KFK w polskich rękach
-
- Posty: 200
- Rejestracja: 2011-12-17, 21:14
Re: KFK w polskich rękach
Marek T, czy mógłbyś wypisać z najstarszego rejestru PRS jaki posiadasz (ten z 5-cyfrowymi numerami statków, który to rok?) wszystkie SKS-y i KFK łącznie z H.Rutkowskim z pełną ich charakterystyką (pełne wpisy z wymiarami, mocą silników, oznakami rybackimi itd.).
Wiem, że to dużo roboty, ale chodzi o to, żeby mieć pewność odnośnie przejścia z wykazów MUR za lata 1947-49, które mamy z JB, na rejestry PRS dla Świ49-54 i Gdy76. Jeżeli masz ten rocznik zeskanowany i mógłbyś mi przesłać, to ja się chętnie pobawię.
Do tego H.Rutkowski jako Gdy-180, może przykładowo jeszcze ze dwa B-12 o najniższych numerach budowy (to niby te składane jeszcze z poniemieckich części).
I jeszcze J.Krasicki - on też początkowo chyba miał oznakę rybacką, i Zew Morza.
Mając ich pełne wpisy z PRS łatwiej będzie nam ustalić skąd te różnice w numeracji 41xxx a 43xxx.
Wiem, że to dużo roboty, ale chodzi o to, żeby mieć pewność odnośnie przejścia z wykazów MUR za lata 1947-49, które mamy z JB, na rejestry PRS dla Świ49-54 i Gdy76. Jeżeli masz ten rocznik zeskanowany i mógłbyś mi przesłać, to ja się chętnie pobawię.
Do tego H.Rutkowski jako Gdy-180, może przykładowo jeszcze ze dwa B-12 o najniższych numerach budowy (to niby te składane jeszcze z poniemieckich części).
I jeszcze J.Krasicki - on też początkowo chyba miał oznakę rybacką, i Zew Morza.
Mając ich pełne wpisy z PRS łatwiej będzie nam ustalić skąd te różnice w numeracji 41xxx a 43xxx.
Re: KFK w polskich rękach
Pierwszy Rejestr PRS ukazał się z datą 1957-1958 i przedstawiał stan na 1.12.1957. Postaram się zrobić ten spis, ale trochę to zajmie.
JANEK KRASICKI w latach 50tych miał numer rybacki GDY 1.
ZEW MORZA chyba nie miał numeru rybackiego.
Kutry B-12 miały początkowo oznaczenie SKG B12/xxx, gdzie "xxx" to numer, który nazywam "zakładowym". Nie jest to numer statku w serii, ale prawdopodobnie numer wyrobu przedsiębiorstwa.
JANEK KRASICKI w latach 50tych miał numer rybacki GDY 1.
ZEW MORZA chyba nie miał numeru rybackiego.
Kutry B-12 miały początkowo oznaczenie SKG B12/xxx, gdzie "xxx" to numer, który nazywam "zakładowym". Nie jest to numer statku w serii, ale prawdopodobnie numer wyrobu przedsiębiorstwa.
Ostatnio zmieniony 2012-01-05, 12:12 przez Marek T, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: KFK w polskich rękach
Podkreślony wniosek nie jest prawdziwy, bo Pana rozumowanie jest błędne. Całe mienie poniemieckie było sprzedawane przez agendy (rejonowe i okręgowe) Urzędu Likwidacyjnego. Być może GIRM pośredniczył w zakupach sprzętu rybackiego, ale na pewno superkutry Świ 49 -- 54 były zakupione z OULu.Jacek Pytkowski pisze:O! i to jest kolejna poszlaka wskazująca, że to nie był KFK ze Świnoujścia, skoro przy leżącym(stojącym) w Świnoujściu SWI-50 Gmitrowicza był dopisek "nabyty od GIRM". Główny Inspektorat Rybołówstwa Morskiego a urzędy/komisje likwidacyjne to były zupełnie inne instytucje. O ile drewniane niedokończone kadłuby KFK kwalifikowano jako "rybackie" i ich rozdysponowanie było w gestii administracji rybackiej (tak jak mniejsze łódki rybackie), o tyle ten "bojowy" KFK najwyraźniej uznano początkowo za "nierybacki". Coraz bardziej jestem przekonany, że był podniesiony z wody w rejonie Zat.Gdańskiej, jeżeli to była pierwotna rejestracja w MUR Gdynia a nie przerejestrowanie z MUR Szczecin...JB pisze:4) Gdy 76 Konrada Konkela został zarejestrowany w MUR Gdynia w grudniu 1947 roku. Przy informacji o tej rejestracji (z 2 I 1948 r.) jest dopisek : kupiony z OUL-u (Okręgowego Urzędu Likwidacyjnego - JB).
