Flota francuska po klesce

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Gringo
Posty: 76
Rejestracja: 2004-11-13, 16:38

Post autor: Gringo »

Teller pisze: ... ustępstwa na rzecz Marine Nationale, zawarte w traktatach zawieszenia broni, były zaskakująco hojne. Flota bez przeszkód chadzała na ćwiczenia, waliła z armat, prowadziła kampanie szkolne i remontowe, a nawet rozwijała technikę radarową i analizowała problemy rozwojowe nowego uzbrojenia.
To ciekawe, czy można się dowiedzieć źródeł tego stwierdzenia?

Jak dotąd wydawało mi się, że marynarka francuska podlegała po zawieszeniu broni z 22. czerwca 1940 dużo ostrzejszym wymogom. W tekście umowy o rozejmie - a przynajmniej w jego niemieckiej wersji - podane są m.in. następujące postanowienia:

- Francuska flota wojenna (poza jednostkami niezbędnymi w koloniach) ma zostać zebrana w portach, które zostaną jeszcze wyznaczone.
- W portach tych okręty francuskie zostaną zdemobilizowane i rozbrojone pod kontrolą niemiecką lub włoską.
- Jednostki zbędne w koloniach mają powrócić do portów francuskich.
- Jednostkom francuskiej floty handlowej znajdującym się w portach francuskich zabrania się wypływania z portu bez zezwolenia władz niemieckich lub włoskich.

Jeżeli statki handlowe potrzebowały zezwolenia, to chyba tym bardziej okręty wojenne?

A poza tym - demobilizacja okrętu oznacza jak dla mnie: oddanie na ląd amunicji i większości paliwa, wysadzenie na ląd większości załogi, demontaż istotnych części uzbrojenia, urządzeń łączności i nawigacji, itp.

Czy do czegoś takiego doszło w wypadku okrętów francuskich? A jeżeli tak - to jak to było z tymi ćwiczeniami i z czego / czym tam "walono"?

Zdaję sobie sprawę z faktu, że we Francji częste były ... hmm ... rozwiązania niekonwencjonalne. A poza tym skoro Niemcom tak czy siak w latach między 1940 i 1942 nie bardzo na tych okrętach zależało, to pewnie też niezbyt uważnie pilnowali, czy tam wszystko zgodne jest z rozejmem. Ale jak wyglądały realia tamtych lat w Tulonie?

Uprzejmie proszę o wyjaśnienie.
Awatar użytkownika
Forteca_69
Posty: 85
Rejestracja: 2005-09-05, 09:58
Lokalizacja: Przasnysz
Kontakt:

Post autor: Forteca_69 »

- Francuska flota wojenna ... ma zostać zebrana w portach, które zostaną jeszcze wyznaczone.
Ale dalej - podstawą do wyznaczenia portów stacjonowania bedą pokojowe bazy stacjonowania okrętów.
(poza jednostkami niezbędnymi w koloniach)
Nie tak - "za wyjątkiem tej części, która będzie wyznaczona przez rząd francuski dla utrzymania francuskich interesów w jej imperium kolonialnym" - jak dla mnie genialny zapis, pozwalający praktycznie wyprowadzić całą flotę poza łapy niemiecko-włoskie
- Jednostki zbędne w koloniach mają powrócić do portów francuskich.
Troszkę inaczej - w tym samy VIII art. też stoi - że "Poza tym wyznaczonym segmentem floty francuskiej, reprezentującej francuskie interesy kolonialne, wszystkie okręty operujące poza Francją zostaną natychmiast wezwane do Francji" - też świetny zapis, wystarczy wyznaczyć całą flotę jako "reprezentującą interesy kolonialne" i już jest spokój..

