Jako, że wreszcie pomału przeprowadzam swoje graty z improwizowanego gabinetu (teraz zostanie modelarnią

) do docelowego gabinetu to i przeglądam różne szpargały. Ot natknąłem się na pewną kopertę sprzed jakiś 17-18 lat. Zebrałem stemple przy okazji wizyty "Jean Moulin" w Helu. Nasunęła mi się refleksja. To co na całym świecie jest normą u nas jest wyjątkiem. Ile polskich okrętów miało i ma własne stemple okolicznościowe/"pocztowe" itp.? Wiadomo, szkolne zawsze miały, Kaszub miał, fregaty pewnie mają, pewien ścigacz też miał, a co z resztą? Wprawdzie u nas kolekcjonowanie takich stempli nie jest zbyt popularne (stąd zachodzi relacja zapotrzebowanie/dostępność), ale tak czy owak każdy okręt powinien coś takie mieć (na wszelki wypadek; do stemplowania zaproszeń; jako folklor... - wszystko jedno). Zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach to żaden wydatek.