Jedyny co świadczy na korzyść hipotezy o "gdańskim" pochodzeniu Gdy 76, to fakt, że w Świnoujściu w 1947 roku niczego nie wyremontowano.
Ale możliwy jest taki hipotetyczny scenariusz: Kuter Piechockiego - Hel 51 - holuje, w lipcu 1947 roku, ze Świnoujścia dwa kadłuby KFK (Świ 49 i Świ 53). Ten pierwszy remontowany jest w Pucku, a drugi w Stoczni Gdańskiej. Gdy jest na ukończeniu właściciel przerejestrowuje go z MUR Szczecin (gdzie jest na liście z 16 X jako Świ 53, a nie ma w spisie z 12 XII 1947 r.) do MUR Gdynia (pojawia się jako czynny kuter, pod oznaczeniem Gdy 76, w grudniu 1947 r.).
JB
Re: KFK w polskich rękach
HENRYK RUTKOWSKI

Skany są z Rejestrów PRS z 1957 i z 1958 roku. W pierwszym z nich jest dużo jednostek, których potem nie ma w następnym roczniku. Z drugiej strony w drugim wydaniu poprawiono wiele danych.
Z prawej strony brakuje kilku rubryk. Odnoszą się do kotłów parowych, których na tych kutrach nie było i rubryki pozostały puste.

Skany są z Rejestrów PRS z 1957 i z 1958 roku. W pierwszym z nich jest dużo jednostek, których potem nie ma w następnym roczniku. Z drugiej strony w drugim wydaniu poprawiono wiele danych.
Z prawej strony brakuje kilku rubryk. Odnoszą się do kotłów parowych, których na tych kutrach nie było i rubryki pozostały puste.
Re: KFK w polskich rękach
Na pewno!Marek T pisze:
ZEW MORZA chyba nie miał numeru rybackiego.
-
- Posty: 200
- Rejestracja: 2011-12-17, 21:14
Re: KFK w polskich rękach
Nie mogę się zgodzić z takim stanowiskiem na podstawie dokumentów, które przeglądałem w archiwach. Nie wiem jak było w Szczecinie (w tamtym archiwum nie byłem), ale w Gdyni i szerzej - w rejonie Zatoki Gd. wyglądało to tak, że właśnie rozdziałem sprzętu rybackiego miała się zajmować administracja rybacka (najpierw GIRM, potem po przekształceniach MUR). Jak to zwykle w administracji bywa, zdarzało się że jedne organy drugim "podprowadzały" statek czy inne pływadełko i zachowało się kilka wzajemnych skarg do ministerstwa. W Trójmieście rozwiązano to w końcu w ten sposób, że do okręgowej komisji likwidacyjnej wszedł i przedstawiciel MUR i przedstawiciel UMorskiego. Niemniej jednak zapis o ŚWI-50 Gmitrowicza "nabytym od GIRM" istnieje w archiwalnym dokumencie i jeżeli nie ma zachowanych kwitów OUL-u na wszystkie Świ 49-54, to będę się upierał przy swoimJB pisze: Podkreślony wniosek nie jest prawdziwy, bo Pana rozumowanie jest błędne. Całe mienie poniemieckie było sprzedawane przez agendy (rejonowe i okręgowe) Urzędu Likwidacyjnego. Być może GIRM pośredniczył w zakupach sprzętu rybackiego, ale na pewno superkutry Świ 49 -- 54 były zakupione z OULu.

Jeszcze raz sprawdziłem moje odpisy, wszystkie Świ 49,50,51,52 w zestawieniu MUR Szczecin "Wg stanu na II kwartał 1949 r." mają wpisy "nabyty od GIRM"!
