DYSLEKSJA

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Chłopiec z Placu Broni
Posty: 123
Rejestracja: 2004-03-04, 10:33
Lokalizacja: Lublin

DYSLEKSJA

Post autor: Chłopiec z Placu Broni »

Dysleksja: defekt mózgu czy nauczania?

Za dzisiejszą Gazetą Wyborczą- z działu Nauka cytuję fragmenty:

Dysleksja to zaburzenie spowodowane zmianami w ośrodkowym układzie nerwowym - twierdzi większość neurobiologów i psychologów. Tymczasem niepowodzenia dzieci w czytaniu i pisaniu mogą być wynikiem błędów w nauczaniu.

Od dawna trwają spory, czy korzenie dysleksji tkwią bardziej w ludzkiej biologii, czy kulturze. Kiedy znaleziono region mózgu, który odpowiada za to zaburzenie - lewy płat skroniowo-ciemieniowy - to wydawało się, że winnego złapano za rękę. Nieprawidłowości w tym rejonie mózgu miały być tym uniwersalnym czynnikiem, który wywołuje dysleksję.
"Im więcej czytam - tym więcej mam pytań"
Awatar użytkownika
Wampi
Posty: 107
Rejestracja: 2004-03-08, 01:18
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

Post autor: Wampi »

Wiele na temat dysleksji, dysgrafii i dysotrografii czytałam w swoim życiu, przeprowadzałam mase ankiet, wywiadów i przebrnęłam przez całą masę opracowań.
Wnioski z tego wyciągnęłam takie, że wszystkie te wady występowały u ludzi "od zawsze". Jest więc to czynnik biologiczny, pewne zaburzenie czynności mózgu. ALE. To nie wyczerpuje tematu, bo to tylko jedno ze źródeł powstania tych zaburzeń. Równie mocnym źródłem jest... Nasza kultura, a w zasadzie jej degeneracja. Dzieci coraz mniej czytają. Coraz więcej siedzą przed telewizorem, komputerem. Ich kontakt z ksiażką, z literaturą jest minimalny. Po prostu niewystarczający do tego, by dzięki ksiażce przyswoić sobie zasady gramatyki i ortografii naszego języka w sposób, w jaki my sobie je przyswajaliśmy.

Już tłumaczę: Obcując od najmłodyszch lat z ksiażką, która jest poprawna stylistycznie, językowow, gramatycznie i ortograficznie dziecko przyswaja sobie szybko i bardzo bezboleśnie wszystkie w.w. rzeczy. Dziecko, ktore szybko nauczyło się czytać i czytało dużo, o ile nie występują u niego zaburzenia na podłożu biologicznym, to nie ma szans stać się dyslektykiem czy dysortografikiem, ponieważ wszelka poprawność językowa wchodzi mu wprost do głowy poprzez kontakt z książką.

Współczesne dzieci wychowuje pop-kultura, dla której poprawność stylistyczna, gramatyczna czy ortograficzna to sprawa, że tak powiem... nie warta uwagi.
W dodatku siedząc długie godizny w internecie, przegląając internetowe fora, czytając czaty dziecko takie styka się cały czas z ludźmi, którzy mówią - bardzo delikatnie rzecz ujmując - niepoprawnie. A ponieważ widzi błędy na codizeń, to po prostu one go nie rażą, stają się czymś oczywistym i normalnym. A nie ma skąd brać wzorów prawidłowej polsczyzny, więc sam staje się analfabetą... Potem przechodzi badania na dysleksję, dysortografię i co tam jeszcze i nalge okazuje się, że ma probelm, który wymaga leczenia u specjalisty. Mimo, że jego mózg niby pracuje tak, jak powinien pracować.
"The only rules that really matters are these: What a man can do, and what a man can't do."
Awatar użytkownika
Wampi
Posty: 107
Rejestracja: 2004-03-08, 01:18
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

Post autor: Wampi »

Wiem, ze tworze tutaj nieznośne tyrady, ale to akurat mój konik ;-). Więc, jesli pozwolicie podzielę się jeszcze jedną obserwacją. Z resztą, wynika ona również z mojego własnego doświadczenia.

