szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6661
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Peperon »

pothkan pisze:
fdt pisze:Ile to kosztuje? Od cholery, ale za kilka/ kilkadziesiąt lat Niemcy przestaną być w energetyce zależni od technologii związanych z paliwami kopalnymi... i pewnie z atomem. A wiatr wieje i woda płynie.... za darmo.
Na dodatek Berlin dofinansowuje domowe żródła energii (np. płyty słoneczne na dachach, czy małe wiatraki przydomowe, tam gdzie ma to sens). A my zamiast tego bawimy się w "erzac" w postaci atomówki...
fdt pisze:Jeżeli Niemcom sie nie uda... coż, będą sobie radzić jak dotąd. Jeżeli im się uda, będzie gdzie podpatrywać sprawdzonych wzorców.
Do odważnych świat należy. Heute Deutschland, und morgen die ganze Welt?
Czy ktoś tak naprawdę usiadł z kalkulatorem w ręku i policzył wszystkie koszty ? Obawiam się, że nie.
Jaka jest największa moc pojedynczego wiatraka ? Czy osiągają przynajmniej 10 MW ? Czy postawienie farmy wiatraków o łącznej mocy 3 000 MW (łącznie z infrastrukturą) będzie tańsze niż budowa "atomówki" o tej samej mocy ? Na dodatek, gdzie miałaby taka farma stanąć i jaką powierzchnię zajmie ? Jakie będą koszty eksploatacji, a następnie demontażu - bo przecież nic wieczne nie jest. To samo powinno się zrobić dla "atomówek" i dopiero wtedy podjąć decyzję o tym, w którą stronę podążać. I czy nas na to stać.
Jednak o takich porównaniach nie słyszałem i to mnie martwi, bo to oznacza ideologizowanie bezpieczeństwa energetycznego.

I mała uwaga na koniec. Drogi pothkanie, dzisiejszy świat należy do bogatych, a odważni (lub głupi) giną w zamachach terrorystycznych. Niestety.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4570
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Re: szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: pothkan »

Peperon pisze:To samo powinno się zrobić dla "atomówek" i dopiero wtedy podjąć decyzję o tym, w którą stronę podążać. I czy nas na to stać.
Wszystko kosztuje. Elektrownie węglowe również.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6661
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Peperon »

pothkan pisze:
Peperon pisze:To samo powinno się zrobić dla "atomówek" i dopiero wtedy podjąć decyzję o tym, w którą stronę podążać. I czy nas na to stać.
Wszystko kosztuje. Elektrownie węglowe również.
Ale "węglówki" już są. Natomiast całą resztę musimy dopiero postawić.
Wiem, że elektrownie węglowe są stare i wymagają poważnych modernizacji, a niektóre nawet wymiany. Można jednak wykorzystać w tym celu istniejące budynki.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4570
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Re: szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: pothkan »

Peperon pisze:Wiem, że elektrownie węglowe są stare i wymagają poważnych modernizacji,
Tyle że są zupełnie nieperspektywiczne. Węgiel się skończy szybciej od atomu, i jest niewiele mniej kłopotliwy. Teraz trzeba modernizować, bo z dnia na dzień niczym go nie zastąpimy, ale trzeba już planować, czym go zastąpić za 15-20 lat.

A niestety, lobby węglowe w Polsce jest silne, więc łatwo nie będzie.
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Re: szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: fdt »