Tak przy okazji, próbowałem odnaleźć teczki archiwalne po komisjach likwidacyjnych, ale znalazłem b.b. mało dokumentów i raczej dotyczyły mienia lądowego (budynki itp.) niż "pływadeł".
Jedyny co świadczy na korzyść hipotezy o "gdańskim" pochodzeniu Gdy 76, to fakt, że w Świnoujściu w 1947 roku niczego nie wyremontowano.
Znów się nie zgodzę, bo cytowałem tu notatkę urzędniczą min.żeglugi, że coś tam jednak zrobiono w Świnoujściu (tzn. spartaczono jakiegoś "trawlera K-G-236 typu K.F.K." ). Być może chodziło o uszczelnienie Świ49, aby mógł być holowany na Hel.
A tu się zgadam, tak być mogło o ile prawdziwa jest legenda, że "p.Piechocki wyruszył swoim małym kutrem po DWA kadłuby do Świnoujścia, i oba przyholował". Ale przeczy to nieco drugiej legendzie przytoczonej przez Marka T, że "KFK Piechockiego był przywieziony w dwóch kawałkach" co sugeruje transport lądowy (najpewniej wagonem kolejowym, tak jak J.Krasickiego do stoczni w Ustce). Mam jednak wątpliwości, czy kuter Hel51 był w stanie ciągnąć jednocześnie dwa kadłuby KFK - bądź co bądź nawet pusty w środku kadłub KFK musiał mieć masę kilkudziesięciu ton.Ale możliwy jest taki hipotetyczny scenariusz: Kuter Piechockiego - Hel 51 - holuje, w lipcu 1947 roku, ze Świnoujścia dwa kadłuby KFK (Świ 49 i Świ 53). Ten pierwszy remontowany jest w Pucku, a drugi w Stoczni Gdańskiej. Gdy jest na ukończeniu właściciel przerejestrowuje go z MUR Szczecin (gdzie jest na liście z 16 X jako Świ 53, a nie ma w spisie z 12 XII 1947 r.) do MUR Gdynia (pojawia się jako czynny kuter, pod oznaczeniem Gdy 76, w grudniu 1947 r.).
PCWM przyholował w 1946 r. swoim kutrem Gdy-84 (13,64m / 60 KM) kadłub ZEWA MORZA (gabaryty nieco podobne do KFK), ale to był JEDEN kadłub holowany, a nie dwa. Oczywiście nie możemy jeszcze wykluczyć, że Piechocki płynął w te i nazad dwa razy. Albo że jeden kadłub zholował, a drugi nadali przez P.K.P. - i stąd te rozbieżne legendy.
Jeśli ktoś ma informację KIEDY p.Piechocki zabrał swój kadłub (ŚWI-49) na Hel - do Pucka, to bardzo proszę o wpis.
ps. ze swojej strony proponuję zrezygnować z formy "pan", będzie wygodniej

Ostatnio zmieniony 2012-01-05, 20:54 przez Jacek Pytkowski, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: KFK w polskich rękach
Kutry SKS-240

Zmiany dotyczyły tylko kutra WŁA 70, na którym przebudowano siłownię: zmieniono silnik i prądnice. W Rejestrze z 1959 r. zniknęły informacje o nazwie ARKA-xxx.
Miałem w ręku spis ręczny jednostek sprzed 1957 r. Podane są w nim tylko numery PRS, nazwy statków (i eks-nazwy), typ statku i czasem armator. Przy RUTKOWSKIM nie ma żadnych rewelacji - PRS 63015, HENRYK RUTKOWSKI, typ SKG-240/90/402, TRM Gdynia. Żadnych dopisków i poprawek.
Z wpisu przy WŁA 116 wynika taka kolejność zmian nazw: GDY 17 (ex ŚWI 62, UST 58, ARKA 153). Czyli nie wiadomo, w jakiej kolejności były przemianowania w nawiasie, ale na pewno najpóźniejsza jest Gdynia. Potem to wszystko jest przekreślone i wpisano WŁA 116.