Prawdą jest, że ogromna liczba ludzi, którzy maja problem z gramatyka i ortografią to ofiary błędnego systemu nauczania.

A to dlatego, że: Dzieci w pierwszej klasie podstawówki uczy się alfabetu. TO OGROMNY BŁAD!!! Zdziwieni? Badania psycho-kliniczne już dobrych parę lat temu wykazały, że dzieci od 6 miesiąća zycia można zacząć uczyć znaczenia wyrazów. Dzieci 3 leteni moga już swobodnie czytać ze zrouzmieniem całe zdania - małe ksiażeczki. I jest to naturalne dla ich rozwoju. Ale rozkałdać słowa na litery, czyli dokonywać ich analizy, dziecko w pierwsej klasie nie potrafi. Umysł dziecka nie jest przygotowany do przeprowadania procesu analizy. A robi się to "na siłę" od lat i chyba w naszy kraju nieprędko się to zmieni.

Po drugie. BŁędem poważnym jest uczenie wszystkich dzieci bez wzglęu na uzdolnienia i predyspozycje tych cholernych regłuek ortograficznych i gramatycznych. Pamiętam jak dziś te ślęczenie nad zeszytem i wkuwanie: "to z tym się pisze razem, a to z tym osobno" "Ó się pisze wtedy a wtedy, a wtedy a wtedy się nie pisze". Efetk tego był taki, że z dziecka, które dzięki temu, ze duzo czytało, w naturalny sposób pisało poprawnie, ponieważ miło tę poprawność zakodowaną zaczęłam się zastanawiać, przypominać sobie regułki i... robić błędy. Dopiero teraz, po przeczytaniu kilku ksiażek się dowiedziałam, że to naturalne i że jest to wina właśnie tego, że nauczono mnie jakichś regułek.

Regułki są koniecznością dla osób z dysleksją, dysgrafią i dysortografią. Ale zgubą dla dzieci, które tych wad nie mają. ICh nie da się nauczyć poprawności językowej regułkami. Je trzebaby zmusić do czytania...
"The only rules that really matters are these: What a man can do, and what a man can't do."
Chłopiec z Placu Broni
Posty: 123
Rejestracja: 2004-03-04, 10:33
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Chłopiec z Placu Broni »

TAK-masz racjęę.

Chorym na DYSLEKSJę trzeba i należy pomóc.
Przy czym jak na razie leczenie jest całkowicie dobrowolne.

JAK? -sposoby są różne:

http://www.dysleksja.pl/
"Im więcej czytam - tym więcej mam pytań"
karolk

Post autor: karolk »

Wampi zaprzeczasz systemowi wychowawczemu lat 70,80, ale zauważ proszę, że w tym czasie wprowadzono w szkołach zachodnich te właśnie zmiany, postulowane przez Ciebie i wiesz, dzisiaj spotykając Niemca, czy Szweda zauważam bardzo szybko Hobbita, który obowiązek traktuje jak coś niekoniecznego (wide amerykański podoficer zdradzający szczegóły zabicia załogi czołgu Abrams terrorystom Bin Ladena wiadomość za Onet.pl) i zyje w wirtualnym świecie...
Awatar użytkownika
Wampi
Posty: 107
Rejestracja: 2004-03-08, 01:18
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

Post autor: Wampi »

Hmmm... Na prawdę nie sądzę, aby dostosowanie systemu nauczania do rozwoju psychofizycznego dziecka miało taki wpływ na ludzi, jaki opisujesz.

