Dunkerque
- Marek-1969
- Posty: 429
- Rejestracja: 2009-07-18, 21:12
- Lokalizacja: Bytom
Re: Dunkerque
pomyłka tylko o 10.kts... 
Re: Dunkerque
Przepraszam, że odgrzebuję stary temat, ale wcześniej mi jakimś cudem umknął. Nie bardzo rozumiem krytykę niektórych osób skierowaną w Dunkerque. Pancernika (bo dla mnie to szybki pancernik) nie buduje się z powodu kaprysu lecz pod konkretnego przeciwnika. A kto miał być przeciwnikiem dla Dunkierki? Hood, Nelson czy Rodney? Amerykańska „Big Five”? A może Nagato ? Nie, jego przeciwnikami miały być niemieckie „kieszonkowce” i stare, słabo opancerzone i jeszcze nie zmodernizowane pancerniki włoskie z działami 305mm. A przy nich Dunkerque prezentowała się jak nowiutki Renault Megane przy starym Fiacie Uno
. Mimo , że nie był największy to w momencie rozpoczęcia budowy francuski okręt i tak górował zdecydowanie nad każdym potencjalnym przeciwnikiem! Owszem, potem pojawił się Scharnhorst, Włosi rozpoczęli budowę Littorio, sytuacja zaczęła się zmieniać na niekorzyść , ale to już nieco inna i późniejsza bajka.

Optymista wierzy, że cały świat stoi przed nim otworem.
Pesymista wie, co to za otwór!
Pesymista wie, co to za otwór!
- Marek-1969
- Posty: 429
- Rejestracja: 2009-07-18, 21:12
- Lokalizacja: Bytom
Re: Dunkerque
Tylko niech nikt nie mówi że Scharnhorsty nie były przeciwnikiem do "przeskoczenia" dla D. ,tak samo zmodernizowane włoskie BB. Bismarck z jednej a Littorio z drugiej strony był już problemem ale z nimi miał rozmawiać kolejna ( 3+1) francuska produkcja.
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Dunkerque
A na koniec i tak przypłynie iofka i pozamiata 

Re: Dunkerque
Eee, do stojących w porcie Francuzów to lubił sobie postrzelać ino masaciusecjogi balboa pisze:A na koniec i tak przypłynie iofka i pozamiata
A tak na poważnie to uważam że pojedynek z Scharnhorstem byłby wyrównany, okręty włoskie po modernizacji i mimo większej liczby luf jakoś mi nie wyglądają na faworyta w tym starciu. Ciekawi mnie natomiast co innego. Załóżmy że Francuzi zdecydowali się na budowę Dunkerque ale z wykorzystaniem pełnego limitu 35000t, jakby ten okręt mógł wyglądać? Od razu Richelieu? A może tak "Dunkeque plus" z trzecią wieżą (rufa) i poprawionym pancerzem, bo prędkość była zadawalająca? Tylko, że wtedy Scharnhorst w oryginalnej postaci raczej nie miałby sensu...
Optymista wierzy, że cały świat stoi przed nim otworem.
Pesymista wie, co to za otwór!
Pesymista wie, co to za otwór!
Re: Dunkerque
Co do wad Dunkierki.
Pomijam oczywistości typu cała artyleria w dwóch wieżach. Trzeba było sobie coś poświęcić, jak się chciało mieć tyle uzbrojenia, pancerza i prędkości na tak małym kadłubie.
Działa uniwersalne w 4 lufowych wieżach okazały się porażką. Lekka artyleria plot po prostu nie doczekała się powiększenia przed kapitulacją Francji.
Natomiast realnym problemem była trwałość dziobowej części kadłuba.
Przy przemarszu do USA Dunkierka natrafiła na średni stan morza ( według określeń brytyjskich ). Dziób się odkształcił i pojawiło się kupę przecieków. Ponadto okręt zamiast wchodzić na falę przecinał ją, co powodowało potężne nabieranie wody na kadłub. Efektem były te odkształcenia.
Jakby do starcia ze Scharnhorstem doszło przy sztormie to raczej Francuzom nie wróżę sukcesów.
Choć Niemcy też mieli problemy, ale w gorszych warunkach pogodowych.
Ale to jest pikuś.
Wspomniany Mess, który jak wiemy najlepszy pancernikiem traktatowym był, jak natrafił na sztorm ( według terminologii Amerykańskiej ) to woda mu się wlała do wieży A. Samo w sobie to nie jest problemem – działo się to na wielu okrętach – problem polegał na tym, że nawet jak tą wieżę obrócono na bok, coby ta woda za bardzo się nie wlewała, to i tak woda się wlała i porobiła zwarcia w sieci elektrycznej, przez co wieża została wyłączona z akcji na parę dni ( tydzień? )
Co ciekawe, woda zalewała również wieżę C ( z podobnym efektem – to znaczy zwarć zbyt wiele nie było, ale wieża była nie do użytku w czasie tak koszmarnej pogody ). Woda wlewała się również do siłowni przez przewody wentylacyjne – kolejne problemy w instalacji elektrycznej.