To samo jest przy WŁA 117 i WŁA 118, ale bez wzmianki o Ustce.
Próbowałem się dowiedzieć w PRS, co oznaczała dawniej długość rejestrowa. A więc tak:
1. pomiarami zajmuje się zupełnie odrębna komórka PRS,
2. dziś nie ma pojęcia długość rejestrowa - jest długość klasyfikacyjna, którą mierzy się według aktualnie obowiązujących konwencji międzynarodowych,
3. sposób pomiaru długości rejestrowej (albo klasyfikacyjnej) zmieniał się; dla kutra B-25s mierzonego w latach 70tych długość klasyfikacyjna, to była długość po pokładzie (od tylnicy do dziobnicy - ale na poziome pokładu, bez elementów nadburcia); pion rufowy nie odgrywał tam żadnej roli.
Spróbuję dowiedzieć się czegoś w Archiwum PRS, może tam będą jakieś definicje tej długości.

Zmiany dotyczyły tylko kutra WŁA 70, na którym przebudowano siłownię: zmieniono silnik i prądnice. W Rejestrze z 1959 r. zniknęły informacje o nazwie ARKA-xxx.
Miałem w ręku spis ręczny jednostek sprzed 1957 r. Podane są w nim tylko numery PRS, nazwy statków (i eks-nazwy), typ statku i czasem armator. Przy RUTKOWSKIM nie ma żadnych rewelacji - PRS 63015, HENRYK RUTKOWSKI, typ SKG-240/90/402, TRM Gdynia. Żadnych dopisków i poprawek.
Z wpisu przy WŁA 116 wynika taka kolejność zmian nazw: GDY 17 (ex ŚWI 62, UST 58, ARKA 153). Czyli nie wiadomo, w jakiej kolejności były przemianowania w nawiasie, ale na pewno najpóźniejsza jest Gdynia. Potem to wszystko jest przekreślone i wpisano WŁA 116.
To samo jest przy WŁA 117 i WŁA 118, ale bez wzmianki o Ustce.
Próbowałem się dowiedzieć w PRS, co oznaczała dawniej długość rejestrowa. A więc tak:
1. pomiarami zajmuje się zupełnie odrębna komórka PRS,
2. dziś nie ma pojęcia długość rejestrowa - jest długość klasyfikacyjna, którą mierzy się według aktualnie obowiązujących konwencji międzynarodowych,
3. sposób pomiaru długości rejestrowej (albo klasyfikacyjnej) zmieniał się; dla kutra B-25s mierzonego w latach 70tych długość klasyfikacyjna, to była długość po pokładzie (od tylnicy do dziobnicy - ale na poziome pokładu, bez elementów nadburcia); pion rufowy nie odgrywał tam żadnej roli.
Spróbuję dowiedzieć się czegoś w Archiwum PRS, może tam będą jakieś definicje tej długości.
Re: KFK w polskich rękach
Piechocki wyruszył w lipcu 1947 r. do Świnoujścia kutrem HEL 51 w celu przyholowania stamtąd 2 nieukończonych kutrów KFK.Jacek Pytkowski pisze:... o ile prawdziwa jest legenda, że "p.Piechocki wyruszył swoim małym kutrem po DWA kadłuby do Świnoujścia, i oba przyholował".
Informacja najprawdopodobniej pochodzi z Dziennika Zdarzeń gdyńskiego portu - muszę się dopytać Bogdana Hurasa.
Kuter HEL 51 to przedwojenny ALEKSANDER - jeden czwórki dużych kutrów (40 BRT) zbudowanych w Gdyni. W 1947 r. prawdopodobnie wyposażony był w silnik Modaag 125 KM.
-
- Posty: 200
- Rejestracja: 2011-12-17, 21:14
Re: KFK w polskich rękach
Marek T, bardzo dziękuję. Zastanawiałem się, czy numer PRS 63xxx nie oznaczał np. "statki szkolne i inne dziwne takie", bo jeśli miał on związek ze sposobem budowy kadłuba, to Rutkowski powinien mieć numer jak SKS-y i KFK. Trzeba by porównać z numerami ZewaM. i J.Krasickiego.
