Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Marmik »

Michael pisze:Ja nie chcę być źle zrozumiany, uważam, że siły nawodne są nam potrzebne w postaci korwet oraz okrętów wielozadaniowych, zdolnych m.in. do niszczenia min morskich, natomiast NDRu będę bronił jako doskonałego zamiennika dla małych rakietowców, które jak pokazuje praktyka wojenna mają niewielkie szanse przetrwania a zatem rażenia celów na współczesnym polu walki.

Jak zwykle dochodzimy do tego, że nie za bardzo wiadomo jak ma być ukierunkowana flota (chodzi o konkretny katalog zagrożeń)... tzn. sądzę, że Ty wiesz (bynajmniej nie jest to ironia), ale nasi decydenci już nie.
NDR w wariancie obronnym to faktycznie atrakcyjna alternatywa dla małych okrętów, takich jakie mamy obecnie. Natomiast nie jestem przekonany, że dla okrętów (nawet małych) w ogóle. Wszystko sprowadza się do tego, że NDR jest obecnie postrzegany jako "zamiast", a nie "oprócz" i chyba jest to zgodne z realiami (a nie prezentacjami serwowanymi przez MON).
Jeżeli zostanie stworzony program, którego wstępnym założeniem (ha ha ha) będzie, że uda się go zrealizować gdzieś tak w 80-90% (ha ha ha i jeszcze jedno ha) to wtedy możemy faktycznie myśleć o jakimś rozłożeniu pomiędzy klasami okrętów, typami samolotów, śmigłowców, czy NDRami. Natomiast na dziś, NDR jest postrzegany jako skrajnie użyteczny na czas W, skrajnie bezużyteczny na czas P i fizycznie (z pominięciem innych aspektów) bezużyteczny w sytuacji kryzysowej. W przypadku okrętów wygląda to nieco inaczej, ale jak już wspomniałem, wszystko zależy od katalogu zagrożeń.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
matrek
Posty: 207
Rejestracja: 2012-08-11, 22:49

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: matrek »

@Michael. Niestety nie ma szans na jakiekolwiek współdziałanie i dane od F-16 dla NDR - zapomnij. W razie konfliktu ani jeden nasz WSB nie poleci nad Bałtyk. Będzie ich wielokrotnie za mało nawet dla wypełnienia zadań nad lądem. W sytuaji gdy mamy tylko 48 F-16, pisanie o prowadzeniu przez nie rozpoznania nad Bałtykiem i wskazywanie ich jako źródło danych dla NDR, jest oderwaniem od rzeczywistości. O Bryzach nawet nie ma sensu wspominać - w razie czego, odegrają taka samą rolę jak dywizjon wodnosamolotów z Pucka w roku 1939. AWACS z NATO... - o ile w ogóle jakikolwiek Sentry czy inny AWAS przyleci w razie wojny nad Polske, to nie obejmie zasiegiem swojego radaru Bałtyku, a prawdopodobieństwo ze jakikolwiek AWACS wleci w zasięg rosyjskich czy białoruskich systemow SAM rodziny S, jest bliskie zeru. Nad Bałtykiem w jego intersującej nas części z tego samego powodu również nie bedą latać. Podtrzymuję swoje zdanie, nie mamy jakichkolwiek realnych środków rozpoznania dla NDR poza ich własnymi radarami o skutecznym zasięgu 50 km.

Nie, w wojnie falklandzkiej, nabrzeżne systemy rakietowe również nie odniosły zadnego sukcesu. Trafienie Glamorgana, bylo tylko trafieniem i niczym wiecej. Podczas konfliktu nie chodzi o trafienie przeciwnika, lecz aby go zniszczyć, a przynajmniej wyeliminować z walki. Tymczasem zdolność bojowa Glamorgana po trafieniu została przywrócona w ciagu jednego dnia i to w morzu... czyli jak napisałem - system nie odegrał żadnej roli. Ja nie stwierdziłem ze ze nabrzeżny system rakietowy nigdy nie został użyty, lecz ze nie przypominam sobie, aby w jakimkolwiek konflikcie odegrał znacząca, licząca sie role. Nigdy zaden system tego rodzaju, nie tylko nie odniósł -jak napisałes - niezaprzeczalnych sukcesów, ale wręcz nie odniósł jakichkolwiek sukcesów. Bo sukcesem na wojnie nie jest sukces propagandowy, ze na calym swiecie na forach pisza jak to przeciwnik trafił pokrem Starka - i to jest "sukces".... Ze na forach się podniecają. Wojny nie wygrywa sie przechwałkami na forach internetowych, czy filmikami na You Tube, lecz fizycznym zniszczeniem celu, lub zasianiem w serach lub glowach przeciwnika takiego strachu, aby ten nie odwazyl sie w ogole zaatakować bronionego rejonu.

