze smyczy choćby 24.08,1939, aby obserwować ruchy sił N na morzu