Na protokole zdawczo-odbiorczym nie ma danych technicznych statku, więc nie wiem jakie było BRT w 1950 r. Ale te "70" z rejestrów 1958-59 wygląda na typowe dla "bojowego" KFK (mała sterówka i bez pokładówek). Ciekawe więc, kiedy mu podwyższyli rufową pokładówkę?
Jeśli masz takie kontakty z PRS-em, czy mógłbyś ich zapytać czy mogą gdzieś jeszcze u siebie mieć dokumenty z budowy H.Rutkowskiego? w protokole jest wyraźnie stwierdzone, że "Budowa statku była prowadzona pod nadzorem P.R.S. na co strona zdająca przedłożyła wykaz przeprowadzonych inspekcji i sprawozdań inspektorów P.R.S. Może w ten sposób (porzez PRS) dojdziemy do projektu takielunku?
Chemik - pytałeś pod jaką nazwą H.Rutkowski był odbierany. Otóż w protokole... nie ma nazwy! jest tylko "Superkuter szkolny SKG - 240 A Nr bud. 90/402. Natomiast J.Krasicki był odbierany dwa dni później pod nazwą szkuner "Junga" i statek szkolny "Junga".
Na protokole zdawczo-odbiorczym nie ma danych technicznych statku, więc nie wiem jakie było BRT w 1950 r. Ale te "70" z rejestrów 1958-59 wygląda na typowe dla "bojowego" KFK (mała sterówka i bez pokładówek). Ciekawe więc, kiedy mu podwyższyli rufową pokładówkę?
Jeśli masz takie kontakty z PRS-em, czy mógłbyś ich zapytać czy mogą gdzieś jeszcze u siebie mieć dokumenty z budowy H.Rutkowskiego? w protokole jest wyraźnie stwierdzone, że "Budowa statku była prowadzona pod nadzorem P.R.S. na co strona zdająca przedłożyła wykaz przeprowadzonych inspekcji i sprawozdań inspektorów P.R.S. Może w ten sposób (porzez PRS) dojdziemy do projektu takielunku?
Chemik - pytałeś pod jaką nazwą H.Rutkowski był odbierany. Otóż w protokole... nie ma nazwy! jest tylko "Superkuter szkolny SKG - 240 A Nr bud. 90/402. Natomiast J.Krasicki był odbierany dwa dni później pod nazwą szkuner "Junga" i statek szkolny "Junga".
-
- Posty: 200
- Rejestracja: 2011-12-17, 21:14
Re: KFK w polskich rękach
No tak, kiedy wyruszył wiemy ale kiedy wrócił? jeśli na przełomie 1947/48 to ten wpis o spartaczonym KG-236 może się odnosić do któregoś z tych dwóch kutrów. Jeśli wrócił zaraz lipiec-sierpień, to KG-236 oznacza któryś z pozostałych "ŚWI"?Marek T pisze:Piechocki wyruszył w lipcu 1947 r. do Świnoujścia kutrem HEL 51 w celu przyholowania stamtąd 2 nieukończonych kutrów KFK.Jacek Pytkowski pisze:... o ile prawdziwa jest legenda, że "p.Piechocki wyruszył swoim małym kutrem po DWA kadłuby do Świnoujścia, i oba przyholował".
Informacja najprawdopodobniej pochodzi z Dziennika Zdarzeń gdyńskiego portu - muszę się dopytać Bogdana Hurasa.
Kuter HEL 51 to przedwojenny ALEKSANDER - jeden czwórki dużych kutrów (40 BRT) zbudowanych w Gdyni. W 1947 r. prawdopodobnie wyposażony był w silnik Modaag 125 KM.
I czy faktycznie przywiózł dwa?
40 BRT to jednak tylko nieco więcej niż połowa BRT u KFK. Do burt dwóch naraz raczej więc nie przypiął. Czy mógł holować dwa naraz? No nie wiem... może przy całkowitej flaucie? Modaag 125 KM to silnik KFK(!!!) czyżby wyjął z któregoś zatopionego na Zatoce Gd.?