Na dodatek, cala operacja ataku na Glamorgana została przeprowadzona przy pomocy improwizowanego nabrzeznego systemu rakietowego, skleconego "w garażu". A przecież NDR nie ma byc czyms takim, w zwiazku z czym potencjalny przeciwnik bedzie go szukał. I nie, nie ukryje sie w żadnym lesie. Tzn., moze oczywisie sie ukryc w lasach zachodniopomorskiego, ale on przeciez ma walczyć, a nie chować sie po lasach w celu przeczekania... jak serbskie systemy SAM na Balkanach. Bo one sie pohowaly, ale niczego nie obroniły, czyli ich samo istneinie bylo bez sensu. A walka, wymaga znaczacej emisji elektromagnetycznej, ktora moze byc z latwościa namierzona. takjze w tym lesie. System musi w tym lesie wystawic antene i komunikować sie z innymi elementami systemu obrony. jesli nie bedzie sie komunikował, jesli neśli bedzie emitowal przekazu elektromagnetycznego, to nie bedzie w stanie zaatakować czegokolwiek, a emisja elektromagnetyczna jest zawsze latwo wykrywalna. I dlatego, skor już mowa o Amerykanach i Iraku, oni wcale nie szukali jakos specjalnie irackich systemow nabrzeznych, bo wiedzieli o tym, ze jesli sie uaktywni, to go wykryją, bo wykryja jego emisje elektromagnetyczną. Czym innym sa naziemne mobilne wyrzutnie pociskow balistycznych, których Amerykanie szukali - te bowiem nie muszą aktywnie komunikowac się z nikim, bo dane dla celów maja podane wcześniej, a nawet gdy trzeba je przesłać na bieżąco, odbywa sie to tylko w jedna strone, do a nie od.

W przypadku Rosjan sprawa jest inna - oni maja swoje nabrzezne systemy rakietowe, ale w odroznieniu od nas, wyposazyli je w radary pozahoryzontalne, ktorym horyzont nie przeszkadza, a wiec rosyjska baderia nabrzeżna jest w stanie samodzielnie wykryc cele poza horyzontem radarowym. A tak swoją droga, ile panstw NATO zwlaszcza zachodnich, ma dzis nabrzezny rakietowy system obrony brzegowej? I jak sadzisz - dlaczego zadne? Dlaczego NSM do systemu brzegowego kupili tylko Polacy? Nkt nie docenia ich zalet w tej roli?
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Michael
Posty: 67
Rejestracja: 2008-01-14, 19:20

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Michael »

Michael pisze:Ja nie chcę być źle zrozumiany, uważam, że siły nawodne są nam potrzebne w postaci korwet oraz okrętów wielozadaniowych, zdolnych m.in. do niszczenia min morskich, natomiast NDRu będę bronił jako doskonałego zamiennika dla małych rakietowców, które jak pokazuje praktyka wojenna mają niewielkie szanse przetrwania a zatem rażenia celów na współczesnym polu walki.

