Bitwa na Morzu Filipińskim

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Rom
Posty: 3
Rejestracja: 2004-02-06, 00:23
Kontakt:

Bitwa na Morzu Filipińskim

Post autor: Rom »

Witma, potrzebuje opisu bitwy na Morzu Filipińskim, po polsku (niestety w necie tylko angieslkie znalazlem), gdyby ktos znal linka lub zapodal mi to w innej formie byl bym wdzieczny.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

w wielu książkach sa opisy, to chyba nie problem...:)
sam posiadam takie małe wydanie kieszonkowe, chyba Perepeczki, a ostatnio widziałem to w księgarni w Gdańsku na Starówce.
shigure
Posty: 1242
Rejestracja: 2004-01-04, 21:35
Lokalizacja: szczecin

Post autor: shigure »

polecam Flisowskiego - Ku Morzu Filipińskiemu , Kampanie Powietrzne II Wojny Światowej - Daleki Wschód - Zbigniewa Krali ...
Rom
Posty: 3
Rejestracja: 2004-02-06, 00:23
Kontakt:

Post autor: Rom »

Ksiazek to ja raczej kupowac nie bede, az tak dokladnego opisu nie potrzebuje, wystarczy przecietny artykow co, jak i dlaczego.
Gość

Post autor: Gość »

Niech ci ktoś zespakune zwięzy tekst np. z Lipińskiego i ci wyśle
Albo pożycz Drugą wojnę światową w dowolnej bibliotece
Andrzej J.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4041
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

To takie skrutowe i pewnie znajdzię się ta trochę nieścisłości, ale lepsze to niż nic ;) :