Re: KFK w polskich rękach
Dokładnie tak. 63xxx to statki szkolne. Obejmowało to również statki badawcze i niektóre jachty.Jacek Pytkowski pisze:Marek T, bardzo dziękuję. Zastanawiałem się, czy numer PRS 63xxx nie oznaczał np. "statki szkolne i inne dziwne takie"
DAR POMORZA to 63001 (początkowo PRS 63051), MICHAŁ SIEDLECKI (pierwszy) to 63002, JANEK KRASICKI to 63003.
63014 to jacht ARTEMIS. 63019 to motorówka turystyczna TADEUSZ KOŚCIUSZKO (LM Poznań).
Re: KFK w polskich rękach
Nie wiem.Jacek Pytkowski pisze:... No tak, kiedy wyruszył wiemy ale kiedy wrócił?
Nie wiem.I czy faktycznie przywiózł dwa?
Dostał ten silnik (Demag/Modaag 125 KM) podczas remontu w 1943 r. Po wojnie zapisano tylko, że ma silnik Modaag - założyłem, że to ten sam, tym bardziej że w PRS 1959 zapisano silnik DEMAG 125 KM, z 1943 r.Modaag 125 KM to silnik KFK(!!!) czyżby wyjął z któregoś zatopionego na Zatoce Gd.?
-
- Posty: 200
- Rejestracja: 2011-12-17, 21:14
Re: KFK w polskich rękach
O, ciekawostka! Ktoś, kto pływał tym kutrem w czasie wojny musiał mieć niezłe chody w KriegsmarineMarek T pisze:Dostał ten silnik (Demag/Modaag 125 KM) podczas remontu w 1943 r. Po wojnie zapisano tylko, że ma silnik Modaag - założyłem, że to ten sam, tym bardziej że w PRS 1959 zapisano silnik DEMAG 125 KM, z 1943 r.Jacek Pytkowski pisze:Modaag 125 KM to silnik KFK(!!!) czyżby wyjął z któregoś zatopionego na Zatoce Gd.?
Marku, a czy aby Piechocki po sprowadzeniu sobie KFK-Świ49 nie pozbył się tego kutra? Starałem się wypisać z wykazów MUR wszystkie kutry z silnikami KFKopodobnymi a tego Hel 51 - nie mam! może przeoczyłem, a może on zmienił oznakę ryb. i właściciela, np. na NPo-7 albo Gdy-50 ?
Re: KFK w polskich rękach
No i na dwoje babka wróżyła jeżeli chodzi o znak ustecki (początkowo pomyłkowo sprawdzałem UST 68)...Marek T pisze: Miałem w ręku spis ręczny jednostek sprzed 1957 r. Podane są w nim tylko numery PRS, nazwy statków (i eks-nazwy), typ statku i czasem armator.
Z wpisu przy WŁA 116 wynika taka kolejność zmian nazw: GDY 17 (ex ŚWI 62, UST 58, ARKA 153). Czyli nie wiadomo, w jakiej kolejności były przemianowania w nawiasie, ale na pewno najpóźniejsza jest Gdynia. Potem to wszystko jest przekreślone i wpisano WŁA 116.
To samo jest przy WŁA 117 i WŁA 118, ale bez wzmianki o Ustce.
Ale od początku... Znaki w Ustce najpierw przyznawano jak leci... czyli "Arka", "Barka" i początkowo "Korab" rejestrowały swoje kutry w kolejności zgłoszeń... potem w II. połowie 1952 roku postanowiono przenumerować kutry "Korabia" zaczynając numeracje od początku. Gdy w 1954 roku powstał ustecki "Łosoś" (nie mylić z gdyńskim "Łososiem" - zlikwidowanym w 1950 roku) rozpoczął się stopniowy proces zmian numerów kutrów "Korabia", gdyż kutry z "Łososia" otrzymywały numery od początku listy.
Najwyższy znaleziony przeze mnie numer według starego systemu to Ust 54 z "Korabia" będący nowo zbudowanym kutrem typu KS-17 (ukończony w 1952 roku).