Jak zwykle dochodzimy do tego, że nie za bardzo wiadomo jak ma być ukierunkowana flota (chodzi o konkretny katalog zagrożeń)... tzn. sądzę, że Ty wiesz (bynajmniej nie jest to ironia), ale nasi decydenci już nie.
NDR w wariancie obronnym to faktycznie atrakcyjna alternatywa dla małych okrętów, takich jakie mamy obecnie. Natomiast nie jestem przekonany, że dla okrętów (nawet małych) w ogóle. Wszystko sprowadza się do tego, że NDR jest obecnie postrzegany jako "zamiast", a nie "oprócz" i chyba jest to zgodne z realiami (a nie prezentacjami serwowanymi przez MON).
Jeżeli zostanie stworzony program, którego wstępnym założeniem (ha ha ha) będzie, że uda się go zrealizować gdzieś tak w 80-90% (ha ha ha i jeszcze jedno ha) to wtedy możemy faktycznie myśleć o jakimś rozłożeniu pomiędzy klasami okrętów, typami samolotów, śmigłowców, czy NDRami. Natomiast na dziś, NDR jest postrzegany jako skrajnie użyteczny na czas W, skrajnie bezużyteczny na czas P i fizycznie (z pominięciem innych aspektów) bezużyteczny w sytuacji kryzysowej. W przypadku okrętów wygląda to nieco inaczej, ale jak już wspomniałem, wszystko zależy od katalogu zagrożeń.
Moim skromnym zdaniem okręty nawodne w ogóle w naszym przypadku są dobre na czas kryzysu bo mimo najlepszych chęci trudno mi jest uwierzyć w to, że będą one w stanie przertwać i stanowić istotną siłę w czasie trwania otwartego konfliktu. Gdyby miało być inaczej musiałyby one posiadać bardzo silne uzbrojenie przeciwlotnicze oraz zaawansowany system walki z radarami z antenami ścianowymi. Inaczej, moim zdaniem nie będą w stanie obronić się przed uderzeniami rakietowo-lotniczymi. Z kolei takie wyposażenie jest dosyć kosztowne, dlatego nie jestem skłonny przypisywać okrętom nawodnym znaczącej roli w przypadku wybuchu otwartego konfliktu. W takim wypadku zadania defensywne spadłyby na NDR, ofensywne zaś na OP.
matrek pisze:Niestety nie ma szans na jakiekolwiek współdziałanie i dane od F-16 dla NDR - zapomnij. W razie konfliktu ani jeden nasz WSB nie poleci nad Bałtyk. Będzie ich wielokrotnie za mało nawet dla wypełnienia zadań nad lądem. W sytuaji gdy mamy tylko 48 F-16, pisanie o prowadzeniu przez nie rozpoznania nad Bałtykiem i wskazywanie ich jako źródło danych dla NDR, jest oderwaniem od rzeczywistości.
Doprawdy dziwi mnie taki punkt widzenia, szczególnie kiedy spoglądam na mapę i widzę, że Okręg Kaliningradzki, czyli miejsce zgrupowania wojsk które brałyby udział w ewentualnym konflikcie, leży nad morzem. Masz dostęp do informacji pochodzących np. ze sztabu generalnego, które mówią, że w razie wojny F-16 absolutnie nie będą latały nad Bałtykiem? Jeśli nie, a nie widzę żadnego logicznego powodu dla którego tak nie miałoby być to trudno mi uznać Twój punkt widzenia za coś innego niż fantazje.
O Bryzach nawet nie ma sensu wspominać - w razie czego, odegrają taka samą rolę jak dywizjon wodnosamolotów z Pucka w roku 1939.
Wypowiadasz w sposób kategoryczny dosyć odosobnione opinie. Mógłbym wiedzieć na czym je opierasz? Samoloty Bryza znajdują się w uzbrojeniu sił zbrojnych, posiadają odpowiednie sensory i systemy transmisji danych uzyskanych za ich pomocą, nie rozumiem więc dlaczego w razie konfliktu nie miałyby odegrać roli w wykrywaniu i wskazywaniu celów dla NDRu.
AWACS z NATO... - o ile w ogóle jakikolwiek Sentry czy inny AWAS przyleci w razie wojny nad Polske, to nie obejmie zasiegiem swojego radaru Bałtyku, a prawdopodobieństwo ze jakikolwiek AWACS wleci w zasięg rosyjskich czy białoruskich systemow SAM rodziny S, jest bliskie zeru.
Znowu dziwi mnie taki punkt widzenia, przypominam, że uderzenia lotnicze w przypadku wojny z Rosją wychodziłby głównie z kierunku Okręgu Kaliningradzkiego, a więc obserwacja radiolokacyjna samolotu E-3 byłaby za pewne skierowana na ten obszar, a więc siłą rzeczy obejmowałaby również południowy Bałtyk.
Nad Bałtykiem w jego intersującej nas części z tego samego powodu również nie będą latać. Podtrzymuję swoje zdanie, nie mamy jakichkolwiek realnych środków rozpoznania dla NDR poza ich własnymi radarami o skutecznym zasięgu 50 km.
Moim zdaniem próbujesz na siłę udowodnić swoją tezę o nieprzydatności NDRu opierając się na pseudoargumentach które po prostu sobie wymyśliłeś. Z powodu nadmorskiego położenia Okręgu Kaliningradzkiego i możliwości uderzeń lotniczych ze strony Bałtyku, wyprowadzonych przez zatokę fińską, Bałtyk powinien być i w razie hipotetycznego konfliktu będzie pod obserwacją przy pomocy dostępnych środków. Oczywiście nie odniosłeś się do śmigłowców ZOP i bezpilotowców, bo przecież mocno godzą w Twoją tezę, a faktycznie trudno wymyślić na poczekaniu bajkę jak to zostałyby zmiecione z powierzchni ziemi.
Nie, w wojnie falklandzkiej, nabrzeżne systemy rakietowe również nie odniosły zadnego sukcesu. Trafienie Glamorgana, bylo tylko trafieniem i niczym wiecej. Podczas konfliktu nie chodzi o trafienie przeciwnika, lecz aby go zniszczyć, a przynajmniej wyeliminować z walki. Tymczasem zdolność bojowa Glamorgana po trafieniu została przywrócona w ciagu jednego dnia i to w morzu... czyli jak napisałem - system nie odegrał żadnej roli. Ja nie stwierdziłem ze ze nabrzeżny system rakietowy nigdy nie został użyty, lecz ze nie przypominam sobie, aby w jakimkolwiek konflikcie odegrał znacząca, licząca sie role. Nigdy zaden system tego rodzaju, nie tylko nie odniósł -jak napisałes - niezaprzeczalnych sukcesów, ale wręcz nie odniósł jakichkolwiek sukcesów. Bo sukcesem na wojnie nie jest sukces propagandowy, ze na calym swiecie na forach pisza jak to przeciwnik trafił pokrem Starka - i to jest "sukces".... Ze na forach się podniecają. Wojny nie wygrywa sie przechwałkami na forach internetowych, czy filmikami na You Tube, lecz fizycznym zniszczeniem celu, lub zasianiem w serach lub glowach przeciwnika takiego strachu, aby ten nie odwazyl sie w ogole zaatakować bronionego rejonu.
Jeśli chcemy rozmawiać o faktach w przypadku wojny o Falklandy to zacznijmy od tego, że Argentyńczycy uznali, że ich okręty nie mają szans nawiązać walki z Brytyjczykami i wyjść z tego cało, a trzeba zaznaczyć, że część z nich była dosyć nowoczesna jak na tamte czasy. Mieli z resztą całkowitą rację w tym względzie, albowiem wszystko co weszło w zasięg Brytyjczyków zostało zniszczone lub poważnie uszkodzone za sprawą lotnictwa lub OP. Okręty nawodne w tej wojnie, po obu z resztą stronach okazały się zwierzyną łowną. Nie znajdziesz tam argumentów za posiadaniem okrętów nawodnych, dużo bardziej za lotnictwem.
Na dodatek, cala operacja ataku na Glamorgana została przeprowadzona przy pomocy improwizowanego nabrzeżnego systemu rakietowego, skleconego "w garażu".
Zgadza się, napisałem o tym wyżej. To były pociski zdemontowane z okrętu, albowiem Argentyńczycy uznali, że sam okręt nie ma szans podejścia do Brytyjczyków i jest to jedyny sposób na użycie jego Exocetów. Jak widać mieli tu pełną rację.
A przecież NDR nie ma byc czyms takim, w zwiazku z czym potencjalny przeciwnik bedzie go szukał. I nie, nie ukryje sie w żadnym lesie. Tzn., moze oczywisie sie ukryc w lasach zachodniopomorskiego, ale on przeciez ma walczyć, a nie chować sie po lasach w celu przeczekania... jak serbskie systemy SAM na Balkanach. Bo one sie pohowaly, ale niczego nie obroniły, czyli ich samo istneinie bylo bez sensu. A walka, wymaga znaczacej emisji elektromagnetycznej, ktora moze byc z latwościa namierzona. takjze w tym lesie. System musi w tym lesie wystawic antene i komunikować sie z innymi elementami systemu obrony. jesli nie bedzie sie komunikował, jesli neśli bedzie emitowal przekazu elektromagnetycznego, to nie bedzie w stanie zaatakować czegokolwiek, a emisja elektromagnetyczna jest zawsze latwo wykrywalna. I dlatego, skor już mowa o Amerykanach i Iraku, oni wcale nie szukali jakos specjalnie irackich systemow nabrzeznych, bo wiedzieli o tym, ze jesli sie uaktywni, to go wykryją, bo wykryja jego emisje elektromagnetyczną. Czym innym sa naziemne mobilne wyrzutnie pociskow balistycznych, których Amerykanie szukali - te bowiem nie muszą aktywnie komunikowac się z nikim, bo dane dla celów maja podane wcześniej, a nawet gdy trzeba je przesłać na bieżąco, odbywa sie to tylko w jedna strone, do a nie od.
Masz nieco dziwne wyobrażenie walki, wręcz średniowieczne. System uzbrojenia nie musi znajdować się w styczności z celem, nawet, że tak powiem sensorycznej. Emisja elektromagnetyczna w NDR ma być ograniczona do minimum. Służy temu chociażby możliwość połączenia poszczególnych elementów baterii za pomocą łącz światłowodowych. Jeżeli tak skonfigurowany system znajdowałby się w ukryciu w głębi lądu, a informacje o położeniu celów oraz rozkazy ich zniszczenia otrzymywał via systemy wymiany danych, samodzielnie nie wysyłając informacji lub ograniczając swoją emisję do minimum to byłby bardzo trudny do wykrycia. Poza tym jak już wspomniałem, wraz z NDRem kupujemy systemy pozoracji jego pracy, które pozwalają na wprowadzenie w błąd przeciwnika, który będzie szukał baterii tam gdzie ich faktycznie nie będzie.

