ciekawy aspekt sprawy kłótni o tablice upamiętniającą...
Moderator: nicpon
Dodam, że w Gdyni co roku odbywają się co roku bodajże "spotkania pamięci" dotyczące wysiedleń i wojennych dziejów miasta. Raz byłem uczestnikiem takiej imprezy. Szczerze, nie polecam. Generalnie seans nienawiści i pretensje, że w muzeum nie ma tego i tamtego, że Niemcy źli itd itp. Zamiast rzeczowej dyskusji jest jakaś awantura i wyciąganie szkieletów z szafy. Smutny jest fakt, że to wszystko jest za pieniądze podatnika bowiem odbywa się to pod patronatem władz samorządowych i ma miejsce w jednym z oddziałów Miejskiej Biblioteki Publicznej.
A o przerżniętych "artykułach" chętnie dowiem się czegoś więcej.
A o przerżniętych "artykułach" chętnie dowiem się czegoś więcej.
Baltops 2012---> http://fotogdynia.blogspot.com/2012/06/ ... warty.html
Sprzedaję: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1377717
Sprzedaję: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1377717
-
- Posty: 101
- Rejestracja: 2009-03-18, 10:41
Nie są to pierwsze i ostatnie "przerżnięte" artykuły. Taki na przykład I. I. Czernikow konsekwentnie rzeźbi w temacie okrętów rzecznych, częściowo przepisując z wcześniejszych publikacji. Swoich zresztą. Ma jednak honor, bo wzbogaca kolejne prace o nowe wątki. Tak na przykład w "Enciklopedii monitorow" (jest chyba jeszcze na "Wiatracznej" za wysoką, ale możliwą cenę 189 zł) przeczytałem, że jak Stalin odbił przejściowo Port Artur, to w Taliewanie (były Dalnij) wyłapano licznych rosyjskich emigrantów i oddano pod sąd - zapewne rolę trybunału pełniła tzw. stienka. Ponadto dowiedziałem się jak to młody oficer Abaza (później aferzysta znany z odlesiania dorzecza Jalu) przeprowadzał z Elbląga w głąb Rosji torpedowce. A o Flotylli Rzecznej Marynarki Wojennej i jej okrętach napisano takie pochwały, że nawet sławnemu niegdyś na tym Szacownym Forum doktórowi nauk historycznych ręka zadrżałaby przed napisaniem rzeczy podobnych.
Wszystko to w książce o "zaszczitnikach riecznych granic Rossii". W końcu zaś niebłaganie zbliża się Dzień Kobiet, więc z okazji tej dajmy Pani Aurelii jakiś wyrok w zawiasach.
.
Wszystko to w książce o "zaszczitnikach riecznych granic Rossii". W końcu zaś niebłaganie zbliża się Dzień Kobiet, więc z okazji tej dajmy Pani Aurelii jakiś wyrok w zawiasach.
.
Przy okazji takich dyskusji warto się zastanowić czym jest tak naprawdę owo "przerżnięcie" i czym różni się od opracowania
W rzeczywistości trudno jest ustalić granicę między jednym i drugim. Przy pracach z aparatem naukowym jest zapewne łatwiej lecz w innych wypadkach może być ciężko.

Baltops 2012---> http://fotogdynia.blogspot.com/2012/06/ ... warty.html
Sprzedaję: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1377717
Sprzedaję: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1377717
Piotrze, pamietaj że przy kościele redemptorystów działa Duszpasterstwo Ludzi Morza, więc umieszczenie tam tablicy poświęconej katastrofie MORSKIEJ jest - według mnie - uzasadnione.polsteam pisze:... miejsce w pamięci jakieś... godne miejsce na cmentarzu (nawet jakiś pomniczek czy tablica pamiątkowa na cmentarzu) - OK... modlitwa (msza św.) - jak najbardzij - TAK...
ale tablica przy kościele - to już przesada...
Moja siostra (studentka politologii UG) mówiłą, że jak na jednej stronie pracy naukowej są więcej niż 4 przypisy to plagiatMarek T pisze:Z jednej plagiat, z trzech - kompilacja, z pięciu - praca naukowa.Bukowa pisze:Dawniej się mówiło: Jeśli przepisujesz z jednej pracy to plagiat, jeśli z kilku to już jest - opracowanie![]()
Pozdrawiam
Robert
- pothkan
- Posty: 4533
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Z tego co widziałem (niestety zrozumiałem piąte przez dziesiąte, z niemieckim u mnie mizernie) - politycznie i historycznie OK, choć generalnie banalny - jest dobry oficer-marynarz, jego ukochana, zły nazista karierowicz, zatonięcie statku z winy kapitana, który uległ rozkazom owego nazisty, najlepsze miejsca na statku zawłaszczone przez partyjnych, a reszta uchodźców stłoczona niżej (co się zgadza). Niczego kontrowersyjnego tam nie ma, zresztą film luźno oparty na wspomnieniach i opracowaniach Heinza Schöna. Ogólnie takie sobie, dość nudnawe filmidło-romansidło.polsteam pisze:z recenzji (o ile dobrze pamiętam - w "Wyborczej") wynika, że "słuszny" (tzn. nikt - według "Wyborczej" - nie próbuje w tym filmie "przykrywać" win niemieckich), ALE to przede wszystkim ROMANSIDŁO (jak "Titanic"), a nie "literatura faktu na ekranie"... więc sprawy "polityczne" i "militarne" są jakby na drugim planie, w tle...
Tablice w gdyńskich kościołach, upamietniające morskie tragedie, są już swoistą tradycją (poza parafią ojców CSsR, są m.in. w kościele pw.NSPJ). Moim zdaniem, tradycją bardzo chwalebną - bo pamięć należy się wszystkim ofiarom morza, niezależnie od narodowości. Nawet jeśli wśród pasażerów trójki wspomnianych statków były osoby na pamięć ową nie zasługujące (jak wysocy funkcjonariusze NSDAP czy gestapowcy - którzy zresztą przeważnie utorowali sobie drogę do szalup), to przecież stanowili ułamek całości ofiar (a mówimy o kilkunastu tysiącach ludzi). Wprawdzie jestem agnostykiem, ale wydaje mi się, że taka pamięć jest w "chrześcijańskim duchu", a już szczególnie w kościele przy Duszpasterstwie Ludzi Morza.
Niestety, politykom takim jak Zbigniew Kozak, Andrzej Jaworski, czy "polska Steinbach" - Arciszewska-Mielewczyk (córka kapitana tragicznego "Leros Strength"), oraz niestety ich poplecznikom (również na tym forum) nacjonalistyczne zacietrzewienie tak zaślepiło umysły, że do chrześcijańskiego miłosierdzia najwyraźniej zdolni nie są.
Swoją drogą, może ktoś podzielić temat, bo się dwa zrobiły (dygresja o plagiatach)?
...czyli trzeba powiedzieć SZKODA obecnemu trendowi ponieważ w innej sytuacji może mielibyśmy przyjemność obejrzenia większej ilości scen z udziałem radzieckiej submarynya... to akurat nie dziwi...przecież obecnie mamy do czynienia z czymś w rodzaju aksamitnego, pokojowego paktu R-M... (czasami pod pozorami współpracy gospodarczej)