Peperon pisze: Czy ktoś tak naprawdę usiadł z kalkulatorem w ręku i policzył wszystkie koszty ? Obawiam się, że nie.
Jaka jest największa moc pojedynczego wiatraka ? Czy osiągają przynajmniej 10 MW ? Czy postawienie farmy wiatraków o łącznej mocy 3 000 MW (łącznie z infrastrukturą) będzie tańsze niż budowa "atomówki" o tej samej mocy ? Na dodatek, gdzie miałaby taka farma stanąć i jaką powierzchnię zajmie ? Jakie będą koszty eksploatacji, a następnie demontażu - bo przecież nic wieczne nie jest. To samo powinno się zrobić dla "atomówek" i dopiero wtedy podjąć decyzję o tym, w którą stronę podążać. I czy nas na to stać.
Jednak o takich porównaniach nie słyszałem i to mnie martwi, bo to oznacza ideologizowanie bezpieczeństwa energetycznego.
Te koszty liczy się na różne sposoby cały czas. Problemem jest ogromna ilość zmiennych (technologicznych, fluktuujące koszty paliwa, założenia perspektywy czasowej, strategie dochodzenia do modelu docelowego bez przerw w dostawach, zmienne koszty utylizacji odpadów i ewoluujące technologie w tym zakresie) itd. itp.
Koszty energetyki (każdej) są gigantyczne a skomplikowanie problemu jest daleko ponad zdolności pojmowania pismaków... stąd też żadne przełożenie tych prac koncepcyjnych na solidną dyskusję społeczną... a własciwie jej brak. Zresztą ... o jakiej perspektywie mówimy? 2 lata? 5 lat? 10 lat? czy 50 lat? za każdym razem to inny plan i inna strategia. A jak za 50 lat będą wyglądac technologie? i jak kształtowac się będą ceny paliw? Kto będzie rządził w Rosji a kto w Arabii Saudyjskiej? Czasmi kalkulator to za mało. Już widziałem coś takiego w krótszej perspektywie i przy dojrzałej technologii węgiel/para. Umowa na budowe elektrowni podpisana w roku X, dwa lata potem zaczyna się budowa i trwa 4 lata. Koszty w czasie X okazały się fikcją w roku X+4... nie mówiąc o roku X+6... Nie ma takich mądrych, którzy są w stanie przewidzieć wszystko. Jeżeli ktoś twierdzi, że można wszystko przewidzieć nawet w takiej perspektywie czasowej i sytuacji jest bałwanem albo dyletantem.
Nie słyszałeś o tych porównaniach... czytaj prasę i portale fachowe... o ile coś będziesz w stanie z tego zrozumieć. Czary mary moce bierne, prady zwrotne... pffff.
Problemem jest też to, że każda energetyka krajowa to zupełnie inny model i przechodzenie do modelu pożadanego będzie w każdym przypadku wyglądać inaczej i mieć inną perspektywe czasową, kosztową i technologiczną. Wiele technologii można będzie zastosować dopiero po "postawieniu" sieci inteligentnych a te trzeba najpierw wymyslić, zaprojektować i zbudować... np. w Polsce koszt przejścia od obecnego stanu sieci do sieci inteligentnych szacuje się na ok. 100-150 mld EUR ... i to jest dopiero początek drogi.
Jak już wspomniałem koszty każdej energetyki są gigantyczne... Czy ktoś kiedyś był w Bełchatowie a konkretnie w gminie Kleszczów? 30% powierzchni tej gminy to dziura w ziemi o głębokości 100 m po dnie której pełzają olbrzymie koparki a taśmociągi dostarczające węgiel z odkrywki zajmują tysiące hektarów... to tez koszty. Kiedyś to trzeba będzie zrekultywować... kolejne koszty i to olbrzymie. A nasze górnictwo to co? Taka taniocha? Koszty atomówek też wyglądają inaczej niż to się wydaje na pierwszy rzut oka. Bo nie wystarczy zbudować elektrownię... trzeba jeszcze mieć całą infrastrukturę dookoła.... przed i za elektrownią. Takie Niemcy np. budując kilka swoich atomówek zgodziły się pośrednio, że wszystko to co przed elektrownią (paliwo) i za nią (utylizacja odpadów będzie kupowane za granicą... czyli we Francji. To jak? Chcemy płacić za te rzeczy Francuzom czy nie? Ja wiem, że niektórym atom kojarzy się z prestiżem... ale tu własnie przydaje się kalkulator.
Naprawdę każda energetyka to jest i będzie mix róźnych technologii. Francuzi mają tu raczej wyjątkową sytuację bo oni poszli w monokulturę atomową. Kiedys w czasie negocjacji projektu Rybnik (własciciel francuski EdF) kolega zapytał czy nie byłoby sensownie poprosić ich o gwarancje płatności na co usłyszał od swojego kolegi Niemca: chcesz gwarancje płatności od firmy która jest włascicielem 68 elektrowni atomowych? ... To chyba ilustruje nam skalę w jakiej atom może być "zbawieniem" ... w mniejszej skali koszty jednostkowe zaczynają byc już spore. Nie wiem czy wiecie, że np Japończycy składują zapasy paliwa atomowego we Francji... bo jest taniej niż gdyby mieli robić to u siebie.... a nas stać?
Niemcy i my przez długi czas bazowaliśmy na węglu (Niemcy dołożyli do tego atom i ostatnio gaz) i nasz droga przechodzenia do nowej energetyki może być w pewnych punktach podobna (zresztą nawet dziś Niemcy budują węglówki).
Wiatraki mają z kolei to do siebie, że nie stanowią stałego źródła mocy 3000 MW w atomie nie równa się 3000 MW w wiatrakach. Wg obliczeń (bazowanych na praktyce) aby uzyskać stałą moc rzędu 1000 MW musisz mieć 3000 MW w wiatrakach... a atomówka ma 1000MW do 1000 MW.
Długo tak jeszcze można, ale naprawdę dzieje się w tych tematach strasznie dużo. Mnóstwo ludzi nad tym myśli i o tym pisze. Problem w tym, że materia to dość hermetyczna i 99% artykułów prasowych w tym kraju (a 100% w tzw mediach popularnych) to bałamutne i dyletanckie szukanie sensacji na zasadzie "jacyś cwaniacy chcą nas oszwabić i wydoić".
Polecam więc poczytać trochę prasy branżowej (najlepiej w obcych językach) i nie martwić się o to, że nikt o tym nie myśli. Tam gdzie są tak ogromne pieniądze są ludzie i środki plus bardzo uważna kontrola Państwa. Pamiętajcie też, że choć nasze Państwo w energetyce ma w mediach twarz W. Pawlaka, to nie on naprawdę podejmuje tu decyzje.
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4570
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Re: szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: pothkan »