Jeśli chodzi o irackie systemy brzegowe to tak jak napisałem wcześniej, były one tropione m.in. przez śmigłowce Apache. Bez sukcesu, jeśli weźmie się pod uwagę, że Irakijczykom udało się ostrzelać amerykańskie okręty, nawet przy pomocy tak przestarzałego systemu, opartego na rakietach P-22, a musieli wówczas uruchomić radary systemu. I co? I nic.
W przypadku Rosjan sprawa jest inna - oni maja swoje nabrzezne systemy rakietowe, ale w odroznieniu od nas, wyposazyli je w radary pozahoryzontalne, ktorym horyzont nie przeszkadza, a wiec rosyjska baderia nabrzeżna jest w stanie samodzielnie wykryc cele poza horyzontem radarowym. A tak swoją droga, ile panstw NATO zwlaszcza zachodnich, ma dzis nabrzezny rakietowy system obrony brzegowej? I jak sadzisz - dlaczego zadne? Dlaczego NSM do systemu brzegowego kupili tylko Polacy? Nkt nie docenia ich zalet w tej roli?
Uruchomienie radaru baterii może w łatwy sposób zdradzić jej położenie, dlatego jest to ostateczność i trudno upatrywać w takim rozwiązaniu u Rosjan dowód nowoczesności czy przewagi nad naszym NDRem. Od człowieka który tą sprawą zajmuje się zawodowo wiem, że podstawowym źródłem informacji dla NDRu mają być źródła zewnętrzne, zaś radar baterii ma być używany tylko w ostateczności, z powodu który podałem. Nie jestem pewny czy coś się w tym względzie nie zmieniło, ale Norwegia miała system obrony wybrzeża, do niedawna miała go również Dania, a spoza NATO Szwecja. NDR posiada siłę ognia równą 6 okrętom nawodnym, o takiej liczbie dobrze uzbrojonych jednostek nawodnych możemy obecnie tylko marzyć, a za pieniądze jakie zapłaciliśmy za NDR nie kupilibyśmy nawet jednego porządnego okrętu dlatego nie krzywiłbym się tak bardzo na NDR.
matrek
Posty: 207
Rejestracja: 2012-08-11, 22:49

