Dzięki Oskarm za wyjaśnienie niuansów.
Tak się zastanawiam, czy pchanie fregaty do zwalczania piratów ma sens? Oczywiście, jak już mamy fregaty, które i tak nie mają akurat wiele do roboty, to co innego. Jak widać z powyższego opisu Oskarma, okręt "antypiracki" ma być szybki, mieć działo, karabiny, dobry zestaw radarów, śmigłowiec i łódź motorową. Nie musi mieć rakiet przeciwokrętowych, przeciwlotniczych, środków ZOP, a nawet radarów wykrywania celów powietrznych. Budowanie fregaty do zwalczania piratów jest więc rozrzutnością, potrzebny jest raczej szybki patrolowiec. Tak się składa, że za parę lat będziemy mieli Ślązaka, który wyjąwszy brak hangaru, będzie idealnie nadawał się do zwalczania piratów

. Zresztą hangar, np składany, zawsze można mu dobudować.
...tylko, hmm, Polska jak na razie nie angażowała się zbytnio w zwalczanie piratów, nawet nie wiem, czy mamy to zapisane w strategii obronnej (mamy?), więc po co nam okręty "antypirackie"?
Oczywiście jestem jak najbardziej za posiadaniem korwet, fregat, a nawet niszczycieli, tylko nie wiem, czy akurat one powinny ganiać bandytów z kałachami...
„Przed wydaniem ogromnych pieniędzy na obronę, trzeba stworzyć dla ludzi taki poziom życia, którego sami będą chcieć bronić.”
– Carl Gustaf Mannerheim