Lepsza obecna płyta od proponowanego koszmarku. O bramie nie wspominając.miczman pisze:Coś mi się wydaje, że jeszcze przez kilka lat zostaniemy z tą obecną prowizorką w postaci płyty marynarza. Spór ucichnie podobnie jak to miało miejsce kilka lat temu i wybuchnie znowu za parę lat przy kolejnej propozycji.
Pomnik... marynarza?
- pothkan
- Posty: 4504
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Re: Pomnik... marynarza?
Re: Pomnik... marynarza?
Tablica to może być na miejscu gdzie spożywaliśmy piwo w miejscu nieodpowiednim (pewnie w okolicach UG byłoby kilka tablic z naszymi nazwiskami ). Natomiast monument dla marynarzy powinien być trochę bardziej porządny. Brama to całkiem rozsądne rozwiązanie. Tak samo marynarz albo ściana pamiątkowa (coś jak Wietnam Veterans Memorial). A nie fala plus kotwica. Równie dobrze to może być pomnik ku czci windsurfera...
Re: Pomnik... marynarza?
Niezależnie od formy stałym elementem "war memorials" jest lista nazwisk. To nie cmentarz, ale miejsce, gdzie umieszczono informację o tych, którzy - jak to górnolotnie się mówi - złożyli swoje życie w ofierze.
Dziś bardzo często krytykuje się cel dla którego ludzie poświęcali życie, ale w "war memorials" nie chodzi o uczczenie celu tylko ofiar (możliwych lub niemożliwych do policzenia).
Kilka przykładów:
http://www.pbase.com/kstapleton/image/79077069
http://www.pbase.com/kstapleton/image/79081855
http://www.maritimequest.com/misc_pages ... page_1.htm
http://familytree.dearnley.com/images/w ... bridge.jpg
http://www.barkinghistory.co.uk/images/p101_1_01.png
http://www.earthinpictures.com/world/ge ... 80x960.jpg
Ten ostatni przykład jest o tyle ciekawy, że dotyczy "Iwanów", ale w ogólnym zarysie nie odbiega znacznie od koncepcji "war memorial".
Wiem, że Skwer Kościuszki nie może i nie powinien zostać gdyńską wersją warszawskiego Placu Piłsudskiego, ale pogodzenie roli uczczenia ofiar ze specyfiką lokalnych możliwości zagospodarowania przestrzeni (a nie umiejętność wyrażenia siebie) powinna być zadaniem dla osób startujących w konkursie. Tu nie powinno oceniać się czy pomnik jest ładny, czy nieładny, czy budzi entuzjazm, czy też nie. Ocenie powinno podlegać, coś innego.
Nie zależy mi na tym by w powstało coś co ma od razu wywoływać cmentarny nastrój. Trudno mi jedna zgodzić się, by pomnik z napisem "Polska swemu obrońcy" miał wywoływać entuzjazm, a nie swoisty szacunek. Zależy mi, by powstało coś, co prócz walorów wizualnych miało też choć minimalny walor "edukacyjny" (cudzysłów celowo, bo nie potrafię znaleźć właściwszego słowa). Nie chodzi zatem o skopiowanie podanych przykładów, ale o to, że rozpoczynając projektowanie takiego pomnika trzeba czuć co się tworzy. Absolutnie zgadzam się z Markiem Błusiem, że z przedstawionego wyniku można wywnioskować, iż więzi nie było.
Dziś bardzo często krytykuje się cel dla którego ludzie poświęcali życie, ale w "war memorials" nie chodzi o uczczenie celu tylko ofiar (możliwych lub niemożliwych do policzenia).
Kilka przykładów:
http://www.pbase.com/kstapleton/image/79077069
http://www.pbase.com/kstapleton/image/79081855
http://www.maritimequest.com/misc_pages ... page_1.htm
http://familytree.dearnley.com/images/w ... bridge.jpg
http://www.barkinghistory.co.uk/images/p101_1_01.png
http://www.earthinpictures.com/world/ge ... 80x960.jpg
Ten ostatni przykład jest o tyle ciekawy, że dotyczy "Iwanów", ale w ogólnym zarysie nie odbiega znacznie od koncepcji "war memorial".
Wiem, że Skwer Kościuszki nie może i nie powinien zostać gdyńską wersją warszawskiego Placu Piłsudskiego, ale pogodzenie roli uczczenia ofiar ze specyfiką lokalnych możliwości zagospodarowania przestrzeni (a nie umiejętność wyrażenia siebie) powinna być zadaniem dla osób startujących w konkursie. Tu nie powinno oceniać się czy pomnik jest ładny, czy nieładny, czy budzi entuzjazm, czy też nie. Ocenie powinno podlegać, coś innego.
