I co gorsza umie to uzasadnić.
Napisać uzasadnienie. Niekoniecznie prawdziwe.
Fereby pisze:
Kwestia nie polega na uniknięciu uszkodzeń w ogóle, a uszkodzeń zagrażających żywotności okrętu oraz w znacznym stopniu ograniczających jego zdolności bojowe.
Noo faktycznie uszkodzenia jakie odniósł Jean Bart pod amerykańskim ostrzałem ( w częściach "soft" ) w żaden sposób, no dobra, w niewielki, zmniejszyły jego zdolności bojowe....
Ja tam widzę to nieco inaczej.
I nie tylko ja. Powołuję się na konkretne wnioski ekspertów i konstruktorów okrętowych którzy mieli okazję oglądać na żywo wyniki testów jak i same testy.
I chodzi również o ograniczenie zasięgu uszkodzeń.
A poza tym to nie ma to nic do rzeczy. Zastosowanie nawet cienkiego pancerza w tym rejonie ( a więc poza cytadelą ) zmniejsza zasięg zniszczeń od eksplozji w tym miejscu.
Nie ważne, że nie krytycznych eksplozji.
A więc stosowanie cienkiego pancerza ZMNIEJSZA uszkodzenia
ud eksplozji na okręcie. co jest dość oczywiste.
O tym tylko piszę. Wpływ stosowania takiego pancerza i związanej z tym dodatkowej masy na konstrukcję całego okretu to inna sprawa.
I powtarzanie jak mantry wyrywania odłamków i ujścia eksplozji najsłabszym miejscem nic nie zmieni. Niektórzy nawet stosowali specjalne kanały w celu ukierunkowania takowej eksplozji.
Dlatego w przypadku jednostek z opancerzeniem wszystko albo nic, w tych częściach okrętu nie umieszcza się istotnych podzespołów,
Generalnie we wszystkich tak się robi, tylko nie zawsze się udaje, bo jakoś podzespołów istotnych dla funkcjonowania okrętu jest sporo a niektóre tak wysoko, że cytadela tam nie może sięgnąć, choćby nie wiem co.
Wybuch wewnątrz pomieszczenia opancerzonego - efektem było wyrwanie części płyt pancernych z konstrukcji wsporczej oraz wygenerowanie nowych odłamków z rozerwanych płyt pancernych.
Zależy jakiego ładunku. Pociski ppanc, nawet te najcięższe miały go za mało żeby wyrwać elementy solidnego pancerza i konstrukcji wsporczej. Chyba, że ten pancerz jest stosunkowo cienki, to zgoda, ale i tak szkody powstałe od tych odłamków są mniejsze niż szkody wyrządzone od pocisku wybuchającego w miejscu nieopancerzonym!
Zgodnie z filozofią, którą prezentujesz w kolejnych postach to:
* Wybuchy pocisków odbitych od pancerza są wyjątkowo groźne dla okrętu wszystko albo nic, w związku z powyższym najlepsza stal pancerna to taka, która powoduje rozbicie jak największej liczby pocisków, nie dopuszczając do ich eksplozji. Czyli stal amerykańska.
A ja tam czytałem że Brytyjska czy Włoska.
A poza tym, to chciałbym zauważyć, że prezentuję stanowisko, iż wybuchów pocisków odbitych od stali pancernej jest stosunkowo niewiele, bo po prostu się nie aktywują. Zwykle.
* Ponieważ pociski mogą rykoszetować także od ustawionych pod kątem płyt pancernych wież artylerii głównej, co owocuje aktywacją zapalników i eksplozją pocisków, najlepsze są takie najbardziej zbliżone do prostopadłościanu. Czyli zastosowane choćby na typie Iowa.
Ło Jezu. Skośnie ustawiona jest czołowa i jeśli coś się od niej odbije to w górę. Rzeczywiście wybuch w powietrzu pocisku lecącego "pionowo" w górę jest straszliwie groźny dla okrętu.
A pudełkowatych wież było od groma i trochę.
I znów powtarzam, w przypadku rykoszetu szansa na poprawną detonację pocisku jest niewielka i to nie ja forsuję tezę o częstej aktywacji zapalników pocisków przeciwpancernych w przypadku rykoszetu.
