Powiem Joggi, że jesteś trochę tendencyjny.
Owszem - pomost można krytykować do "nothing", ale akurat rezygnacja z opancerzenia pomostu to był brytyjski wynalazek który miał niewiele wspólnego z AoN. Ot Angole uznali, że w praktyce dowódcy i tak podczas bitwy w tej "pancernej trumnie" nie siedzą, więc po co ona? Z koncepcją AoN czy nie AoN wiele wspólnego to nie miało.
Ten co to przebił się przez dalocelowniki uniwersalne to przy nie AoN zachowałby się tak samo. Tych elementów nie dało się opancerzyć przeciwko ciężkim pociskom. Wyszłyby za ciężkie żeby być użyteczne.
Z dźwigiem zgoda, aczkolwiek w nie AoN byłoby pewnie podobnie. Poszatkowało nadbudówki ( nie do opanerzenia tak czy inaczej ) wysoką część komina trochę łodzi, dalocelownik. W nie AoN efekt byłby podobny bo te elementy miałyby podobne ( czytaj zerowe ) opancerzenie.
Ten pocisk za cytadelą powiedzmy, że zgoda. Teoretycznie nie powinien eksplodować ( o tym za chwilę ), ale z tą nie cytadelą to też nie do końca. Był tam pokład pancerny ( w zetknięciu z nim wybuchł ten pocisk ) i były opancerzone burty, aczkolwiek znacząco niżej i na mniejszej powierzchni niż w cytadeli.
A co z tym potencjałem zatopienia okrętu? Nie słyszałem. nie twierdzę, że nie mógł ( przecież wiadomo, że księciuniu był niezatapialny co całkowicie potwierdziło starcie pod Kuantanem

), twierdzę, że nie słyszałem i chętnie poznam uzasadnienie.
Ten co to wybuchł przy maszynce sterowej to nie wiem co dowodzi. 5 calowy pancerz nieco się kłóci z AoN. Zgodnie z AoN powinno być tam ze 14 czy 15 cali a nie 5, ale zadziałał poprawnie.
Czyli argument przeciw AoN można przyjąć.
Pocisk nurkujący to nie wiem czego ma dowodzić, oprócz braku skutecznej ochrony przed nimi, której zresztą nie było na żadnym okręcie świata. No może na Yamato. South Dakoty czy Iowy miały w tym rejonie mniej więcej tyle samo "pancerza" co KGV w mniej więcej takiej samej odległości od burty ( nawet trochę dalej ).
A na Bismarcku to inna ciekawa sprawa. U Ravena i Robertsa stoi, że Anglicy spodziewali się, że ich pociski po uderzeniu w wodę będę się aktywowały. Przy kącie trafienia mniej niż bodaj 16,5 stopnia ( piszę z pamięci ) będą bardziej rykoszetować niż nurkować. Maksymalny kąt trafienia ich interesował bodaj 23 czy 25 stopni ( chodziło o odległość strzału na którą chcieli mieć odporność ).
Pocisk potem miał w wodzie przebywać ileś tam metrów ( czas od aktywacji * prędkość pocisku w wodzie ) i wybuchać.
Jak popatrzeć na mniej więcej miejsce trafienia Bismarcka ( dokładne pewnie nie do ustalenia ) to zachowanie pocisku mieści się w zakresie "aktywacja od powierzchni wody i eksplozja po tym dystansie"
W końcu morze trochę falowało i nie wiemy jak się dokładnie ułożyły fale. Także pocisk może eksplodował w kontakcie z grodzią, a może trochę wcześniej. Jakoś nie sądzę, żeby to dokładnie przebadano na morzu, bo kogo to obchodziło? Obchodziły uszkodzenia. Jakby doszedł do bazy, to pewnie by to przebadali.
Trafienie nie liczy się ani na pro ani anty AoN
Ostatnie latanie stworek w Doomie po kadłubie można wedle uznania uznać za pro lub anty jak kto lubi.
To że się nie zdekapował to akurat Okun ładnie wyjaśnia w nowszym dokumencie.
Jakiś czas po tym jak przestał wydziwiać o dekapie płytami 1,5 calowymi wysmażył dokument 2.0
Otóż Niemcy ( i chyba Włosi, ale nie pomnę ) mieli pociski o zdecydowanie większej odporności na dekaping niż reszta świata. Zgodnie z tym drugim dokumentem niemiecki pocisk 8" nie powinien się dekapować.
A odnośnie AoN w wersji brytyjskiej. Brytole dość wcześnie ( w zasadzie od razu ) uznali, że to ględzenie o rykoszetach, nie aktywowaniu i innym takim, to pic na wodę fotomontaż. W części "nothing" jest wiele rzeczy od których pocisk może się aktywować. Cała artyleria średnia ( lufa z zamkiem ) jakieś konstrukcje nośne ( przypominam u Anglików pokładem wytrzymałościowym był najwyższy ciągły zwykle
nad pokładem pancernym. To co go trzymało w kupie z kadłubem musiało być solidne i mogło aktywować pocisk. Zresztą sam pokład musiał być gruby ( niewiele cieńszy niż amerykański "bomb deck - ot i cała tajemnica 32 mm pokładu na Dżordżu ) i solidnie podparty. Całe to ustrojstwo może ( choć nie musi ) zaktywować nawet najcięższy pocisk. Więc gadanie o nie aktywowaniu to lipa i tyle.
Dla brytoli sprawa wyglądała inaczej. Cienki pancerz nie chroni przed przebiciem ciężkim pociskiem przeciwpancernym, a więc w starciu z pancernikiem wroga jest
bezużyteczny. Nie ma mowy o jego szkodliwości. Wręcz przeciwnie, często się przydaje jako słona przeciwodłamokowa czy przed lżejszymi pociskami jeśli taka odporność jest potrzebna. Rezygnacja z tego "zbędnego" pancerza pozwalała na pogrubienie pancerza cytadeli.
Innymi słowy dla Anglików AoN to był sposób na zmniejszenie masy okrętu. Nie na jakieś magiczne sposoby pozbywania się trafiających wrogich pocisków ppanc.
A co do Janka Barta. Jest jeszcze jedno podobne zdjęcie dziobu, Równie malownicza dziura tuż przed cytadelą.
bowhit.jpg
Inne ujęcie ( w opisie na stronie jest, że to uszkodzenie rufy, ale na moje oko to chyba jednak dziób w innym ujęciu )
afthit.jpg
Nawet jeśli nie groziło to zatopieniem jednostki, to powiedziałbym, że tak potraktowany okręt z daleka od bazy miałby problemy z przebiciem się przez blokadę przeciwnika choćby z racji nieco ograniczonej prędkości. Anglicy czy Francuzi mogli sobie na to pozwolić. Niemcy nie.
I jeśli Garzke & Dulin w tej materii nie łżą, to ten pokład co to go tak wywinęło miał coś koło 5 mm grubości. Jakoś nie wydaje mi się dziwne, że go ta bombka tak wywinęła. Jakość montażu jak na mój gust nie musiała być zła. np. Edinburgh jak zaliczył torpedę za rufową wierzą, to mu pokład wywinęło i przebił się on przez lufy rufowej wieży 6 calowej i owiną się na niej. Szkoda że nie zrobili zdjęcia i trzeba się posiłkować opisem.