Peperon pisze: Tak więc drogi Aramonisie, łączę się z Tobą w bólu czekając na zmianę polityki wydawnictw.
Pozdrawiam
Piotr W.
Jestem raczej pesymistą niż optymistą - ktoś kiedyś zresztą powiedział, że optymista to źle poinformowany pesymista
Pesymistą w związku ze snuciem próżnych nadziei na zmianę polityki wydawniczej polskich wydawców. A generalnie chyba mówimy tu o trzech wydawnictwach - MSiO, OKRĘTY, OKRĘTY WOJENNE. Od lat kupuję wszystkie, od lat obserwuję to, co się na łamach tych pism dzieje. Mam takie uczucie, że do czasu pojawienia się OKRĘTÓW Kagero, było jakoś spokojniej, mniej zacięcia i skaczącej sobie do gardeł konkurencji. Pojawienie się trzeciego magazynu uruchomiło też chyba migrację autorską. I tak jakoś mi się wydaje, że to odzwierciedla sytuację, jaka mamy. Za konkretnymi nazwiskami idą konkretne przestrzenie tematyczne. Jeśli w jednym piśmie dany autor teoretycznie zrealizował się i wyczerpał temat - dziwnie nagle objawia się w kolejnym i lansuje podobne rzeczy. Nie chcę stawiać zarzutów konkretnym nazwiskom, bo nie o to chodzi, ale czy nie macie wrażenia, że dzięki temu właśnie mamy taki zalew niemczyzny? I to tej drugowjnennej głównie?
Możemy narzekać, że tego, czy innego materiału nie ma od lat, tego za wiele, tego za mało. Bo każdy z nas ma jakiś tam swój gust i skrzywienie. Ja się przyznaję do Francuzów, ale nie tylko artykuły o francuskich okrętach mi się marzą. Tak ja pisał peperon - sporo jeszcze białych plam do wypełnienia. Argentyna, Hiszpania, Szwecja - ile tam interesuących okrętów pływało!
Osobiście zawsze mam niedosyt także dobrych rysunków. W OKRĘTACH WOJENNYCH, gdzie merytorycznie artykuły najcześciej nie budzą zastrzeżeń NAJCZĘŚCIEJ nie ma żadnych rysunków, albo jakieś archaimzy w stylu starych jak świat planików Breyera! Rzadko sie trafia solidna robota kreślarska co mnie tym bardziej dziwi, że mamy dziś XXI wiek i dzięki komputerowym programom graficznym można kreślić niemal cuda, jak choćby miodek na moje serce - rysunki Jerzego Lewandowskiego włoskich krążowników Trento i Bolzano.
Maciej porusza kwestię kasy. No tu trudno nie przyznac mu racji. Komu się chce poświęcać swój wolny czas na pisanie czy rysowanie za darmochę? Chyba, że ktoś ma wolnego czasu w nadmiarze...
Reasumując, może jednak Wydawcy i Redaktorzy czytają to, co my tu wypisujemy i jakoś na to zareagują - prędzej, później lub wcale

Pozdrawiam!
R. Berger