"11 maja 3 Dywizjon wraz z innymi jednostkami Ruchomej Floty przeniósł się na stare amerykańskie kotwicowisko Tawi Tawi (położone w Archipelagu Sulu pomiędzy Wyspami Borneo i Mindanao), szukując się do stoczenia decydującej bitwy z U.S. Navy. Plan operacyjny o kryptonimie A-GO przewidywał, że nieprzyjacielska flota zostanie zaatakowana w rejonie Wyspy Palau na Karolinach, położonej niedaleko wybrzeży Filipin i Indonezji. Dałoby to Japończykom możliwość użycia okrętów podwodnych oraz dużej ilości samolotów operujących z baz lądowych. Poza tym niski stan rezerw paliwowych zmuszał flotę do działania na niezbyt odległych akwenach.
Początkowo wszystko wskazywało, że japońscy sztabowcy słusznie przewidzieli kierunek amerykańskiego natarcia. 27 maja na Wyspie Biak leżącej o 500 mil morskich na południe od Wyspy Palau, lądowała 41 Dywizja Piechoty U.S. Army. Niezbędne posiłki dla obrońców wyspy miały zostać dostarczone podczas operacji o kryptonimie „KON”. Rolę dalekiego wsparcia dla tej operacji planowano powierzyć zespołowi wiceadmirała Matome Ugakiego (pancerniki YAMATO i MUSHASHI wraz z krążownikami HAGURO, MYOKO, NOSHIRO oraz częścią 2 Flotylli Niszczycieli).
Jednak po atakach amerykańskiego lotnictwa pokładowego na Archipelag Marianów w dniach 11-12 czerwca, stało się jasne, że nieprzyjaciel obrał inny kierunek. Nowy głównodowodzący japońską flotą admirał Soemu Toyoda (admirał Kaga zginął 31 marca podczas przelotu samolotem z Wyspy Palau do Davo), nie mógł pozwolić sobie na dalszą bezczynność floty - Mariany stanowił część wewnętrznego pierścienia obrony Wysp Japońskich.
13 czerwca wiceadmirał Ozawa otrzymał rozkaz rozpoczęcia przygotowań do operacji A-GO. Pierwsza Flota Ruchoma natychmiast opuściła kotwicowisko Twai Twai i wyruszyła ku drugiej po Midway decydującej bitwy, mającej zaważyć na dalszych losach wojny. Następnego dnia japońskie okręty pobierały paliwo z tankowców w Cieśninie Guimaras niedaleko Wyspy Panay (okrętom zezwolono na tankowanie nieprzefiltrowanej ropy).
Rankiem 15 czerwca amerykańskie wojska lądowały na plażach Saipanu. Godzinę potem z Tokio przyszedł rozkaz rozpoczęcia operacji A-GO. Japońskie okręty po przejściu przez Cieśninę San Bernardino, wpłynęły na Morze Filipińskie. Tam w dniu następnym do sił Ozawy dołączył zespół wiceadmirała Ugakiego, który został zawrócony z drogi do Wyspy Biak po zawieszeniu operacji KON. Po uzupełnieniu zapasów paliwa Pierwsza Flota Ruchoma skierowała się ku wybrzeżom Saipanu.
Wiceadmirał Ozawa podzielił swoje okręty na trzy zespoły operacyjne. Zespół „A” („KO” Butai) znajdujący się pod bezpośrednim dowództwem Ozawy zawierał 1 Dywizjon Lotniskowców (TAIHO, SHOKAKU, ZUIKAKU), 5 Dywizjon Krążowników (HAGURO, MYOKO) oraz 7 niszczycieli z 10 Flotylli wraz z lekkim krążownikiem YAHAGI.
Zespółem „B” („Otsu” Butai) dowodził kontradmirał Takaji Joshima. Pod jego rozkazami znalazł się 2 Dywizjon Lotniskowców (JUNYO, HIYO, RYUHO), pancernik NAGATO z 1 Dywizjonu Pancerników, ciężki krążownik MOGAMI z 7 Dywizjonu oraz 10 niszczycieli.
KONGO i HARUNA zostały włączone do zespołu „C” Sił Przednich (Zenei Butai) wiceadmirała Kurity, gdzie zajęły miejsce obok 3 Dywizjonu Lotniskowców (CHITOSE, CHIYODA, ZUIHO), krążowników ciężkich z 4 Dywizjonu (ATAGO, TAKAO, MAYA, CHOKAI), 7 Dywizjonu (KUMANO, SUZUYA, CHIKUMA, TONE) oraz lekkiego krążownika NOSHIRO wraz z 2 Flotyllą Niszczycieli (ASASHIMO, KISHINAMI, OKINAMI, TAMANAMI, HAMAKAZE, FUJINAMI i SHIMAKAZE).
W nadchodzącej bitwie przeciwnikiem wiceadmirała Ozawy miała być amerykańska Piąta Flota wiceadmirała Raymonda Spruance’a. Na morzu okrętami zgrupowanymi w zespole operacyjnym Task Force 58 dowodził wiceadmirał Marc Mitscher. Miał on do dyspozycji 7 nowoczesnych pancerników, 7 dużych lotniskowców floty, 8 lotniskowców lekkich i 21 krążowników. Amerykański dowódca wiedział o zbliżającym się niebezpieczeństwie - od momentu wyjścia z Twai Twai, ruchy japońskiej floty były stale śledzone przez okręty podwodne. Jednak po zmroku 17 czerwca USS CAVALLA jako ostatni nadał informację o pozycji nieprzyjaciela.
Tymczasem wiceadmirał Ozawa poprowadził swoje okręty w prawdziwie mistrzowski sposób. Wykorzystał on fakt większego zasięgu japońskich samolotów. Pozostając w odległości 300 mil morskich japońskie lotniskowce mogły wyprowadzać uderzenia, same pozostając poza skutecznym zasięgiem działania przeciwnika (amerykańskie samoloty pokładowe miały nieco krótszy zasięg).
