Geneza i rozwój japońskich sił podwodnych
Masz rację że tabelka w "Genezie..." w tym zagadnieniu to jedna z rzeczy podstawowych i wstyd przyznać że coś takiego nie zostało choćby zaakcentowane
Co zaś do danych technicznych to wydaje mi się że nie ma sensu podanie podstawowych danych ogólnie dostępnych, skoro temat można rozwinąć i rozbić na poszczególne, konkretne typy jednostek.

Co zaś do danych technicznych to wydaje mi się że nie ma sensu podanie podstawowych danych ogólnie dostępnych, skoro temat można rozwinąć i rozbić na poszczególne, konkretne typy jednostek.
To nie byłoby, co na rysunku z ruskiej książki, o który prosiłem we "Wiarusie"?shigure pisze:Masz rację że tabelka w "Genezie..." w tym zagadnieniu to jedna z rzeczy podstawowych i wstyd przyznać że coś takiego nie zostało choćby zaakcentowane![]()
Co zaś do danych technicznych to wydaje mi się że nie ma sensu podanie podstawowych danych ogólnie dostępnych, skoro temat można rozwinąć i rozbić na poszczególne, konkretne typy jednostek.
To prawda, że taka tabelka-wykres z danymi vs rok wprowadzenia by się przydała.
Shigure: może jako poprawka do konstytucji?

Duże koty zjadam na przystawkę.
Znaczy się, jaki to aneks- jaki okręt, w którym numerze? Czy załącznik z Poprawkami do Konstytucji?shigure pisze:...teraz to już troszkę za późno ale może w pewnym numerze "OW" jedną stronę uda nam się u Jarka Malinowskiego "wybłagać" na aneks
Zabrakło, mam wrażenie, w tym artykule ścisłego powiązania typów okrętów ze zmianami doktryny użycia sił podwodnych, jak w raporcie NTJ: S-17 "Japanese Submarine Operations"- tych nadużyć i zrywania-wznawiania kolejnych programów rozbudowy, skutkujących zawaleniem doków arsenałów kadłubami Koryuu i inszych.
Duże koty zjadam na przystawkę.
- Sławomir Lipiecki
- Posty: 381
- Rejestracja: 2008-07-10, 20:13
- Lokalizacja: Kamieniec Ząbkowicki
- Kontakt:
Z Raportów NTJ wynikałoby, że jest tak, jak z okrętami amerykańskimi- daną głębokość zanurzenia podaje się jako gwarantowaną, bezpieczną, a nie maksymalną jeszcze możliwą do przetrzymania. U Amerykanów, jakby wynikało z instrukcji choćby na stronie www.hnsa.org, jest podobnie- oficjalne wartości podawane w regulaminach i charakterystykach wywiadowczych.
Co zaś do samej wytrzymałości- kadłuby sztywne były wykonane ze stali średniowęglowej były częściowo spawane, zaś wykonane z DS w całości nitowane (problem ze spawaniem stali ulepszanej cieplnie) i na nity łączone z obudowami. Grubości są chociażby tutaj: http://www.fischer-tropsch.org/primary_ ... S-01-6.pdf
Co zaś do samej wytrzymałości- kadłuby sztywne były wykonane ze stali średniowęglowej były częściowo spawane, zaś wykonane z DS w całości nitowane (problem ze spawaniem stali ulepszanej cieplnie) i na nity łączone z obudowami. Grubości są chociażby tutaj: http://www.fischer-tropsch.org/primary_ ... S-01-6.pdf
Duże koty zjadam na przystawkę.
"Zanurzając" się
w historię operacyjną japońskich krążowników podwodnych spotkałem się z faktem osiągania głębokości o wiele większej niż gwarantowana przez stocznię. Tak więc pozwalam sobie na tezę że i fachowców Wschodzącego Słońca cechowała ta sama doza samoasekuranctwa co ich niemieckich odpowiedników, choć tam jak wiemy różnice pomiędzy gwarancją a rzeczywistymi zanurzeniami (łacznie z wynurzeniami
) były kolosalne.
p.s- Shinano wypowiadamy się jako pierwsi a przecież Nala wyraznie zaznaczył że oczekiwał odpowiedzi EKSPERTÓW-tak ?


