matrek pisze:To co piszesz brzmi jednak wiarygodnie, tyle tylko ze - moim zdaniem - nie było to konsekwencja wielkości typu IX, lecz tego ze te okręty - jak wiekszosc niemieckih - stały na bakier z hydrodynamika podwodną. Gdy po wojnie Amerykanie badali w Portsmuth swoje dwa egzemplarze XXI, ze zdumeiniem stwierdzili, ze niemeika wiedza na temat hydrodynamiki podwodnej była MIERNA, MÓWIĄC OGLEDNIE, I TO MIMO FAKTU IZ Niemcy chwalili sie w trakcie wojny wykorzystywniem tunelu aerodynamicznego do konstruowania kadluba. Problem z "dziewiatką" polegal raz na tym ze miała kadłub zaprojektowany wybitnie do plywania nawodnego, dwa to ów calkowicie płaski jak stół duży pokład. Amerykanie tez to odkryli, że taka duża płaska przestrzeń, działa pod wodą jak niezamierzona powierzchnia sterowa, przez co okręt staje sie niestabilny pod wodą, a przy duzej predkości wręcz nie da sie nim z tego powodu sterowac. Stad m.in. całkowite zerwanie z plaskim pokladem począwszy od USS Albacore, Barbeli i Skipjacków. Spójrz na dzisiejsze okręty z napędem elektrycznym, na jednostki typu 212A, 214, 209, czy Scorpene -kazdy jest przeciez wiekszy od niemeickich czy amerykańskich jednostek z www2, a przeciez nie ma z nimi problemow przy manewrowaniu. Tyle ze one maja prawidlową hydrodynamiznie dla pływania podwodnego konstrukcję kadłuba.
Hm, nie ze wszystkimi Twoimi mogę się zgodzić - rzeczywiście, Amerykanie badający po wojnie niemieckie okręty (typu
IX) stwierdzili, że mają stosunkowo słabą dzielność morską oraz ciężko się nimi steruje w zanurzeniu. Oceniali, że są gorsze od ich
fleet submarines (czyli powiedzmy Gato). Wynikało to - tak jak napisałeś - z szerokiego pokładu. Niemcy także zdawali sobie z tego sprawę, dlatego na części okrętów wprowadzili modyfikację zwaną
Schnelltauchback (
http://www.ubootwaffe.pl/forum/u-booty/ ... ienie-2476).
Nie mówiąc już o tym, że pod koniec wojny płaski - jak i później, dostępny dla załogi górny pokład nie był nikomu potrzebny (ani nie używano działa, ani nie przechowywano tam zapasowych torped).
Czy jednak ich kadłuby były efektem "miernej" wiedzy na temat hydrodynamiki? Wydaje mi się, że konstrukcje niemieckich okrętów podwodnych nie odbiegały (w sensie kształtu kadłuba) od okrętów innych państw (pamiętajmy, że mówimy tak naprawdę o okrętach "zanurzalnych" -
submersibles, a nie prawdziwie podwodnych).
Te prawdziwie podwodne okręty to były właśnie okręty typu
XXI i
XXIII, których kształt kadłuba był całkowicie nowatorski i powielany w późniejszych konstrukcjach, a które na powierzchni miały gorsze właściwości niż w zanurzeniu. I do pływania w zanurzeniu, przy dużej prędkości zostały zaprojektowane. Dzięki poprawnemu zaprojektowaniu, uzyskano także dużo niższe szumy wytwarzane przy małej i dużej prędkości.
Szczerze mówiąc, nie spotkałem się z negatywnymi ocenami kształtu kadłuba typu XXI - zawsze był oceniany jako nowatorski oraz wart zainteresowanie i wnikliwego przebadania.
Co do poprawnej hydrodynamiki współczesnych okrętów - to im właśnie pomaga duża prędkość podwodna.
--
Pozdrawiam
Maciek