fdt pisze:Czy ktoś kiedyś był w Bełchatowie a konkretnie w gminie Kleszczów? 30% powierzchni tej gminy to dziura w ziemi o głębokości 100 m po dnie której pełzają olbrzymie koparki a taśmociągi dostarczające węgiel z odkrywki zajmują tysiące hektarów... to tez koszty. Kiedyś to trzeba będzie zrekultywować... kolejne koszty i to olbrzymie.
Ja kiedyś byłem, przejazdem. Straszna dziura (tzn. ta w ziemi). Z kosmosu to widać! :o Inna sprawa, że dzięki podatkom to chyba najbogatsza gmina w Polsce (na mieszkańca).

A bełchatowska elektrownia jest ponoć największą węglową na świecie (!).

Ale, co ciekawe - tuż obok jest druga elektrownia, wiatrowa (oczywiście dużo mniejsza) - zresztą widoczna z przelotówki Łódź-Katowice. Czyli model mieszany.
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Re: szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: fdt »

pothkan pisze: A bełchatowska elektrownia jest ponoć największą węglową na świecie (!).
Konkretnie jest nr 3
Najwieksza jest Taichung na Tajwanie o mocy 5780 MW a druga to Tuoketuo w Chinach o mocy 5400 MW.
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: polsteam »

fdt pisze: Polecam więc poczytać trochę prasy branżowej (najlepiej w obcych językach) i nie martwić się o to, że nikt o tym nie myśli. [...] Polecam więc poczytać trochę prasy branżowej (najlepiej w obcych językach)

dygresja off-topic...

osobiście (bez studiowania prasy fachowej) jestem przekonany, że z elektrownią atomową w promieniu 300 km od miejsca zamieszkania będą odczuwał duży dyskomfort, a na wiatrakach bezpieczeństwa energetycznego kraju się nie zbuduje...


nie piję konkretnie do kwestii elektrowni, bo generalnie zgadzam się, że lepiej jednak poczytać prasę branżową, fachową, niż dawać wiarę mediom mainstream'owym, bardziej podatnym na stronniczość i politykę (a więc bałamutność, etc.), ALE...