To, co się dzieje na zachodzie wynika z tego, co u nas w Polsce też się zaczyna dziać w szkołach, nawet bez reformy nauczania. Potraktyuję to BARDZO ogólnikowo i niedokładnie, ale w zasadzie tak skrótowo można to określić:

1. Rodzice jak wiemy mają coraz mniej czasu na dzieci.
2. najpowszechniej stosuje się 2 skrajne modele wychowania
a) wychowanie bezstresowe
b) skrajny zamordyzm
Oba sa tak samo złe w skutkach.
3. Na nauczycieli zrzuca się całą odpowiedzialność za kształcenie i wychowanie dziecdka jednocześnie odbierając mu coraz więcej praw i środków do działania.
(Jak wiemy nauczyciel w zasadzie nie ma prawa nawet podnieść głosu na gnoja, który rozbija myu krzesło na głowie, bo może zostać pozwany do sądu przez pierdolniętych rodziców).

Uff :D
"The only rules that really matters are these: What a man can do, and what a man can't do."
EMP
Posty: 29
Rejestracja: 2004-01-05, 10:38
Lokalizacja: Kutno

Post autor: EMP »

Jeśli chodzi o czytanie to rodzice powinni dawać przykład i to na nich spoczywa odpowiedzialność. Tylko tacy rodzice sami muszą czytać. Bo jeśli nawet nie mają dużo czasu dla dziecka z powodu pracy to od nich zależy czy dziecku dadzą do ręki pilota od TV czy książkę.
Gorzej jeśli rodziców słowo pisane męczy. Wtedy jedyny ratunek w szkole. Tylko czy szkoła może zachęcić młodych ludzi czy dzieci do czytania? Spis lektur jest wymyślany przez panów profesorów i nie jest jego celem zachęcić kogoś do czytania. To są książki wartościowe, ważne dla kultury ale jednocześnie ciężkie i trudne. Wymagają dojrzałości od czytelnika. Pewnego zasobu doświadczeń życiowych których często brak uczniom. No ale skoro szkołą ma wyprodukować człowieka na poziomie intelektualnym i kulturalnym ustalonym przez ministerstwo ...
Awatar użytkownika
Wampi
Posty: 107
Rejestracja: 2004-03-08, 01:18
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

Post autor: Wampi »

Ha, poruszyłes kolejny bardzo ciekawy i bardzo trudny temat - dobór lektur szkolnych do wieku i stopnia rozwoju uczniów.
Tutaj nasza polska szkoła dopiero jest przestarzała. RRany... Jak ja sobie przypomnę te lektury, którymi mnie raczono jako małe dziecko... Janko Muzykant, Antek, Mendel Gdański... pamiętacie jeszcze? Przecież to nie są książki dla dzieci!!! Tego się nie powinno dzieocm nawet z daleka pokazywać!

Z resztą, to tylkom przykład. No bo co na przykład siódmoklasista zrozumie z Pana Tadeusza? A który Licealista tak na prawdę przeczyta i zrouzmie Zbrodnię i Karę? Owszem, będą tacy, ale to mniejszość...
W zdecyodwanej większości lektury jakie się przeznacza do czytanai dziecom nie tylko, że nie mają szans dzieci zaciekawić i zachęcić do czytania. Czytanie ich to po prostu strata czasu, bo i tak dziecko ich sensu, przesłania i znaczenia nie pojmie. Ot, wykuje na pamięć regułki, które mu pani kazała wykuć, napisze sprawdzian z treści (np. "jakiego koloru był szal Telimeny.." itp.) i to wszystko.
"The only rules that really matters are these: What a man can do, and what a man can't do."
Gość

Post autor: Gość »

Nowelki w stylu Janko Muzykant, Nasza szkapa, Mendel Gdański, Anielka (?) to doskonały sposób na wpędzenie się w depresję. Nie wyobrażam sobie zupełnie kryteriów jakimi kierowała się osoba wyznaczająca je jako lektury obowiązkowe dla dzieci. (Może chodziło o to że bochaterami były dzieci?) Wg. mnie był to umysł spaczony ciemną stroną mocy.
karolk

Post autor: karolk »

wprawdzie nie podpisane powyżej, ale celne, no ale teraz włączono Harrego Pottera, to też łagodnie mówiąc dyskusyjne dzieła, moim zdaniem bynajmniej
Emden
Posty: 759
Rejestracja: 2004-07-08, 15:22