Prędkość okrętu zredukowano do 12-15 węzłów coby zmniejszać zniszczenia na pokładzie, ale mimo to jakby miało dość do walki, to okręt mógł strzelać z wieży B oraz dział 127mm
Lekka artyleria przeciwlotnicza na kadłubie była nie do obsadzenia przez załogę. Można było ewentualnie użyć tylko tego co było na nadbudówkach.
A teraz zobaczmy cóż to był za straszliwy sztorm co tak sponiewierał te niemal idealne okręty.
Ano stan morza minimalnie gorszy niż to co było podczas walki w cieśninach duńskich i ostatniej walki Bismarcka...
W tych warunkach „pomyłka traktatu londyńskiego” robiła sobie ze 28w przeciążając siłownię o 20% wzgledem projektowanej mocy przeciążeonej. I to przez wiele godzin przeciążano i nie było problemów. Oj przepraszam były – w tych warunkach skraplacze nie wyrabiały. Zgodnie z raportem dowódcy można by wycisnąć jeszcze więcej gdyby skraplacze były wydajniejsze. No ale przy ponad 30% przeciążeniu mocy projektowej to jakoś mnie ta mała wydajność nie dziwi.
Brytyjczycy nazywają to średnim stanem morza.
Może jestem stronniczy, ale jakoś tak mi się zdaje, że Bismarck byłby całkiem bezpieczny gdyby Anglicy zamienili swoją pomyłkę na najlepsze pancerniki świata. Nawet dawałbym mu spore szanse obronienia się z rozwalonymi sterami jakby najlepszy pancernik świata szedł go rozwalić z oszałamiającą prędkością 12-15 w i sprawną jedną wieżą artylerii głównej....
Może znów jestem stronniczy, ale zamiast najlepszego pancernika świata wolałbym w tych warunkach mieć jakąś zarżniętą starą R-kę. Prędkość w sumie taka sama, ale chociaż systematyczne strzelanie z 8 dział byłoby możliwe. A taki Repulse to wręcz potęga. Ponad 20w i 6 dział!
Tak swoją drogą to chciałbym zobaczyć jak Amerykanie przetaczają na podstawach swoje 1,2 tonowe pociski przy takich przechyłach. Nawet przy jakimś wsparciu lin nawijanych na silniki elektryczne.
A co się działo z najlepszymi pancernikami świata podczas prawdziwego sztormu.
Ano trzeba spojrzeć na tajfun. Brzmi groźnie, ale jak się porówna jak to było, to fale tam były tylko minimalnie większe niż te które były pod North Cape czy podczas spotkania Renowna z dwoma brzydalami ( no dobra w tajfunie fale były tak z metr wyższe – wiadomo że określane to było na oko, więc może 2 metry ). Pomyłka traktatu londyńskiego, albo HMS Repeir robiły jak chciały dobrze ponad 20 w i strzelały ze wszystkich dział i i trafiały.
W tych warunkach najlepsze pancerniki świata ( no dobra tylko najlepsze traktatowe ) walczyły o życie i woda im się wlewała do siłowni przez kanały wentylacyjne.
Najlepsze pancerniki nie traktatowe zachowywały się trochę lepiej, ale niewiele lepiej.
EDIT:
Mała poprawka odnośnie pomyłek traktatu londyńskiego.
Przy pracy z przeciążeniem na poziomie 38-39% względem mocy nominalnej, również pompy paliwowe nie wyrabiały z pompowaniem paliwa z bardziej oddalonych zbiorników...
Pomijam oczywistości typu cała artyleria w dwóch wieżach. Trzeba było sobie coś poświęcić, jak się chciało mieć tyle uzbrojenia, pancerza i prędkości na tak małym kadłubie.
Działa uniwersalne w 4 lufowych wieżach okazały się porażką. Lekka artyleria plot po prostu nie doczekała się powiększenia przed kapitulacją Francji.
Natomiast realnym problemem była trwałość dziobowej części kadłuba.
Przy przemarszu do USA Dunkierka natrafiła na średni stan morza ( według określeń brytyjskich ). Dziób się odkształcił i pojawiło się kupę przecieków. Ponadto okręt zamiast wchodzić na falę przecinał ją, co powodowało potężne nabieranie wody na kadłub. Efektem były te odkształcenia.
Jakby do starcia ze Scharnhorstem doszło przy sztormie to raczej Francuzom nie wróżę sukcesów.
Choć Niemcy też mieli problemy, ale w gorszych warunkach pogodowych.
Ale to jest pikuś.