(daj Boże) żeby to źródła fachowe i branżowe były na takim poziomie, jakiego się po nich spodziewamy...

zaciekawiony nową (relatywnie) książką poszedłem do uczelnianej biblioteki i na chwilę wypożyczyłem, żeby dwa działy z niej skserować dla postudiowania sobie / weryfikacji jakości sprzedawanej w niej wiedzy... a dlaczego mam ciągoty do takiego sprawdzenia?... bo mam złe doświadczenia / wrażenia z przeszłości i czekam na coś, co wreszcie będzie na przyzwoitym poziomie...

byłem tą książką zaciekawiony, ponieważ mimo obecności na paru uczelniach kierunków, specjalności, a przynajmniej kursów (przedmiotów) o nazwie "handel morski" lub "transport" albo "logistyka morska" od lat brakowało dobrej książki mogącej służyć za podręcznik akademicki dla kursów dotyczących / obejmujących technikę oraz organizację transportu morskiego... (jest taki przedmiot na niektórych uczelniach / kierunkach: "organizacja i technika transportu morskiego" (czasem pod nieco inną nazwą), a poza tym tematyka ta stanowi ważną część studiów obejmujących transport i/lub logistykę morską)
poprzednia "flagowa" publikacja z tego zakresu (nie pamiętam dokładnie tytułu, pod redakcją jednego z głównych speców od handlu morskiego na UG - Żurka, Neider'a lub Kujawy - też nie pamiętam, którego) delikatnie mówiąc nie powalała na kolana aktualnością (w chwili wydania) i jakością merytoryczną...


"Logistyka Morska" Krzysztofa Ficonia (wywodzącego się z WAT-u i przez wiele lat związanego z MW i AMW) dawała nadzieję na zapełnienie tej luki. Niestety owe nadzieje zostały zawiedzione za sprawą licznych błędów merytorycznych, jakie znalazłem już w I dziale książki, pt. "Statki morskie" (do którego recenzowania czuję się w pełni kompetentny, w odróżnieniu od niektórych dalszych działów)...
- powiem krótko - ręce i nogi się uginają...

więc - zdecydowanie odradzam:
"Logistyka morska - statki, porty, spedycja" - Krzysztof Ficoń
Wydawnictwo BEL Studio, Warszawa 2010

- i jak tu się dziwić (po takiej jakości publikacjach naukowców i dydaktyków z polskich uczelni), że wśród 300 najlepszych uczelni na świecie nie ma żadnej polskiej...
ja wiem, że poziom publikacji jest zróżnicowany i że niektóre "muszą" (choćby "na mocy statystyki") być dobre...
ale, że w ogóle zdarzają się na uczelniach liderzy określonej dziedziny (piszący publikacje, które stają się jednymi z najważniejszych lub jednymi z w ogóle dostępnych podręczników i książek należących do "kanonu" danej branży/dziedziny - nawet w skali jednej tylko uczelni) popełniający tak słabe dzieła* - to już jest zgroza...


więc przychylam się do wyżej cytowanego "najlepiej w obcych językach"...
_____________
* a one przecież są recenzowane przez "kolegów naukowców"... ale tu (na polskich uczelniach) często działa zasada "rękę rękę myje": "ja ci dobrze zrecenzuję, potem ty mi dobrze zrecenzujesz"...
Ostatnio zmieniony 2012-01-08, 01:49 przez polsteam, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4570
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Re: szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: pothkan »

polsteam pisze:osobiście (bez studiowania prasy fachowej) jestem przekonany, że z elektrownią atomową w promieniu 300 km od miejsca zamieszkania
No to pomyśl o przeprowadzce... za sześć lat mają otworzyć "atomówkę" jakieś 220 km od Trójmiasta. Już się buduje. A inna już od dawna działa niewiele dalej (350 km), tyle że w drugą stronę...
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: polsteam »

pothkan pisze:
polsteam pisze:osobiście (bez studiowania prasy fachowej) jestem przekonany, że z elektrownią atomową w promieniu 300 km od miejsca zamieszkania
No to pomyśl o przeprowadzce... za sześć lat mają otworzyć "atomówkę" jakieś 220 km od Trójmiasta. Już się buduje. A inna już od dawna działa niewiele dalej (350 km), tyle że w drugą stronę...

niedoczekanie...