Numery w tamtych czasach nadawano często gdy kutry były jeszcze na stoczni (choćby przykład KFK/SKS), więc może zarząd "Barki" postanowił skierować go do oddziału usteckiego i przerejestrowano go tam?Chemik pisze:8 ) Ust 54 (St. Szczecińska 1952, nr budowy KS-08) (Korab) --> 1952? Ust 7 (Korab) --> 1956? Ust 57 (Korab - w 1961 --> 1979 Jerzy Strzegomski) --> Łeb 57 (JerzyStrzegomski) --> 1987 Srebrniak (PZW Gdańsk --> Włodzimierz Kędzierzawski) --> Ust 1 --> WsG 41 --> Ust 64 (Zygmunt Radzikowski - w 2009-2011)
Drugi wariant (chyba mniej prawdopodobny) to, że "Arka" przekazała go "Korabiowi", a ten bardzo szybko go zwrócił...
po drugim przemianowaniu numer "57" otrzymał w/w kuter typu KS-17 (!) a numer "58" ta jednostka (też typu KS-17):
optowałbym za pierwszym wariantemChemik pisze:9) Ust 8 (St. Szczecińska V.1952, nr budowy KS-09**) (Korab) --> 1956? Ust 58 (Korab - w 1961) --> Gdy 6 --> Koł 32 (Paweł Grabowski i Sylwia Grabowska - w 2009-2011)
No proszę jaka niespodzianka...Jacek Pytkowski pisze:Chemik - pytałeś pod jaką nazwą H.Rutkowski był odbierany. Otóż w protokole... nie ma nazwy! jest tylko "Superkuter szkolny SKG - 240 A Nr bud. 90/402.
Nie trzeba było mieć chodówJacek Pytkowski pisze:O, ciekawostka! Ktoś, kto pływał tym kutrem w czasie wojny musiał mieć niezłe chody w Kriegsmarine![]()
Poza tym kuter Piechockiego okupant uzywał w Danzinger Fischzentrale, to i swojemu zmieniał, a nie Polakowi... Piechocki rewindykował swój kuter 20.IV.1946 roku.
Ostatnio zmieniony 2012-01-05, 21:45 przez Chemik, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: KFK w polskich rękach
Oznaczenie HEL 51 dostał zaraz po wojnie. W 1965 r. zmienił właściciela i oznaczenie na JAS 65. W 1989 - ŁEB 77.Jacek Pytkowski pisze:HEL 51 ... może on zmienił oznakę ryb. i właściciela, np. na NPo-7 albo Gdy-50 ?
-
- Posty: 200
- Rejestracja: 2011-12-17, 21:14
Re: KFK w polskich rękach
Dzięki! w takim razie, jeśli to o przeznaczenie statku chodziło, a nie szczegóły jego budowy, to być możeMarek T pisze:Dokładnie tak. 63xxx to statki szkolne. Obejmowało to również statki badawcze i niektóre jachty.Jacek Pytkowski pisze:Marek T, bardzo dziękuję. Zastanawiałem się, czy numer PRS 63xxx nie oznaczał np. "statki szkolne i inne dziwne takie"
DAR POMORZA to 63001 (początkowo PRS 63051), MICHAŁ SIEDLECKI (pierwszy) to 63002, JANEK KRASICKI to 63003.
63014 to jacht ARTEMIS. 63019 to motorówka turystyczna TADEUSZ KOŚCIUSZKO (LM Poznań).
43xxx - statki rybackie "dalekomorskie" (w ówczesnym rozumieniu - w chwili nadawania numeru przez PRS, czyli "takie co mają chodzić na M.Północne)
41xxx - statki rybackie co to mają trzymać się Bałtyku.
a potem już tak zostało, i dla św.spokoju numerów nie zmieniano?
Nie widzę nic takiego w zapisie rejestrowym PRS, co odróżniałoby tego SKS 4/408 od pozostałych SKS-ów i uzasadniało inną numerację.
Z ciekawostek: ten SKS, który dostał na początku inny silnik (Alpha B&W zamiast June Munktell) doczekał się około 1958 r. wymiany jednak na J-M, ale o trochę większej mocy niż jego "bliźniacy". Gdzieś tam kołacze mi się w głowie, że widziałem notatkę mówiącą o tym, że dostawy zamówionych silników J-M dla polskiego rybołówstwa "się opóźniają". Może to było powodem, że musieli założyć mu coś innego.