MiKo pisze:Sławek pisze:Maciej3 pisze:Kurita schrzanil. To fakt. Ale zadam pytanie Ile pod SAmar zatonelo pancernikow?
Od razu odpowiadam - ANI JEDEN i ŻADEN też nie odniósł istotnych szkód.

Czy skrajne partactwo głównodowodzącego dowodzi końca ery pancerników?
To są włąśnie opinie. Przykład, w któym lotniskowiec jest górą, będzie nazywany partactwem dowódcy. I na odwrót. I tak w koło Macieja
Tylko nie Macieja
Stąd moje sprowadzenie do sytuacji do 4BB vs 4CV gdzie wszystko jest jasne i przejrzyste.
To ja zadam pytanie pomocnicze - gdzie i kiedy.
Na środku oceanu przy lekkim wietrzyku, małej fali, świetnej widoczności i jakiś obłoczkach dla bardziej malowniczych widoczków? Czytaj Pacyfik, ale tak coby nie zbliżyć się za bardzo do bazy przeciwnika. Stawiam na lotniskowce, choć bez zdecydowanego rozstrzygnięcia.
Paskudna pogoda, śnieżyca, deszcz, wiatr jak cholera, fale wielkości gór itd. Czytaj północny Atlantyk. Stawiam na pancerniki i to zdecydowane rozstrzygnięcie. Albo brak spotkania, bo lotniskowce po darmowym czyszczeniu hangarów sp... ciekną do bazy.
Działalność w pobliżu baz przeciwnika, gdy nie ba za bardzo gdzie się ukryć, można liczyć na jaką taką osłonę z powietrza z baz lądowych. Czytaj Morze Śródziemne, ciężko powiedzieć. Raczej na pancerniki, ale nie można wykluczyć zwycięstwa strony przeciwnej.
Można wymieniać długo.
Po prostu przydatność pancernika/lotniskowca ocenia się najczęściej w oparciu o wycinek działań wojennych. Akurat tych gdzie okoliczności zewnętrzne faworyzowały lotniskowce.
Oceńmy działalność gdzie indziej i wnioski będą inne.
Zresztą co lepiej?
4 czołgi czy 4 plutony ( czy inne oddziały, mniejsza o szczegóły ) żołnierzy z panzerfaustami i karabinami maszynowymi?
Dla nie zaciemniania obrazu rezygnujemy z innych rodzajów wojsk, wsparcia zewnętrznego itd coby mieć czystość sytuacji.
Czy to w ogóle ma sens?
A jeśli nawet to proszę bardzo - działania w mieście bardzo istotne. Czołg jest do dupy, mamy koniec ery czołgów.
To samo w lesie. To samo w ostrych pagórkach itd itp. Wyjdzie na to, że czołg tak naprawdę ma straszliwie marne pole do popisu tylko i wyłącznie na środku pustyni, gdzie piechota nie będzie mogła się ukryć. A i to niekoniecznie, bo od czego jest maskowanie.
tak zdecydowanie koniec ery czołgów.
Ale jak się czołgom doda wsparcie. Nawet tych gości z granatnikami to sytaucja wygląda nieco inaczej. A w końcu sprowadzanie tych gości wsparcia to zacieranie obrazu, schodzenie na niższą płaszczyzne, nienowoczesne myślenie itd itp.