Wspomniany Mess, który jak wiemy najlepszy pancernikiem traktatowym był, jak natrafił na sztorm ( według terminologii Amerykańskiej ) to woda mu się wlała do wieży A. Samo w sobie to nie jest problemem – działo się to na wielu okrętach – problem polegał na tym, że nawet jak tą wieżę obrócono na bok, coby ta woda za bardzo się nie wlewała, to i tak woda się wlała i porobiła zwarcia w sieci elektrycznej, przez co wieża została wyłączona z akcji na parę dni ( tydzień? )
Co ciekawe, woda zalewała również wieżę C ( z podobnym efektem – to znaczy zwarć zbyt wiele nie było, ale wieża była nie do użytku w czasie tak koszmarnej pogody ). Woda wlewała się również do siłowni przez przewody wentylacyjne – kolejne problemy w instalacji elektrycznej.
Prędkość okrętu zredukowano do 12-15 węzłów coby zmniejszać zniszczenia na pokładzie, ale mimo to jakby miało dość do walki, to okręt mógł strzelać z wieży B oraz dział 127mm
Lekka artyleria przeciwlotnicza na kadłubie była nie do obsadzenia przez załogę. Można było ewentualnie użyć tylko tego co było na nadbudówkach.
A teraz zobaczmy cóż to był za straszliwy sztorm co tak sponiewierał te niemal idealne okręty.
Ano stan morza minimalnie gorszy niż to co było podczas walki w cieśninach duńskich i ostatniej walki Bismarcka...
W tych warunkach „pomyłka traktatu londyńskiego” robiła sobie ze 28w przeciążając siłownię o 20% wzgledem projektowanej mocy przeciążeonej. I to przez wiele godzin przeciążano i nie było problemów. Oj przepraszam były – w tych warunkach skraplacze nie wyrabiały. Zgodnie z raportem dowódcy można by wycisnąć jeszcze więcej gdyby skraplacze były wydajniejsze. No ale przy ponad 30% przeciążeniu mocy projektowej to jakoś mnie ta mała wydajność nie dziwi.
Brytyjczycy nazywają to średnim stanem morza.
Może jestem stronniczy, ale jakoś tak mi się zdaje, że Bismarck byłby całkiem bezpieczny gdyby Anglicy zamienili swoją pomyłkę na najlepsze pancerniki świata. Nawet dawałbym mu spore szanse obronienia się z rozwalonymi sterami jakby najlepszy pancernik świata szedł go rozwalić z oszałamiającą prędkością 12-15 w i sprawną jedną wieżą artylerii głównej....
Może znów jestem stronniczy, ale zamiast najlepszego pancernika świata wolałbym w tych warunkach mieć jakąś zarżniętą starą R-kę. Prędkość w sumie taka sama, ale chociaż systematyczne strzelanie z 8 dział byłoby możliwe. A taki Repulse to wręcz potęga. Ponad 20w i 6 dział!
Tak swoją drogą to chciałbym zobaczyć jak Amerykanie przetaczają na podstawach swoje 1,2 tonowe pociski przy takich przechyłach. Nawet przy jakimś wsparciu lin nawijanych na silniki elektryczne.
A co się działo z najlepszymi pancernikami świata podczas prawdziwego sztormu.
Ano trzeba spojrzeć na tajfun. Brzmi groźnie, ale jak się porówna jak to było, to fale tam były tylko minimalnie większe niż te które były pod North Cape czy podczas spotkania Renowna z dwoma brzydalami ( no dobra w tajfunie fale były tak z metr wyższe – wiadomo że określane to było na oko, więc może 2 metry ). Pomyłka traktatu londyńskiego, albo HMS Repeir robiły jak chciały dobrze ponad 20 w i strzelały ze wszystkich dział i i trafiały.
W tych warunkach najlepsze pancerniki świata ( no dobra tylko najlepsze traktatowe ) walczyły o życie i woda im się wlewała do siłowni przez kanały wentylacyjne.
Najlepsze pancerniki nie traktatowe zachowywały się trochę lepiej, ale niewiele lepiej.
Cóż – obawiam się że Iofka musiałaby zamiatać swoimi pociskami atomowymi, bo inaczej Niemiec nie zważając na, tak czasem malowniczo opisywane, wibracje wrzuciłby trójkę i sp... eee uciekł z pola walki. Czwórki czy piątki nawet nie musiałby wrzucać, bo po co zatrudniać Hansa palącego w piecach i przeciążać maszyny...jogi balboa pisze:A na koniec i tak przypłynie iofka i pozamiata
EDIT:
Mała poprawka odnośnie pomyłek traktatu londyńskiego.
Przy pracy z przeciążeniem na poziomie 38-39% względem mocy nominalnej, również pompy paliwowe nie wyrabiały z pompowaniem paliwa z bardziej oddalonych zbiorników...
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Dunkerque
Jeśli można drogi Macieju to muszę zwrócić uwagę, że niemiaszki piernikiem zmieniały dzioby w swoich brzydalach po pierwszych rejsach próbnych. Niestety miały one tę brzydką cechę, że przy większym stanie morza brały na pokład tyle wody co współczesne atomne U-booty. 

Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Dunkerque
A co do zmodyfikowanej Dunkierki 35 k ton.
Nie ma dobrej odpowiedzi.
Na kadłubie zbliżonym do Richelieu można zrobić sobie Dunkierkę z trochę słabszym pancerzem niż Richelieu i z 12x330.
Pytanie po co? Ja sobie w symulatorze zrobiłem, ale model w komputerze to co innego niż rzeczywisty okręt.
Generalnie tendencja wówczas szła w kierunku większych dział. W przypadku walki z lepiej opancerzonym przeciwnikiem zwykle lepiej jest mieć 8x380 niż 12x330.
Do ganiania Deutschlandów czy innych krążowników, pewnie 12x330 byłoby fajniejsze, ale w przypadku Scharnhorsta już niekoniecznie. W przypadku Bismarcka już zdecydowanie nie. ( pomijam kwestię celności samych dział, niezawodności wież i inne takie ).
Także wyspecjalizowany ganiacz krążowników byłby fajniejszy z 12x330.
Bardziej „klasyczny” pancernik z 8x380.
Na dwa typy Francji nie było stać.
Okręt z 8x380 do ganiania krążowników też się nadawał.
Wybór był dość oczywisty.
Tak swoją drogą to na ile wiarygodne są dane na temat tego co się działo na Schanrhorście w ostatniej bitwie?
Słyszałem głosy, że być może wcale nie brytyjski pocisk spowodował jego spowolnienie tylko awaria przeciążonej siłowni.
Możliwe, choć nie wiem czy da się udowodnić.
Ale ciekawe czy wczesne wyłączenie z akcji wieży A Schanrhosta to efekt pierwszego ( czy tam drugiego, wszystko jedno ) trafienia, czy może wzorem wcześniejszego spotkania z HMS Refit, po prostu wieża odmówiła współpracy po nabraniu wody?
Nie ma dobrej odpowiedzi.
Na kadłubie zbliżonym do Richelieu można zrobić sobie Dunkierkę z trochę słabszym pancerzem niż Richelieu i z 12x330.
Pytanie po co? Ja sobie w symulatorze zrobiłem, ale model w komputerze to co innego niż rzeczywisty okręt.
Generalnie tendencja wówczas szła w kierunku większych dział. W przypadku walki z lepiej opancerzonym przeciwnikiem zwykle lepiej jest mieć 8x380 niż 12x330.
Do ganiania Deutschlandów czy innych krążowników, pewnie 12x330 byłoby fajniejsze, ale w przypadku Scharnhorsta już niekoniecznie. W przypadku Bismarcka już zdecydowanie nie. ( pomijam kwestię celności samych dział, niezawodności wież i inne takie ).
Także wyspecjalizowany ganiacz krążowników byłby fajniejszy z 12x330.
Bardziej „klasyczny” pancernik z 8x380.
Na dwa typy Francji nie było stać.
Okręt z 8x380 do ganiania krążowników też się nadawał.
Wybór był dość oczywisty.
A i owszem. I ta woda ( nawet z nowym dziobem na kadłubie ) miała brzydki zwyczaj wyłączać z akcji wieżę A. Ale nie przeszkadzało to brzydalom uzyskiwać ze 30 knotów ( może nawet z ogonkiem ) przy falach o wysokości kilkupiętrowego budynku.Jeśli można drogi Macieju to muszę zwrócić uwagę, że niemiaszki piernikiem zmieniały dzioby w swoich brzydalach po pierwszych rejsach próbnych. Niestety miały one tę brzydką cechę, że przy większym stanie morza brały na pokład tyle wody co współczesne atomne U-booty.
Tak swoją drogą to na ile wiarygodne są dane na temat tego co się działo na Schanrhorście w ostatniej bitwie?
Słyszałem głosy, że być może wcale nie brytyjski pocisk spowodował jego spowolnienie tylko awaria przeciążonej siłowni.
Możliwe, choć nie wiem czy da się udowodnić.
Ale ciekawe czy wczesne wyłączenie z akcji wieży A Schanrhosta to efekt pierwszego ( czy tam drugiego, wszystko jedno ) trafienia, czy może wzorem wcześniejszego spotkania z HMS Refit, po prostu wieża odmówiła współpracy po nabraniu wody?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Dunkerque
A tak jeszcze odnośnie prędkości.
Może nieco pośrednio, ale jednak.
Dostępny jest w sieci dokument ukazujący autentyczne zużycie paliwa jednostek USA w czasie wojny.
Tabele są bardzo dokładne.
Dla North Caroliny kończą się na prędkości 27,1 w przy wyporności 40 800 ton, oraz 26,5 w przy wyponości 45 800 ton.