Post autor: Emden »

Tez nie rozumiem co ludzie w nim widzą, jest przecież tyle wartościowszych książek...
Absolut
KO-wiec
Posty: 396
Rejestracja: 2004-03-07, 22:20

Post autor: Absolut »

Anonymous pisze:Nowelki w stylu Janko Muzykant, Nasza szkapa, Mendel Gdański, Anielka (?) to doskonały sposób na wpędzenie się w depresję. Nie wyobrażam sobie zupełnie kryteriów jakimi kierowała się osoba wyznaczająca je jako lektury obowiązkowe dla dzieci. (Może chodziło o to że bochaterami były dzieci?) Wg. mnie był to umysł spaczony ciemną stroną mocy.
Fajnie by było, gdyby autor tego (skąd inąd b. trafnego) postu podpisał się.
;)
"I've nothing much to offer
There's nothing much to take
I'm an absolute beginner
But I'm absolutely sane..."
:D
EMP
Posty: 29
Rejestracja: 2004-01-05, 10:38
Lokalizacja: Kutno

Post autor: EMP »

Anonymous pisze:Nowelki w stylu Janko Muzykant, Nasza szkapa, Mendel Gdański, Anielka (?) to doskonały sposób na wpędzenie się w depresję. Nie wyobrażam sobie zupełnie kryteriów jakimi kierowała się osoba wyznaczająca je jako lektury obowiązkowe dla dzieci. (Może chodziło o to że bochaterami były dzieci?) Wg. mnie był to umysł spaczony ciemną stroną mocy.
To byłem ja. Trochę już noc była i zapomniałem się zalogować.
Awatar użytkownika
mcwatt
Posty: 929
Rejestracja: 2004-01-16, 09:32
Lokalizacja: St Helens

Post autor: mcwatt »

Nie żebym bronił Pottera, ale tak się składa że czytałem. Nie jest to może wartościowa lektura, ale przyjemnie się czyta. Rowling ma fajny styl (a może nawet nie Rowling tylko Polkowski który te książki przekłada - ma w tym duży udział).
Absolut
KO-wiec
Posty: 396
Rejestracja: 2004-03-07, 22:20

Post autor: Absolut »

EMP pisze:
Anonymous pisze:Nowelki w stylu Janko Muzykant, Nasza szkapa, Mendel Gdański, Anielka (?) to doskonały sposób na wpędzenie się w depresję. Nie wyobrażam sobie zupełnie kryteriów jakimi kierowała się osoba wyznaczająca je jako lektury obowiązkowe dla dzieci. (Może chodziło o to że bochaterami były dzieci?) Wg. mnie był to umysł spaczony ciemną stroną mocy.
To byłem ja. Trochę już noc była i zapomniałem się zalogować.
WYBACZONE CI EMP!!
:-D
"I've nothing much to offer
There's nothing much to take
I'm an absolute beginner
But I'm absolutely sane..."
:D
Awatar użytkownika
Boruta
Posty: 723
Rejestracja: 2004-06-13, 22:09
Lokalizacja: Cosmopolis Sopot, Sarmatia
Kontakt:

Post autor: Boruta »

Wampi pisze: Z resztą, to tylkom przykład. No bo co na przykład siódmoklasista zrozumie z Pana Tadeusza?
Ja zrozumialem ze Mickiewicz wolal lolitki od dojrzalych kobiet. ;)
A który Licealista tak na prawdę przeczyta i zrouzmie Zbrodnię i Karę?
Moze lepiej niech nie czyta? To moje subiektywne odczucie ale Dostojewskiego nie trawie. Lepiej niech sobie np Wojne Chocimska poczyta.

PS. A Harry Porter calkiem fajny jest. Choc "obrony przed czarna magia" powinien ich Wedrowycz uczyc. ;)
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
ODPOWIEDZ