Dywagacje nie wiem o czym, ale chyba o pancernikach

Okręty Wojenne po 1945 roku

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
ALF
Posty: 1015
Rejestracja: 2006-12-29, 17:22
Lokalizacja: Karkonosze
Kontakt:

Post autor: ALF »

Speedy pisze:Hej
ALF pisze:Przypomnij sobie co zrobiła jedna malutka rakietka na USS Forrestal, a łona nawet do środka nie wpadła ;)
No co zrobiła? Mimo wybuchu na pokładzie 9 bomb 450 kg i innej jeszcze amunicji, mimo rozległych zniszczeń i śmierci stu kilkudziesięciu marynarzy (drugie tyle rannych) pływalność okrętu nie była zagrożona; maszynownia nie ucierpiała; pożar ugaszono w zasadzie w 3 godziny, okręt o własnych siłach odszedł do Stanów na remont i po kilkumiesięcznych naprawach wrócił do służby.
ALF pisze: Lotniskowce tonęły po 2 bombkach, pancernikom jakoś to się nie zdarzało.
Patrz Marat, Arizona, Roma.
Wszystkie wybuchy były na pokładzie...a do tego skutkiem małej rakietki...ciekawe jak by wyglądał po trafieniu tym, po czym tonęła Roma ;)
Pozdrawiam
Jacek Pawłowski
IKOW 1885-1945
Speedy
Posty: 573
Rejestracja: 2004-07-23, 15:24
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Speedy »

Hej
Marmik pisze:
Speedy pisze:Styx samonaprowadzał się pasywnie na podczerwień, a wanienka raczej nie odbijałaby znacznie ot tła.
Znakomita większość Styxów w końcowej fazie lotu miała naprowadzanie radiolokacyjne aktywne.
Racja! Były wersje takie i takie.
No to, kontynuując wątek plastykowej wanienki, fale radaru też odbijałaby słabo :D.
Pozdro
Speedy
Speedy
Posty: 573
Rejestracja: 2004-07-23, 15:24
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Speedy »

Hej
ALF pisze: Wszystkie wybuchy były na pokładzie...
Styx też wybuchłby na pokładzie. Tyle że strumień kumulacyjny może bardziej zdemolowałyby pomieszczenia poniżej.
Przypominam: Styx - 513 kg głowica w tym 375 kg m.w. Bomba 450 kg, zapewne były to standardowe Mk.83, zawierała 187 kg m.w. Czyli 9 bomb to jak 4,5 Styxa :) mniej więcej.
ALF pisze:ciekawe jak by wyglądał po trafieniu tym, po czym tonęła Roma ;)
Pewnie równie kiepsko.
Jak pamiętam, czytałem we wspomnieniach jakiegoś niemieckiego lotnika, jak mając na pokładzie bombę Fritz X wyszedł z chmur 6000 m nad brytyjskim lotniskowcem. Tym razem jednak bomba odmówiła współpracy i nie dała się zrzucić.
Ale Fritz to nie Styx, to kinetyczna bomba która była w stanie przebić okręt liniowy na wylot, albo przynajmniej eksplodować głęboko w jego wnętrzu, wielka i ciężka, z żelaza, stali... sam ładunek nawet zbliżony masą do Styxowego (320 kg) tylko cała głowica jakby większa, 1400 kg...
Pozdro
Speedy
Awatar użytkownika
ALF
Posty: 1015
Rejestracja: 2006-12-29, 17:22
Lokalizacja: Karkonosze
Kontakt:

Post autor: ALF »