nie mówiłem nic o przeprowadzce, a jedynie o odczuwaniu dyskomfortu... ;-)
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4932
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Maciej3 »

Wielkie mi aj waj - atomówka w Polsce już jest i to od wielu lat. Dokładniej reaktor atomowy w Świerku pod Warszawą. Owszem nie jest to reaktor "komercyjny" tylko "naukowy" ale jest. Tyle, że mniejszej mocy.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: polsteam »

Maciej3 pisze:Wielkie mi aj waj - atomówka w Polsce już jest i to od wielu lat. Dokładniej reaktor atomowy w Świerku pod Warszawą. Owszem nie jest to reaktor "komercyjny" tylko "naukowy" ale jest. Tyle, że mniejszej mocy.


a zużyte paliwo transportowano przez Gdynię serią kilku transportów statkiem do Murmańska...

o całej sprawie oficialnie poinformowano dopiero po fakcie (po ostatnim zawinięciu statku)

na ostatni załadunek w Gdyni zaproszono kilku dziennikarzy, w tym ŻADNEGO polskiego


tak wygląda właśnie w Polsce otwartość i przejrzystość w sprawach materiałów radioaktywnych i atomistyki...
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Re: szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Marek T »

polsteam pisze:... na ostatni załadunek w Gdyni zaproszono kilku dziennikarzy, w tym ŻADNEGO polskiego ...
Może brak zaufania? Ciekawe czemu ...
Zdaje mi się, że tego rodzaju transporty z natury rzeczy są raczej tajne.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Marmik »

Z tego co mi się wydaje zużyte paliwo z reaktora w Świerku trafia do Krajowego Składowiska Odpadów Promieniotwórczych w Różanie (jedynie 450 kg trafiło z powrotem do Rosji w ramach Global Threat Reduction Initiative), które jednakże jest już na tyle zapchane, że nie będzie w stanie przyjąć odpadów z elektrowni jądrowej.
Przy czym bądźmy poważni jeżeli chodzi o skalę. Nie wiem ile uranu jest w Marii (EDIT: sprawdziłem, że jeden zestaw sześciorurowy MR-6 to ok 47 kg uranu, z czego ok 10 kg 235U w rdzeniu), ale w Ewie było 65 kg, a my tu mówimy o około 30 tonach, które przez kilka lat (czas stygnięcia) będą musiały leżakować w składowisku na terenie elektrowni. Jak się wydaje ze słów przedstawicieli PGE, odpady te ostatecznie zostaną w Polsce (jest kilka potencjalnych lokalizacji nowych składowisk).

Jako, że sprawa elektrowni interesuje mnie dość mocno (w zasadzie 100% lokalizacja to mniej niż 25 km od mojego domu) to jednoznacznie stwierdzam, że najmniej przygotowani na nią są ci, których najbardziej ona dotyczy. Spłycanie tematu przez mieszkańców oraz ogólnie żenujący poziom świadomości władz samorządowych sprawia, że mimo wszystko jestem nieco przerażony.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: polsteam »

Marek T pisze:
polsteam pisze:... na ostatni załadunek w Gdyni zaproszono kilku dziennikarzy, w tym ŻADNEGO polskiego ...
Może brak zaufania? Ciekawe czemu ...
Zdaje mi się, że tego rodzaju transporty z natury rzeczy są raczej tajne.
otóż - nie za bardzo...

np. te z Anglii do Japonii są w większości anonsowane (publicznie) z wyprzedzeniem lub informuje się o nich na bieżąco, a O NIEKTÓRYCH informuje się po fakcie, ale dosłownie dzień do trzech po i za każdym razem (po każdym transporcie, a nie po serii iluśtam transportów)
Kossakowski
Posty: 149
Rejestracja: 2009-10-29, 16:42

Re: szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Kossakowski »