Dla South Dakoty tabla kończy się odpowiednio przy 27,1 dla 39 700 ton oaz 26,5 dla 44 700 ton
Starsze okręty też mają dokładne dane aż do maksymalnych prędkości jakie te okręty osiągały
A tabelka dla Iowy która miała ponoć przy 60 tys ton osiągać 32 w, tabele kończą się na
30,3 w dla wyporności 50 500 ton
oraz 30,0 węzła dla wyporności 56 500 ton.
Jaki z tego wniosek?
Nie osiągały więcej przy tej wyporności, czy też nikomu się nie chciało zmierzyć/zapisać zużycia paliwa dla takich prędkości?
No i jeszcze kolejny wniosek.
Dość powszechnie uważa się amerykańskie siłownie za ósmy cud świata. Że niby takie ekonomiczne, nowoczesne itd.
Brytyjskie dla odmiany dość powszechnie są krytykowane za przestarzałość, duże zużycie paliwa i inne takie. Faktycznie parametry pary nie imponują.
Ale.
Przy 12-15 w siłownie North Caroliny czy South Dakoty są zdecydowanie wydajniejsze ( w sense zużycia paliwa na wytworzenie danej mocy ) od Brytyjskich.
Ale przy ~20 w, może trochę więcej ( zależy od konkretnej jednostki ) jakoś tak zużycie paliwa zaczyna się zrównywać. Przy 24 w przewaga brytyjska już jest wyraźna. Przy 26 w siłownie brytyjskie palą o wiele mniej paliwa niż amerykańskie ( porównanie z NC i SD z KGV, Iowa podpada pod porównanie z Vanuardem i zależności wyglądają niemal identycznie ).
Cóż - taka krytyka KGV za mały zasięg spowodowany przestarzałością koncepcji maszyn, jest nieco przesadzona. Ponoć jakby miały maszyny z USA to by działały lepiej. Przy prędkościach ~15 w zgoda.
Tyle, że w trakcie ganiania za Bismarckiem to pływali przez ileś dni ciągle powyżej 24 w. Jakby mieli siłownie USA, to by Bismarcka nie dogonili, bo by im paliwa zabrakło.
Może nieco pośrednio, ale jednak.
Dostępny jest w sieci dokument ukazujący autentyczne zużycie paliwa jednostek USA w czasie wojny.
Tabele są bardzo dokładne.
Dla North Caroliny kończą się na prędkości 27,1 w przy wyporności 40 800 ton, oraz 26,5 w przy wyponości 45 800 ton.
Dla South Dakoty tabla kończy się odpowiednio przy 27,1 dla 39 700 ton oaz 26,5 dla 44 700 ton
Starsze okręty też mają dokładne dane aż do maksymalnych prędkości jakie te okręty osiągały
A tabelka dla Iowy która miała ponoć przy 60 tys ton osiągać 32 w, tabele kończą się na
30,3 w dla wyporności 50 500 ton
oraz 30,0 węzła dla wyporności 56 500 ton.
Jaki z tego wniosek?
Nie osiągały więcej przy tej wyporności, czy też nikomu się nie chciało zmierzyć/zapisać zużycia paliwa dla takich prędkości?
No i jeszcze kolejny wniosek.
Dość powszechnie uważa się amerykańskie siłownie za ósmy cud świata. Że niby takie ekonomiczne, nowoczesne itd.
Brytyjskie dla odmiany dość powszechnie są krytykowane za przestarzałość, duże zużycie paliwa i inne takie. Faktycznie parametry pary nie imponują.
Ale.
Przy 12-15 w siłownie North Caroliny czy South Dakoty są zdecydowanie wydajniejsze ( w sense zużycia paliwa na wytworzenie danej mocy ) od Brytyjskich.
Ale przy ~20 w, może trochę więcej ( zależy od konkretnej jednostki ) jakoś tak zużycie paliwa zaczyna się zrównywać. Przy 24 w przewaga brytyjska już jest wyraźna. Przy 26 w siłownie brytyjskie palą o wiele mniej paliwa niż amerykańskie ( porównanie z NC i SD z KGV, Iowa podpada pod porównanie z Vanuardem i zależności wyglądają niemal identycznie ).
Cóż - taka krytyka KGV za mały zasięg spowodowany przestarzałością koncepcji maszyn, jest nieco przesadzona. Ponoć jakby miały maszyny z USA to by działały lepiej. Przy prędkościach ~15 w zgoda.
Tyle, że w trakcie ganiania za Bismarckiem to pływali przez ileś dni ciągle powyżej 24 w. Jakby mieli siłownie USA, to by Bismarcka nie dogonili, bo by im paliwa zabrakło.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
-
- Posty: 149
- Rejestracja: 2009-10-29, 16:42
Re: Dunkerque
Tyle, że sami sobie byli winni. Kto to widział dawać tak żałośnie małe zbiorniczki paliwa na pancernik mający w założeniu pływać i ganiać wrogów po całym świecie. Przecież zapas paliwa KGV to nawet nie połowa tego co woził ze sobą Biss (ok. 3500ton vs 8200ton).Tyle, że w trakcie ganiania za Bismarckiem to pływali przez ileś dni ciągle powyżej 24 w. Jakby mieli siłownie USA, to by Bismarcka nie dogonili, bo by im paliwa zabrakło.
