SmokEustachy pisze:Aleksander są punkty ujemne ale i dodatnie. Albo robisz projekt na zero mieszczący się w ramach albo projekt którego plusy przeważą nad minusami.
Zachęcony powyższym wpisem autora konkursu, pozwolę sobie wziąć w nim udział z pełnym przekonaniem, że mam dużą szansę na zdobycie największej ilości punktów – oczywiście ujemnych.

Bo warunki zmienię na maksa

.
Założenia wstępne:
1. Wysyłam całą hipotetyczną unię do wszystkich wirtualnych diabłów (morskich rzecz jasna) i lokuję się w ówczesnym realnym geopolitycznym świecie.
2. Zakładam, że nasi wspaniali darczyńcy i bankowcy zapomnieli nas oszukać tym razem i ustalili korzystne warunki finansowe. Z koncepcji unii wykorzystuję fakt, że grant nie jest przyznany przez konkretne państwo, więc mamy możliwość ulokowania zamówienia w dowolnym kraju.
Po głębokiej analizie położenie stępek na plaży w Chałupach uznałem za nienajlepszą propozycję. Może z pancernikami się uda.
3. Granty radośnie przyjmuję, działa 130 mm też (ile dadzą). Po czym ustawiam je w 2 – 4 bateriach na Helu. Jak będzie się pałętać za dużo kutrów rybackich (np. lekceważąc limity połowów) – to sobie postrzelamy.
4. Zawiązuję nieco wcześniej Ligę Morską i Kolonialną, która natychmiast uruchamia FOM (Fundusz Obrony Morskiej – z jego składek zbudowano „Orła”) pod hasłem godnego uzbrojenia polskiej floty, której agenci bolszewizmu chcą pozbawić prawdziwej artylerii. Powinno chwycić. Mamy pieniążki na porządne działa. Jak już pisałem nikt w tym okresie nie uzbrajał krążowników w taki kaliber a niszczycieli do zwalczania to za bardzo nie było (z wyjątkiem „Burzy” i „Wichra”).
5. Wysyłam naszych wspaniałych dyplomatów i negocjatorów tam gdzie trzeba, aby przekonali dawcę grantów, że artyleria musi być większa. Przy okazji jeszcze przyda się parę groszy na kilka kontrtorpedowców ( przed II w.ś nie używano u nas terminu niszczyciel), bo krążowniki nie mogą pływać bez eskorty. No chyba że sobie życzą, aby łodzie podwodne krasnawo fłota je storpedowały i przy okazji złożyły im niezapowiedzianą wizytę. A jak się nie uda, to zaczniemy rozmowy ze Szwedami w sprawie budowy kilku przerośniętych torpedowców uzbrojonych w działa które już mamy (ze dwa) na bazie ich „Skoldów”.
6. W międzyczasie zastanawiam się nad zapleczem. Zdobycie Gdańska, choć kuszące, jest mało realne (żeby chociaż już były te 130 – ki … No i Anglo - Franki mogą miauczeć). Budowę Gdyni należało by więc rozpocząć parę lat wcześniej, łącznie z odpowiednimi basenami i zapleczem dla Marynarki Wojennej.
Bez przesady z tym realizmem.
7. Intensywnie szkolę przyszłe załogi na tych 6 torpedowcach i na wszystkim innym co pływa.
Założenia taktyczno – operacyjne.
1) Rejon działania
- Bałtyk. Ewentualne wypady na przyległą do niego część Morza Północnego. W związku z tym zasięg jest sprawa drugorzędną.
2) Zadania. Oczywiście uzależnione od przeciwnika.
- Osłona własnej bazy w przypadku ataku ciężkich jednostek
- Osłona własnych szlaków komunikacyjnych zwłaszcza w stronę cieśnin duńskich.
- W przypadku sojuszu ze Szwecją, przecięcie żeglugi i pełna jej kontrola w poprzek Bałtyku w kierunku północno - zachodnim
- W przypadku konfliktu Rosji z Finlandią lub Szwecją ochrona i eskortowanie własnych statków, względnie statków strony walczącej na ograniczonych (najbliższych) akwenach.
- W przypadku ataku rosji na Litwę, Łotwe i/lub Estonię – osłona ich portów od strony morza.
- w przypadku ataku Niemiec na Danię lub Szwecję – wsparcie i współdziałanie z flotą tych krajów (oczywiście w uzależnieniu od sytuacji politycznej)
3) Potencjalni przeciwnicy
- Rosja Sowiecka – z pancernikami nie wygramy (ale możemy osłaniać atak torpedowy kontrtorpedowców, o ile oczywiście uda się nam je zbudować, więc pożądna prędkość – o ucieczce nie wspomnę - no i w miarę przyzwoita artyleria – żeby postraszyć), a na resztę antyków z carskiej floty wystarczy byle co. Jej sytuacja wewnętrzna nie wskazuje aby w najbliższych latach rozpoczęto budowę jakichkolwiek większych jednostek. W związku z tym można pominąć w rozważaniach.
- Niemcy – niby rozbrojone, ale zawsze wojownicze i już zaczynają odbudowę floty, na razie w granicach traktatowych. Drugi potencjalny przeciwnik. Właśnie ukończyli Emdena i pewnie zabiorą się za następne, które bez wątpienia nie będą już miały pojedynczych dział. Kaliber 150, bo na większy Anglicy i Francuzi się nie zgodzą. 130 – ki oczywiście odpadają. W każdym razie nasze krążowniki muszą być zdecydowanie silniejsze.
