Ulubiony/Najlepszy krążownik liniowy

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Boruta
Posty: 723
Rejestracja: 2004-06-13, 22:09
Lokalizacja: Cosmopolis Sopot, Sarmatia
Kontakt:

Post autor: Boruta »

Bez jaj. Kieszonki to by Alaska i Guam rostrzelaly tak jak Invincible i Inflexible eskadre von Spee'ego. Nie ta liga.
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
Andrzej Kliszewski
Posty: 252
Rejestracja: 2004-08-06, 10:46
Lokalizacja: Zielona Góra

Post autor: Andrzej Kliszewski »

Opancerzenie na obu typach okrętów nie pozwalało na podjęcie walki bez groźby poważnych uszkodzen czy nawet zatopienia - coż bitwa artyleryjska jest po prawdzie dużą loterią (tak bez radaru to ze 3 % :D ) ale wyższość SKO i radarów amerykańca + dość duża jednakże przewaga prędkości przeważyły by chyba szale na stronę amerykańców. Do pierwszego trafienia którejś ze stron :-D a potem mogłoby byc ciekawie.

Pozdrawiam Andrzej K.
Si vis pacem para bellum!
Awatar użytkownika
Boruta
Posty: 723
Rejestracja: 2004-06-13, 22:09
Lokalizacja: Cosmopolis Sopot, Sarmatia
Kontakt:

Post autor: Boruta »

predkosc, uzbrojenie, opancerzenie, kierowanie ogniem, wypornosc. Wszystko przemawia za Alaskami. Zreszta nie wyobrazam sobie zeby kieszonki mialy szanse z jakimkolwiek krazownikiem liniowym. No chyba ze Bluchera do nich zaliczyc.
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
Andrzej Kliszewski
Posty: 252
Rejestracja: 2004-08-06, 10:46
Lokalizacja: Zielona Góra

Post autor: Andrzej Kliszewski »

Ja uważam że praktycznie z kazdym okresu I wś albo z YAVUZEM w II wś :D

Pozdrawiam Andrzej K.
Si vis pacem para bellum!
Awatar użytkownika
Boruta
Posty: 723
Rejestracja: 2004-06-13, 22:09
Lokalizacja: Cosmopolis Sopot, Sarmatia
Kontakt:

Post autor: Boruta »

A ja uwazam ze z zadnym. Juz Invincible deklasowal je uzbrojeniem, opancerzeniem i wypornoscia. Kazdy nastepny okret mial coraz wieksza przewage. Kazdy brytyjski czy niemiecki (moze poza Blucherem) KL by rostrzelal te blaszanki.
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
Andrzej Kliszewski
Posty: 252
Rejestracja: 2004-08-06, 10:46
Lokalizacja: Zielona Góra

Post autor: Andrzej Kliszewski »

Jakby trafił . Zważ że od końca I wś postęp w SKO że o radarach nie wspomnę był dość istotny a i parametry 28 cm C28 były z pewnością lepsze niż 305 INVICIBLE'a. Uważam że może późne niemieckie ze swoim opancerzeniem były by trudne do rozgryzienia ale Angliki były bardzo wrażliwe nawet na Iwojenne 280.

Pozdrawiam Andrzej K.
Si vis pacem para bellum!
Awatar użytkownika
Boruta
Posty: 723
Rejestracja: 2004-06-13, 22:09
Lokalizacja: Cosmopolis Sopot, Sarmatia
Kontakt:

Post autor: Boruta »

Jak na zlosc warships1 nie dziala, wiec o dzialach nie odpowiem. Ale co z tego? Invincible to osiem dzial strzelajacych na burte i szesc na dziob/rufe. Kieszonki 6/3. Invincible to dwa razy grubszy pancerz burtowy i artlerii glownej, oraz grubszy pancerz pokladu. To znacznie wieksza wypornosc. To krazownik liniowy a nie byle lupina jak kieszonkowce. Spora czesc ciezkich krazownikow, a nawet starych krazownikow pancernych by sobie z tym wybrykiem niemieckiej mysli morskiej poradzila.
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
Andrzej Kliszewski
Posty: 252
Rejestracja: 2004-08-06, 10:46
Lokalizacja: Zielona Góra

Post autor: Andrzej Kliszewski »

Większa wyporność INVICIBLE'a oznacza w tym przypadku tylko większe konto SCHEERA :P

Czy ten grubszy pancerz uchroniłby brytola przed 280 wątpie (szczególnie wieże burtowe) a poza tym wieże akurat na tym konkretnym KL były nieudane i często zawodziły.

Poza tym i to najważniejsze uważam że prędzej trafiał by SCHEER dzięki nowocześniejszemu SKO i radarom i nie pozwoliłby anglikowi na trafienie siebie (po prostu ten by nie zdążył a koniec byłby równie efektowny jak w bitwie jutlandzkiej) co zaiste dla blaszanek Raedera moglo być groźne a nawet zabójcze.

Pozdrawiam Andrzej K.
Si vis pacem para bellum!
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4559
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Post autor: SmokEustachy »

Andrzej Kliszewski pisze:Jakby trafił . Zważ że od końca I wś postęp w SKO że o radarach nie wspomnę był dość istotny a i parametry 28 cm C28 były z pewnością lepsze niż 305 INVICIBLE'a. Uważam że może późne niemieckie ze swoim opancerzeniem były by trudne do rozgryzienia ale Angliki były bardzo wrażliwe nawet na Iwojenne 280.