18 czerwca o godzinie 15:40 po spostrzeżeniu przez samoloty rozpoznawcze nieprzyjaciela, admirał nakazał zmianę kursu na południowy, postanawiając zaatakować rankiem dnia następnego. O godzinie 21:00 zespół wiceadmirała Kurity zmienił kurs na wschodni. O trzeciej w nocy manewr ten powtórzyły zespoły A i B. W ten sposób zespół pancerników ustanowił awangardę poruszającą się o 100 mil morskich przed głównymi siłami Ozawy.
19 czerwca o godzinie 04:30 nad ranem z pancerników i krążowników wiceadmirała Kurity wystartowało 16 wodnosamolotów rozpoznawczych Aichi E13A1 Jake. Piętnaście minut później z pokładów 3 Dywizjonu Lotniskowców poderwało się kolejnych 13 samolotów – tym razem były to maszyny typu Nakijama B5N2 Kate oraz jeden E13A1 z krążownika CHIKUMA. Po około trzech godzinach lotu odnalazły one przeciwnika (zostało to jednak okupione stratą 19 maszyn – 11 Jake i 8 Kate).
Mimo, że pierwsza część operacji została wykona perfekcyjnie, wiceadmirał Ozawa miał jedynie nikłe szanse na odniesienie zwycięstwa. W połowie 1944 roku przytłaczającą przewagę, zarówno jakościową jak i ilościową, mieli Amerykanie. W nadchodzącej bitwie 431 japońskim samolotom bojowym, przeciwnik mógł przeciwstawić aż 900 swoich maszyn. Lotnictwo bazowe stacjonujące na Marianach i Karolinach (Pierwsza Flota Powietrzna wiceadmirała Kakuji Kakuty), które według pierwotnych założeń planu A-GO, miało zniszczyć 1/3 nieprzyjacielskich okrętów, nie zdołało nawet o odrobinę osłabić amerykańskiej floty. Poza tym błędy zaczął popełniać sam Ozawa. Nie przeprowadził on jednego skoncentrowanego ataku lecz rozdrobnił go na cztery fale (pierwszą z nich na własną rękę wykonał kontradmirał Sueo Obayashi, dowódca lotniskowców w zespole Sił Przednich). Dzięki temu (i świetnie funkcjonującemu radarowi) Amerykanie mogli starannie przygotować się do odparcia kolejnych ataków.
Pierwsza fala japońskich samolotów składająca się z 62 myśliwców Mitsubishi A6M Zeke (z czego 45 było uzbrojonych w bomby) i 8 samolotów torpedowych Nakijama B6N Jill w większości została przechwycona przez amerykańskie myśliwce - ponad 140 Hellcatów (!). Nielicznym maszynom udało się zaatakować zespół Task Force 58.7 (7 pancerników, 4 ciężkie krążowniki, 14 niszczycieli), który zgodnie z nową taktyką stanowił kolejną linię obrony przed lotniskowcami floty. Jedynym sukcesem było ulokowanie bomby w pokładzie pancernika SOUTH DAKOTA. Z 70 maszyn wysłanych z lotniskowców 3 Dywizjonu powróciło zaledwie 27 (21 myśliwców i 6 samolotów torpedowych).
W pół godziny po pierwszej fali, około godziny dziewiątej do boju ruszyły kolejne samoloty. Druga fala pochodziła z lotniskowców TAIHO, ZUIKAKU, SOKAKU i składała się z 48 myśliwców A6M, 53 bombowców nurkujących Yokosuka D4Y Judy i 27 samolotów torpedowych B6N Jill. Tym razem pierwsze straty formacja poniosła jeszcze przed kontaktem z nieprzyjacielem. Osiem bombowców musiało zawrócić z powodu defektów. Podczas przelotu nad siłami wiceadmirała Kurity, zapalczywi japońscy artylerzyści zestrzelili dwa samoloty uszkadzając osiem dalszych. Później było jeszcze gorzej - bliskie trafienie obok lotniskowców WASP i BUNKER HILL oraz eksplozja bombowca Jill na burcie pancernika INDIANA, zostały okupione stratą 81 maszyn (powróciło 16 myśliwców, 11 bombowców i 4 samoloty torpedowe).
Trzecią falę wyprowadzoną z 2 Dywizjonu Lotniskowców stanowiło 40 myśliwców Zeke (25 uzbrojonych w bomby) i 7 samolotów torpedowych. Większość samolotów nie znalazła celu, co spowodowało, że straty tej grupy były relatywnie niskie i zamknęły się w liczbie 7 myśliwców Zeke.
Ostatnia fala, ponownie składająca się z samolotów z lotniskowców 1 Dywizjonu i 2 Dywizjonu, wystartowała o godzinie 10:30. W jej skład weszło 40 myśliwców A6M Zeke (10 uzbrojonych w bomby), 36 bombowców (27 D3A Val, 9 D4Y Judy) i 6 samolotów torpedowych B6N Jill. I tym razem japońscy piloci mieli kłopoty z odnalezieniem celu. Część z nich została przechwycona przez Hellcaty. Część skierowała się na lotniska na wyspach Guam i Rota, lecz tam większość podła łupem amerykańskich patroli powietrznych lub rozbiła się na lotniskach podczas lądowań. Na lotniskowce powróciło jedynie 10 maszyn (8 myśliwców i dwa samoloty torpedowe).