- Szwecja – raczej sojusznik. Ale teoretycznie trzeba rozważyć. Ze „Sverige” sobie nie poradzimy, choć odgryźć by się dobrze było. Ze starszymi pancernikami już jest jakaś szansa. Oczywiście nie wiemy co w przyszłości zdziała „Lamotte Piquet”.
- Dania – konflikt raczej nieprawdopodobny, z ich flotą poradzą sobie prawie każde dwa krążowniki.
- Finlandia – konflikt absolutnie nieprawdopodobny, a teoretycznie ich powolne pancerniki nie są groźne dla dwukrotnie szybszych krążowników.
- Pozostałe kraje bałtyckie – nie ma tematu.
Reasumują okręty muszą byś silniejsze od Emdena i od potencjalnych następnych niemieckich krążowników i teoretycznie stanowić jakieś potencjalne zagrożenia dla szwedzkich pancerników obrony wybrzeża, chociażby z powodów prestiżowych i konieczności liczenia się z ich siłą.
Mamy wyporność 7700 standard (założenie). Zmieści się w niej nie tylko lekki krążownik uzbrojony w działa 150 – 152 - 155, ale i sześciodziałowy ciężki. Nie widzę powodu aby z tego rezygnować w celu usatysfakcjonowania jakiś przygłupich urzędników. Kaliber 190 – 203. „Emden” załatwiony a i szwedzkie pancerniki muszą się mieć na baczności.
Kto może go nam wybudować?
Oczywiście ten, kto takie jednostki w tym okresie budował lub przymierzał się do budowy:
Japonia – daleko i nie mamy z nią prawie żadnych kontaktów
Francja – ich nieopancerzone praktycznie „Duquesne” nie wzbudzają zaufania.
Wielka Brytania – ich pierwsze porządne ciężkie krążowniki typu „Kent” miały wyporność ponad 10000 (cały czas mówimy o standardowej). Zasięg duży, opancerzenie przyzwoite (w porównaniu do innych), szybkość średnia. Jeśli zdejmiemy jedną wieżę (C), to do 7700 raczej nie zejdziemy. Trzeba by ograniczyć nieco prędkość (30 - 30,5 w), odchudzić pancerz (proponowałbym bym burtowy, bo 140 mm to sporo, powiedzmy do 100 - 110 i tak będzie nie najgorzej), zasięg ograniczyć o połowę. Można by zrezygnować z 203 i dać 190 (a la „Hawkens”), ale chyba szkoda. 4 x 102 pl., 8 x 12,7 (w duchu epoki). Potem się zwiększy i zmodernizuje. Solidna budowa. Min nie ma. Ale można zamontować same tory minowe – na wszelki wypadek. Jedna katapulta i dwa wodnosamoloty.
Przy okazji sugerujemy, że chcielibyśmy zamówić parę kontrtorpedowców (typu „Amazon” oczywiście) i targować się o dobre warunki „w pakiecie”.
Włochy – wybudowali wiadomo co dla Argentyny. Główna wada – słabe opancerzenie, no i 190 – ki. Ale jest rezerwa w wyporności (około 800 t). Można by sprobować wpakować 203 – ki L/52 Ansaldo, ale nie wiem czy wystarczy tej rezerwy. Pewnie trzeba by zejść z prędkości do jakiś 30 węzłów, bo z opancerzenia się raczej nie da. Reszta jak u „Almirante Brown”. Tory minowe dodać, bo zdaje się nie miały. Wygląda nieźle ( z wyjątkiem koszmarnego komina – proponuję zamienić na dwa mniejsze), ale opancerzenie irytuje, no i z politycznych przyczyn lepiej trzymać z Wielką Brytania (chociaż tak do końca, to nie wiadomo). Z tych dwóch wybrał bym jednak Anglików.
Stany Zjednoczone – typ Pensacola rozpoczęty właśnie w 1926 r. 10 x 203 mm i tylko 9100 (głównie dzięki wykorzystaniu aluminium). Wyrzucamy wieże dwudziałowe, trzydziałowe przenosimy rzecz jasna do poziomu pokładu, skracamy lekko kadłub. 203 – L55 i 1500 pocisków. Ale 127 – ki jako przeciwlotnicze niezbyt nam pasują ze względu na zbytnie podobieństwo do 130. Sześć 102 – jek pl zamawiamy w Wlk B. (przy okazji wspominając o kilku „Amazonach”). No i standardowe 8 x 12,7. Artyleria pl oczywiście do pierwszej modernizacji, kiedy upchniemy 8 x 102 a dalej to, co będzie akurat na topie. Sześć wt 533 zostawiamy. Trochę ograniczamy zasięg. Prędkość 32 w. Katapulta i dwa wodnosamoloty. Cztery uważam za zbędne, ale za to może uda się je przykryć jakimś hangarem, albo trochę wpuszczać pod pokład (będziemy pierwsi a tym pomysłem). Ze względu na pewne zmniejszenie kotłowni i maszynowni, nieznacznie skróci się też kadłub na śródokręciu. Dokładamy tory minowe, miny chomikujemy w magazynach, jakby co – to są. Opancerzenie jak na Pensacoli czyli pb 64 – 102, pp 25 – 44,
I ten ostatni projekt zgłaszam do realizacji. A jakby Amerykanie coś marudzili, to mamy w rezerwie Anglików, których w razie czego straszymy stoczniami włoskimi.