Nie zależy mi na tym by w powstało coś co ma od razu wywoływać cmentarny nastrój. Trudno mi jedna zgodzić się, by pomnik z napisem "Polska swemu obrońcy" miał wywoływać entuzjazm, a nie swoisty szacunek. Zależy mi, by powstało coś, co prócz walorów wizualnych miało też choć minimalny walor "edukacyjny" (cudzysłów celowo, bo nie potrafię znaleźć właściwszego słowa). Nie chodzi zatem o skopiowanie podanych przykładów, ale o to, że rozpoczynając projektowanie takiego pomnika trzeba czuć co się tworzy. Absolutnie zgadzam się z Markiem Błusiem, że z przedstawionego wyniku można wywnioskować, iż więzi nie było.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Re: Pomnik... marynarza?
Kilka ciekawszych pomników, które mogą zainspirować...
amerykański
polski w Anglii
rosyjski
kolejne rosyjskie
polski w Norwegii
i polski w Polsce
amerykański
polski w Anglii
rosyjski
kolejne rosyjskie
polski w Norwegii
i polski w Polsce
Re: Pomnik... marynarza?
Tak wiem to nigdy nie przejdzie ale jakby wyciagnac na brzeg i wtej roli postawic Ohapa bo to ostatni dzwonek Panowie potem bedzie jak z warszawka
a moze ja wam taki w Gdansku postawie tak po zlosci posle jutro siostre do Wladz moze nawet go sobie postawimy na wlocie na molo tyle ze ten musi byc koniecznie z neptunem
zaras siadam do rysowania
a moze ja wam taki w Gdansku postawie tak po zlosci posle jutro siostre do Wladz moze nawet go sobie postawimy na wlocie na molo tyle ze ten musi byc koniecznie z neptunem
zaras siadam do rysowania
Re: Pomnik... marynarza?
I słusznie, że zwracasz na to uwagę. Przy obecnych zmianach w systemie szkolnictwa być może przejście obok będzie jedyną możliwością "edukacji marynistycznej".Marmik pisze:Zależy mi, by powstało coś, co prócz walorów wizualnych miało też choć minimalny walor "edukacyjny" (cudzysłów celowo, bo nie potrafię znaleźć właściwszego słowa)
Re: Pomnik... marynarza?
Dzięki Marmikowi za założenie tego tematu!
Projektu nie widzialem i celowo piszę wcześniej, zanim mi się to uda.
Miejsce dla pomika jest idealne. Najważniejsze w Gdyni. Może najważniejsze najlepsze na całym Wybrzeżu.
Pomnik MUSI zdobić, najsłuszniejszy potworek nie osiągnie celu.
Właściwa, piękna, niepowtarzalna forma będzie jednocześnie nosnikiem treści.
Nie chciałbym upamietniac wojny, udzialu w niej polskiego ani ofiar z róznych stron. Chcialbym aby upamiętniono poległych marynarzy polskich, którzy częściowo nawet grobów nie mają, a częściowo ich groby są rozproszone po świecie.
NIe chcę cmentarza, nie chcę apelu poległych (jest WIkipedia), chcę pomnika dla pamięci i pomnika dla wzruszeń patriotycznych i estetycznych.
Dyskutujmy. Dajmy głos publicznie, każdy gdzie tylko może.
Projektu nie widzialem i celowo piszę wcześniej, zanim mi się to uda.
Miejsce dla pomika jest idealne. Najważniejsze w Gdyni. Może najważniejsze najlepsze na całym Wybrzeżu.
Pomnik MUSI zdobić, najsłuszniejszy potworek nie osiągnie celu.
Właściwa, piękna, niepowtarzalna forma będzie jednocześnie nosnikiem treści.
Nie chciałbym upamietniac wojny, udzialu w niej polskiego ani ofiar z róznych stron. Chcialbym aby upamiętniono poległych marynarzy polskich, którzy częściowo nawet grobów nie mają, a częściowo ich groby są rozproszone po świecie.
NIe chcę cmentarza, nie chcę apelu poległych (jest WIkipedia), chcę pomnika dla pamięci i pomnika dla wzruszeń patriotycznych i estetycznych.
Dyskutujmy. Dajmy głos publicznie, każdy gdzie tylko może.
- pothkan
- Posty: 4504
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Re: Pomnik... marynarza?
