Maciej3 pisze:Fereby pisze:
Problem w tym, że nie wiadomo co dokładnie znaczy przecieki których nie można było zatrzymać - czy znaczy że "załoga nie była w stanie tego dokonać", czy też że "przecieków nie było jak zatrzymać, ponieważ załoga dostała rozkaz opuszczenia pomieszczeń w których były przecieki, ponieważ okręt i tak miał być osadzony na mieliźnie"
Ależ oczywiście. Dlatego można długo dywagować i stwierdzić, że ostatecznie wlało się tyle wody, co by wystarczyło do zatopienia tego okrętu na pełnym morzu, tylko dlatego, że odpuszczono sobie akcję uszczelniania, bo nie było zagrożenia pełnym zanurzeniem.
Problem w tym, iż nie wiemy czy się wlało tyle wody, by wystarczyło do zatopienia okrętu na pełnym morzu. Do Nagato w końcu istotnie tyle się wlało, ale tylko dlatego, że nie podjęto działań pozwalających uratować okręt, który tonął naprawdę długo.
Więcej nawet, cała koncepcja Friedmana o zalewaniu galerii na Nevadzie wydaje się bardzo kontrowersyjna. Otóż tak się składa, że omalże identyczne wytłumaczenie podaje się powszechnie dla West Virginii. Szkopuł w tym, że typ Nevada i Colorado miały co prawda układ obrony przeciwtorpedowej oparty o podobne założenia, jednak diametralnie się różniący, ze względu na pełne wykorzystanie możliwości dawanych przez napęd turboelektryczny na typie Colorado. Co więcej, obrona przeciwtorpedowa i w ogóle rozkład wewnętrzy typu Colorado, miał być w istocie prototypem dla typu South Dakota, toteż znacznie się różnił od zastosowanego na typie Nevada.
Bardzo istotna różnice dotyczyły zwłaszcza części w której znajdowała się ta nieszczęsna galeria - otóż typ Nevada został zaprojektowany i ukończony z działami w kazamatach burtowych, natomiast typ Colorado co prawda w bardzo wczesnym stadium (US Navy przedstawiła na Kapitolu propozycję budowy czterech okrętów uzbrojonych w armaty 16", z napędem turboelektrycznym jeszcze przed I wojną, ale Sekretarz Marynarki i Kongres odrzucili ją, w zamian decydując się na
ewolucyjny typ Idaho) miał mieć artylerię średnią umieszczoną w kazamatach, jednak ze względu na ich problematyczną przydatność, ewolucję koncepcji artylerii średniej oraz wspomnianą prototypowość dla typu South Dakota, został w ramach ich usuwania drastycznie przeprojektowany (zresztą trudno byłoby inaczej, przy tego rodzaju zmianach, nawet mała przeróbka z reguły wymusza bardzo poważne zmiany nawet w sekcjach pozornie niepowiązanych z sekcją w której wprowadzono zmiany), w rezultacie galerie wraz ich otoczeniem Nevady i typu Colorado bardzo się różniły.
Przyjrzyjmy się teraz kwestii tej zalanej galerii na Vest Wirgini. Otóż galeria ta pierwotnie znajdowała się sporo ponad linią maksymalnego zanurzenia, jednak obciążenie jednostki dodatkowym wyposażeniem i zapasami sprawiło, iż okręt zanurzył się poniżej linii maksymalnego zanurzenia. W efekcie japońskie torpedy trafiały, zamiast w układ obrony przeciwtorpedowej, w dolną część pasa pancernego, co spowodowało wgniecenie pasa pancernego wraz z konstrukcją wsporczą i dostanie się wody pomieszczeń nie mających zabezpieczenia, w tym na ową galerię. Nawiasem mówiąc doprowadziło to do stwierdzenia przez US Navy, iż układ obrony przeciwtorpedowej oparty o obniżony pas pancerny kompletnie nie spełnia pokładanych w nim nadziei, co zostało później potwierdzone na podczas prób na kesonach.
Sytuacja na Nevadzie wyglądała zupełnie inaczej - okręt co prawda był również przeciążony, ale torpeda ugodziła w układ obrony przeciwtorpedowej, a nie pas pancerny powyżej, więc nie może być mowy o jego wgnieceniu i wlewaniu wody do wnętrza przez szczeliny między płytami pancernymi.
Maciej3 pisze:
A to, że z okrętu zrobiono magazyn to źle świadczy o dowództwu floty, ale nie powoduje że nagle "nie zatonął"
Źle świadczy o administracji, która wymusiła na dowództwie floty (choćby dymisją Richardsona) bazowanie znacznie większej liczby ciężkich okrętów w bazie Pearl Harbor niż była ona w stanie przyjąć.
Przeciążenie okrętów ponad wszelkie normy, było przyczyną poważnych uszkodzeń przez torpedy uderzające powyżej układu obrony przeciwtorpedowej i utrudniało akcję grupom przeciwawaryjnym. Owszem nie powoduje, że Nevada nie zatonęła, bo naprawdę trudno zatonąć okrętowi osadzonemu na mieliźnie, natomiast mogło spowodować opóźnienia w pracy grup ratowniczych i tym samym większe nabieranie wody - szkopuł w tym, że trudno ustalić, czy grupy przeciwawaryjne nie zdołałyby jednak za jakiś czas zatamować przecieków i odpompować części wody, gdyby nie nakazano im przerwać akcji.
Fereby