Re: Dunkerque
Amerykanskie okrety nie miały takiego powodu forsowania maszynowni, jak Brytyczycy na "drodze duńskiej"Maciej3 pisze: Starsze okręty też mają dokładne dane aż do maksymalnych prędkości jakie te okręty osiągały
A tabelka dla Iowy która miała ponoć przy 60 tys ton osiągać 32 w, tabele kończą się na
30,3 w dla wyporności 50 500 ton
oraz 30,0 węzła dla wyporności 56 500 ton.
Jaki z tego wniosek?
Nie osiągały więcej przy tej wyporności, czy też nikomu się nie chciało zmierzyć/zapisać zużycia paliwa dla takich prędkości?
.
Re: Dunkerque
Jeżeli Amerykańskie okręty były robione pod doktrynę Mahana, to równie dobrze mogły mieć taką ekonomikę pracy jak maszyny Yamato.clavdivs pisze:Amerykanskie okrety nie miały takiego powodu forsowania maszynowni, jak Brytyczycy na "drodze duńskiej"Maciej3 pisze: Starsze okręty też mają dokładne dane aż do maksymalnych prędkości jakie te okręty osiągały
A tabelka dla Iowy która miała ponoć przy 60 tys ton osiągać 32 w, tabele kończą się na
30,3 w dla wyporności 50 500 ton
oraz 30,0 węzła dla wyporności 56 500 ton.
Jaki z tego wniosek?
Nie osiągały więcej przy tej wyporności, czy też nikomu się nie chciało zmierzyć/zapisać zużycia paliwa dla takich prędkości?
.
Jeżeli Francuzi mieli limit na 35k ton, to czemu nie zrobili okrętu na obraz i podobieństwo cudu techniki z Ameryki, czyli typu North Carolina?
Duże koty zjadam na przystawkę.
Re: Dunkerque
Trochę więcej, ale nie kłóćmy się o parę ton w te czy tamte. Tym bardziej, że końcówka paliwa była i tak nie do spalenia, więc dostępne było nawet nieco mniej niż te 3,5 tys ton.Tyle, że sami sobie byli winni. Kto to widział dawać tak żałośnie małe zbiorniczki paliwa na pancernik mający w założeniu pływać i ganiać wrogów po całym świecie. Przecież zapas paliwa KGV to nawet nie połowa tego co woził ze sobą Biss (ok. 3500ton vs 8200ton).
Zresztą ilość zabieranego paliwa to nie była jedyna super mała rzecz na tych okrętach. Moc generatorów prądotwórczych też budzi podziw. Ale nie z powodu wielkości tylko czegoś przeciwnego
A na serio.
Jakby kogoś tak bardzo bolało, że te zbiorniki takie małe, to można było zrobić ten sam numer co Amerykanie zrobili z South Dakotą. Zamienić zewnętrzne puste przestrzenie ochrony SPS na zbiorniki paliwa. Prawie podwoiłoby to jego zapasy. A jakby tego było mało, to wewnętrzne przestrzenie też. Wtedy pojemność by była większa niż na Bismarcku czy South Dakocie.
Pytanie – po co? I co by z tego wynikło?
Przewidywane obszary występowania pancerników typu KGV to Północny Atlantyk, ze wskazaniem na Morze Północne, Morze Śródziemne, rejon oceanu Indyjskiego i rejon Singapuru.
Wszędzie tam do baz jest w miarę blisko.
Do tego występowanie obcych okrętów też było dość blisko własnych baz, więc nie było tak naprawdę potrzeby większego zasięgu.
Co by się działo jakby zwiększyli w ten sposób ilość paliwa i pływali z tym?
Ano popatrzmy na Bismarcka. Tak czytałem wielokrotnie jakoby Hood w 1941 robił co najwyżej 26 w i to z górki i z wiatrem. Tymczasem jakoś tak jak szedł przechwycić Bismarcka jak go krążowniki zgubiły, to Hood się rozpędził do 28 w. PoW wtedy przeciążył maszyny do tych 120% mocy ( czy coś koło tego ) i szedł z prędkością 28 w coby nadążyć za Hoodem o maksymalnej prędkości 26 w, który jakoś 28 w szedł i to przy pogodzie przy której South Dakota szła jakieś 15, bo więcej się nie dało.
Co by było jakby PoW miał w zbiornikach 2x tyle paliwa?
Sprawa podstawowa – SPS działałby gorzej. Jakiś przypadkowy U-boot i mamy o wiele dłuższy remont.
