Dzisiaj odwiedziłem MMW i oto garść refleksji.
Na parterze galeria obrazów. Obrazy piękne, ale odnoszę wrażenie, że koncepcja ekspozycji jest, jakby nie do końca dopracowana. No i przekrój torpedy bez głowicy bojowej.
Piętro I.
Po lewej modele żaglowców, a po prawej wystawa dotycząca nurków PMW. Czy nie lepiej było umieścić modele przy ekspozycji obrazów ? Całość tworzyłaby ogólną wystawę marynistyczną. Natomiast na zwolnionej przestrzeni można byłoby albo rozbudować wystawę o nurkach, albo zorganizować inną ekspozycję tematyczną związaną z PMW.
Piętro II.
Nie wiem jak innym forumowiczom, ale mnie się podoba. Całość związana z tematyką wojny z bolszewikami oraz II wojną światową. Modele i dokumenty ładnie się komponują. Na koniec są modele współczesnych okrętów PMW. Mam jednak jedno ale...
Starsze modele niewątpliwie są piękne, ale widać po nich przebyte lata. Mówiąc krótko, potrzebują dobrego modelarza. Pomijam takie drobiazgi jak naciągnięte olinowanie, ale na niektórych modelach widać przygięte (mówiąc delikatnie) górne partie masztów. Na niektórych modelach (żaglowców również) widać kurz do usunięcia. Odnoszę również wrażenie, że model Czernickiego jest źle podpisany jeśli chodzi o skalę. Dla mnie jest za duży jak na 1:100.
Ekspozycja plenerowa.
Po oglądnięciu można podsumować krótko - dramat.
Zacznijmy od Jaka. Najlepiej odmalowane "letadlo", ale z przeszkleniem kabiny zamienionym na oblachowanie.
Iskra aż prosi się o malowanie, bo przykładowo: każda strona dziobu wygląda inaczej.
Setka z Burzy - szkoda słów. W porównaniu z tym, co widziałem w Kołobrzegu (porównuję armaty 100 mm z Burzy), po prostu dno. Zarzuty można mnożyć, bo zaniedbanych eksponatów wiele.
Ciekawe co dalej z kioskiem Dzika, bo eksponat ciekawy. Peryskopy leżące obok również dają ciekawe możliwości.
Oczywiście nie mogę sobie odmówić "przyjemności" zwrócenia uwagi na kotwice. Stoją sobie bidule w rzędzie pod murkiem i nawet nie wiadomo skąd one są. Bardzo to nieładnie, że nikt ich nie opisał. Pytanie: Dlaczego ?
Również armaty z wieków od XVII do XIX są opisane nad wyraz lakonicznie. O stalowych płatach śruby napędowej (sztuk 3) znajdujących się zaraz przy wejściu "na plener" wolę nie wspominać.
Muszę również zwrócić uwagę na to, że wiele eksponatów sprawia wrażenie wrzuconych "na szybko" byle tylko stały. Nieliczne tylko armaty stały na przygotowanych dla nich postumentach.
I na koniec dla rozluźnienia atmosfery.
Tak się głupio złożyło, że pod koniec zwiedzania, jak się to mówi "przypiliło" mnie. Wszedłem więc na powrót do budynku i obok szatni skierowałem się do "świątyni dumania". Niestety dzielna Pani szatniarka rozpoczęła przesłuchanie i niewiele brakowało, żebym "się spóźnił". Ale wszystko świetnie się udało i smrodu nie było
Muszę przyznać, że toalety są wygodne i nawet nieźle utrzymane. Szkoda tylko, że musiałem udowadniać, że jestem zwiedzającym.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.