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: matrek »

Nie za bardzo wiem jak dyskutowac, skoro twierdzisz ze zagrozenie mamy jedynie ze strony Obłasti, a już połowa wschodniej granicy Polski, w czescci granizacej z Białusią nie jest zagrozeniem. Przy dzisiejszych stosunkach politycznych na Bialorusi, nikt sobie nawet nie wyopbraza ze bialorus nie bedzie uvzestniczyc w ewentualnym konflikie z Rosji z Polska, po stronie rosyjskiej, tym bardziej ze Bialorus ma z Rosja umowe miedzynarodowa o wspolnej obornie, ktora jest silniejsza niz nasz Traktat Waszyngtoński. Nie wiem wiec skad wzałes teze, ze zwalczac to bedziemy musieli tylko z Obwodu Kaliningradzkiego....

A juz z twoja sugesta, ze 48 F-16 w razie konfliktu jest wystarczającą liczba i do walki o przewagę w powietrzu, do wsparcia powietrznego wojsk lądowych, do obrony powietrznej kraju i jeszcze do wsparcia Marynarki Wojennej, kompletnie nie potrafię dyskutować.

Podstawowa czesd emisji elektromagnetycznej NDR nie wynika z lacznosci miedzy wyrzutnia a systemem zarządzania walka, lecz miedzy systemem zarzadzania walka a dowodztswem i srodkami rozpoznania zewnetrznego.\
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Michael
Posty: 67
Rejestracja: 2008-01-14, 19:20

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Michael »

Nie za bardzo wiem jak dyskutowac, skoro twierdzisz ze zagrozenie mamy jedynie ze strony Obłasti, a już połowa wschodniej granicy Polski, w czescci granizacej z Białusią nie jest zagrozeniem. Przy dzisiejszych stosunkach politycznych na Bialorusi, nikt sobie nawet nie wyopbraza ze bialorus nie bedzie uvzestniczyc w ewentualnym konflikie z Rosji z Polska, po stronie rosyjskiej, tym bardziej ze Bialorus ma z Rosja umowe miedzynarodowa o wspolnej obornie, ktora jest silniejsza niz nasz Traktat Waszyngtoński. Nie wiem wiec skad wzałes teze, ze zwalczac to bedziemy musieli tylko z Obwodu Kaliningradzkiego....
Ja sobie wyobrażam, że Białoruś niekoniecznie musi uczestniczyć w ofensywnych działaniach przeciwko NATO, po prostu nie mam zwyczaju upatrywania w każdym samobójcy. Trakt mówi o wspólnej obronie, nie zaś o atakowaniu najsilniejszego paktu militarnego na świecie. Oczywiście może dojść do takiej współpracy ale uznawanie tego za pewnik jest moim zdaniem nieuzasadnione, szczególnie, że Białoruś mimo wszystko dąży do większej integracji z UE.
A juz z twoja sugesta, ze 48 F-16 w razie konfliktu jest wystarczającą liczba i do walki o przewagę w powietrzu, do wsparcia powietrznego wojsk lądowych, do obrony powietrznej kraju i jeszcze do wsparcia Marynarki Wojennej, kompletnie nie potrafię dyskutować.
Niczego takiego nie zasugerowałem. Napisałem, że F-16 choćby z racji położenia terytorium przeciwnika będą musiały operować nad Bałtykiem. W takim wypadku nawet niejako przy okazji będą miały możliwość wykrywania okrętów nawodnych przeciwnika, czy to za pomocą systemów samoobrony, radarów czy zasobników celowniczych.
Podstawowa czesd emisji elektromagnetycznej NDR nie wynika z lacznosci miedzy wyrzutnia a systemem zarządzania walka, lecz miedzy systemem zarzadzania walka a dowodztswem i srodkami rozpoznania zewnetrznego.\
Zrozum tylko, że dzięki systemom wymiany danych emisja od baterii na zewnątrz może być zminimalizowana.
matrek
Posty: 207
Rejestracja: 2012-08-11, 22:49

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: matrek »

Od końca, Nie Michael, nie potrafie zrozumeć w jaki sposób dzieki systemowi transmisji danych emisja elektromagnetyczna ma byc zminimalizowana, skoro transmisja danych polega wlasnie na emisji elektromagnetycznej. Link 16 na pewno ma mnjesza emisje niz radar przeszukiwania przestrzeni powietrznej, tym niemniej jest równie łatwo wykrywalny. Link 16 działa na falach 960-1200 MHz, UHF o ogromnym zasiegu, czyli wykrywanych z bardzo duzej odległości. Jesli wlaczy sie nadajnik Link 16 systemu łączności NDR, to bedzie odbierany niemal w Moskwie... Przesadzam oczywiście.

