Jestem nowy i chciałbym się przywitać.
Pokrótce: 31 lat historyk (niektórzy twierdzą że to "o" w tym ostatnim wyrazie to literówwka i powinno być "e") żonaty (choć od niedawna a więc stare kawalerskie nawyki pozostały).
Pasja to rosyjska/radziecka flota i jej okręty pomimo (a może nawet i za przyczyną) ich niedoskonałości.
Wady skleroza, ...................., i długo długo jeszcze ale pracuje nad sobą.
Zalety : wszelakie
witaj na burcie Andrzeju, wszak nie wszystkie słynęły z
niedoskonałości
, bo ja na przykład Tashkenta nie uważam, za okręt gorszy od jakiegokolwiek odpowiednika aliantów i przeciwników, podobna opinię (of course prywatną) mam o krążownikach ciężkich Kirov niszczyciele S-class (Storożewoj) udane konstrukcje, szczególnie na Bałtyk, i tak dalej...
Spoko wreszcie będe miał powód by odświeżyć sobie pamięć i przygotować się solidnie do pracy naukowej.
Nic tak nie mobilizuje jak strach przed zrobieniem z siebie nieuka
karol pisze:witaj na burcie Andrzeju, wszak nie wszystkie słynęły z
niedoskonałości
, bo ja na przykład Tashkenta nie uważam, za okręt gorszy od jakiegokolwiek odpowiednika aliantów i przeciwników, podobna opinię (of course prywatną) mam o krążownikach ciężkich Kirov niszczyciele S-class (Storożewoj) udane konstrukcje, szczególnie na Bałtyk, i tak dalej...
To samo można powiedzieć o "Nowiku", tym z Wielkiej Wojny.
Spoko wreszcie będe miał powód by odświeżyć sobie pamięć i przygotować się solidnie do pracy naukowej.
Nic tak nie mobilizuje jak strach przed zrobieniem z siebie nieuka
Też mam takie wrażenie.
Zamierzam zająć się poważnie organizacją walczących armii w czasie I Wojny (w planach nawet doktorat, choć nie jestem historykiem po fachu) i własnie niczego tak się nie boję jak zrobienia z siebie tumanescu.
Stąd też ukłony i powodzenia.
Fajna książka. Czytałem i mimo pewnych niedociągnięć naprawdę warta polecenia, ale chyba coś ze mną nie tak , bo nie rozumiem do końca związku.
Pozdrawiam Andrzej.
Ps. Dziękuje za gorące przyjecie, postaram się odwdzięczyć w miarę możliwości swoją wiedzą czy też posiadanymi materiałami, ale i mam nadzieje na uzyskanie mnóstwa informacji od innych, oraz odpowiedzi na różne pytania do różnych osób, które np. znam z wielu publikacji.
Dzięki Mitoko, o ile pamietam różnica zdań dotyczyła mozliwości zmotoryzowania kawalerii i tworzenia większych związków taktycznych artylerii ciężkiej.
Mnie szczególnie zainteresowałaby kwestia artylerii legionowej - wiem, że Austriacy zaczęli wojnę wyposażeni w artylerię dość kiepskiej jakości, a w trakcie wojny zaczęli wyposażać artylerię w sprzęt wysokiej jakości.
Zresztą Mitoko zauważyłem pewną ciekawą rzecz:
im dale w wojnę, tym Niemcy ograniczali ilość pułków piechoty w dywizjach (wg etatu 1915 przechodzili powoli na system trzypułkowy), Austriacy do końca zostali z czterema pułkami w dywizji.
Natomiast i jedni i drudzy zwiększyli wydatnie ilość artylerii.
Dość powiedziec, że przed ofensywą gorlicką korpusy austriackie biorące w niej udział straciły artylerię, którą przekazano bezpośredno dywizjom.
Ale to tak na marginesie.
Pozdrawiam serdecznie i dzięki za info.