A nawet jak nie ma U-boota to co?
Ano szedł by jakieś 26 w. Moooże 27w. Choć osobiście sądzę, że raczej mniej. W efekcie PoW by odpadł o Hooda i w czasie kiedy Hood sobie wybuchał pod ogniem Bismarcka toby PoW do niego nie strzelał i trafienia by nie uzyskał.
Wszedł by pod ogień później. Jak było już po Hoodzie. Ile później tego nikt nie wie, ale na pewno co najmniej kilkanaście minut później. Pytanie czy wtedy by trafił?
A jakby Holand chciał zwolnić coby PoW za nim nadążył, to pewnie by Bismarcka nie przechwycili.
Pytanie za 4 punkty – po jaką cholerę w tej sytuacji ten większy zasięg? Raczej by zaszkodził a nie pomógł.
Bez tych trafień z PoW Bismarck by nie musiał iść do Francji i ....
A jeśli chodzi o ostatnią walkę to co prawda Tovey miał chwile zwątpienia, ale ostatecznie Bismarcka dorwał, więc o co chodzi?
A jakby nie atak Ark Royala, to niezależnie od zasięgu jego pancerników, to w momencie wykrycia Bismarcka był on w takiej pozycji, że by go nie złapał przed dojściem do bazy.
Czyli po co ten zasięg?
Jeśli chodzi o pozostałe akcje.
Przy konwojach arktycznych zasięg wystarczał. Jakby tankować 2x większe zbiorniki do pełna, to na dużej fali okręty by się zachowywały dużo gorzej do czasu wypalenia paliwa. Szansa na spotkanie przeciwnika jest ( na tych akwenach i na Morzu Śródziemnym zresztą tez ) dość duża jak zbiorniki są prawie pełne. Czyli co? Dajemy Scharnhorstowi zwiać czy wywalamy połowę paliwa za burtę żeby pogonić za przeciwnikiem?
W rejonie Singapuru, też nie planowali wypadów na Morze Japońskie czy pod Midway, tylko szybkie wypady blisko własnej bazy. Znów super zasięg niepotrzebny.
Tak naprawdę to by się przydał do pływania na środkowym Pacyfiku w początkowym okresie wojny. Ale do oddania swojego nowego pancernika pod komendę USA to Anglicy byli tak chętni jak Japończycy wo wywołania wojny ZSRR. Zresztą trudności logistyczne ( inna amunicja, części itd., mniejsza o paliwo ) skutecznie wybiłyby taki pomysł z głowy nawet Amerykanom, nawet gdyby się on pojawił.
A działania na Pacyfiku w oku 1945?
Ano Anglicy zrobili to co złośliwcy jeszcze więksi ode mnie ( tak są tacy
Jak nie masz pod ręką cudu albo napędu antygrawitacyjengo, to fizyki nie przeskoczysz.
A na początku wojny tankowców w wystarczającej ilości po prostu nie było, więc duża pojemność własnych zbiorników się bardzo przydawała. No i taki tankowiec to łakomy cel dla okrętu podwodnego czy zbłąkanego samolotu. Weźmie taki i trafi i mamy problem. Pancernik jednak jest trudniejszym celem.
No nie wiem.Amerykanskie okrety nie miały takiego powodu forsowania maszynowni, jak Brytyczycy na "drodze duńskiej"
Przy pościgu za Nowaki żyłowali Iowki na maksa. Ze 30 knotów się udało uzyskać. Ale warto zauważyć, że na dość ciepłych wodach. W tych warunkach ówczesne okręty z napędem turboparowym zawsze były ileś tam wolniejsze niż na chłodnych wodach. Jak to przeliczyć do fali to ja nie wiem.
A co by się stało jakby Amerykanie mieli 2-3w ( niech będzie choćby 1-2w ) większą prędkość na swoich South Dakotach i North Carolinach podczas pościgu za Isami? Ano by ich dorwali. W końcu gonili ich dłuzej niż 10 godzin, a wycofali się z odległości ile? 40? 44? mile? Yamato walący do puszek jednak zadziałał.
Typem KGV podeszliby tak blisko, że mogliby je taranować. Samymi Iowkami oczywiście jeszcze bliżej, ale nie mieli zamiaru rozdzielać swojego zespołu, więc byli ograniczeni do prędkości South Dakot.
Co prawda te Ise i tak potem już wiele nie zdziałały tylko stały w porcie, więc niewiele to zmieniło przebiegu wojny, ale na pewno podrażniło wrzody na żołądku dowodzącego.
Bo nie chcieli, żeby im się okręt sam rozmontował od wibracjiJeżeli Francuzi mieli limit na 35k ton, to czemu nie zrobili okrętu na obraz i podobieństwo cudu techniki z Ameryki, czyli typu North Carolina?
