Grupa lotnicza atakująca okręty pod kuantanem składała się z 84 samolotów, wyposażenie lotnicze Essexa z 44-45 roku to 90 sam.Maciej3 pisze: No chyba że mówimy o zespole z 5 pancernikami atakowanym przez zespół 12 czy 15 lotniskowców.
Ale przy odpowiedniej przewadze ilościowej i sprzyjających okolicznościach to pancerniki można topić i kutrami torpedowymi.
Sądze że Halsey z 6 lotniskowcami uderzeniowymi, był by pewnie w stanie mocno przetrzepać ten zespól z 5 pancernikami, samemu odnosząc nie wspólmierne straty.
Z powodzeniem pewnie mogł by sie ogłosić zwycięscą.
Współczesny pancernik był by niczym innym jak tylko "białym słoniem"
Tak ciężka artyleria nie ma wogóle usadnienia na wspólczesnym polu walki.
Przykładowe nowoczesne działa 6 calowe, takie jak np w działach samobieżnych sa w stanie podołać kazdemu zadaniu. Wiekszy kaliber to tylko marnotrastwo środków.
Nie zabijamy muchy młotkiem.
Ciężkie umocnienia z powodzeniem są niszczone przy pomocy bomb JDAM. Dla przykładu: bombowiec B 2 zrzuca na raz 16 bomb o wadze 900 kg, kazda zdolna do niszczenia swojego przypisanego celu, potencjał niszczenia umocnień jest wieksza niż pocisków pancernikow z 2 wojny światowej.
Wielki kadłub potrzebuje dużej siłowni. Okręt taki będzie emitował znacznie wieksze żródła ciepła i hałasu. O technologi Stealth możemy zapomnieć.
Działa elekromagnetyczne to ślepa uliczka, potrzebują sporej ilości energii, bardzo daleki zasieg dziąła nie jest oczywista zaletą .
Wysoko lecące pociski łatwo wykryć.
Strzelanie na duży dystans zajmuje czas.
Celnośc porównywalna z bombami lotniczymi.
Wystrzelonych granatów nie można zawrócić.
Przyjąć 2 granity na klatę,czyli 6ton i 800 m/s to chyba tylko mrzonki.
Przytoczę pewną analogie:
-pocisk z ISU 152 nie był w stanie przebić pancerza czołowego wieży niemieckiego czołu tygrys. On ją zrzucał.
NIe wystarczyła sama płyta kórej nie możńa przebić, potrzebna jest też konstrukcja która nie pozwoli wepchać tej płyty do środka.