Ramond pisze:6 z 9 dział to trochę dużo jak na półsalwę.
Niby tak. Ale np. Anglicy straszliwie nie lubili Nelsonów z salwami 4 i 5 dział. Uważali, że może się obserwatorowi pomylić czy dana salwa była 4 czy 5 działowa, więc może się pomylić z interpretacją ilości wyprysków.
Niezależnie od kłopotów ze strzelaniem pełnymi salwami ( shinano nieco przerysował, czasem tak strzelano i jakoś się nie rozleciał, ale uszkodzenia sobie robił poważne, więc starano się tego unikać niezależnie od preferencji we flocie ), Anglicy nie lubili pełnych salw z wielu powodów.
Więc w czasie II wojny ( nie pamiętam roku ) zmienili procedury. Nelsony miały strzelać raz z parzystych raz z nieparzystych dział w wieży. Także raz była salwa 6 a raz 3 działowa. Wtedy ilości wyprysków nie można było pomylić. W każdym razie nie tak łatwo.
Oczywiście przy założeniu że wszystkie działa będą gotowe do strzału. Nie zawsze czekano na wszystkie i jak trzeba było to strzelano z części.
Amerykanie nie lubili i nie stosowali pół salw. Co najwyżej odpalenie części wież, ale wszystkich dział z wierzy ( co potwierdza ten fragment cytowany przez Miko ). W każdym razie tych załadowanych i sprawnych.
A wracając do dziennika z Messa.
Jak przyjąć że przez pierwsze 3 godziny z okładem wystrzelił te 640 pocisków, to miał średnią szybkostrzelność minimalnie gorszą niż Duke pod North Cape ( różnica pół salwy na godzinę, naprawdę bez znaczenia ).
Jak przyjąć, że prawdziwe są zapiski późniejsze i faktycznie wystrzelił w etapie III 88 pocisków, to znaczy że przez pierwsze 3 godziny z okładem wystrzelił prawie 700 pocisków i wtedy miał szybkostrzelność minimalnie lepszą niż Duke pod Norh Cape ( różnica na poziomie jednej salwy na godzinę ).
Jakby nie liczyć średni uotput był praktycznie taki sam w obydwu przypadkach.
Messowi było o tyle łatwiej, że miał płaskie morze i w większości przypadków nieruchomy cel ( ale nie zawsze - odpierano ataki torpedowe też ), ale o tyle trudniej, że generalnie strzelał na większe odległości ( z wyjątkiem tego ataku torpedowego ), więc i czas lotu pocisków większy, czy czas opuszczania/podnoszenia dział z pozycji strzału do ładowania ( i odwrotnie ) był dłuższy.
Dla odmiany Duke miał ciężkie warunki pogodowe i strzelanie do ruchomego manewrującego celu. Ale generalnie strzelał na mniejsze odległości.
Nawet jak założymy, ze obydwu było tak samo trudno, to obydwa strzelały tak samo szybko.
Wnioski niech każdy wyciągnie sobie sam.