Dobra, wiem że to wyszło niechcący.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Dunkerque
Macieju,
A gdyby PoW przytrafiło się nieszczęście i Bismarck nie został trafiony jak został i poszedł sobie dalej. Jak za nim iść z mniejszym zapasem paliwa?
Iowa miała paliwo w zbiornikach TDS podług praktyki eksploatacyjnej i nie przeszkadzało to w niczym, a nawet istotnie pomagało - można było polać kolegom, których suszyło w trakcie rejsu
Lepiej mieć i nie uzywać niż nie mieć a potrzebować. Pewno, że do działań w obronie baz na obszarze zachodniego Pacyfiku, Atlantyku i Morza Śródziemnego zasięg nie jest super potrzebny, ale gdyby trzeba było wyjść rozprostować kości razem z lotniskowcami (na podobieństwo Amerykanów), to trzeba by targać tankowce. To znowuż spowalnia i same problemy jak tankowiec odstrzelą spod lub znad wody.
A gdyby PoW przytrafiło się nieszczęście i Bismarck nie został trafiony jak został i poszedł sobie dalej. Jak za nim iść z mniejszym zapasem paliwa?
Iowa miała paliwo w zbiornikach TDS podług praktyki eksploatacyjnej i nie przeszkadzało to w niczym, a nawet istotnie pomagało - można było polać kolegom, których suszyło w trakcie rejsu

Duże koty zjadam na przystawkę.
Re: Dunkerque
PoW szedł sobie za Bismarckiem przez dobę czy coś koło tego.
Na skutek "katastrofalnych uszkodzeń" Bismarck musiał zwolnić aż do 28 w. Jakoś PoW szedł za nim i nie odpadł.
Jak porównać ile mu jeszcze zostało paliwa jak poszedł do Islandii to jeszcze parę dni tak mógł pływać ( małych kilka - powiedzmy dwa ).
A co do targania paliwa ze sobą albo na tankowcu.
Po prostu Amerykanie i Anglicy potrzebowali innych okrętów.
Na Pacyfiku zwykle jest spokój i fali brak. Więc zachowanie się na wysokiej fali mało kogo obchodzi.
Dla odmiany dystanse budzą respekt.
Coś dokładnie przeciwnego niż na Atlantyku.
Ot i tyle.
EDIT:
A co do przeszkadzania Iowce albo nie - porównaj zachowanie Vaguarda, Bismarcka i Iowy na fali. Okręty podobnej wielkości z czego Iowka największa. Powinna zachowywać się najlepiej. Zachowywala najgorzej.
Może to nie tyle samo paliwo co kształt kadłuba, w końcu gdzieś trzeba było to paliwo upchnąć. I co ważniejsze amunicję.
EIDT EDIT
I może z innej beczki.
Nie przypominam sobie żadnej akcji zważonej przez to, że KGV miał za mały zasięg, a więc musiał zawrócić.
Przypominam sobie jedną akcję zważoną przez to, że NC/SD były za wolne.
Wnioski?
Na skutek "katastrofalnych uszkodzeń" Bismarck musiał zwolnić aż do 28 w. Jakoś PoW szedł za nim i nie odpadł.
Jak porównać ile mu jeszcze zostało paliwa jak poszedł do Islandii to jeszcze parę dni tak mógł pływać ( małych kilka - powiedzmy dwa ).
A co do targania paliwa ze sobą albo na tankowcu.
Po prostu Amerykanie i Anglicy potrzebowali innych okrętów.
Na Pacyfiku zwykle jest spokój i fali brak. Więc zachowanie się na wysokiej fali mało kogo obchodzi.
Dla odmiany dystanse budzą respekt.
Coś dokładnie przeciwnego niż na Atlantyku.
Ot i tyle.
EDIT:
A co do przeszkadzania Iowce albo nie - porównaj zachowanie Vaguarda, Bismarcka i Iowy na fali. Okręty podobnej wielkości z czego Iowka największa. Powinna zachowywać się najlepiej. Zachowywala najgorzej.
Może to nie tyle samo paliwo co kształt kadłuba, w końcu gdzieś trzeba było to paliwo upchnąć. I co ważniejsze amunicję.
EIDT EDIT
I może z innej beczki.
Nie przypominam sobie żadnej akcji zważonej przez to, że KGV miał za mały zasięg, a więc musiał zawrócić.
Przypominam sobie jedną akcję zważoną przez to, że NC/SD były za wolne.
Wnioski?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Dunkerque
Kiedyś już z pamięci podawałem przykład z artykułu w Morskim Hobby.
Wspólne manewry USN i RN. Vanguard i Iowa. Dość spora fala. Przechyły Vanguarda 15 stopni, a Iowy 25. To mówi samo za siebie.
Wspólne manewry USN i RN. Vanguard i Iowa. Dość spora fala. Przechyły Vanguarda 15 stopni, a Iowy 25. To mówi samo za siebie.

Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.