p.s- Shinano wypowiadamy się jako pierwsi a przecież Nala wyraznie zaznaczył że oczekiwał odpowiedzi EKSPERTÓW-tak ?

oczekiwał odpowiedzi EKSPERTÓW-tak ?
Według mnie, to raczej nie powinno dziwić, że okręt wytrzymuje o wiele większe zanurzenie niż gwarantowane przez stocznię. Przecież najpierw warto by określić co to znaczy zanurzenie. Jak by podać z dokładnością do metra kiedy kadłub się zapadnie, to będzie to zanurzenie kiosku, czy kilu?
Bo to ładnych parę metrów.
A jak okręt akurat będzie miał trym na dziób czy rufę, to co - dziób wszedł poniżej strefy niebezpiecznej a rufa nie?
Do tego weźcie i zagwarantujcie mi, że każde połączenie, spaw, nit będzie zawsze takiej samej jakości i nigdzie nie będzie fuszerki, albo choćby minimalnego obniżenia jakości.
A do tego zużycie materiału podczas eksploatacji. Jakby podać wartość co do metra - to w jaki czas od wyjścia z doku? A ta obcierka o nadbrzeże przy cumowaniu to o ile obniżyła odporność? No bo potrząsnęła okrętem i co mogę wejść metr niżej czy nie?
Zawsze się coś projektuje z zapasem - przynajmniej jeśli chodzi o wytrzymałość. Inaczej to jest nie tyle szansa ile pewność że całość się rozlezie wcześniej niż to sobie projektant wymyślił.
A na ile naprawdę mogli zejść to w sumie się nie dowiemy. Bo ci co się dowiedzieli kiedy kadłub puścił to raczej są mało skłonni do zeznań. Chyba że na jakimś seansie spirytystycznym

Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
- Sławomir Lipiecki
- Posty: 381
- Rejestracja: 2008-07-10, 20:13
- Lokalizacja: Kamieniec Ząbkowicki
- Kontakt:
Po raz trzeci proszę, by mnie tak nie tytułować.shigure pisze:"Zanurzając" sięw historię operacyjną japońskich krążowników podwodnych spotkałem się z faktem osiągania głębokości o wiele większej niż gwarantowana przez stocznię. Tak więc pozwalam sobie na tezę że i fachowców Wschodzącego Słońca cechowała ta sama doza samoasekuranctwa co ich niemieckich odpowiedników, choć tam jak wiemy różnice pomiędzy gwarancją a rzeczywistymi zanurzeniami (łacznie z wynurzeniami
) były kolosalne.
p.s- Shinano wypowiadamy się jako pierwsi a przecież Nala wyraznie zaznaczył że oczekiwał odpowiedzi EKSPERTÓW-tak ?
Przy mnie, jesteście ekspertami - znam się głównie na współczesnych okrętach podwodnych klasy SS i SSN (żebyście wiedzieli, jaką zaniżoną ściemą są ich podawane publicznie parametry i osiągi...), ale nie tych "nawodniakach" z możliwością zanurzenia z czasów II wś (jako takie pojęcie mam jeszcze o niemieckim typie VIIC).
Jak wiadomo, oficjalnie podawane parametry zanurzeń (nie mówię tu o głębokości zniszczeniowej, ale operacyjnej i maksymalnej - bezpiecznej) to jedna wielka ściema, szczególnie w przypadku Amerykanów, którzy schodzili przynajmniej 2 x głębiej niż im byłoby wolno (gdyby wierzyć oficjałkom) i wcale nie panikowali przy tym. Uważam, że inne okręty podwodne nie są wolne od tej logicznej konsekwencji i także to potrafią, choć trzeba przyznać, że te konstrukcje US Navy były wcale niezłe, a japońskie źle wykorzystane...
Fuck the system! \m/ \m/
Trochę to zmienia, ale niewiele. Wszelkie konstrukcje projektuje się z zapasem wytrzymałości. U cywilów "współczynnik bezpieczeństwa" jest w zależności od konstrukcji od 2 do 5. Innymi słowy musi wytrzymać obciążenia 2 do 5 razy większe niż nominalne, bez żadnych negatywnych skutków.(nie mówię tu o głębokości zniszczeniowej, ale operacyjnej i maksymalnej - bezpiecznej)
Nie wiedzę powodu dla którego u wojskowych podwnodniaków ten współczynnik nie miałby być sporo powyżej 1 - raczej bliżej 2 niż 1.
Jeśli chodzi o oficjalne dane to wcale bym się nie zdziwił. Przecież bardzo długo oficjalnie Yamato miał działa 406 a Queen Elizabeth 356 mm...to jedna wielka ściema
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Macieju masz rację, a chodziło mi o fakt iż te wartości podawane przez stocznię a głębokości osiągane rzeczywiście przez okręty są baaaaardzo różne. Dotyczy to jak wiedzę niemal wszystkich państw "grzebiących" przy okrętach podwodnych. Wybitne asekuranctwo projektantów i stoczniowców czy specyficzny charakter pod tym kątem jednostki pływającej?
Co zaś do jak wspominasz każdego połączenia, nitu, spawu itd to chyba już powinno być rozpatrywane indywidualnie a nie w odniesieniu do całej serii konkretnego typu. Chyba że to "wada wrodzona" i jak to bywało trzeba było wymieniać taką samą usterkę w każdym okręcie.
Sławku ja osobiście wolę okreslenie PIONIER ruszając "temat pozostający w cieniu wielkich dział"
Co zaś do jak wspominasz każdego połączenia, nitu, spawu itd to chyba już powinno być rozpatrywane indywidualnie a nie w odniesieniu do całej serii konkretnego typu. Chyba że to "wada wrodzona" i jak to bywało trzeba było wymieniać taką samą usterkę w każdym okręcie.
Sławku ja osobiście wolę okreslenie PIONIER ruszając "temat pozostający w cieniu wielkich dział"