F-16 z Krzesin, jesli beda mialy zaatakowac wyrzutnie Iskaderow w Oblasti, czy S-400, to wykonają atak za pomoca GBU-15 z nad granicy pod Skandawą, i nie ma najmnijeszego powodyu aby chocby zblizaly sie do morza, z uwagi na oszczednosc paliwa i koniecznosc jak najszybszego zakonczenia operacji i przystapienia do innych zadan. Nawet jesli Ty sobnie nie wyobrażasz, to nie znaczy ze to jest nie do pomyslenia, co wie ej jest wiecej niz prawdopodobne. Co waznijesze jednak, planowania obronnego nei mozna ukaldac na podstawie najlepszego z mozliwych scenariusza, lecz wlasnie na najgorszy z mozliwy scenariusz. A ten jest wlasnie taki, ze Bialorus bedzie w awangardzie ewentualnego rosyjskiego ataku, w imie wyzwolenia Białorusinów dyskryminowanych w Białymstoku, ktorzy masowo wystąpili o białoruskie obywatelstwo i hurtowo je dostali.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Michael
Posty: 67
Rejestracja: 2008-01-14, 19:20

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Michael »

matrek pisze: Od końca, Nie Michael, nie potrafie zrozumeć w jaki sposób dzieki systemowi transmisji danych emisja elektromagnetyczna ma byc zminimalizowana, skoro transmisja danych polega wlasnie na emisji elektromagnetycznej. Link 16 na pewno ma mnjesza emisje niz radar przeszukiwania przestrzeni powietrznej, tym niemniej jest równie łatwo wykrywalny. Link 16 działa na falach 960-1200 MHz, UHF o ogromnym zasiegu, czyli wykrywanych z bardzo duzej odległości. Jesli wlaczy sie nadajnik Link 16 systemu łączności NDR, to bedzie odbierany niemal w Moskwie... Przesadzam oczywiście.
Przypuszczam jednak, że to co w teorii jest bardzo proste, w praktyce, w warunkach wojny gdzie jednocześnie prowadzone są setki czy tysiące takich transmisji i nieustannie prowadzone są zakłócenia aktywne namierzenie takiej transmisji nie będzie rzeczą łatwą. Poza tym pamiętaj o tym, że w systemach takich jak np. Link-16 liczba "nadawców" jest zdecydowanie mniejsza niż odbiorców i nie jest to ograniczone tym, że jedni użytkownicy mają istotne informacje a inni nie, tylko możliwościami systemu. Nie chcę skłamać ale bodaj w grupie ok. 60 użytkowników sieci tylko 4 mogą jednocześnie nadawać. A co miałby nadawać stojący w lesie z wyłączonym radarem NDR? Nic. NDR mógłby otrzymywać informacje z systemu o położeniu celów i rozkazy ich zwalczania. W takim wypadku NDR byłby przede wszystkim odbiorcą, a więc jego emisja byłaby znikoma.
F-16 z Krzesin, jesli beda mialy zaatakowac wyrzutnie Iskaderow w Oblasti, czy S-400, to wykonają atak za pomoca GBU-15 z nad granicy pod Skandawą, i nie ma najmnijeszego powodyu aby chocby zblizaly sie do morza, z uwagi na oszczednosc paliwa i koniecznosc jak najszybszego zakonczenia operacji i przystapienia do innych zadan. Nawet jesli Ty sobnie nie wyobrażasz, to nie znaczy ze to jest nie do pomyslenia, co wie ej jest wiecej niz prawdopodobne. Co waznijesze jednak, planowania obronnego nei mozna ukaldac na podstawie najlepszego z mozliwych scenariusza, lecz wlasnie na najgorszy z mozliwy scenariusz. A ten jest wlasnie taki, ze Bialorus bedzie w awangardzie ewentualnego rosyjskiego ataku, w imie wyzwolenia Białorusinów dyskryminowanych w Białymstoku, ktorzy masowo wystąpili o białoruskie obywatelstwo i hurtowo je dostali.
Zacznijmy od tego, że polskie siły powietrzne nie posiadają bomb GBU-15. Idźmy przez to, że droga najkrótsza nie zawsze jest najlepsza, bo ataku z takiego kierunku przeciwnik spodziewa się w pierwszym rzędzie i najlepiej go zabezpiecza. Dalej, dla ochrony chociażby aglomeracji trójmiasta wraz ze strategicznymi obiektami położonymi w jej obrzeżach z pewnością powinny być wysłane patrole myśliwskie, zasięg radarów tych samolotów powoduje, że nawet latając nad Gdańskiem będą mogły mieć na oku połowę południowego Bałtyku. Mówię to tylko dla zaspokojenia Twojego, zupełnie nielogicznego założenia, że F-16 nad Bałtykiem nie będą latać. Równie dobrze można założyć, że nie będą latać nad Tatrami. Dlaczego nie? Bo nie... Ale mniejsza o to. F-16 latają nad morzem, dla ich pilotów zakupiono specjalne kombinezony do lotów nad morzem i w razie wojny, o ile teatr działań będzie obejmował morze nad morzem będą latały. Proste, logiczne. Gdyby doszło do wojny z Rosją, nawet jeśli włączy się w to Białoruś to i tak Okręg Kaliningradzki będzie bardzo ważnym obszarem który trzeba będzie obstawić.
Colonel
Posty: 511
Rejestracja: 2010-03-31, 08:29
Kontakt:

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Colonel »

Czytam te filozofowanie i włosy na łysej głowie mi wstają.
Nasza flota ma walczyć z rosyjską? OK. ALe wtedy to potrzeba nam 29 admirałów, a nie 8 czy 11.