Co więcej, w tymże art. VIII stoi wyraźnie, że Niemcy nie będą - w przyszłym traktacie pokojowym wysuwać żadnych żądań odnośnie francuskiej floty - i faktycznie, w zawartym traktacie pokojowym w 1945 Niemcy takich żądań nie wysuwali :lol:
- Jednostkom francuskiej floty handlowej znajdującym się w portach francuskich zabrania się wypływania z portu bez zezwolenia władz niemieckich lub włoskich.
Art. XI - dokładnie to szło o wznowienie połączeń handlowych, co zapewne było spowodowane obawą Niemiec że Francuzi sobie przywiozą zamówione w USA uzbrojenie.
Awatar użytkownika
Teller
Posty: 405
Rejestracja: 2004-07-31, 17:25
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: Teller »

Gringo pisze:
Teller pisze: ... ustępstwa na rzecz Marine Nationale, zawarte w traktatach zawieszenia broni, były zaskakująco hojne. Flota bez przeszkód chadzała na ćwiczenia, waliła z armat, prowadziła kampanie szkolne i remontowe, a nawet rozwijała technikę radarową i analizowała problemy rozwojowe nowego uzbrojenia.
To ciekawe, czy można się dowiedzieć źródeł tego stwierdzenia?
Trzy szybkie przykłady na poparcie:
1. W 1942 roku na Richelieu i Strasbourgu zamontowano radary Fa.Sadir. Zaprojektowały i zbudowały je francuskie zakłady już po kapitulacji i ukonstytuowaniu rządu Vichy.
2. Mam w swoich zbiorach dokument o wynikach prób poligonowych w 1941 roku, poświęconych analizie nieprawidłowego zachowania pocisków Richelieu podczas ostrzału Dakaru przez Royal Navy we wrześniu 1941 roku.
3. Mogador po trafieniu pociskiem 15" i oderwaniu rufy został odbudowany i otrzymał wieże 138,6 mm z pozycji "X" na pozycję "Y", a w miejscu po tej wieży zabudowano podwójną lawetę plot. Był z tymi remontami pewien haczyk, Niemcy nie pozwalali na prace z artylerią główną (stąd przeniesienie wieży zamiast odbudowania jej), ale artylerię plot wzmacniano bez przeszkód. Na przykład w tym celu dokonano dość obszernych przeróbek nadbudówki rufowej Algerie, dodając nowe działka Hotchkissa 25 mm.

Jest całkiem sporo zdjęć Strasbourga na morzu z lat 1941 i 1942. Główną przeszkodą dla odbywania rejsów był brak paliwa, poza tym część okrętów była rozbrojona zgodnie z warunkami zawieszenia broni (tzw. gardienage d'Armistice). Ale to, co robili Francuzi, można by nazwać drôlle paix, dziwnym pokojem, per analogiam do drôlle guerre. Przykładowo, uszkodzony pod Dakarem przez HMS Australia wielki niszczyciel L'Audacieux po podniesieniu spokojnie przeszedł przez Cieśninę Gibraltarską do doku w Bizercie w Tunezji, choć formalnie Vichy było w stanie wojny z kontrolującą Cieśninę Wielką Brytanią. Od niszczyciela zażądano identyfikacji i po podaniu nazwy bez problemu go przepuszczono. W tym samym czasie podremontowany Dunkerque niemniej spokojnie przepłynął skroś Morza Śródziemnego z Algierii i wszedł do doku w Tulonie na remont, gdzie zastały go w listopadzie 1942 roku niemieckie czołgi. Analiza założeń planowanego dlań remontu kapitalnego dowodzi, że Vichy miało wcale spore możliwości, jak na tak ograniczoną niezależność.
Wycieczki mniejszych jednostek z metropolii do Afryki Północnej też nie były niczym niezwykłym i jakoś nie notowano przy tej okazji licznych przypadków dezercji. Poza tym w miarę stopniowego dogadywania się z Niemcami wymieniano załogi jednostek stojących w portach kolonialnych, lub wysyłano tam rodziny obsadzających owe jednostki oficerów. Darlan w początkach 1942 roku zupełnie oficjalnie dokonywał inspekcji baz morskich w koloniach, a na Jeanie Barcie przy cichej zgodzie Niemców ukończono prace nad wieżą I artylerii głównej i przestrzelano ją, co miało swoje konsekwencje przy bojach z Amerykanami o Casablankę.
Fear the Lord and Dreadnought
Tzaw1
Posty: 640
Rejestracja: 2006-05-03, 17:23
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Tzaw1 »

Teller pisze:choć formalnie Vichy było w stanie wojny z kontrolującą Cieśninę Wielką Brytanią.
Formalnie to - o ile dobrze pamiętam - nie było. Co bardziej gorące głowy namawiały Petaina, ale ten się nie zgodził.
Obrazek
ODPOWIEDZ