Naprawdę nie dostrzegłeś, że to jest tytuł książki?Maciej3 pisze:WłaśniePomyśl, zanim odpowiesz
A jeszcze bardziej prawdopodobnym jest wytłumaczenie po prostu zadziałaniem zapalnika niezgodnie z założeniem jego konstruktora i/lub nastawiacza. W czasie II wojny zadziałanie zapalnika niezgodnie z tym na co był robiony było tak nagminne, że nie powinno budzić specjalnego zdziwienia.Jednak nawet gdyby tak przedstawiała się prawda, twoje twierdzenie o wybuchu tuż pod pokładem Nevady wciąż pozostaje błędne. Czy też - staje się błędne jeszcze mocniej.
Wprost przeciwnie - czyni uzycie bomb burząco zapalających z zapalnikiem zwłocznym ustawionym aktywację na drewno lub stal konstrukcyjną bardzo prawdopodobnym.
Zauważ że pokład nie jest ciągłą płaszczyzną i bomba mogła po prostu przelecieć między wzdłużnikami pokładu.
Bynajmniej nie - w przypadku matematyki obowiązują zupełnie inne zasady.Dotyczy to absolutnie każdego modelu w każdej dziedzinie.Podstawowa zasada korzystania z modelu zastępczego w mechanice polega na założeniu, iż jeśli różnice między modelem rzeczywistym, a zastępczym nie są istotne w badanym przypadku, nie mają wpływu na porównywalność wynik modelu zastępczego z rzeczywistym.
[cut]
Zastrzeżenie bezzasadne - model został celowo uproszczony, by uświadomić ci, iż nawet w przypadku układu nie podlegającemu odkształceniom, nie można rozpatrywać odbić od pasa pancernego jako jedynych możliwych źródeł zmiany kierunku fali uderzeniowej.Tym samym całkowicie dyskwalifikuje to model który zastosowałeś.Zauważ, że opisując możliwe zachowanie fali uderzeniowej rozpatrywałem początkowo układ jako doskonale sztywny, czyli nie podlegający odkształceniom - toteż zastrzeżenie o "odkształcaniu" należy uznać za nieistotne.
Model który opisujesz w jakimś tam stopniu opisuje zachowanie się fali świetlnej chodzącej po TDS ale nie uderzeniowej, a o tej mówimy.
W przypadku obliczeń układów z grodzią sztywną w latach międzywojennych łatwo sobie poradzono z tym problemem np. zmniejszając prędkość fali do przewidywanej prędkości fali uderzeniowej, gdy zachodziła taka potrzeba.- Prędkość fali świetlnej jest nieporównywalnie większa od uderzeniowej ( co w tym przypadku ma ogromne znaczenie )
Owszem, widzę że wreszcie dotrzegłeś przykry fakt, że miejscowe zdeformowanie pasa pancernego może odbić falę uderzeniową i to nawet w ten sam pas, od którego co dopiero się odbiła- odkształcenie się różnych powierzchni na które pada fala uderzeniowa ma wręcz decydujące znaczenie.
Następuje ono zresztą jednocześnie z przechodzeniem fali przez daną przeszkodę -
Nie zachodzi ono bynajmniej jednocześnie, w praktyce jest to zresztą proces wieloetapowy, ale nie pójdę w twoje ślady stwierdzając iż to całkowicie dyskwalifikuje twój model.
A na czym opierasz mniemanie że nie bedzie miał od czego? Zauważ że za pierwszą falą uderzeniową rozchodzącą się w powietrzu, znajduje się ściana wody silnie sprężonej przez kolejną falę uderzeniową, która uformowała się już w wodzie, co jest wywołane niejednoczesnym spalaniem całego materiału wybuchowego w głowicy torpedy.czyli czoło fali może się jakoś tam odbić, ale dalsza część już się odbije inaczej, bo przeszkoda zmieniła kształt, a tył wręcz nie odbije się wcale, bo nie będzie miał od czego.
W efekcie fala która przejdzie przez przeszkodę będzie zupełnie inna niż ta co w nią trafiła. A ta co się odbije od grodzi sztywnej i będzie wracała do poszycia od którego ( w twoim modelu ) powinna się odbić z powrotem, żeby się wzmocnić, to już się nie odbije bo tego poszycia nie będzie.
To akurat ty twierdziłeś że fala uderzeniowa wracjąc może się odbić z powrotem wyłącznie od poszycia.
Bynajmniej nie, we fragmentach znalazło się w ścianie wody wdzierającej się do okrętu.Zdezintegrowało się po przechodzeniu czoła fali.
Zaręczam, że można to nieźle przełożyć na układ optyczny, co zresztą nagminnie robiono w latach międzywojennych, ponieważ o ile nie dysponowano sprawdzonymi matematycznie modelami rozchodzenia się fali uderzeniowej, to zachowanie fal świetlnych było bardzo dobrze opisane matematycznie zarówno na potrzeby optyki, jak wskutek bardzo dynamicznego rozwoju mechaniki kwantowej. Reasumując, układy z grodzią sztywną policzono właśnie w oparciu o wiedzę o zachowaniu fal świetlnych. Tak się szczęśliwie składa, że sam podałeś jedną z przyczyn, dla której obliczenia teoretyczne okazały się rozmijać z rzeczywistością. Otóż twórcy tych układów doskonale wiedzieli, że może nastąpić wtórne odbicie fali uderzeniowej od sprężonej wody połączone ze zmianą jej kierunku wskutek wielokrotnego przechodzenia przez powietrze, próżnię i wodę, jednak nie mieli pojęcia, że przy omalże identycznych warunkach początkowych, droga fali może być diametralnie różna i nie można ustalić metodami matematycznymi jednej jej drogi (jak dowiodła dekady później matematyka chaosu, można co najwyżej ustalić prawdopodobieństwo wystąpienia określonego zbioru rozwiązań).Ze światłem będzie zupełnie inaczej.