A gdyby tak jeden kuferek z Iowki ;)
Pozdrawiam
Jacek Pawłowski
IKOW 1885-1945
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Speedy pisze:Racja! Były wersje takie i takie.
No to, kontynuując wątek plastykowej wanienki, fale radaru też odbijałaby słabo :D.
Jak wspomniałem, podstawowym pociskiem był ten z radiolokacyjnym USN. Nie wiem o co chodzi z tą "plastykową wanienką", ale skoro pojawiała się jako "albo" przy lotniskowcu to domniemam, że chodzi o coś w tym stylu. Otóż, prawidłowo wystrzelony i niezakłócony Styx praktycznie nie może nie trafić w cel dysponujący tak olbrzymią skuteczną powierzchnią odbicia. Co więcej, szczerze wątpię by Styx uderzył w pokład lotniczy. Najbardziej prawdopodobnym rejonem trafienia byłby pokład hangarowy.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
ALF
Posty: 1015
Rejestracja: 2006-12-29, 17:22
Lokalizacja: Karkonosze
Kontakt:

Post autor: ALF »

Jako, że to ja sprawcą tego ironizmu jestem, śpieszę wyjaśnić...plastikowa wanienka była synonimem wszystkich współczesnych okrętów. :aniol:
Pozdrawiam
Jacek Pawłowski
IKOW 1885-1945
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Zatem śpieszę z odpowiedzią, że z małymi wyjątkami w zasadzie żaden współczesny okręt nie stanowi większego problemu dla USN przeciwokrętowego pocisku kierowanego. Innymi słowy z chwilą gdy zostanie uruchomiony USN to większym problemem jest krzywizna Ziemi niż skuteczna powierzchnia odbicia :wink: . Co do punktu trafienia to będzie on zbliżony do geometrycznego środka SPO dla danego kąta biegu.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
ALF
Posty: 1015
Rejestracja: 2006-12-29, 17:22
Lokalizacja: Karkonosze
Kontakt:

Post autor: ALF »

Co skończy się w najlepszym przypadku poważnymi uszkodzeniami.
W pewnym uproszczeniu można przyjąć, że współczesne okręty to tekturowo-plastikowe zapalniczki jednorazówki ;) które projektowano z założeniem, że nigdy nie zostaną trafione, podobnie błędnym jak to, że Phantomowi nie jest potrzebne działko. Wietnam zweryfikował założenie dla Phantoma, a Falklandy dla wanienek...z tym, że Phantomowi działko dość szybko dodano.
Pozdrawiam
Jacek Pawłowski
IKOW 1885-1945
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

ALF pisze:Wietnam zweryfikował założenie dla Phantoma, a Falklandy dla wanienek...z tym, że Phantomowi działko dość szybko dodano.
Dość szybko dodano okrętom np. systemy samoobrony i WRE.
Zresztą podobną analogie można wysnuć w przypadku artylerii okrętowej. Po sukcesie "babci" w 1967 roku wróżono, że armaty średniego kalibru bardzo szybko znikna z pokładów okrętów. Ba! W przypadku Royal Navy tak się nawet zaczęło dziać. A jednak życie znów zweryfikowało teorie.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Speedy
Posty: 573
Rejestracja: 2004-07-23, 15:24
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Speedy »

Hej
Marmik pisze: Co więcej, szczerze wątpię by Styx uderzył w pokład lotniczy. Najbardziej prawdopodobnym rejonem trafienia byłby pokład hangarowy.
A pod jakim kątem Styx nurkuje? Bo zdawało mi się że 30 st.?
Nurkujący pod takim samym kątem AS-4 czyli Ch-22 obliczony był na trafienie w pokład. Nawet robiąc mu tę głowicę kumulacyjną uwzględniono to w jej konstrukcji, odchylając oś ładunku w dół - tak by strumień uderzył w pokład pod większym kątem, bliższym prostego.
Pozdro
Speedy
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Styx w ogóle nie nurkuje. Atakuje z lotu koszącego z zadanej wysokości (ustawianej dla odcinka lotu gdzie korzysta tylko z nawigacji inercyjnej). Dokonując prostej oceny wysokości kadłuba (i środka SPO) raczej nigdy nie wyjdzie 30 stopni.
Porównanie do Ch-22 jest tu niezasadne. To całkowicie odmienne typy pocisków.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Speedy
Posty: 573
Rejestracja: 2004-07-23, 15:24
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Speedy »

