W nawiązaniu do ostatniego mojego postu i pamiętając o wyrażonych tam zastrzeżeniach, przedstawiam propozycję szkicu alternatywnej historii Polski

do której trzeba będzie zaprojektować stosowną flotę jak również opisać bitwy i potyczki na morzu.

Historię też można rozwinąć bądź skorygować.
W drugiej połowie XIX wieku jesteśmy w granicach i w uwarunkowaniach politycznych przedstawionych przez de Villarsa.
W latach 80 lub na początku 90 – tych dochodzi do konfliktu z Niemcami w kwestii Gdańska. Polska, wspierana przez Rosję, która oficjalnie nie jest stroną, stawia żądania wolnej żeglugi na Wiśle aż do ujścia i autonomicznych praw z korzystania z gdańskiego portu. Do Gdańska z kurtuazyjną wizytą wpływa duży polski okręt pancerny; jest to jednocześnie demonstracja siły, propagandowe zaznaczenie polskich aspiracji do tego miasta i wsparcie występujących tam silnych ruchów polskiej społeczności na rzecz przyłączenia do nas. W ostatnim dniu wizyty dochodzi do eksplozji rozrywającej okręt, który szybko tonie, stając się grobem kilkudziesięciu marynarzy. Pomimo że przyczyna wybuchu nie jest do końca jasna i nigdy zresztą nie zostanie w stu procentach wyjaśniona, Polska oskarża Niemcy o prowokację i wysyła całą swoją flotę do ataku na Gdańsk/Danzig. Dochodzi do kilku potyczek i jednej większej bitwy, w których zyskujemy pewną przewagę zdobywając panowanie w Zatoce Gdańskiej.
Mocarstwa zachodnie obawiając się zaognienia sytuacji, wkraczają z mediacją (nas wspiera dyplomatycznie Rosja, siłą rzeczy postrzegana jako nadrzędny „sprawca” konfliktu - obawiająca się już wzrostu potęgi Niemiec), w wyniku której Powstaje Wolne Miasto Gdańsk/Freie Stadt Danzig i Polska uzyskuje prawo korzystania z wolnej żeglugi na Wiśle, która zresztą stopniowo traci na znaczeniu. To status quo utrzymuje się do 1914 roku.
Po wybuch wojny Niemcy atakują Polskę i Rosję głównie z rejonu Prus Wschodnich przerywając front na linii Wilno – Nowogródek, lecz atak na północ w kierunku Lipawy i Rygi zostaje odparty, również cała centralna i południowa Polska pozostaje niezajęta i oszczędzona przez wojnę, stając się podstawą szybkiego rozwoju gospodarczego po jej zakończeniu.
Na morzu dochodzi do kilku mniejszych lub większych potyczek. W 1917 roku Niemcy wpływają do zatoki dwoma eskadrami predrednotów wspieranych przez kilka starszych drednotów w celu zbombardowania Gdańska i stłumienia propolskiego powstania. Ponieważ pomoc drogą lądową jest niemożliwa, flota polska wychodzi z Lipawy prowadząc konwój z zaopatrzeniem dla miasta i uderza na flotę niemiecką. Po walnej bitwie, w której Niemcy tracą Nassau i Schleswig Holstein – wycofują się. Gdańsk jest polski i z tego rejonu wychodzi kontrofensywa w kierunku południowym bazująca na zaopatrzeniu drogą morską co powoduje kilka kolejnych starć na morzu. Dodatkowo płyną tu zakupy broni ze Szwecji. Główne niemieckie siły lądowe skupiają się w końcu w rejonie Prus Wschodnich, gdzie docierają również resztki pokonanych na wschodzie armii, tworząc tam silną i niezdobytą już bazę. Prusy z Królewcem i Elblągiem pozostają niemieckie. Gdańsk i „korytarz” - polski.
Po zakończeniu wojny Polska odzyskuje Wielkopolskę z Poznaniem; granica zachodnia jest jak w okresie międzywojennym. Po upadku A-W odzyskujemy Kraków i część Galicji, granica południowa jw. W Rosji wybucha rewolucja bolszewicka, jednak rząd Kiereńskiego utrzymuje się przy władzy i zwraca się o pomoc do Polski, która praktycznie czuje się niezależna. Udzielamy jej skwapliwie, zresztą w swoim własnym dobrze pojętym interesie. Silne i zdyscyplinowane wojsko szybko rozprawia się z rewoltą, w zamian za co uzyskujemy pełną niepodległość i suwerenność oraz granice wschodnie jak w okresie międzywojennym., Na tron wraca Mikołaj II, jednak jego rola jest zbliżona do aktualnej roli królowej angielskiej. Oba kraje utrzymują jednak ścisłe kontakty gospodarcze i sojusz militarny. Rząd rosyjski widzi w Polsce przede wszystkim gwaranta własnego wewnętrznego bezpieczeństwa w przypadku kolejnych komunizujących powstań, a Polska naturalnego sojusznika w potencjalnym konflikcie z odradzającymi się Niemcami.
Wielka Brytania obawiając się wzrostu potęgi Rosji i Polski a przy okazji robiąc na złość Francji i Włochom, które aspirowały do przejęcia części okrętów internowanej kaiserowskiej floty w Scapa Flow, zwróciła eskadrę von Reutera. Do Niemiec powróciło 11 okrętów liniowych, 5 liniowych krążowników, 8 lekkich plus niszczyciele. Tylko u-booty zostały zniszczone.
Ponieważ kraj znajdował się w ciężkiej sytuacji gospodarczej, nie zdecydowano się na rozpoczęcie nowych większych jednostek, koncentrując się na remoncie i modernizacji posiadanych, ale ukończono "Sachsen" i "Wurtemberg" przy niemrawych protestach Wlk Brytanii, która zaczynała żałować swojej decyzji. Na złom oddano tylko najmniejszego „Von der Tann”, wszystkie preddrednoty a „Kaiser” i „Prinzregent Luitpold” pełniły role okrętów szkolnych. Remonty i modernizacje trwały do końca lat dwudziestych i w 1930 roku flota osiągnęła pełną gotowość bojową.
Szukając sojuszników Niemcy podpisały pakt ze Szwecją, mającą dawne zatargi z Rosją i jeszcze dawniejsze z Polską i marzącą o wskrzeszeniu dawnej potęgi. Szwedzi dysponowali trzema pancernikami typu Sverige, ale nie były to POW, lecz zwodowane w tym czasie 22 tysięczne drednoty uzbrojone w 12 dział 283 mm, KL Fylgia (8x283) oraz kilka krążowników.
Rosja ukończyła cztery krążowniki liniowe typu Borodino oraz miała cztery pancerniki typu Gangut.
Jest rok 1930. Niemcy chcą odzyskać Gdańsk, a Polska ostrzy zęby na Królewiec i pragnęłaby zlikwidować niemieckie Prusy Wschodnie, które stwarzają stałe zagrożenie niemieckiego ataku z dwóch kierunków. Podpisuje tajny układ z Rosją: w zamian za udzielona wszechstronną i czynną pomoc i w przypadku odzyskania Królewca i całych Prus, Polska zwróci Rosji północny „cypel” z Lipawą; granica będzie tam przebiegać jak w okresie międzywojennym, a polska ludność będzie stopniowo przesiedlana do Prus Wschodnich.
Niemcy urządzają demonstracyjne przemarsze floty do Królewca, pod nosem Polski ocierając się o Zatokę Gdańską i zakłócając żeglugę. I właściwie nigdy nie wiadomo czy w którymś momencie nie otworzą ognia.
Konflikt wisi w powietrzu.