Z tymi spawami to mi chodziło o to, że dobry konstruktor ( zwykły już nie koniecznie ) uwzględnia to, że część połączeń będzie słabsza, materiały będą miały jakieś wady itd. Jak się tego nie uwzględni na okręcie nawodnym to co najwyżej jakiś dziób odpadnie, jakieś wieże się poblokują itd.
Potem się jednostkę przyholuje do bazy i naprawi.
A jak coś takiego zrobi się przy głębokim zanurzeniu to nauka dla konstruktora żadna, bo raczej się nie dowie co zawiodło.
Potem się jednostkę przyholuje do bazy i naprawi.
A jak coś takiego zrobi się przy głębokim zanurzeniu to nauka dla konstruktora żadna, bo raczej się nie dowie co zawiodło.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Normalna praktyka. Analogicznie nośności mostu nie określa się do ostatniego kilograma, tylko podaje wartość duuuuużo mniejszą. Ile razy mniejszą wynika z praktyki, z chęci zachowania bezpieczeństwa, z rodzaju zastosowanych materiałów, z technologii, itp.shigure pisze:... Wybitne asekuranctwo projektantów i stoczniowców czy specyficzny charakter pod tym kątem jednostki pływającej? ...
Nazywa to się współczynnik bezpieczeństwa.
Ostatnio zmieniony 2010-01-29, 10:38 przez Marek T, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak dlamnie szukacie rozwizania problemu i odpowiedzi na pytania nie potej stronie problemuMarek T pisze:Normalna praktyka. Analogicznie nośności mostu nie określa się do ostatniego kilograma, tylko podaje wartość duuuuużo mniejszą. Ile razy mniejszą wynika z praktyki, z chęci zachowania bezpieczeństwa, z rodzaju zastosowanych materiałów, z technologii, itp.shigure pisze:... Wybitne asekuranctwo projektantów i stoczniowców czy specyficzny charakter pod tym kątem jednostki pływającej? ...
''Pytanie podstawowe z jakiej glebokosci jednostka jest wstanie sie samodzielnie podniesc '' Zakadamy oczywicie dwa warianty ''z napedem i bez napedu''
pozdrawiam