ps-man pisze:To sobie zrób układankę na sposób, jaki napisałem. Potraktuj NDR jako uzbrojenie "zdjęte" z okrętów, które rzekomo mają powstać i już dysonans znika. W końcu NDR też swoje kosztuje i powstaje w zamian za coś innego, np. za w pełni wyposażoną korwetę (korwety). To jednak trzeba sobie uświadomić i nie oczekiwać więcej.
Bez obrazy, ale to jest zwykła błazenada.
A to czy interpretacja ociera się o to, czy o tamto... Konstytucja daje furtkę do interpretacji wyjątkowo szerokich i kontrowersyjnych, czego dowodem jest orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, bez którego normy zdawałyby się brzmieć inaczej. Dochodzi do tego jeszcze możliwość regulowania praktycznie każdej materii w prawie międzynarodowym i tym sposobem ochrona granic może przybrać zupełnie inne znaczenie niż się to zdaje osobom, która pojmują to w kategoriach najbardziej oczywistych.
Szczerze mówiąc po konstytucję sięgnąłem dlatego, że niektóre osoby z przekonania lub kierując się własnym interesem nie przyjmują logicznych argumentów i lansują szkodliwy dla Polski, a korzystny jedynie dla zatrudnionych w MW model tego rodzaju sił zbrojnych. Jest rzeczą oczywistą, tak fundamentalnie oczywistą, że została wpisana w sposób dosłowny do konstytucji, że najważniejszym zadaniem sił zbrojnych jest obrona Rzeczypospolitej.
Orlik pisze:Michael, od początku tej "dyskusji" zdawałem sobie sprawę, że nie ma takich argumentów, które mogłyby Cię przekonać, bo swoje poglądy opierasz na dogmatach. Wszystko co się z nimi kłóci, jesteś skłonny ocenić jako absurd albo złą wolę, a to wyklucza merytoryczną dyskusję. Świadom tego, że konstytucja będzie ostatnią "linią obrony" odniosłem się do niej już w pierwszym poście. Podobnie jak ps-man uważam, że jej zapisy są na tyle ogólne, że mogą być różnie interpretowane, poza tym nie uważam, aby treść art. 26 konstytucji, który odzwierciedla nasze poglądy na obronność z połowy lat 90-tych, musiał być dla wyrocznią przez następne 100 lat. Zdecydowanie łatwiej zmienić dokument niż otaczającą rzeczywistość.
Moje poglądy opieram w znacznej mierze na historii konfliktów zbrojnych, a ta mówi, że tak słabo uzbrojone okręty jak patrolowce nie mają racji bytu podczas wojny symetrycznej, nawet jeśli ich przeciwnikiem są okręty kilkudziesięcioletnie, obiektywnie patrząc - przestarzałe. Dowodem tego jest ostatni konflikt między Rosją a Gruzją, gdzie patrolowce poniosły sromotną klęskę w starciu z leciwymi okrętami rosyjskimi. Jeżeli obrona granic i niepodległości państwa jest głównym zadaniem sił zbrojnych, a tak jest, to siły zbrojne powinny posiadać uzbrojenie zdolne do realizacji tego zadania - słabo uzbrojone okręty patrolowe takim uzbrojeniem nie są. Wybuch konfliktu w którym zajdzie konieczność obrony naszej państwowości jest mało prawdopodobny, ale nie niemożliwy niemożliwy, nawet najbardziej uznany analityk nie jest w stanie zagwarantować, że taki konflikt nie wybuchnie za 10, 20 czy 30 lat.
Osobiście myślę, że w Polsce jeszcze długo panować będzie "doktryna obronna". Przynajmniej oficjalnie. Zmiany będą zachodzić po cichu, bez jasnej deklaracji politycznej. Wynika to głównie z zakorzenionej w społeczeństwie pamięci historycznej i postawy "moja chata skraja", czego absolutnie nie lekceważę i nie sądzę, aby politycy byli do tego zdolni. Twierdzę natomiast, że nie mamy dużego wyboru, wpadliśmy do młyna globalizacji i musimy grać na wspólnych zasadach, żeby przetrwać. Musimy się rozwijać, a to wyklucza duże wydatki na obronność, równocześnie postawieni przed nowymi wyzwaniami oraz związani umowami międzynarodowymi musimy wydawać coraz więcej środków na zdolności "ekspedycyjne", które w dużej mierze wykluczają się z "obronnymi". Problem w tym, że brak jasnej deklaracji politycznej i nieuwzględnienie tego w planach długoterminowych skutkować będzie zwykłym marnotrawieniem pieniędzy, bo skazujemy się na przypadkowe decyzje oraz ciągłe zakupy w ramach "pilnej potrzeby operacyjnej".
Znasz przykład państwa które rezygnując z możliwości obrony własnego terytorium przestawiło swoje siły zbrojne na model ekspedycyjny? Owszem, istnieje teraz "moda" na patrolowce, ale stanowią one jedynie uzupełnienie sił zdolnych do działań symetrycznych lub w innym modelu (który jest chyba najlepszy dla nas), jak np. w przypadku niemieckich fregat 125 okręty przeznaczone do działań ekspedycyjnych posiadają niemal identyczny zestaw uzbrojenia jak "zwykłe" fregaty, jedynie uzupełniony o dodatkowe elementy.