A poważnie: proszę zdefiniować zadania dla polskiej floty! Przykładowy katalog:
- obrona linii komunikacyjnych polskiej floty handlowej - Bałtyk, cieśniny duńskie, może Morze Północne, Morze Czarne?
- obrona polskiego przed desantem. Czyim? Rosji? Estonii?, RPA?
- zwalczanie ofensywnych okrętów przeciwnika (tu znów katalog możliwych przeciwników)
- zwalczanie zagożeń minowych polskich portów i tras do nich,
- atakowanie (desant?) cudzego wybrzeża,
- minowanie ocych tras komunikacyjnych i portów,
- zwalczanie terroryzmu i przemytu w polskiej strefie,
- ratowanie ludzi (SAR), zwalczanie klęsk żywiołowych i katastrof ekologicznych,
- manifestowanie polskiej bandery (może w Czadzie i Afganistanie oraz na Falklandach)
- atakowanie linii komunikacyjnych przeciwnika (jak odetniemy porty bałtyckie Rosji od świata, to Rosja upadnie w kwartał),
- zaplecze logistyczne dla floty własnej i sojuszniczych,
- efektowne defilowanie w granatowych mundurach na Placu Piłsudskiego (w Warszawie, żeby nie było niejasności).
Może ktoś jeszcze cioś doda?
A potem może coś skreślimy i wyjdzie odpowiedź (mądra) dla Rostowskiego. Może wyjdzie m.in,. możliwość i celowość likwidacji MOSG?
Awatar użytkownika
Michael
Posty: 67
Rejestracja: 2008-01-14, 19:20

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Michael »

A jakich innych przeciwników widzisz dla naszej MW na Bałtyku?
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6620
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Peperon »

Fajna ta dyskusja, ale toczy się na założeniu, że F-16 będą latały podczas wojny :lol:

Gdybym ja miał atakować taki kraj, jak nasz z jego potęgą morską i super obroną przeciwlotniczą, to po prostu załatwiłbym całą sprawę przy pomocy uderzenia rakietami manewrującymi. I to od strony Bornholmu. Kilka podłodek plus rakiety z Kaliningradu i praktycznie po zawodach oraz F-16. :D
Pierwsze uderzenie poszłoby na Łask, Krzesiny, Gdynię, Świnoujście do tego Mińsk Mazowiecki, Okęcie, Gdańsk, Kołobrzeg i Szczecin. Na dzień dobry wystarczy.
A'propos udziału Białorusi. W tym przypadku wszystko zależy od tego, kto będzie tym krajem rządził. Mimo wszystko Łukaszenka nie jest takim debilem, jak się powszechnie w mediach rysuje jego postać. No i na czym miałaby polegać użyteczność NDR-u w wojnie z Białorusią ?

No i tak na koniec.
A w jakim celu Rosja miałaby nas atakować ? Przecież przy całym uzależnieniu energetycznym Europy, wystarczy wymyślić historyjkę o problemach z wydobyciem lub transportem ropy i gazu. Potem zakręcić kurki i pozamiatane. Najtwardsi ulegną. :clever:
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
matrek
Posty: 207
Rejestracja: 2012-08-11, 22:49

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: matrek »

Colonel pisze:Czytam te filozofowanie i włosy na łysej głowie mi wstają.
Nasza flota ma walczyć z rosyjską? OK. ALe wtedy to potrzeba nam 29 admirałów, a nie 8 czy 11.

A poważnie: proszę zdefiniować zadania dla polskiej floty! Przykładowy katalog:
To sprawa na dłuższa dyskusje i chyba na odrębny wątek, ale ja dodałbym jedno podstawowe zadanie marynarki, którego niestety nie obejmują zadania ustawowo określone, choć można pod to podciągać prezentacje bandery - rola strategicznego odstraszania. Marynarka wojenna, a zwłaszcza jej okręty podwodne, pełnią role strategicznego odstraszania i nie mam tu wcale na myśli broni jądrowej. Współczesny okręt podwodny obecny w jakimś akwenie, samym swoim istnieniem, sama swoja obecnością, na poziomie planowania zarówno operacyjnego jak i strategicznego, stanowi olbrzymi czynnik niepewności, który wymusza odpowiednio zmienione planowanie. Dość powiedzieć, że konflikt falklandzki został przyśpieszony przez argentyńskich liderów na moment z rożnych powodów nie najwygodniejszy dla władz Argentyny, tylko po to, aby zdążyć z zajęciem Malwinów zanim przybędą brytyjskie okręty podwodne. Nie inne, tylko właśnie podwodne. W władze argentyńskie uważały zajęcie Malwinów za niezwykle utrudnione, o ile w ogóle możliwe z momentem przybycia Conquerora i innych, a gdy już raz przybędzie, nigdy nie będzie można powiedzieć czy wciąż tu jest, czy już odpłynął do domu. Skutkiem czego przyspieszyli cala swoją operację, choć moment który się ona odbyła, nie był dla nich najszczęśliwszy. Juz w tym aspekcie, fakt ze UK dysponowała okrętami podwodnymi, pogorszył sytuacje Argentyny w tym konflikcie. Zanim jeszcze wypłynęły z portu.