Pozdrawiam Andrzej K.
Angliki byly by wrazliwe nawet na 152mm z duzej odleglosci.
Pozatym mialy zsieg zaledwie 14000m z groszami zdaje sie.
Wolniejsze nieco byly.
Invincible bez szans.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4559
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Post autor: SmokEustachy »

Boruta pisze:Jak na zlosc warships1 nie dziala, wiec o dzialach nie odpowiem. Ale co z tego? Invincible to osiem dzial strzelajacych na burte i szesc na dziob/rufe. Kieszonki 6/3. Invincible to dwa razy grubszy pancerz burtowy i artlerii glownej, oraz grubszy pancerz pokladu. To znacznie wieksza wypornosc. To krazownik liniowy a nie byle lupina jak kieszonkowce. Spora czesc ciezkich krazownikow, a nawet starych krazownikow pancernych by sobie z tym wybrykiem niemieckiej mysli morskiej poradzila.
Invincible to szec dzial na burte.
pancerz tez nie 2 razy grubszy.
Owszem, gdyby wszystko w Invincible wymienic na nowe /kierowanie ogniem, armaty, silownie, blache na pokladzie/ to kto wie.

W kazdym razie ladnie sie rozsypywaly pod ogniem armat 280 mm na Jutlandii...
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4559
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Post autor: SmokEustachy »

karolk pisze:wracając do tematu pojedynku (hipotetycznego), jak to w końcu jest z tym postulatem Eustachego, Guam i Alaska to blaszanki, które powinne unikać Liitzowa i Schera, czy solidne battle cruisery? :)
Guam to blaszanki ktore powinny unikac spotkan z okretami o wypornosci wiekszej niz 14000 ton
Awatar użytkownika
Boruta
Posty: 723
Rejestracja: 2004-06-13, 22:09
Lokalizacja: Cosmopolis Sopot, Sarmatia
Kontakt:

Post autor: Boruta »

Andrzej Kliszewski pisze:Większa wyporność INVICIBLE'a oznacza w tym przypadku tylko większe konto SCHEERA :P
Wieksza wypornosc to i wieksza plywalnosc.
Czy ten grubszy pancerz uchroniłby brytola przed 280 wątpie (szczególnie wieże burtowe) a poza tym wieże akurat na tym konkretnym KL były nieudane i często zawodziły.
A czy cienszy by obronil kieszonki przed dzialami 305 mm? Jak na trafianiu z nich wyszly okrety Spee'go?
Poza tym i to najważniejsze uważam że prędzej trafiał by SCHEER dzięki nowocześniejszemu SKO i radarom
A kto przodowal w technice radarowej, Niemcy, czy Brytyjczycy? No chyba ze zakladamy pojedynek kieszonkowcow w konfiguracji z lat 40-tych, versus Invincible z 1908 roku nawet bez centralnego systemu kierowania ogniem. Wtedy to moge sie zgodzic.
nie pozwoliłby anglikowi na trafienie siebie (po prostu ten by nie zdążył a koniec byłby równie efektowny jak w bitwie jutlandzkiej) co zaiste dla blaszanek Raedera moglo być groźne a nawet zabójcze.
W bitwie jutlandzkiej byly silnie opancerzone niemieckie krazowniki liniowe, a nie niedopancerzone ciezkie krazowniki.
SmokEustachy pisze: Angliki byly by wrazliwe nawet na 152mm z duzej odleglosci.
A na jakie pociski byly wrazliwe kieszonki? La Plata sie klania. :P

Pozatym mialy zsieg zaledwie 14000m z groszami zdaje sie.
Wolniejsze nieco byly.
Invincible bez szans.
Wolniejsze nie byly.

Invincible to szec dzial na burte.
Osiem. Wieze na srodokreciu mogly strzelac na obie burty.
pancerz tez nie 2 razy grubszy.
Ale blisko.
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
Andrzej Kliszewski
Posty: 252
Rejestracja: 2004-08-06, 10:46
Lokalizacja: Zielona Góra

Post autor: Andrzej Kliszewski »

I Boruta I Smok ma racje <ależy jak patrzę ale to jutro (dziś byłmecz Polska Anglia więc na pewno nie będe obiektywny i trzeźwu :oops: )

Pozdrawiam Andrzej K.
Si vis pacem para bellum!
Awatar użytkownika
Boruta
Posty: 723
Rejestracja: 2004-06-13, 22:09
Lokalizacja: Cosmopolis Sopot, Sarmatia
Kontakt:

Post autor: Boruta »

Andrzej Kliszewski pisze:dziś byłmecz Polska Anglia
I to zdaje sie wyjasniac niechec niektorych do brytyjskich krazownikow liniowych. ;)
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
karolk

Post autor: karolk »

jednak gdyby pod La Plata wystawić Alaskę, czy byłaby w istotny sposób lepsza pod kątem odporności niż AGS, zaczynam powątpiewać, szkoda, że Nala nie chce tu wypowiadać swoich opinii, bo zapewne wiele bym mógł na ten temat przeczytać. W mojej opinii Scher jest w stanie pokonać Alaskę, wystarczy trafienie w radary i po Jankiesie, bo bez radarów to Oni nie potrafią nawet żeglować (w końcu Ich flotylla niszczycieli strandowała na amen na Pacyfiku). Zresztą z radarami tez ciency sa jak barszcz, ucieczka krążownika szkolnego (18 węzłów zaledwie ech) w 1945? roku przed dwoma Iowakami i chyba właśnie Alaskiem-Żelazkiem
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Marek T »

Karolu - jakie radary na La Plata?
ODPOWIEDZ