Wsadzanie komuś w usta własnych słów jest bardzo nieładnym zwyczajem.
* Ponieważ odłamki pocisków eksplodujących na zewnątrz cytadeli pancernej są wyjątkowo niebezpieczne, liczą się ekrany przeciwodłamkowe. Coś takiego mamy zainstalowane na międzypokładziu typu Iowa.
Owszem są bardzo niebezpieczne, choć w przypadku dobrze zaprojektowanego i wykonanego pancernika z systemem AoN w żadnym przypadku nie zagrażające pływalności jednostki. Ale umiejętność samego utrzymywania się na wodzie to nie wszystko.
Każdy okręt to kompromis. Zarówno o koncepcji ogólnej ( stosunek szybkości do uzbrojenia oraz opancerzenia przy zadanej wielkości ) jak i w rozwiązaniach szczegółowych.
System AoN, szczególnie w swojej wersji ortodoksyjnej, został zaprojektowany do odpierania uderzeń ciężkich pocisków przeciwpancernych. I tylko takich.
Kosztem zmniejszenia odporności okrętu na uderzenia innych rodzajów uzbrojenia.
W roku 1912 niebezpiecznych bomb było nader niewiele, uważano, że pociski burzące za jakiś czas przestaną być używane do walki z pancernikami, a siły lżejsze będą trzymać na dystans własne siły eskorty.
Zabezpieczenie przed torpedami to inna bajka i nijak się ma do opancerzenia AoN czy nie AoN
* Jak to stwierdziłeś, w wątku o Nevadzie, układ przeciwtorpedowy z grodzią sztywną chroni równie dobrze okręt, jak z układy z grodziami elastycznymi, a jedyną ceną jest tu większa masa. Taki układ ma typ Iowa.
Jeśli jest odpowiednio zaprojektowany
i wykonany - czyli gródź sztywna jest odpowiednio gruba i odpowiednio wsparta od tyłu, to tak. Śmiem twierdzić, że na Iowce tak nie było. Ot taka subtelna różnica pomiędzy koncepcją ogólną a rozwiązaniem szczegółowym.
pancerniki typu Iowa są najlepsze w świecie...
Mówimy o koncepcji papierowej czy jej realizacji?
Okręt bardzo szybki, bardzo dobrze uzbrojony ( no może nie w lekkie działka plot, ale co tam ), dobrze zabezpieczony przed wszelkimi formami ataku ( pociski nad i podwdne, bomby, torpedy ), do tego o dużym zasięgu itp itd.
Nic tylko przyklasnąć, lepszego nie znajdziesz.
Problem, jak zwykle, sprowadza się do realizacji tej koncepcji w praktyce.
A cała reszta to już klasyczny selektywny dobór kryteriów i przekłamań tak żeby pasowały do odgórnie założonej tezy. Amerykanie mogli by się sporo nauczyć.
EDIT:
Tak na koniec, bo już mnie to nudzi.
Nie każda eksplozja wewnątrz pomieszczenia opancerzonego ze wszystkich stron zaraz powoduje wyrywanie odłamków z płyt itp.
Musi być odpowiednio silna.
Inaczej nawet odpalenie petardy ( w końcu to taka mini eksplozja ) powodowałoby rozerwanie wieży. Nawet takiej najcięższej.
I jeszcze jedno, w czym te odłamki wyrwane z płyty pancernej mają być gorsze od odłamków + fali uderzeniowej samego pocisku?
W przypadku pocisku burzącego może się tak zdarzyć. Ppanca niezmiernie rzadko.
EDIT EDIT:
Pomiędzy projektem Nevady i G3 minęło jakieś 8 lat + doświadczenia I wojny, których amerykańscy projektanci w roku 1912 mieć nie mogli ze względów dość oczywistych. Jestem tego w pełni świadom. Co nie zmienia istoty rzeczy - podejścia które bym nazwał "ideologicznym" nawet po doświadczeniach I wojny ( to w USA, potem zaczęli coś tam dokładać ) oraz praktycznym - AoN służy głównie oszczędnościom ciężarowym na cieńszym pancerzu - to u Brytyjczyków.