Witam

Przeczytałem ostatnie kilka stron tematu i pozwolę sobie dodać parę groszy od siebie.
Na dodatek Berlin dofinansowuje domowe żródła energii (np. płyty słoneczne na dachach, czy małe wiatraki przydomowe, tam gdzie ma to sens). A my zamiast tego bawimy się w "erzac" w postaci atomówki...
Nie rozumiem w czym przeszkadza finansowanie domowych źródeł energii budowie elektrowni atomowej. Jedno i drugie się znakomicie uzupełniają, gdyż nigdy ogródkowe wiatraki nie zapewnią wystarczającej mocy by mieć znaczący wpływ na strukturę energetyczną kraju. Są za to dobrym sposobem na obniżenie wydatków gospodarstw domowych na prąd oraz w razie korzystnych warunków odciążają sieć.
Jaka jest największa moc pojedynczego wiatraka ? Czy osiągają przynajmniej 10 MW ? Czy postawienie farmy wiatraków o łącznej mocy 3 000 MW (łącznie z infrastrukturą) będzie tańsze niż budowa "atomówki" o tej samej mocy ? Na dodatek, gdzie miałaby taka farma stanąć i jaką powierzchnię zajmie ? Jakie będą koszty eksploatacji, a następnie demontażu - bo przecież nic wieczne nie jest. To samo powinno się zrobić dla "atomówek" i dopiero wtedy podjąć decyzję o tym, w którą stronę podążać. I czy nas na to stać.
Wielkei turbiny wiatrowe montowane w Polsce mają nominalnie 2MW mocy. Oczywiście zależy to od warunków wietrznych, więc rezerwę w postaci konwencjonalnych elektrowni i tak trzeba mieć na te 2MW. Bo co jeżeli na większym terenie kraju przestanie wiać na kilka dni? Wrócimy do epoki kamienia łupanego, czy za bezcen kupimy prąd od Niemców? Nie można, przecież wykluczyć takiej możliwości nawet jeżeli może się wydarzyć raz na kilka lat. W 2003 roku takie coś miało miejsce nad większą częścią Europy, więc to nie tylko pesymistyczne wynaturzenia. Trzeba przy tym postawić stumetrowy maszt, który ma łopaty długości 50 metrów. Zaśmiecają olbrzymi obszar, w dodatku nieprzyjemnie szumią. Tak jestem przeciwnikiem budowy wielkich ferm wiatrowych, zwłaszcza że ostatnie wieści na temat ich zbawiennego wpływu na środowisko stoją pod znakiem zapytania wobec masakry ptaków jaką powodują.
Może na Morzu Północnym to ma jakiś sens, ale na lądzie to słaba alternatywa.
Gigantyczne 200metrowe konstrukcje mają 6 MW.
Tyle że są zupełnie nieperspektywiczne. Węgiel się skończy szybciej od atomu, i jest niewiele mniej kłopotliwy. Teraz trzeba modernizować, bo z dnia na dzień niczym go nie zastąpimy, ale trzeba już planować, czym go zastąpić za 15-20 lat.
Według http://www.sitg.pl/bilans5.htm mamy spokojnie węgla na minimum 20lat. Przy czym jak można przeczytać "Istnieją opinie, że wystarczalność zasobów może obejmować jeszcze krótszy okres. Warunkiem zwiększenia wystarczalności zasobów jest uruchomienie robót inwestycyjnych w zakresie rozpoznania i udostępnienia nowych partii złóż węgla. W tym celu powinna być opracowana wiarygodna prognoza zapotrzebowania kraju na paliwa i energię w perspektywie lat 2010, 2020 i dalszych, oparta o przyjęty model polskiej energetyki zawodowej (węglowy czy węglowo–gazowy)." Czyli złoża są, ale obecnie nie opłaca się ich eksploatować. Należy przypuszczać, że budowa nowych bloków węglowych, będzie motorem do prób wydobycia tych 55mld, które obecnie nie kwalifikują się do złóż przemysłowych. Przy czym mówimy tutaj tylko o elektrowniach na węgiel kamienny, Bełchatów palący brunatny ma się całkiem nieźle :wink: Poza tym i w materii tych niby nieperspektywicznych elektrowni postęp przedłuża ich żywotność. (http://wiecejtlenu.pl/2010/03/03/w-pols ... od-ziemia/)

Obecnie da się stosując różne elektrofiltry obniżyć szkodliwość tego rodzaju elektrowni do znośnego poziomu (wiadomo i tak śmiecą najbardziej). Gorzej z olbrzymimi szkodami górniczymi i księżycowym krajobrazem.