Nie jestem przekonany, czy idealne. Oczywiście - Gdynia to w tym wypadku jedyna i oczywista możliwość, ale sam Skwer Kościuszki - niekoniecznie. Dlatego właśnie, że wyklucza jakiekolwiek bardziej imponujące projekty (które mogłyby załamać perspektywę samego Skweru). Może warto pomyśleć o przeniesieniu pomnika w nową lokalizację, oczywiście niedaleko? Przez chwilę myślałem o zakończeniu Bulwaru, mniej więcej naprzeciwko MMW... ale tam już znajdują się kultowe "rybki". Inne pomysły?Colonel pisze:Miejsce dla pomika jest idealne. Najważniejsze w Gdyni. Może najważniejsze najlepsze na całym Wybrzeżu.
Re: Pomnik... marynarza?
Nie wydaje mi się, żeby potrzebny był "imponujący" projekt. Powinien imponować artyzmem, a niekoniecznie natrętną formą, a już na pewno nie rozmiarem.
Re: Pomnik... marynarza?
Niestety w naszym kraju to właśnie imponujący rozmiar pomnika wydaje się być najważniejszy a wartości kulturowe i artystyczne schodzą najczęściej na drugi plan.
Baltops 2012---> http://fotogdynia.blogspot.com/2012/06/ ... warty.html
Sprzedaję: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1377717
Sprzedaję: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1377717
- pothkan
- Posty: 4504
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Re: Pomnik... marynarza?
Chodziło mi o przytaczane powyżej pomysły z bramą lub tablicą nazwisk. Oba byłoby dość ciężko wkomponować w Skwer.
Re: Pomnik... marynarza?
A to już jest kwestia ocierająca się o urbanistykę i wydaje się, że brama doskonale by się wpisała. Również symbolicznie.
Baltops 2012---> http://fotogdynia.blogspot.com/2012/06/ ... warty.html
Sprzedaję: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1377717
Sprzedaję: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1377717
Re: Pomnik... marynarza?
NAdal powstrzymuję sie od oglądania jakiegokolwiek projektu. Ale już hasło "brama" budzi we mnie odruch obawy. Moim zdaniem z tego musi wyjśc potwór zamykajacy perspektywę Skweu.
Re: Pomnik... marynarza?
No cóż. To tylko kwestia podejścia do sprawy. Memoriał typu "ściana pamięci" o wysokości powiedzmy 3-4 metrów łatwiej jest wkomponować w Skwer niż 10 - 20 metrowego "serfera". A poza tym, czy "ściana" musi być na środku i w poprzek Skweru ?pothkan pisze:Chodziło mi o przytaczane powyżej pomysły z bramą lub tablicą nazwisk. Oba byłoby dość ciężko wkomponować w Skwer.
No i jeszcze pytanie retoryczne. Który rodzaj upamiętnienia będzie bardziej edukacyjny: serfer, czy ściana ?
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Pomnik... marynarza?
Nie bez powodu Marek Błuś przywołał HMAS Sydney Memorial pokazując jak przy odrobinie wyobraźni można połączyć wiele elementów (Dome of Souls, Podium, The Pool of Remembrance, Stele, Waiting Woman, Wall of Remembrance - wybaczcie, ale nie chciało mi się tłumaczyć).
Jakoś ściana pamięci nie jest olbrzymia (a przecież przy mniejszej czcionce i odstępach zajęłaby 1/4 obecnej powierzchni) a mieści z grubsza tyle nazwisk ilu polskich marynarzy wypadałoby policzyć.
Tu nie chodzi o naśladowanie tegoż (bo Skwer absolutnie się do czegoś takiego nie nadaje), ale o uzmysłowienie sobie, że wiele teoretycznie "nieco gryzących się" elementów może bez problemu współgrać.
Jakoś ściana pamięci nie jest olbrzymia (a przecież przy mniejszej czcionce i odstępach zajęłaby 1/4 obecnej powierzchni) a mieści z grubsza tyle nazwisk ilu polskich marynarzy wypadałoby policzyć.
Tu nie chodzi o naśladowanie tegoż (bo Skwer absolutnie się do czegoś takiego nie nadaje), ale o uzmysłowienie sobie, że wiele teoretycznie "nieco gryzących się" elementów może bez problemu współgrać.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Re: Pomnik... marynarza?
No dobra. Wczoraj wieczorem "komisyjnie" w rodzinie obejrzeliśmy proponowany pomnik. I tu sensacja: 3:0 ZA!!!