Ciekawe kto decyduje jak tego typu informacje mają być przekazywane i jakie jest uzasadnienie tej "tajności"... Przecież raczej trudno dopatrzeć się tu sensu tajemnicy wojskowej gdy i tak liczba przedmiotu kontraktu jest znana a wczesniej czy poźniej będzie można i tak to ustalic na podstawie niemieckich czy szwedzkich (akurat jawnych bez problemu) dokumentów. Krótko mówiąc ten najbardziej zainteresowany czyli potencjal "wróg" i tak wie - nie wie za to szara brać sympatyków marynarki...
Ciekawe, że przedwojenne nie majace z demokracją nic wspólnego rządy jednak nie zdecydowały sie utajnić faktu posiadania liczby nowych niszczycieli, stawiacza min i okrętów podwodnych... może to był błąd i można było też pobudować przynajmniej kilka drewnianych makiet...
Ejże smutny, dziwny kraju...