- Przy przejściu z ośrodka wody do powietrza fala świetlna jakoś tam się załamuje i można to dokładnie określić. Fala uderzeniowa będzie się zachowywać dziwnie i nieregularnie i się nie odbije tak gładko, choćby dlatego, że podczas tego odbijania wzburzy powierzchnię wody i powierzchnia odbicia będzie się ciągle zmieniać.
Mógłbyś jakoś uzasadnić śmiały pogląd, że próżnia i para wodna jest niemal nieściśliwa? Bo tak się składa, że za wbijanymi do wnętrza kadłuba fragmentami poszycia powstaje początkowo próżnia, która wypełnia się parą wodną lub powietrzem z kadłuba.Że o przechodzeniu większości energii z ośrodka niemal nieściśliwego do ośrodka bardzo ściśliwego też warto wspomnieć. Dla światła ściśliwość nie ma żadnego znaczenia.
Rozumiem że to znaczy bardzo adekwatny - przy projektowaniu tego rodzaju rzeczy, zawsze zaczyna się od obliczeń dla układu idealnie sztywnego, zresztą matematycy udowodnili właśnie w ten sposób producentom samochodów, że efektem przesztywnienia konstrukcji aut w latach 50. było przenoszenie się energii zderzenia do wnętrza samochodu, co owocowało ciężkimi obrażeniami wewnętrznymi ich użytkowników - dzięki temu mamy teraz kontrolowane strefy zgniotu.Różnic jest zresztą jeszcze więcej, ale szkoda sobie strzępić gęby.
W sumie to Twój model jest równie adekwatny jak model określający zniszczenia wewnątrz samochodu uderzającego z prędkością 200 km/h w betonowy mur z założeniem, że będzie on ( samochód nie mur ) idealnie sztywny i w żaden sposób od tego uderzenia się nie odkształci. Na pewno wnioski będą adekwatne do rzeczywistości.
Interesuje mnie jednak czemu akurat wybrałeś ten jeden wąski fragment fali ekektromagnetycznej, mający dosyć specyficzne właściwości?
Ponieważ nie chciałeś przyjąć do wiadomości, że fala uderzeniowa może zmienić kierunek nie tylko wskutek odbicia od czegoś. Jak każda fala może zostać również odchylona.
Bo jako konstruktor masz to dobrze opisane matematycznie, a inne znacznie gorzej, albo wcale.Dlaczego akurat ta częstotliwość tej fali ma najlepiej opisywać zjawiska zachodzące w TDS?
Co nb. sam usiłujesz wykazać w przypadku grodzi sztywnej.A może by tak nieco zwiększyć częstotliwość fali? Wtedy nagle się okaże że fala uderzeniowa jak nic przejdzie na wylot przez wszystko nawet tego nie uszkadzając, ale ma straszliwie mały zasięg,
A kto ci zabrania powiększyć (w myślach) modelu układu nawet do tysięcy kilometrów?albo "nieco" zmniejszmy częstotliwość, to się okaże że fala uderzeniowa ma zasięg dziesiątek ( albo i setek ) kilometrów i odbija się od stratosfery albo i chmur![]()
Naprawdę nie przyszło ci do głowy, że jeśli znasz współczynnik dla fali uderzeniowej w danym ośrodku, możesz po prostu odpowiednio zmodyfikować wzór pierwotny dla światła?
Dobrze, iż wreszcie zrozumiałes, że zmiana kierunku fali uderzeniowej jednak następuje. To, że jest trudna do policzenia, jest tu problemem drugorzędnym, choć poważnym przy konstuowaniu grodzi.Otóż właśnie niespecjalnie. Niby się jakoś tam ugina.Nie rozpatrujemy tutaj całkowitego wewnętrznego odbicia fali, a znacznie powszechniejszą cechę, wynikającą z samej jej natury - odchylanie w różnych ośrodkach. Fala uderzeniowa podlega mu tak samo jak inne fale.
[cut]
Przecież już jest idealnie sztywny! Czytaj dokładnie!Fajnie. W takim układzie przesztywniam cały kadłub jak leci.Stworzyłeś zupełnie niezły model, choć niestety wykorzystałeś go do końca. Załóżmy, że szkło i konstrukcja batyskafu są ciałami doskonale sztywnymi. Przykładamy i detonujemy mały ładunek o idealnym przekazaniu energii szybie (100% energii wybuchu zostaje przekazane układowi szyba-batyskaf). Załóżmy że do szyby przyłożył głowę jakiś ciekawski obserwator - cała energia wybuchu ładunku przekazana szybie, zostanie przekazana jego czaszce, jak gdyby ładunek został mu przymocowany bezpośrednio do głowy.
Batyskaf oddaje całą energię tobie, bo jesteś bliżej niż woda po drugiej stronie.Fala uderza se z lewej przechodzi przez cały kadłub jakby nigdy nic i wychodzi se z prawej oddając całą energię wodzie po drugiej stronie, a ja jestem niedraśnięty.
W rezultacie czego przenosisz naprężenia na rzeczy, których już przesztywnić nie mozesz. Co więcej, jeśli coś przesztywnisz za bardzo, ofiarą padnie coś przesztywnionego mniej.Układ wręcz idealny, lepszego nie znajdziesz.
Pominąłem oczywiście drobiazgi wstrząsania urządzeniami wewnątrz kadłuba, ale te też można sobie przesztywnić. Przynajmniej teoretycznie.
[cut]
Fereby