Mnie zaś zdumiewa, że koledzy bardziej obawiają się reakcji na nasz odwet, niż przyczyny podjęcia decyzji o odwecie. Innymi słowy: Jeśli Rosjanie atakując nas napotkają na opór naszych wojsk lądowych wspieranych naszym lotnictwem (czysto hipotetycznie), z którym nie będą potrafili sobie poradzić bez znacznych strat i dojdą do wniosku, że taniej i szybciej załatwią sprawę kilkoma taktycznymi pociskami jądrowymi, to my nie możemy urządzić im powtórkę z Czernobyla, bo oni mogą przywalić jeszcze bardziej. Takie myślenie Zachodu doprowadziło do obecnej destabilizacji w naszej części Europy. Zachód, a jak widzę i część kolegów tutaj uważa, że jak ustąpi i nie wykorzysta możliwości zwiększenia swojego potencjału, to Rosja to doceni i postąpi podobnie. Jakoś nie przypominam sobie takiej sytuacji. Rosja ciągle testuje natowskie armie i ich systemy obrony w poszukiwaniu słabych punktów. Zapewne nie po to, aby sama się w podobny sposób osłabić.
Przecież chodzi o to, aby Rosjanie doszli do przekonania, że w razie napotkania trudności na naszym terytorium nie mogą użyć TBJ (taktycznej broni jądrowej), bo my będziemy mieli środki, aby urządzić im nowy Czernobyl. To zaś ma doprowadzić ich do konkluzji, że w ogóle nie należy nas ruszać.
A jeśli ktoś uważa groźbę użycia TBJ przez Rosję za mało realne, proponuję lekturę biuletynu Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych:
https://www.pism.pl/files/?id_plik=12838
„Przed wydaniem ogromnych pieniędzy na obronę, trzeba stworzyć dla ludzi taki poziom życia, którego sami będą chcieć bronić.”
– Carl Gustaf Mannerheim