Poza tym i tak będziemy musieli zmodernizować część bloków, bo ich średnia wieku to ponad 40lat i bynajmniej nie ubywa z dnia na dzień...
Niemcy i my przez długi czas bazowaliśmy na węglu (Niemcy dołożyli do tego atom i ostatnio gaz)
Też powinniśmy podążać drogą zrównoważonej energetyki. Mamy własne złoża węgla - budować elektrownie węglowe i dawać pracę ludziom w kopalniach oraz uzupełniać atomem, gazem, wiatrem.
Takie Niemcy np. budując kilka swoich atomówek zgodziły się pośrednio, że wszystko to co przed elektrownią (paliwo) i za nią (utylizacja odpadów będzie kupowane za granicą
Nieprawda. Niemcy składowali swoje odpady w nieczynnej kopalni soli koło Wolfenbuttel (lata 60/70) oraz w Morsleben (do 1998) - źródło Mythos Atomcraft (książka Fundacji Heinricha Bolla). Co stanu dzisiejszego to nie wiem gdzie zwożą odpady. Generalnie składowanie jest problemem. Teoretycznie najlepiej wylać betonowy sarkofag głęboko pod ziemią i zapomnieć o tym co tam leży. Gorzej, że górotwór jest tak niegrzeczny, że czasem się porusza i może nam zniszczyć takie składowisko. Polska jednak leży w obszarze stabilnym sejsmicznie. Mamy też wiele nieczynnych szybów. Myślę więc, że akurat ze składowaniem dalibyśmy sobie radę sami. Paliwa oczywiście nie mamy, ale możemy kupić choćby od Kanady. Koszt transportu oraz cena uranu znikomo wpływa na cenę megawata energii wyprodukowanej przez atomówkę.
Koszty w czasie X okazały się fikcją w roku X+4... nie mówiąc o roku X+6... Nie ma takich mądrych, którzy są w stanie przewidzieć wszystko.
Tutaj ujawnia się pewna zaleta atomówki. Cena uranu od lat stoi na podobnym poziomie, a główni eksporterzy to kraje stabilne politycznie. Jak już powstanie to w gruncie rzeczy produkuje energię w tej samej cenie przez całe swoje życie.

osobiście (bez studiowania prasy fachowej) jestem przekonany, że z elektrownią atomową w promieniu 300 km od miejsca zamieszkania będą odczuwał duży dyskomfort, a na wiatrakach bezpieczeństwa energetycznego kraju się nie zbuduje...

Aaa tam polsteam narzekasz, że tak powiem :P Ostatnie wydarzenia w Japonii pokazały, że wiele trzeba, żeby elektrownia budowana w "normalnej" (nie czarnobylskiej :wink: ) technologii stała się groźna dla otoczenia. Tsunami z 7 metrowymi falami i trzęsienie ziemi o sile ponad 8 stopni raczej nam nie grozi. Poza tym jak koledzy napisali 350km od domu masz jedną taką co czerpię energie z reakcji rozszczepienia.
Zdaje mi się, że tego rodzaju transporty z natury rzeczy są raczej tajne.
Nie są, bo niby czemu miałyby być? Jedzie sobie raz do roku pociąg z 10 wagonami. Tyle to pewnie Bełchatów węgla spala w ciągu minuty. Wielkie mi rzeczy. Tylko eko-terroryści widzą w tym problem.
Jako, że sprawa elektrowni interesuje mnie dość mocno (w zasadzie 100% lokalizacja to mniej niż 25 km od mojego domu) to jednoznacznie stwierdzam, że najmniej przygotowani na nią są ci, których najbardziej ona dotyczy. Spłycanie tematu przez mieszkańców oraz ogólnie żenujący poziom świadomości władz samorządowych sprawia, że mimo wszystko jestem nieco przerażony.
Czarnobyl niestety wrył się w świadomość ludzi bardzo głęboko...

Ogólnie uważam, że pójście w kierunku monokultury atomowej to zły pomysł z naszej perspektywy. Ale jakieś 20% energii z ogólnego zapotrzebowania około 35GW moglibyśmy wytwarzać za ich pomocą.
ODPOWIEDZ