Podsumowując japońskie ataki lotnicze w dniu 19 czerwca, można stwierdzić, że skończyły się one totalną klęską. Z 327 wysłanych do boju maszyn straconych zostało ponad dwieście. Amerykanie ze swoistym poczuciem humoru nazwali ten dzień „wielkim strzelaniem do mariańskich indyków”. Mimo tak dużych strat, japońskim samolotom nie udało się zatopić, ani choćby poważniej uszkodzić żadnego amerykańskiego okrętu.
W czasie gdy dopełniał się los lotnictwa pokładowego, japońską flotą zajęły się dwa amerykańskie okręty podwodne - USS ALBACORE i USS CAVALLA. O godzinie 09:10 przed wyrzutnie pierwszego z nich, wszedł lotniskowiec TAIHO. Z sześciu wystrzelonych torped trafiła jedynie jedna. Uszkodzenia nie okazały się groźne, ale po wnętrzu kadłuba rozeszły się opary z uszkodzonych zbiorników paliwa. O 15:32 lotniskowcem targnęła potężna eksplozja, która przypieczętowała los jednostki flagowej wiceadmirała Ozawy. O 18:28 TAIHO przewrócił się na lewą burtę i zatonął (Ozawa przeniósł swoją flagę na krążownik HAGURO, później na ZUIKAKU).
Dwadzieścia minut po południu, druga amerykańska jednostka wzięła na cel weterana spod Pearl Harbor - lotniskowiec SHOKAKU. Po otrzymaniu trzech torped w prawą burtę cały okręt ogarnęły pożary, których nie udało się już opanować. O godzinie 15:10 po eksplozji zgromadzonych w hangarach bomb lotniczych, okręt poszedł na dno.
Wraz z lotniskowcami Japończycy stracili kolejne samoloty – 13 na TAIHO i 7 na SHOKAKU.
Następnego dnia po odejściu na zachód wiceadmirał Ozawa planował kolejne uderzenie na nieprzyjaciela. Po podliczeniu własnych sił lotniczych okazało się, że na 7 lotniskowcach pozostało jedynie 68 myśliwców (27 w wersji myśliwsko-bombowej), 3 bombowce i 24 samoloty torpedowe. Japoński dowódca, nie mając informacji od wiceadmirała Kakuty, wciąż liczył jednak na swoje samoloty, które zostały skierowane na lotniska lądowe w dniu poprzednim. O godzinie 5:30 wodnosamoloty pokładowe z okrętów Sił Przednich ponownie jako pierwsze podjęły loty rozpoznawcze (w sumie wysłano 9 maszyn E13A1, z których powróciło 6). Ponieważ nie przyniosły one żadnych wieści o flocie nieprzyjaciela, rozpoczęto operację uzupełniania paliwa.
Tymczasem admirał Toyoda nie do końca zdający sobie sprawę ze strat poniesionych przez lotnictwo pokładowe (jednostki Floty Ruchomej ciągle utrzymywały ciszę radiową), ponaglał do kontynuowania walki. Wiceadmirał Ozawa postanowił, że następnego dnia wykona jeszcze jedno uderzenie lotnicze swoimi nader szczupłymi siłami. Jednak pierwsi zaatakowali Amerykanie. O 16:15 po wykryciu przez samolot z lotniskowca USS ENTERPRISE, japoński dowódca przerwał operację tankowania i ruszył prędkością 24 węzłów na północny-zachód, starając się jak najdalej oddalić od przeciwnika. Nie zdało się to na wiele. O godzinie 18:40 tuż przed zachodem słońca na Pierwsza Flotę Ruchomą runęło 215 amerykańskich samolotów. Zespół wiceadmirała Kurity, płynący wraz z sześcioma tankowcami najdalej na wschód, został zaatakowany przez grupę samolotów z lotniskowców USS BUNKER HILL, USS MONTEREY i USS CABOT. Amerykańskim Helldiverom i Avengerom udało się ulokować po jednej bombie w pokładach lotniskowca CHIYODA i pancernika HARUNA, Kilka bliskich eksplozji uszkodziło krążownik MAYA. Zatopione zostały dwa tankowce SEIYO MARU (dobity torpedą z niszczyciela YUKIKAZE) i GENYO MARU (dobity ogniem z dział niszczyciela UZUKI). KONGO wyszedł z tego ataku nienaruszony.
Starty poniosły również płynące z przodu siły główne. Od trafień dwoma torpedami zatonął lotniskowiec HYIO, a uszkodzeń doznały ZUIKAKU, RYUHO, JUNYO.
Podczas całego nalotu amerykanie stracili zaledwie 20 maszyn. Trudniejszy okazał się jednak nocny powrót na własne lotniskowce. Z powodu uszkodzeń, braku paliwa, czy kraks podczas lądowań, straconych zostało dalszych 80 samolotów.
W obronie swoich własnych okrętów Japończycy stracili kolejnych pięćdziesiąt maszyn. Stało się jasne, że kolejny atak lotniczy jest już niemożliwy do przeprowadzenia. Wiceadmirał Ozawa podjął ostatnią możliwą próbę kontynuowania walki, wysyłając do nocnego starcia zespół pancerników wiceadmirała Kurity. Jednak o godzinie 21:00 admirał Toyoda mając już pełen obraz bitwy, zarządził generalny odwrót dla całej floty. Godzinę później rozkaz ten dotarł do wiceadmirała Kurity. Pancernik KONGO wraz z pozostałymi jednostkami zespołu zawrócił i położył się kurs północno-zachodni."

Z Floty XX Stulecia Pancerniki typu KONGO
Rom
Posty: 3
Rejestracja: 2004-02-06, 00:23
Kontakt:

Post autor: Rom »

Dzieki MiKo
ODPOWIEDZ