Zawsze się zastanawiam na podstawie czego są podane te przebijalności.Jeżeli wziąć pod uwagę Nevade i Bayerna...:
Przebijalność pocisków Bayerna
Range Side Armor
10,936 yards (10,000 m) 15.35 in (390 mm) ---
13,670 yards (12,500 m) 13.78 in (350 mm) ---
21,872 yards (20,000 m) 10.43 in (265 mm) ---
27,340 yards (25,000 m) 8.66 in (220 mm) ---
Przebijalność pocisków Nevady
Range Side Armor
6,000 yards (5,490 m) 17.2" (437 mm) ---
9,000 yards (8,230 m) 14.4" (366 mm) ---
12,000 yards (10,920 m) 11.9" (302 mm) ---
16,000 yards (14,630 m) 8.9" (226 mm) ---
20,000 yards (18,290 m) 6.7" (170 mm) ---
Dość często na bazie amerykańskiej formuły empirycznej.
Amerykańska formuła empiryczna powstała na podstawie testów poligonowych przeprowadzonych amerykańskimi pociskami z miękkim czepcem penetracyjnym, trafiających w amerykański pancerz, gdzieś w latach 20-tych.
Jak brać pod uwagę inne pociski i inne pancerze, daje wyniki nie mające nic wspólnego z rzeczywistością.
To tak tylko ku rozwadze.
I jeszcze dalej.
Wiadomo nie od dziś, że wyszło w swoim czasie, że pociski z twardym czepcem penetracyjnym są zdecydowanie lepsze od tych miękkich, jeśli chodzi o przebijanie pancerza przy ostrych kątach trafienia w płytę.
Zgodnie z tym co twierdzili panowie piszący podręcznik dla West Point w 1915 roku, miękki czepiec działał do jakiś 15-20 stopni. Potem tak jakby go nie było i jego kształt niewiele tu zmieniał. W zasadzie nic.
Z testów wiadomo, że twardy pomagał i przy kątach trafienia 60 stopni też.
Niemcy wprowadzili twarde czepce jeszcze przed I wojną. Bodaj od 1912 roku, ale kiedy konkretnie na który okręt nie umiem powiedzieć. W każdym razie gdzieś od 14 ich pancerniki i krążowniki liniowe już takie pociski miały.
Brytyjczycy wprowadzili takie pociski po analizie wyników bitwy jutlandzkiej. Zaczęło się gdzieś od 1917 roku trwało gdzieś do 1919.
Amerykanie przeszli na takie pociski na przełomie lat 20-tych i 30-tych.
U Friedmana "Naval Weapons of World War One" można wyczytać, że pod koniec I wojny Amerykanie byli strasznie dumni jak udało im się zrobić pociski które potrafiły przebić płytę pancerną trafiając ją pod kątem nawet 10 stopni ( od normalnej ) w kondycji pozwalającej na poprawną eksplozję po drugiej stronie. Anglicy byli gotowi im dostarczać pociski które mogły to zrobić nawet przy 15 stopniach. W tym czasie Anglicy już mieli pociski potrafiące to zrobić przy 20 stopniach i zastanawiali się nad przejściem na specyfikację wymagającą przebicia przy 30 stopniach ( standardowa w II wojnie ).
Ze względów ideologicznych ( i pewnie finansowych też ) Amerykanie nie chcieli brytyjskich.