Hej
Marmik pisze:Styx w ogóle nie nurkuje. Atakuje z lotu koszącego z zadanej wysokości (ustawianej dla odcinka lotu gdzie korzysta tylko z nawigacji inercyjnej). Dokonując prostej oceny wysokości kadłuba (i środka SPO) raczej nigdy nie wyjdzie 30 stopni.
Czy mógłbyś opisać w takim razie profil jego lotu? Bo pamiętam z jakiejś rosyjskiej ksiązki rysunek przedstawiający trajektorię Styxa; po starcie wznosił się na wysokość przelotową 100÷400 m i nurkował na cel (zdaje mi się że podany był kąt 30 st.) na końcowym odcinku. Ale to oczywiście nie musiała być prawda, jak to w rosyjskiej literaturze...
Pozdro
Speedy
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4932
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

A jak gleboko moze wejsc taki Styx? Rozumiem ze strumien kumulacyjny srednicy metra przepali wszystko ( to co sie da praktycznie zalozyc na okrecie ) ale jak gleboko beda siegaly zniszczenia - znaczy ten strumien? Kilka, kilkanasie metrow? Czy jeszcze lepiej? Dla uproszczenia przyjmijmy na poczatku jakis pancerz a dalej nic czy prawie nic z grodzi.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Speedy pisze:Czy mógłbyś opisać w takim razie profil jego lotu? Bo pamiętam z jakiejś rosyjskiej ksiązki rysunek przedstawiający trajektorię Styxa; po starcie wznosił się na wysokość przelotową 100÷400 m i nurkował na cel (zdaje mi się że podany był kąt 30 st.) na końcowym odcinku. Ale to oczywiście nie musiała być prawda, jak to w rosyjskiej literaturze...
Trochę minęło od czasu gdy interesowałem się "babcią", ale na szybko to było to mniej więcej tak: po starcie i wykonaniu górki na silniku startowym, pokpr schodził na zadaną wysokość przelotu. Wysokość zależy od wersji Styxa, ale minimalne nastawy wachały się w przedziale 25-100 metrów. Po przechwyceniu celu przez USN zaczynał zniżanie w kierunku środka SPO celu. Pocisk atakuje stosunkowo płasko.
Większy kąt mógłby powstać tylko przy nastawach maksymalnych ( o ile pamiętam 300 m), ale nie sądzę, by ktokolwiek chciał na nich strzelać do okrętów. To raczej "zabawa" w stylu ataków na Karaczi.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Boruta
Posty: 723
Rejestracja: 2004-06-13, 22:09
Lokalizacja: Cosmopolis Sopot, Sarmatia
Kontakt:

Post autor: Boruta »

Zaznaczam, że kompletnie nie znam się na pociskach kumulacyjnych, stąd być może palne głupotę, ale tak jak pytał Maciej, jak wyglada sprawa z zasięgiem strumienia? Czy np cofnięcie pancerza do wnetrza kadłuba (nie wiem jak głęboko jest to sensowne), plus dodanie ekranów, powiedzmy pięć metrów od burty nie załatwiłoby sprawy?
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4932
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Jak dla mnie, to jeśli te styxy nie mają jakoś fikuśnie przekierowanego strumienia bardziej w dół, żeby wchodził do środka kadłuba, to mogą jak najbardziej doprowadzić pancernik do stanu w którym znajdował się Bismarck po godzinie ostrzału przez Rodneya i KGV, ale jakoś nie zatopią. Co w sumie na jedno wychodzi. Jak będzie taki wrak, to już nie powalczy i można go dobić, albo sami jego właściciele go dobiją, jak nie będzie szansy na holowanie. Ale pojedyncze trafienie raczej nie zatopi. A na doprowadzenie do ruiny trzebaby więcej niż jednej rakiety.
A tak swoją drogą to jak te Styxy zawsze ładują się w środek kadłuba to jakby wystrzelić ich ze 30, to nie będzie tak że będą padać mniej więcej w tym samym miejscu? Przetną go na pół czy jak, po odpowiedniej ilości trafień?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
ODPOWIEDZ