Wyobrazmy sobie sytuacje Polski - nowoczesny okręt podwodny, choćby jeden sprawny, ktory na Bałtyku z uwagi na niewielką przestrzeń między dnem a powierzchnią (interferencja fali akustycznej miedzy dnem a powierzchnią) jest niemal niewykrywalny, a swoją siłą ognia zdolny jest zatrzymać każde ugrupowanie bojowe floty przeciwnika, wywoła to że przeciwnik dwa razy się zastanowi zanim użyje swojej floty wobec polskiego wybrzeża. I to jest wlasnie rola strategicznego odstraszania, która jest podkreślana np. w amerykanskich papers z Naval College
Pozdrawiam
matrek
Posty: 207
Rejestracja: 2012-08-11, 22:49

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: matrek »

Peperon pisze:Fajna ta dyskusja, ale toczy się na założeniu, że F-16 będą latały podczas wojny :lol:

Gdybym ja miał atakować taki kraj, jak nasz z jego potęgą morską i super obroną przeciwlotniczą, to po prostu załatwiłbym całą sprawę przy pomocy uderzenia rakietami manewrującymi. I to od strony Bornholmu. Kilka podłodek plus rakiety z Kaliningradu i praktycznie po zawodach oraz F-16. :D
Też tak uważam. Zwlaszcza w sytuacji gdy nie mamy obrony przeciwrakietowej lotniska, a wg RAND, jeden pocisk manewrujący z glowicą kasetową, jest wstanie zniszczyć kilkanaście amerykańskich samolotów na lotnisku na Bliskm Wschodzie, przy standardowym rozstawieniu USAF na plycie.
Peperon pisze: No i tak na koniec.
A w jakim celu Rosja miałaby nas atakować ? Przecież przy całym uzależnieniu energetycznym Europy, wystarczy wymyślić historyjkę o problemach z wydobyciem lub transportem ropy i gazu. Potem zakręcić kurki i pozamiatane. Najtwardsi ulegną. :clever:
Tak stawiając sprawę, należało by postawić pytanie po co nam w ogole siły zbrojne. Tymzasem odpowiedz jest prosta - bo tego wymaga bezpieczeństwo narodowe, ktorego zasady ksztaltowania, wymagają nie oglądanie się na sytuacje wylacznie dzisiejszą, lecz takze uwzgledniac mozliwe zmiany w przyszlosci.
Pozdrawiam
Colonel
Posty: 511
Rejestracja: 2010-03-31, 08:29
Kontakt:

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Colonel »

Michael pisze:A jakich innych przeciwników widzisz dla naszej MW na Bałtyku?
Oprócz Rosji, Estonii i RPA? Oczywiście, że Gwinee Równikową.
Colonel
Posty: 511
Rejestracja: 2010-03-31, 08:29
Kontakt:

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Colonel »

Matrek, ale KOGO mamy odstraszać? Przemytników, terrorystów, katastrofy ekologiczne, czy sztormy? Bo Rosji 1 czy nawet 5 okreów podowdnych nie odstraszy, zreszta konflikt z Rosja nie byłby morski.
Awatar użytkownika
Michael
Posty: 67
Rejestracja: 2008-01-14, 19:20

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Michael »

Peperon pisze:Gdybym ja miał atakować taki kraj, jak nasz z jego potęgą morską i super obroną przeciwlotniczą, to po prostu załatwiłbym całą sprawę przy pomocy uderzenia rakietami manewrującymi. I to od strony Bornholmu. Kilka podłodek plus rakiety z Kaliningradu i praktycznie po zawodach oraz F-16.
matrek pisze:Też tak uważam. Zwlaszcza w sytuacji gdy nie mamy obrony przeciwrakietowej lotniska, a wg RAND, jeden pocisk manewrujący z glowicą kasetową, jest wstanie zniszczyć kilkanaście amerykańskich samolotów na lotnisku na Bliskm Wschodzie, przy standardowym rozstawieniu USAF na plycie.
Słyszeliście kiedyś o schronohangarach?
Colonel pisze:Oprócz Rosji, Estonii i RPA? Oczywiście, że Gwinee Równikową.
Nie ma jak merytoryczny post.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6620
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Peperon »

matrek pisze:Tak stawiając sprawę, należało by postawić pytanie po co nam w ogole siły zbrojne. Tymzasem odpowiedz jest prosta - bo tego wymaga bezpieczeństwo narodowe, ktorego zasady ksztaltowania, wymagają nie oglądanie się na sytuacje wylacznie dzisiejszą, lecz takze uwzgledniac mozliwe zmiany w przyszlosci.
Prawdę mówiąc to nie podważałem istnienia PSZ, ale zadałem pytanie jak najbardziej merytoryczne i uzasadnione racjami ekonomicznymi ewentualnego "agresora", którym w dyskusji zrobiliście Rosję. Pytam więc ponownie: "Po co miałaby nas atakować, skoro wystarczyłoby jej pozakręcać kurki ?". Czysto i skutecznie. Jak długo Polska wytrzymałaby bez dostaw gazu i ropy ze wschodu ? Pewnie krócej niż Rosja bez dolarów.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
ODPOWIEDZ